Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Niestety uwielbiam i jeść i gotować. Nie wyobrażam sobie życia bez pieczywa i słodyczy, ale potrafię ograniczyć ich spożycie do niezbędnego minimum. Nie mam stałego miejsca zamieszkania:)

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 30655
Komentarzy: 294
Założony: 25 grudnia 2010
Ostatni wpis: 11 maja 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
candykiller

kobieta, 38 lat, Szczecin

174 cm, 75.00 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: - 10kg do wakacji!

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

22 sierpnia 2013 , Komentarze (5)

Cześć:)

Za mną 3 dni ćwiczeń z Ewą Chodakowską. Przede mną niestety okres
Na szczęście wypada na weekend, więc będę mogła spokojnie go przeleżeć w domu (niestety takie mam bóle, że nie jestem czasem w stanie zejść po świeżą bułkę do sklepu, który mam w bloku...).

Załączam zdjęcia. Waga obecna 75,5 kg, ale na pewno będzie lepiej!
Z utęsknieniem czekam na wypłatę... W końcu kupie karnet na siłownię i strój na basen... Przede mną intensywne miesiące do osiągnięcia upragnionej i straconej wagi...

Mam nadzieję, że znowu założę te piękne, kolorowe spódniczki, które mam w szafie... W rozmiarze 38



3majcie się ciepło

19 sierpnia 2013 , Komentarze (4)

Minęło sporo czasu odkąd byłam tu ostatni raz... W zeszłym roku strasznie schudłam (10kg), a w Święta zobaczyłam po raz pierwszy od 10 lat magiczna liczbę 67 kilogramów! Jeszcze trzy tygodnie temu było 71 (waga nie zmieniała się od ponad pół roku), a teraz rośnie w zastraszającym tempie... Czas to zmienić!

Postanowiłam, że nie ma wymówek, czas się wziąć do roboty! Od dziś jem znowu 5 posiłków dziennie i zaczynam ćwiczyć... Po wypłacie zapisuję się na fitness i przynajmniej raz w tygodniu pójdę na basen:)

Postanowiłam na razie ćwiczyć z Ewą Chodakowską, bo tyle dobrego widziałam i przeczytałam, że tchnęła ona we mnie nową siłę i motywację do zmiany (sama jestem zdania, że wszystko co się dzieje jest w naszej głowie- w tym nasze nastawienie do świata i do samych siebie). Także do dzieła...!:D

5 lutego 2012 , Skomentuj

Dzisiaj plan dnia trochę zaburzony, bo na szkoleniu zamówili mi obiad (firma cateringowa nie odpowiadała, więc żeby się zmarnowało... ale nie było tak źle!)

śniadanie: bułka pełnoziarnista z sopocką i rzodkiewką
II śniadanie: ciasteczko + kawa z mlekiem
obiad: pierś z kurczaka (bez panierki) + surówka z kapusty + troszkę ziemniaczków
kolacja: jogurt

i tyle na dziś, padam ze zmęczenia (psychicznego;)

4 lutego 2012 , Skomentuj

Cześć Dziewczyny!

W końcu się wzięłam za siebie, jestem mega dumna, że postanowienie o starcie z dietą w końcu we mnie dojrzało i co ważniejsze, zostało wprowadzone w życie!

Dzień 1 wyglądał tak:

9.00: pół bułki pełnoziarnistej z serem (1 plasterek) i pomidorem
+ herbata z cytryną
12.00 pół bułki z serem i pomidorem+jabłko
13.00 activia wiśniowa
15.00 owsianka "coś na ząb"

17.30: godzina fitnessu
19.00 kefir 0%, szklanka barszczu z paczki + mały pasztecik z kapustą

Dzień 2 (czyli dziś)

8.00 bułka pełnoziarnista z szynką z kurczaka i rzodkiewką
10.00 maślanka Milko truskawkowa
13.00 bułka pełnoziarnista z szynką z kurczaka, serem i rzodkiewką
15.00 jabłko
17.30 kurczak po chińsku (pół piersi z kury + warzywka) + garść migdałów

Sytuacja jest o tyle utrudniona, że mam siedzący tryb pracy, a dodatkowo w weekendy jestem na szkoleniach (jak dziś i jutro...) więc muszę uważać żeby nie jeść serniczków, ciasteczek etc.

Wspólnie z przyjaciółką zapisałyśmy się na ćwiczenia, plan mamy ambitny, bo planujemy chodzić w poniedziałki (pilates), wtorki (step?), czwartki i piątki (lub środy i piątki, w zależności od obowiązków zawodowych i zakwasów;)

3majcie kciuki, a ja tymczasem idę popatrzyć co tam u Was ciekawego...:)

17 stycznia 2012 , Komentarze (5)

Nigdy nie wierzyłam w noworoczne postanowienia, ale chyba czas sobie coś postanowić, zebrać się w sobie i dążyć do wyznaczonego celu...

Nie wiem jak to jest, ale najtrudniej jest mi podjąć decyzję o starcie tzn. od kiedy zaczynam dietę... Do czasu podjęcia tej decyzji jestem jakby zawieszona... Staram się nastawić psychicznie, zgromadzić różne produkty, obmyślić plan działania i niestety przeciągam te czynności w nieskończoność...

Tak jak wizytę u dietetyka. Kiedy nie zmieściłam się w sukienkę pomyślałam "Przytyłam 3 kg trzeba je zrzucić" i na tym myślenie o diecie się skończyło. Dzięki bogu nie mam już bryczesów, które były moim utrapieniem przez ostatni rok i wobec tego chyba ciągle myślę, że wszystko jest ok...

Tak czy inaczej od następnego tygodnia zamierzam zacząć dietę tzn. jeść o tych samych porach i chodzić na fitness...

3majcie kciuki, a może macie jakąś radę jak się zebrać w sobie???

9 stycznia 2012 , Komentarze (7)

Cześć Dziewczyny!

Nie było mnie tu XX dni i szczerze powiem, że odkąd przestałam nadzorować swoje żywienie to moja waga niestety wzrosła! Co się przez ten czas wydarzyło?

Skończyłam studia, znalazłam pracę, zmieniłam chłopaka i przytyłam 3 kilogramy!

W grudniu miałam okazję spotkać się z panią dietetyczką, która miała u mnie w firmie mini-wykład o odżywianiu. Grupa, która jej słuchała była bardzo nieliczna (ok. 6 kobitek), więc mogła na bieżąco odpowiadać na nasze pytania... Panie, które były obecne nie chciały mi wierzyć, że ważę 76 kilo i źle się czuję z nadprogramowymi kilogramami, ale wiecie jak to jest... dobrze dobrane ubranie może naprawdę pomieszać wszystkim w głowach;)

Tak czy inaczej dała mi do wypełnienia dzienniczek, który zaczęłam uzupełniać (co jem, w jakich ilościach i kiedy), a następnie zaproponowała mi u siebie wizytę i zajęcia u siebie (jest aktywną trenerką fitness). Stwierdziłam, że zamiast wydawać na dietę Vitalii wydam na "żywego" dietetyka i trochę zainwestuję w siebie, w imię zdrowia i dobrego samopoczucia!:)

Do tego zacznę wcześniej żeby na wakacje prezentować się o wiele lepiej:))

Brakowało mi Was!!!!

28 czerwca 2011 , Komentarze (3)

wiedziałam, że ostatnie 2 tygodnie źle na mnie wpłyną, ale nie że dostanę @!

na szczęście nie boli mnie brzuch, więc mogę normalnie egzystować, ale tak czy siak: zdziwienie dziś rano było:]

Plan na dziś:
śniadanie: grahamka z warzywami
II śniadanie: serek homo waniliowy (100g)
obiad: szaszłyki z kurczaka z ananasem + sałatka grecka
kolacja: galaretka pomarańczowa + reszta sałatki greckiej

ciuchy na mnie wiszą. średnio to wygląda, ale nic nie poradzę- mogę tylko chudnąć dalej

miłego dnia!

27 czerwca 2011 , Komentarze (2)


po całej nocy picia drinów rano ledwo przytomna pojechałam po wyniki z ostatniego egzaminu i uwaga uwaga, nie dość, że zdałam to zważyłam się u kumpeli i zobaczyłam na wadze 73,1

dieta w gruzach, waga w dół

Plan na dziś:
śniadanie: grahamka z szynką z kurczaka, plaster sera, rzodkiewka, cebula, ogórek, pomidor + 2 kabanosy
II śniadanie: koktajl truskawkowy z kiwi
obiad: 4 pierogi z kapustą
kolacja: serek waniliowy

Do jutra!

26 czerwca 2011 , Komentarze (1)

ciągle mnie nie ma w domu, bo ciągle gdzieś się szlajam, więc dieta jakby nie istniała.
nie trzymam się planu diety
nie ćwiczę
nie jem prawidłowo, właściwie jak zjem jakieś dwa w miarę normalne posiłki to jest naprawdę dobrze.

dziś mój żołądek się trochę zbuntował, ale nie ma się co dziwić.

chwilo trwaj!:))

25 czerwca 2011 , Komentarze (1)

Plan na dziś:

śniadanie: jajecznica z pomidorem i cebulką + pół grahamki z warzywami
II śniadanie: galaretka z truskawkami
obiad: 2 naleśniki z serem
kolacja; jogurt malinowy

Powoli zaczynam widzieć koniec mojej magisterki. Dziś planuję w końcu skończyć IV rozdział, a dodatkowo napisać wstęp i zakończenie. Ogarnianie całości zostawiam na jutro.

Poza tym moje życie to jeden wielki chaos. Nic nie jest jasne i nic nie jest pewne.

Chwilo trwaj!