Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Mam parę zbędnych kilogramów, które chcę zrzucić. Przy wadze ok. 52 kg czułam się idealnie.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 77961
Komentarzy: 371
Założony: 24 listopada 2010
Ostatni wpis: 20 stycznia 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
anika721

kobieta, 39 lat, Wrocław

157 cm, 65.90 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: Ćwiczenia co najmniej 3 razy w tygodniu!!!!

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

18 lutego 2011 , Komentarze (2)

Po spotkaniu z kolegą stwierdzam, że opcje są dwie: albo nie jestem w kolegi typie (tudzież kolega totalnie nie jest zainteresowany jakimkolwiek związkiem), albo się zgrywał wiedząc, że jestem zbyt atrakcyjna, żeby mnie zdobyć standardowymi metodami (ewentualnie jest też trzecia opcja - kolega jest idiotą). Tak czy siak, jest północ, a ja już jestem w domu. W międzyczasie kolega powiedział, że przeprasza za sobotę, bo nie szuka związku, bo niedawno rozstał się... co przerwałam stwierdzeniem, że nie będziemy o tym rozmawiać, bo totalnie nie ma, o czym mówić. Ale zapytał też, czy chciałabym wybrać się z nim i jego znajomymi na paintballa. Podczas całego wieczoru jedynym naszym bliższym kontaktem fizycznym był buziak (w policzek) na pożegnanie, kiedy kolega wysiadł z tramwaju (trzy przystanki przed moim!!!), bo coś tam coś tam... niby za to przepraszał, tłumaczył się itp., co nie zmienia faktu, że mnie nie odprowadził do domu. Dostałam też przed chwilą smsa, że przeprasza, że tak wyszło, blablabla, i do zobaczenia wkrótce.

Ostatecznie nadal nie mam zdania, co z tym fantem zrobić. Nadal nie wiem, czy chciałabym się z nim jakoś bliżej zaprzyjaźnić i czy w ogóle mi się podoba... Choć z drugiej strony z facetami jest jak z ciuchami: jeśli mierzysz i nie wiesz, czy chcesz to mieć, to znaczy, że nie chcesz! Sęk w tym, że tak naprawdę kolegi jeszcze nie udało mi się przymierzyć;)

17 lutego 2011 , Komentarze (4)

Chodzi oczywiście o sprawy damsko-męskie, a dokładniej o pana "od śmieci". Ponieważ wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują na to, że pan jest mną zainteresowany, ale podchodzi do tego jak pies do jeża, postanowiłam ułatwić mu nieco pierwszy krok i wysłać smsa o treści: "idziemy jutro na piwo?". Trochę to ryzykowne, bo wychodzenie na piwo jest raczej krokiem w stronę koleżeństwa, tudzież "kumplostwa", a nie relacji damsko-męskich. Zdecydowałam się jednak na takie posunięcie przede wszystkim ze względu na to, że nie mam pojęcia, czy kolega w ogóle jest w moim typie. Tak czy siak, dostałam odpowiedź pełną entuzjazmu, przy czym spotkanie nie zostało potwierdzone. Kolega ma dużo pracy i da znać rano, czy się wyrobi. Sęk w tym, że teraz definitywnie piłeczka jest po jego stronie. Już wie, że ja jestem zainteresowana ewentualnym spotkaniem, więc nie naraża się na posądzenie o natręctwo, a tym samym ma większe możliwości wykazania się (albo skompromitowania).

16 lutego 2011 , Komentarze (3)

Zgodnie z moim modelem jestem już taka, jaka być powinnam (albo może raczej jaka być bym chciała) - to chyba powód do świętowania

Z tej okazji piosenka: http://www.youtube.com/watch?v=rf2jwgSXJVM&NR=1 

14 lutego 2011 , Komentarze (4)

W zeszłym tygodniu było:
- platforma wibracyjna - 4 wejścia po 15 minut, w sumie 60 minut
- rolletic - 2 wejścia po 30 minut i 2 (z czego jedno na rolletic z podczerwienią) wejścia po 60 minut, w sumie 180 minut
- bieżnia podciśnieniowa - 4 wejścia po 30 minut, w sumie 120 minut
- rowerek podciśnienie + podczerwień - 1 wejście 30sto minutowe.
Poza tym był raz fitness + siłownia - czasowo to jakieś 100 minut.

Dziś zaczęłam nowy tygdzień. Na dobry początek była vibra (15 minut), bieżnia (30 minut) i rolki (20 minut). Ale żeby równowaga we wszechświecie była zachowana na kolację zjadłam pół walentynkowej czekolady:P

14 lutego 2011 , Komentarze (6)

W ciągu dwóch ostatnich dni "kleiłam się" do trzech różnych facetów (choć tak naprawdę kto do kogo się kleił to kwestia dyskusyjna). Co prawda to było tylko przytulanie, z żadnym się nawet nie całowałam, ale mimo wszystko nie jest mi najlepiej z tą całą sytuacją. No więc szybki (niczym Teleexpres) skrót wydarzeń.
1. Wczoraj byłam z moim drogim przyjacielem (to ten sam, o którym od czasu do czasu pisuję) na urodzinach jego znajomego... No i tak jakoś wyszło, że nasze standardowe czułości nabrały niebezpiecznie damsko-męskiego charakteru.
2. Podczas powrotu z tej imprezy spotkałam znajomego. Z widzenia znamy się mniej więcej od siedmiu lat, ale bardzo długo to była tak zwana znajomość "na cześć". Tak się składa, że teraz ten człowiek mieszka blisko mnie i przez to niedawno zaprzyjaźniliśmy się jakoś trochę bliżej. W zeszłym roku nawet przez chwilę spotykałam się z jego najlepszym przyjacielem. Generalnie najczęściej zdarza nam się wpadać na siebie po imprezach w nocnym autobusie i robimy sobie wtedy "after party". No i tak wyszło, że wczoraj akurat wracaliśmy tym samym autobusem, więc zahaczyliśmy o stację i poszliśmy do mnie... i było bardzo miło. Ogólnie kolega jest miły, słodki, zabawny, bystry... i całkowicie niepociągający fizycznie. Wychodząc wyniósł mi śmieci (mimo że nawet o to nie prosiłam), dzisiaj dostałam smsa na dobranoc, generalnie dobrze się czuję w jego towarzystwie i świetnie mi się z nim rozmawia, poza tym ma całkiem nieźle prosperującą firmę (co też przy wyborze partnera życiowego ma znaczenie), ale kuźwa jest mega brzydki.
3. Jakiś czas temu poznałam z koleżankami grupkę małolatów. Z jednym z nich umówiłam się dzisiaj na randkę. Umówiłam się w sumie tylko po to, żeby utwierdzić się w przekonaniu, że to nie jest człowiek, z którym mogłabym się związać. I muszę przyznać, że moje podejrzenia okazały się słuszne, więc powiedziałam małolatowi, że nic z tego nie będzie. Zanim jednak mu to powiedziałam, pozwoliłam postawić sobie obiad i parę drinków, a kiedy on się do mnie lepił, nie zabraniałam mu.
Summa summarum jestem złym człowiekiem.

A na koniec piosenka delikatnie w klimacie mojego wpisu;) 
http://www.youtube.com/watch?v=KANBeat7FFA&feature=related 

10 lutego 2011 , Komentarze (1)

Dziś była:
- vibra 15min
- bieżnia 30min
- roller 60 min
Poza tym trochę łażenia to tu to tam;) M.in. wstąpiłam na "chwilkę" na zakupy ciuchowe. Moim głównym celem były buty do biegania, ale po pierwsze pani w sklepie była niemiła, a poza tym był tylko jeden model do wyboru, który był niewygodny (a przy okazji kosztował cztery stówy). Więc kupiłam sobie (już w innym sklepie, w którym notabene w ogóle nie było butów do biegania) sto par skarpetek i trochę ciuchów na siłownię, fitness i inne;)

10 lutego 2011 , Komentarze (4)

Waga na dziś: 55kg!

Wymiary:
- biust 91cm
- talia 74cm
- biodra 90cm
- udo 52cm

9 lutego 2011 , Komentarze (2)

Dzisiejsze ćwiczenia mnie po prostu zniszczyły! Byłam najpierw na siłowni - 25 min orbitreca, 15 min wioślarza, 5 minut rowerka. A potem poszłam na coś, co nazywało się "magic bars" i to był błąd. Przez godzinę podnosiłam i opuszczałam sztangę (co prawda lekką, ale to niewiele zmienia). Coś czuję, że jutro moje ręce nie będą zbyt normalnie funkcjonować;)

8 lutego 2011 , Komentarze (3)

Dziś była - vibra (15min) + bieżnia podciśnieniowa (30min), a oprócz tego spacer (ok.45min). Jutro robię dzień "przerwy" i idę na fitness, a w czwartek powrót na bs:)

8 lutego 2011 , Komentarze (3)

Seria na body space zaczęta na całego. Wczoraj był full zestaw - vibra (15min), bieżnia podciśnieniowa (30min), rolletic (30min), a oprócz tego spacer (ok. 90min). Dieta jakoś tam leci... choć nie podchodzę do niej z takim entuzjazmem, z jakim podchodziłam jeszcze parę miesięcy temu. Wagę na razie omijam - doszłam do wniosku, że skoro w miarę kontroluję to, co jem i się ruszam, to ważenie się codziennie nie ma specjalnie sensu. W najbliższym czasie zrobię mega mierzenie wszystkich obwodów mojego ciała.