Pamiętnik odchudzania użytkownika:
velonick

kobieta, 46 lat,

164 cm, 59.10 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: 55 kg na resztę życia :)

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

28 marca 2012 , Komentarze (3)

u mnie w domku wszyscy przeziębieni. Mnie też wczoraj dopadł ból gardła.

Na szczęście badania  krwi, o których pisałam wcześniej wyszły ok i  ulżyło mi bardzo. Mały kopie aż miło :)

Poza tym ogarnęłam domek przed świętami. Okna umyte, firanki zawieszone i ogólnie jest posprzątane. 



17 marca 2012 , Komentarze (5)

I jak to zawsze wiosną bywa udałam się na małe zakupy. Po remanencie w mojej szafie stwierdziłam, że jej stan woła o pomstę do nieba.Sprane, stare bluzki, głównie w jakiś nieciekawych kolorach. Ogólnie przygnębiające. A ja nagle poczułam ochotę na KOLOR. Obiecuję, że już NIGDY (bez konieczności) nie kupię czarnej bluzki.

Tak więc postanowiłam dodać trochę barw do swojej wiosennej garderoby. Kupiłam dwie bluzki i dwie apaszki oraz dwa soczyste lakiery do paznokci. A co! Może w następnym miesiącu rzucę się na jakiś żakiet w intensywnej barwie.


15 marca 2012 , Komentarze (2)

USG wyszło ok. Wszystko w normie. Maluszek się ruszał i pan doktor musiał go troszkę dłużej obserwować, ale ogólnie dobrze.

W sobotę może odbiorę wyniki, które tak mnie stresują, zobaczymy. 

Teraz szykuję się do dentysty - ostatnia wizyta z tym zębem, ale za to najdłuższa :( 

pa 

13 marca 2012 , Komentarze (3)

jutro gin, ważenie i usg połówkowe. 

Mam nadzieję, że na wadze zobaczę niewiele więcej niż miesiąc temu (choć tak naprawdę myślę, że się załamię). Rośnie mój brzuch ale mam wrażenie, że ja trochę także :(

No cóż, zobaczymy jutro.

Poza tym jakoś mam chwilowy spadek nastroju. Cały czas zastanawiam się jak to będzie mieć znowu bobasa w domu. Trochę już czasu minęło i ja  odwykłam, nie mam ochoty w tym momencie na te nieprzespane noce i kolki.  

Poza tym myślę też o porodzie, wracają wspomnienia pierwszego, co nie jest zbyt przyjemne. Prawdę mówiąc chciałabym mieć to już za sobą. Boję się. 

Czekam na wyniki krwi, które mają duże znaczenie. A  w czwartek jeszcze godzinne siedzenie w fotelu u dentysty.

Niech ten tydzień się skończy! O wygadałam się Wam!

 Jakiś depresyjny ten mój wpis, na pocieszenie dodam, że wiosna tuż tuż i weekend zapowiada się ciepło i spacerowo :)

8 marca 2012 , Komentarze (6)

czyli czas na małe przyjemności.

Wróciłam od dentysty (uff), zajadam pyszną grochówkę, a z małych przyjemności to zrobiłam sobie wczoraj tort (a co!), który zaraz zamierzam skosztować. 

Brzusio czuje się dobrze, coraz mocniej kopie maleństwo. Ja natomiast tkwię w wiosennych porządkach po uszy :)

Wszystkiego naj dla babeczek :)


5 marca 2012 , Komentarze (3)

czyli ciężarnej leczenie przeziębienia. Leżałam cały piątek i pól soboty. Czułam się jakby mnie coś rozjechało. Już myślałam, że skończy się lekarzem, ale wypociłam się i przeszło. Mam nadzieję, że to już to wiosenne przesilenie właśnie mnie dotknęło i teraz już przywitam wiosnę pełna sił i zdrowia.

Odpoczęłam w weekend u mamy:)


29 lutego 2012 , Komentarze (5)

Weszłam w nowy tryb, spaceruję, ćwiczę, dzidzia rośnie, brzuch mój też.

Mam wrażenie, że w pierwszej ciąży o tej porze jeszcze nie miałam takiego dużego brzucha. Już wyglądam na dobry 6 miesiąc, a to dopiero początek 5. Cóż, ponoć w drugiej ciąży tak właśnie bywa. 

Cały czas stresuję się czy z małym wszystko w porządku. Irracjonalnie. W tym tygodniu zrobię jeszcze badanie, od którego wyników bardzo wiele zależy. Hmmm, obawiam się tego.

Nie czuje się spokojna w tej ciąży, ciągle mam jakieś złe przeczucia. Człowiek się nasłuchał różnych historii, widzi także różne sytuacje i to wszystko gdzieś tam z tyłu głowy siedzi.

Jutro czeka mnie też długa wizyta u dentysty. Brrr, to nigdy nie jest zbyt przyjemne. Chcę to już mieć za sobą.


23 lutego 2012 , Komentarze (5)

Intensywny!

W poniedziałek prawie cały dzień w pracy - przekazywałam nowej koleżance moje zadania. Wtorek zaowocował kupnem wózeczka dla malucha. Wczoraj z kolei sprzedałam sofę. Dziś przyjeżdżają do mnie goście na 2 dni. Więc w międzyczasie doprowadziłam dom do czystej normalności. W rezultacie od wczoraj mam straszne zakwasy w nogach i ciągnie mnie brzuszek z boku. Także dziś nie robię nic. Odpoczywam. 

A wózek śliczny turkusowo - szary. I lekki, co najważniejsze dla mnie i moich pleców po porodzie ( kręgosłup najbardziej "dostaje baty" w trakcie porodu).

21 lutego 2012 , Komentarze (5)

już odpoczywam :)

A właściwie biorę się za mój zaniedbany domek. Powoli, bo powoli ( w ciąży nie wolno się przemęczać), ale się biorę :)

Dziś wymiatam moje ciuchy z szaf i reorganizuję niektóre półki. 

Ale najbardziej zajmuje mnie zakup wózka dla malucha. Wypatrzyłam na allegro używany i dziś wieczorkiem jadę go obejrzeć (i może kupić). No, będzie jedna rzecz z głowy :)

17 lutego 2012 , Komentarze (6)

To już wiem! Ewidentnie było widać, bez żadnych niedomówień.

Wszyscy są w szoku. Mąż się ucieszył, ja jeszcze tego nie przetrawiłam. Mamy już syna, myślałam, że jednak będę miała córeczkę. A tu trzeba przestawić się na inne tory. Nigdy nie myślałam, że będziemy rodzinką z dwoma synami (co nie znaczy że to  nie będzie dobrze, po prostu wyobrażałam sobie inaczej).

Plusy są oczywiście: wszystkie ciuchy będą miały zastosowanie , co w naszych realiach ma ogromne znaczenie. Będą razem mieć pokój, bawić się itd. Poza tym nie wiem, nie znam rodzinek z dwójką synów za bardzo. 

Nie chcę się dołować, najważniejsze jest dla mnie , żeby było zdrowiutke, wtedy będę szczęśliwa. A córka? chyba w sferze moich marzeń pozostanie....