Pamiętnik odchudzania użytkownika:
ika7804

kobieta, 46 lat, Gdańsk

160 cm, 86.30 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: WALKA O ZDROWIE- LŻEJSZE ŻYCIE

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

18 lutego 2011 , Komentarze (5)

waga pokazała kolejny kg mniej teraz mam 101,4  , jestem chepi to oznaczałoby że plan na luty jaki założyłam moze mi sie udać , mam jeszcze tydzień na pozbycie sie 1,4 kg a to bardzo realny plan :-)
obecnie nie stosuje w sumie żadnej diety, ograniczyłam słodycze do 98%, owoce do 98% , ogólnie jem szwystko tylko w bardzo małych ilościach , np jak mam ochote na owoce to zjem 1 jabłko dziennie i staram sie to robic max do godz 15 , aby po popł nie dostarczyc zbyt wielu cukrów, herbaty zwykłej tez nie pije , jak jestem w domu mam wolne to do śniadania wypijam kubek kawy zbozowej z 1 łyzeczka cukrui ogólnie staram sie nie przekraczać 1500 kal, najczesciej mieszcze sie w niecałych 1300.
w grudniu byłam u lekarza wiec wiem ze moje dzienne zapotrzebowanie to 1800 kal, a jak dostarcze mniej to wszystko jest na +bo organizm czerpie z zapasów, najkorzystniej byłoby jesc 1000 kal ale jest mi ciezko sie w tym zmiescic zawsze prawie przekrocze o 250 .
najważniejsze zeby zrozumieć ze jedzenie to nasze paliwko , nasz motorek i nie popadac w paranoje , nie robić z siebie meczennic bo z takim podejsciem wcześniej czy póżniej nam sie nie uda , dopadnie nas głód , ale głod psychiczny , a to jest zgubne i efekt jojo murowany
Moje drogie i Panowie  krótko mówiąc odchudzanie zaczynamy w głowie , inaczej sie nie da
nie dajmy pokonać sie własnym słabościom. Napewno wielu z was jak zaczynaliście sie odchudzać to śniło sie nieraz jedzenie, jak sie nim obżeraliście , potem przebudzenie i pierwsza myśl o Jezu śniło mi sie , czy to było naprawde. Po czym po chwili jak uzmysławiamy sobie że to był tylko sen opadacie  na poduszke z ulgą. Niestety to tylko 1 z oznak ze nasz umysł płata nam figle, jakas czesc broni sie przed tą dietą. Jak już przestaniemy śnić o jedzeniu , rozkoszując się każdym kęsem we śnie to bedzie moment w którym dojrzeliśmy psychicznie do diety, to będzie oznaczało że jestesmy ze jemy po to zeby żyć , a nie po to żeby jeść. Jedzenie ma nam sprawiać przyjemność i dawać paliwo do życia. Nie możemy zmuszać naszego ciała do wciskania w siebie czegoś czego nie lubimy tylko dlatego że jakaś ksiązkowa dieta to uwzglednia. Dieta a raczej nowy sposób odżywiania , ma sprawiać nam przyjemność , niech te małe kesy bedą rozpustą dla naszego podniebienia , nie czujmy sie tak jakbysmy jadły cytrynę
Kochani życzę wam powodzenia, wytrwałości na kolejne dni i bardziej przemyślanych posiłków , uwolnijcie swój umysł od diety

17 lutego 2011 , Komentarze (4)

jestem pod wrazeniem mocy tego forum, ilez osob walczy w zasadzie o to samo, a nasze lepsze jutro , lepsze samopoczucie.... moc tej strony jest jak wizyta u psychologa, a czasem jak terapia
mozemy wyzalic sie , pochwalic , mamy sparcie nawzajem , zapewne wieksze niz u rodziny, wiekszosc z nas ma jedyna okazje wyzalic sie tu na forum bez ryzyka pokazania palcem oooooo to ta co ma.... itd.... , ta strona to jak rozgrzeszenie
a zarazem daje nam coraz wiecej siły , po siła jest w nas wszystkich , w narodzie, zjednoczylismy sie tu w roznym wieku , upodobaniach  itd,.... dziekuje wam ze jestescie, ze czytacie, ze rozumiecie, wytrwamy i sie nie poddamy , bedziemy walczyć o nasze ciało i dusze tak jak kiedys lud nasz walczył o niepodległosć
sciskam was wszystkich---do walki---do boju

17 lutego 2011 , Komentarze (1)

za chwile skonczy sie kolejny tydzien, jakos dni leca tak szybko.... zeby ta waga chciala tak szybko spadać....
dzis miałam słodkie lenistwo, nie zrobiłam nic... tylko obiadek ugotowałam i na bierzaco pozmywałam
jutro tez mam wolne, jeszcze nie wiem co bede robic , zalezy od pogody, poki co to za oknem bardzo biało..... ja juznie chce tej zimy  !!!!!!!!
wprowadza mnie ona w nostalgie gdzie nie chce mi sie nic........
za to week zapowiada sie bardzo pracowicie, spedze 2 dni w pracy po 12,5 h i to w dodatku z dodatkowym nadbagazem do szkolenia, jest to troche stresujace dla mnie, nie lubie jak ktos patrzy mi na rece , co i jak robie,,,,,, wdodatku nie mowie płynnie po ang , a to wiele by zmieniło..... a tyle razy obiecałam ze zaczne sie uczyć, wciąz nie rozumiem jak udało zdac mi sie ustna maturę , skoro ja nie umiem podstaw....

14 lutego 2011 , Komentarze (4)

ZMOGŁAM WKOŃCU SWOJE 4 LITERY I ZROBIŁAM DZIŚ 1 DZIEŃ BRZUSZKOW
1/14/02/--150 brzuszków
1/14/02-- 20 rowerków

Moze to bedzie dla coniektórych z was śmieszne ale ja musze od czegoś zacząć ;-)

14 lutego 2011 , Komentarze (2)

hura , po tyg kolejny spadek wagi o 0,5 kg, no to teraz juz będzie tylko lepiej
dzien szybko zleciałał na szkoleniu , testach ,,krótko mówiac praniu mózgu--teraz trzeba to tylko umiejetnie kolezankom w pracy przekazać :-)
boli mnie troche głowa , ale to zapewne sprawka czekolady, zjadłam wczoraj pół , niestety test potwierdził moje doswiadczenia, ze po tej czarnej pokusie potem boli mnie głowa
kochane zycze wam nadal wytwałosci w diecie i tym co ćwicza w ćwiczeniach, wiosna tuz tuz
mamy szanse pozegnac do tego czasu kolejne 8 kg--POWODZENIA

13 lutego 2011 , Komentarze (1)

week minął milutko i bardzo leniwie, nie wliczajac siedzenia do 3 w nocy nad układaniem grafiku do pracy na kolejne 3 m-ce , z dietką w kratke jak to przy @, jutro do pracy  ide a raczej wybywam na 2 dni w delegacje, niestety bede skazana na hotelowy obiad i kolacje , zobaczymy co tam beda miec, mam nadzieje na dobra rybke  z mnóstwem surówek

11 lutego 2011 , Komentarze (3)

I po co ta zima znowu? nie mogło juz tak zostać? było w miare ciepło
z dietka dzis wszystko ok, nic nie zgrzeszyłam , zero słodkosci, zmiesciłam sie w 1000 co mnie bardzo cieszy.
mam nadzieje ze jak skonczy mi sie @ to waga znowu bedzie wmiare łaskawa i pokaże pare dag mniej

z

9 lutego 2011 , Komentarze (3)

dzionek w pracy minął tak srednio, bez rewelacji, z dietą tak na 3/4, biorac pod uwage stan grypowy , +@ to i tak jest ok.
jutro mam wolne wiec moze wkoncu pocwiczę, a napewno pojde na dłuższy spacer, oby tylko nie padało
jestem nadal pełna optymizmu ze uda mi sie zgubic powoli kolejne kilogramy, nawet jakby miało to potrwac dłużej niz planowałam

7 lutego 2011 , Komentarze (1)

waga po week spadła o 20 dag , biorac pod uwage ze połowe week spedzilam w łóżka z koleżanką grypą i gorączka to w sumie i tak ok... może jeszcze 1 dzień i pokaże sie na nowo 2  z przodu.
Dziś mam wolne i wstałam rano ogarnełam w domku, zrobiłam gołabki na obiad, i teraz relaksuje sie z wami , popijajac kolejny kubek herbaty zielonej , czerwonej, itp na ktora najdzie mnie ochota.
Żeby jeszcze naszła mnie tak ochota na to aby samemu poćwiczyć w domku.....

6 lutego 2011 , Komentarze (2)

grypa nadal mnie sie trzyma, gardło boli i nie chce przestac....
z dietka w kratke , zapewne moj organizm sam juz nie wie co ma robic? oszczedzac? odchudzac? takie chuśtawki mu sponsoruje.... w pracy zawsze ok , ale jak wracam do domu to różnie.... dzis niepotrzebnie zjadłam pieczone pół skrzydła z indyka.....z czesciową skórka.....i białym chlebem..... i kolejny dzien diety bialkowej do lamusa.....
ach .... niby taka madrala jestem w diecie  a taka głupia i słaba......