smacznie dopasowana +
I tak oto postanowiłam wykupić dietę na Vitalii:)
Od jutra zaczynam, po miesiącu regularnych ćwiczeń ubyło mi około 10cm, ale waga w ogóle się nie ruszyła... wiem, wiem kilogram mięśni waży więcej niż kilogram tłuszczu, ale mimo wszystko 70% sukcesu to dobra dieta... Wiosna idzie, w Szczecinie kwitną krokusy, więc czas się zabrać do roboty, skoro lato ma nadjeść wcześniej niż się tego spodziewałam;)
Od jutra wracam na fitness, a dzisiaj SKALPEL z Ewką:) O swoich postępach będę informować na bieżąco:)
plan treningów + plany na przyszłość
poniedziałek: step + część skalpela na macie (druga połowa)
wtorek: ogólnorozwojowe+ część skalpela na macie
środa: brzuch, uda, pośladki
czwartek: skalpel
jutro: step
w sobotę oficjalne ważenie + mierzenie (!!!)
nadal bez alkoholu, chociaż jakiś ciasteczko się trafiło;) od jutra zaczynam urlop i jadę w góry:D w sobotę i niedzielę pewnie będę w większości spacerować, a od poniedziałku zjazdy + może jakiś basen wieczorem:))
nieuchronnie zbliża się też okres:/
od marca planuję wykupić dietę Vitalii "smacznie dopasowaną" lub dietę Ewki Chodakowskiej:)
z bieżących obserwacji: znikają moje drugie pośladki... te dziewczyny, które mają fałdki pod pupą wiedzą o czym piszę;) a kysz, znikajcie!!!
podsumowanie treningów z końcówki tygodnia
czwartek: trening obwodowy
piątek: body shape
sobota: spacer (odpoczynek)
niedziela: spacer + 20 min rolki (ciocia mi pożyczyła żebym pojeździła z jej dzieciakami, ale okazały się za małe i musiałam wrócić) + skalpel
od jutra regularne treningi, codziennie na siłownię
waga: - 0,5kg, ale widzę znaczącą poprawę w skórze... stała się bardziej napięta i hm... odzyskuję swoje uda;) tylko waga stoi (obiecałam sobie na nią nie wchodzić do piątku, bo tylko mnie załamuje...:./)
walki ciag dalszy
mój plan wyglądał tak:
piątek/sobota/niedziela: skalpel
poniedziałek: step
wtorek: brzuch, uda, pośladki
środa: skalpel
nadal nie odpuszczam, zważę się dopiero za tydzień i wtedy też zmierzę
nadal nie jem słodyczy, zero alko i 5 posiłków dziennie:)
12 dzień wyzwania
po 12 dniach ćwiczeń i stosowania diety (zjadłam dzisiaj dwie małe czekoladki, w któryś dzień wypiłam lampkę białego wina) i codziennych ćwiczeń ubyło mi -8cm (w tym nie ćwiczyłam przez kilka dni przez @).
plan w tym tygodniu wyglądał tak:
wtorek: brzuch, uda, pośladki
środa: brzuch, uda, pośladki
czwartek: skalpel
codziennie staram się motywować do ćwiczeń... szoruję uda szczotką i wsmarowuję krem wyszczuplający, dla lepszych efektów.
waga nieznacznie w dół, ale na razie nie zmieniam paska:)
nadal nie przestaję...
niedziela: odpoczynek
poniedziałek: step
wtorek: (zaszalałam): brzuch, uda, pośladki x 2 (fitness)
środa: 20min. skalpel )niestety @ ale nie dałam się!
czwartek: 20min. skalpel
dodatkowo codziennie 30min spacerków
dietkowo wzorowo: bez alkoholu, słodyczy, podjadania
niestety od dziś @ pełną parą... ale na ile mi siły pozwolą, tyle będę ćwiczyć z Ewką:)
postanowiłam się za siebie zabrać...
jak w temacie;)
wtorek: fitness
czwartek:cardio
piątek: bosu
sobota: step
ważenie za tydzień!:)
środa
Cześć:)
Dzisiaj dietetycznie. W planach Ewka, bo jakoś niespecjalnie chce mi się wychodzić z domu (jutro już na pewno fitness, bo się zapisałam z koleżanką:). Ogólnie dużo się u mnie dzieje, a do tego wczoraj o 21 wylądowałam na ognisku...bez kiełbaski i piwka się nie obyło, a kolejne dni nie zapowiadają się wcale lepiej (czyli jutro i w sobotę). Ech Ci znajomi... ciągle rujnują mi dietę;)
śniadanie: ciemna bułka z polędwicą sopocką, papryką i jajkiem
II śniadanie: jogurt + 2 gruszki
obiad: żurek instant z 2 ziemniaczkami+ jajko na miękko
kolacja: sałatka z połowy grejpfruta, 2 gruszek i 1 jabłka
tymczasem idę przygotowywać obiadek na jutro i zaraz spinam tyłek i ruszam do ćwiczeń:)
poniedziałek
Cześć Dziewczyny:)
Nie było mnie kilka dni, bo pojechałam odwiedzić rodziców i trochę odpocząć od komputera;) Waga mnie zszokowała, bo zamiast schudnąć to jeszcze przytyłam 1 kg! Jutro postanowiłam się zmierzyć i w końcu kupić wagę, bo tylko w ten sposób będę miała kontrolę nad swoim ciałem...
Zszokowana jestem tym bardziej, że zważyłam się pierwszego dnia pobytu w domu... Moje ciało ładnie się wysmukliło, ale w sumie nie wiem czego jest przyczyną ten dodatkowy kilogram... Boczki znikają powoli, nogi też jakby mniejsze w obwodzie... Nie wiem, nie wiem...
Postanowiłam teraz codziennie ćwiczyć, robiąc jeden dzień przerwy w niedzielę albo jakiś inny dzień (jeszcze nie wymyśliłam jaki...).
Dzisiaj dalej dieta:
śniadanie: bułka z pomidorem, sałatą i krakowską
II śniadanie: 2 gruszki
obiad: jajecznica z ziołami +gruszka
kolacja: owsianka z jabłkiem i cynamonem
Idę biegać i trochę się spocić. okres miałam wyjątkowo długi, bo trzymał mnie aż do piątku, więc mam nadzieję, że ten kilogram to właśnie woda...
Do jutra!:)
35
Cześć:)
Nie wiem jak to się stało, ale dzisiaj dzien mi tak szybko minął, że nie zdążyłam nawet dobrze zjeść obiadu, nie mówiąc o kolacji... Dopiero wróciłam i dosłownie padam na twarz, a tu jeszcze czeka mnie pakowanie...
Plan:
śniadanie 9.00 bułka z serem i jajkiem
II śniadanie 12.00: jabłko+jogurt truskawkowy
obiad 15.30: zupa krem z dyni +2 małe bułki z serem
kolacja: suszone jabłka + budyń "słodka chwila" + bułka z jajkiem i serem -strasznie dużo dziś tych bułek:((((
do jutra (a jutro pół dnia w pociągu...)