Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Dziewczyna, która była tu wcześniej dla utraty wagi, która metodą prób i błędów znalazła swój sposób na stratę 15 kg. Mimo idealnej wagi nie czuła się idealnie, dalej pracowała nad swoim wiecznym kompleksem - brzuchem. Ale niestety z okropnym typem budowy nie wygrasz... Jest tutaj od ponad 3 lat, od pierwszego dnia na Vitalii zmieniło się u niej niemal wszystko a mimo to dalej można obserwować jej losy. Studiuje, spodziewa się upragnionego dziecka, wije swoje pierwsze w życiu 'dorosłe' gniazdko, zakłada rodzinę i... dalej jest częścią Vitalii, częścią społeczności, która jest wyjątkowa. Dziękuję tym, którzy ze mną są mimo tego, że na pierwszy rzut oka nie wiadomo co taka osoba jak ja tutaj szuka, ale wiem, że jeszcze nie raz będziecie mi potrzebne i wiem, że ja też czasami mogę pomóc, doradzić, a mój pamiętnik może być dla kogoś wzorem do walki z kilogramami. JESZCZE RAZ DZIĘKUJĘ!

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 504819
Komentarzy: 7681
Założony: 22 stycznia 2011
Ostatni wpis: 6 marca 2018

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
rynkaa

kobieta, 32 lat, Gdańsk

160 cm, 54.00 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: ♥ BRZUCH JAK Z MOTYWACJI ♥

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

29 sierpnia 2013 , Komentarze (8)


Cichych dni ciąg dalszy...
Jak to przetrwać bezboleśnie?
Nie da się..
Obowiązkowo noce przepłakane, brak chęci do życia.
Brak chęci do jakichkolwiek zmian w życiu..
Dodatkowo cała rodzina przeciwko mnie,
znają nasz problem i za wszystko obwiniają mnie.

Nawet jak chcemy się dogadać i mówię mu co musimy zmienić, co on musi zmienić to tłumaczy mi, 
że on dla mnie zmienił już w swoim życiu zachowanie, sposób bycia, podejście do wielu rzeczy, zniwelował każdy szczegół który mi przeszkadzał w nim, po prostu zmienił wszystko.
I ma rację.
Teraz ja powinnam dać coś od siebie.
Ale jego gadanie o tym jak to jego starania idą na marne wytrąca mnie z równowagi.
Oboje mówimy o naszym związku w czasie przeszłym i czuję, że na 95% te 4 lata pójdą w niepamięć. 

Przepraszam, że o tym mówię ale nie mam komu się wyżalić.
Muszę któregoś dnia przy odrobinie czasu napisać wszystko co mnie boli, może lżej mi się zrobi gdy przeleję wszystko na klawiaturę.
Wiem, że to nie jest miejsce na to ale może kilka słów od Was mi pomoże.

NIE MAM SIŁY NA ĆWICZENIA!!!

28.08:
- 100 brzuszków
- 15 minut napinania mięśni brzucha




28 sierpnia 2013 , Komentarze (15)

                                       Wracam, wracam, wracam!

Nie wiem czy kogoś to ucieszy ale powracam! :)
Teraz będę miała miesiąc dla siebie w sensie psychicznym ale też fizycznym.
Pomęczę trochę moje ciało.


Miało mnie zabraknąć tu na kilka dni przez planowany wyjazd na Mazury (który był mega cudowny!),
a zniknęłam na kilkanaście tygodni!


Co do ogólnego podejścia do ćwiczeń to sprawa wygląda mniej więcej tak:

Nadszedł koniec wakacji,
teraz trzeba nastawić się na WAKACJE 2014 :D
moim celem było wyglądać idealnie w te wakacje ale niestety w kwietniu zaczęłam zawalać sprawę, później chociaż było lepiej to ćwiczyłam tydzień, później tydzień nie ćwiczyłam, następnie poćwiczyłam kilka dni i kilkanaście miałam przerwy i tak w koło...
Ale BYŁO MINĘŁO!
Teraz skupię się na ćwiczeniach w domu, a od października (jeśli czas mi na to pozwoli) pójdę na siłownię, zumbę lub coś w tym stylu :)
A właśnie, co takiego polecacie z aerobów na wzmocnienie, umięśnienie i ujędrnienie ciała?


A jeśli chodzi o mniej ogólne podejście do ćwiczeń to sprawia wygląda mniej więcej tak:

Zamierzam ćwiczyć, ćwiczyć i jeszcze raz ćwiczyć. Nie wiem co, czas to pokaże.
Ruszam kochanego 28 WRZEŚNIA! :)
Nie wiem czy zrobić sobie grafik... Jest sens tego? Najchętniej ćwiczyłabym to na co w danej chwili mam ochotę ale... obawiam się, że po kilku dniach często nie będę miała na nic ochoty a co to znaczy? A to znaczy, że nie będę wtedy ćwiczyć. I DUPA!
Dlatego jak najszybciej muszę wymyślić coś co będzie się kupy trzymało i mi pasowało :)
AKCJA '30 DNI' CZAS START!



A teraz trochę prywaty... 
(czy ona kogoś w ogóle interesuje?)

Kurczę jak te wakacje szybko zleciały...
Cudem z D. znaleźliśmy chwilę dla siebie.
Teraz spędzę intensywny wrzesień, 
a później wspólna przeprowadzka.
I witamy na pierwszym roku na polibudzie,
budownictwo się kłania :D
Trochę się obawiam nawału nauki itp ale wiem, że sobie poradzę.
Muszę sobie poradzić!
I to jest też kolejny powód do zadbania o siebie przez kolejny miesiąc,
poznam masę nowych ludzi i chciałbym czuć się wtedy świetnie w swoim ciele,
mieć takie ciało o jakim marzyłam (wiem, że to mało realne...).
Poza tym na pewno więcej czasu na ćwiczenia niż teraz już nie będę miała gdy zaczną się studia.
Do tego zamierzam pracować w weekendy,
ciężką mam pracę ale robię to co lubię, dobrze mi płacą i przecież warto zdobywać doświadczenie.
Jeśli nie będę w stanie godzić jednego i drugiego to z pracy zrezygnuję.

Jakoś tak czuję, że zbliża się kres mojego związku. Oboje to czujemy. A może to tylko chwilowy kryzys (mam taką nadzieję..). Jestem bardzo sentymentalną osobą, szybko się przywiązuję i po prawie 4 latach intensywnej jego obecności w moim życiu nie wyobrażam sobie, żeby któregoś dnia mogło go zabraknąć...

Ach... Opowiem o tym w następnym wpisie, może ktoś coś doradzi, bo ja już nie mam siły... ;/





6 sierpnia 2013 , Komentarze (23)

Wszystko ostatnio układa się idealnie! :)
Do stu procentowego sukcesu brakuje tylko dużej aktywności fizycznej...
Ale wszystko da się zrobić!
Świetne plany na najbliższe dni, tygodnie.
Mam nadzieję, że te plany będą mogły iść w parze z ćwiczeniami.

14 sierpnia wyjeżdżam na Mazury :D
W końcu z D. będziemy mieli dla siebie więcej czasu niż jeden dzień w tygodniu.
Wiele razy byłam w tamtych stronach i uwielbiam powracać do tych miejsc,
dlatego na samą myśl o tym cieszę się jak dziecko :)
Wrócę do Was z milionem zdjęć z tego długiego weekendu.

Dziś dzień na plaży - tak standardowo.
I jak zawsze problem z jedną rzeczą - rozebraniem się.
Niestety moja psychika pamięta mnie te 15 kg temu i jakoś lęk przed zdjęciem bluzki a przy tym zwróceniu wzroku wszystkich wokół na siebie pozostał...
Oczywiście zawsze się rozbieram ale opornie mi to na początku wychodzi :D

Dziś spotkała mnie jedna miła sytuacja,
Otóż pewna Pani, taka zupełnie mi obca, wręcz przypadkowa,
skierowała miłe słowa w stosunku do mnie.
Stałam w wodzie do kolan i próbowałam się zamoczyć jakoś,
ona też z tego samego powodu stała 3 metry ode mnie.
Spojrzałam na nią a ona na mnie i rzuciła tekst:
'ale ma Pani ładny brzuch!'.
Zrobiłam wielkie oczy, pomyślałam sobie 'że co proszę?' i powiedziałam 'dziękuję' :)

4 sierpnia:
- 4 dzień AB WORK
- 1 dzień a6w
- 30 min pływania
- 40 minut tańca
bez słodyczy! :)






5 sierpnia 2013 , Komentarze (17)


I mamy sierpień!
A w sumie jest już po 4 dniach sierpnia..
Nawet nie zauważyłam kiedy te 4 dni zleciały.
A wszystko przez mojego D. i nasz cudowny długi weekend :D
Jak się domyślacie nie poszalałam z ćwiczeniami w tym czasie,
a przecież sobie obiecałam.
Ale powoli się rozkręcam, wracam na właściwe tory.
Poza tym już wcześniej powiedziałam, ze weekendy będę zawalać ale od poniedziałku do piątku będę starała się utrzymać wszystko w ryzach.

Podjęłam się wyzwania AB WORK :)
Jestem dziś na 4 dniu :)

Kurczę nawet nie wiem co mam pisać,
może pochwalę się, że umieram właśnie z okazji braku tchu :D
Mam tak dobry humor, że zaczęłam skakać, tańczyć i tak oto 40 minut zleciało :)
Gdyby nie zadyszka, a później już problem ze złapaniem oddechu to pewnie wyginałabym się na dywanie do teraz :)
JAK JA TO LUBIĘ! :D
A ważne jest żeby robić to co się lubi!
p.s. czy to się liczy jako cardio? 

W sobotę wpadliśmy chwilę na zakupy (szmatki zaprozentuję w następnym wpisie) :)
Uświadomiłam sobie, że jestem na prawdę szczupła (160 cm, 44 kg), 
dopiero teraz w swoich oczach zaczynam zauważać chudą Martę,
a nie tą 15 kg temu.
Od kilku miesięcy wszyscy mówią do mnie 'chudzino',
pytają się co robiłam, że tak schudłam.
A mi cały czas wydawało się, że jestem grubsza od dziewczyn, które mają małe nadbagaże kilogramowe.
Dopiero od kilku dni widzę, że gdy zakładam obcisła koszulkę to nie odstaje mi brzuch,
kupuję rzeczy, które to podkreślą a przecież kiedyś to tuszowałam.
Mimo wszystko MÓJ BRZUCH NIE WYGLĄDA TAK JAK JA TO SOBIE WYMARZYŁAM.
Ale prawda jest taka, że całe życie będziemy podążać za ideałem, zawsze do końca nie będziemy z siebie zadowolone.
Kiedyś marzyłam o takim brzuchu jak mam teraz, a gdy go już mam to on mi nie wystarcza, chcę więcej.
APETYT ROŚNIE W MIARĘ JEDZENIA! :)
Ale może lepsze jest to, że dalej dążę do czegoś niż miałabym osiąść na kanapie i zajadać się śmieciowym jedzeniem.

Aktywność:
1 - 3 sierpnia:
- AB WORK dzień 1-3

Inne postanowienia:
 suplementy 
 słodycze 




29 lipca 2013 , Komentarze (19)



Hej Kochane,

co prawda nie piszę tu za wiele, bo nie mam o czym.
Dieta klapa, ćwiczenia klapa.
A nie będę zanudzać Was moimi problemami.
Co nie znaczy, że Was nie czytam.
Bo czytam codziennie! :)

Ten tydzień będzie dla mnie bardzo ważny.
Mnóstwo problemów może się nie rozwiąże ale się wyjaśni..
Z tego też powodu od kilkunastu dni chodzę jak na szpilkach.
Ale nie zamierzam tracić czasu!
Wystarczająco dużo już go straciłam!

Dziś mój D. powiedział, że 'Kochanie nie bierz sobie tego do serca,
ale na Twoim ślicznym tyłku zauważyć można cellulit'.
Że co proszę?
Ja i cellulit?
Przecież moje ciało ponad 20 lat nie widziało cellulitu i rozstępów.
No i tak oto mnie zmotywował!
Dlatego też piszę i obiecuję, że RUSZAM OD JUTRA!
Nie za tydzień, za miesiąc tylko od jutra, od tego pięknego lipcowego poniedziałku.
Zaczęłabym dziś ale trzeba odpocząć po weekendzie.
Co prawda w weekendy nie mam sporo czasu na ćwiczenia, ale jeśli poćwiczę 4-5 razy w tygodniu to będzie dobrze, no nie?
Lepiej 4 razy w tygodniu niż w ogóle!

Dziś na plaży czułam się mega zakompleksiona,
miałam problem się rozebrać i pokazać moje 45 kg ale D. kazał mi rozejrzeć się i pokazać w promieniu 10 metrów z pośród kilkudziesięciu kobiet taką która ma dużo lepsze ciało od mojego.
Nie znalazłam takiej.
Do tego kazał mi znaleźć taką, która się wstydzi swoich nadprogramowych kilogramów, trzech fałd na brzuchu, dwóch podbródków i galarety na udach.
Też nie znalazłam takiej.
Więc podeszłam do tematu bezwstydnie :D

Uciekam spać,
jutro wielki dzień - powrót na właściwe tory.
Będę pisać do Was niemal codziennie - łatwiej wtedy trzymać ćwiczenia w ryzach.
Muszę odwiedzić też moje ulubione pamiętniki.

Moc jest ze mną!
A chcieć to móc,
i wiele razy to udowodniłam! 
Np. tu:



I nie tylko tu :)
Dobranoc Kochane :*




EDIT:
wystartowałam w konkursie Vitalii, więc jeśli ktoś ma ochotę na mnie zagłosować będę wdzięczna :)






12 lipca 2013 , Komentarze (27)

Hej Laski,
jak już wspomniałam zbieram w sobie siłę i energię do powrotu.
Wszystko przemyślałam, przygotowuję.

Nie wiem czy w lipcu będzie to możliwe.
Czas pokaże.
A jeśli nie bęzie to mam nadzieję, że cierpliwie na mnie poczekacie :)

Chcę Wam wyjaśnić wszystko, a sama nie wiem od czego zacząć.

Zamilkłam na pewnien czas z wielu powodów.
Po pierwsze: dalsze problemy z internetem.
Po drugie: praca po 10-12 h, a przecież trzeba jeszcze coś w życiu robić poza pracą stąd też niewielka ilość czasu na posiedzenia przed komputerem.
Po trzecie: problemy rodzinne. 

Wyjaśnię trzeci powód.
Problemy są nie byle jakie, finał ich będzie 31 lipca w sądzie.
Zjadam stres z tym wziązany, chodzę przybita, bez chęci do czegokolwiek.
Dlatego też jeśli to uniemożliwi mi powrót do ćwiczeń to mam nadzieję, że będzie taka możliwość gdy wszystko się wyjaśni na rozprawie,
mam nadzieję, że zakończy się to pozytywnie dla mnie i będę mogła od 1 sierpnia cieszyć się bezproblemowym życiem i czerpać radość z ćwiczeń! ;)
P.S. nie bójcie się, nic złego nie zrobiłam :) trochę z innej okazji jest to całe zamieszkanie...

Niezależnie od tego, kiedy wrócę do regularnych ćwiczeń, już dziś obmyślam plan treningowy.
Do takich rzeczy trzeba podejść profesjonalnie, żeby z pełnym profesjonalizmem wywiązać się z postawionych sobie wyzwań :)


A teraz czas na sporą porcję fotek.
Pokażę mój tyłek, który jest do dopracowania.
Nowe spodnie.
I brzuch, o którym na razie nie myślę, bo szkoda moich nerwów! :)










mam sporą dawkę nowych ciuchowych zdobyczy,
nie wiem tylko czy zdjęcia ich by kogoś tu interesowały :)
jeśli tak, to wrzucę fotki! :)

BUZIAKI! 


11 lipca 2013 , Komentarze (11)




Kochane zaniedbałam Was z wielu powodów,
niby nic w życiu nie powinno być ważniejsze niż Vitalia, odżywianie i ćwiczenia kiedy chce się osiągnąć ale jednak życie nie może kręcić się tylko wokół tego...
Dlatego kończę ogarniać sprawy ważniejsze i już zabieram się za te ważne czyli powrót do szczytowej formy i dbanie o Was.
Dziś tylko wpadłam zobaczyć czy ktoś mnie jeszcze pamięta,
krótkie obeznanie w terenie i..
WRACAM DO GRY! :)

w najbliższym czasie wszystko wyjaśnię,
a teraz pokażę moją ulubioną motywację :)


27 czerwca 2013 , Komentarze (33)



Hej Kochane!
Nawet nie wiem od czego zacząć :)

Może zacznę od małej dawki moich zdjęć.
W tym środkowym zdjęciu przybrałam pozę najbardziej korzystną dla mojej figury.
A pierwsze i trzecie zdjęcie pokazuje wszystkie jej mankamenty.




Pierwsza kwestia to kilka słów wyjaśnień.
Nie wiem czy ktoś zauważył tu moją nieobecność,
zakładam, że nikt ale to już mniejsza o większość.
Mi w każdym razie V. trochę brakowało :)

Wiele razy usiłowałam tu coś napisać,
ale mój niesforny internet bardzo to uniemożliwiał.
Często udało mi się napisać wpis, klikam 'publikuj' i co?
I wyskakuje mi 'brak połączenia z internetem'...
Walczyłam z tym, ale po pewnym czasie już nie miałam siły.
Stwierdziłam, że jakoś obędzie się przez kilka dni bez dodawania wpisów.
Narobiłam sobie w tym czasie zaległości co nie miara.

Co się działo przez ten tydzień?
Moje skrajne życie (nudno-burzliwe) jakoś dalej się toczy,
nic wyjątkowego się nie dzieje.
Dużo pracy, mało czasu dla siebie.
Jakoś ostatnie dni spędzam na myśleniu o przyszłości.
Jedynie z ćwiczeniami nie wybiegam w przyszłość, 
nic w tej kwestii nie planuję, bo jak jakiś element nawali to cały plan psu w tyłek.
Co do ćwiczeń to raz lepiej, raz gorzej.
Ale cały czas ćwiczę!
Właśnie kończy mi się @,
 więc jak się domyślacie przez ostatnie dni nie poszalałam z aktywnością.
Przez dwa dni przypominałam wrak człowieka, więc jak tu ćwiczyć?
Ale coś tam uskrobałam w tej kwestii.

Skakankę sobie na razie odpuszczam, 
mam kontuzję kolana.
Dlatego stawiam na ćwiczenia siłowe.
Od kilku dni próbuję pokochać Ewkę,
wypróbowałam każdy jej trening po kilka razy,
jest to moje setne podejście do niej.
Niestety nie skuteczne.

słodycze - jem tylko w weekendy czyli tak jak postanowiłam 
suplementy - średnio na jeża. czasem o nich zapominam.

co najważniejsze:
dzisiejszy wieczór poświęcę na zaległości w Waszych pamiętnikach,
 bo zupełnie nie mam pojęcia co się u Was dzieje
i jest mi z tym źle...


165 dzień akcji BRZUCH (19.06):
- 200 podskokow na skakance
- Mel B
- ab work - 1 dzień
- 100 'cudek na tyłek'
- 2 km rowerem

166 dzień akcji BRZUCH (20.06):
- ab work - 2 dzień
- 8' Fitappy na brzuch
- 45 minut napinania mięśni brzucha
- 4 km jazdy rowerem

167 dzień akcji BRZUCH (21.06):
- ab work - 3 dzień
- 90 minut napinania mięśni brzucha

168 dzień akcji BRZUCH (22.06):
- 120 brzuszków

169 dzień akcji BRZUCH (23.06):
- ab work - 5 dzień
- 10' Mel B na brzuch
- 30 'cudek na tyłek'

170 dzień akcji BRZUCH (24.06):
- ab work - 6 dzień
- 2 km jazdy rowerem

172 dzień akcji BRZUCH (25.06):
- ab work - 7 dzień

173 dzień akcji BRZUCH (26.06):
. 10' Mel B na brzuch
-  a6w - 1 dzień









BUZIAKI ! :*

20 czerwca 2013 , Komentarze (14)

Miałam już przestać odliczać dni tej akcji BRZUCH,
bo od maja nic jej nie przypomina.
Ale tak łatwiej mi się rozliczać z ćwiczeń...

Pogoda - cud, miód, malina! :)
Ubrałam dziś bikini, wzięłam ręcznik i książkę pod pachę i poszłam korzystać ze słońca.
Niestety po ubraniu tego bikini nie czułam się cudownie delikatnie mówiąc.
A prawdę mówiąc czułam się JAK SŁOŃ!
Nigdy nie zmienię tego głupiego brzucha!
Gdy mi go po jedzeniu wywali, to on jest taki 'jak zawsze'.
Wygląda tak od kilku lat zawsze gdy się najem, bez zmian!

Internet szwankuje,
przez co mam problemy z czytaniem Was,
porobiło mi się z tego powodu milion zaległości w mojej grupie punktowej.
+ do tego nawał pracy.
jak to ogarnąć wszystko?
dobrze, że weekend wolny,
wolne i ładna pogoda to idealne połączenie! :)

nie spinam się z ćwiczeniami,
mam ochotę to ćwiczę, nie to nie.
nie zamartwiam się tym, że danego dnia nie mam siły na ćwiczenia bądź dany miesiąc wygląda słabo.
skupiam się na danej chwili.
moim celem było zmienić ciało na wakacje,
czy cel osiągnięty czy nie to i tak wakacje już mamy i nic tu nie zmienię.
teraz trzeba tylko przetrwać 3 miesiące i od jesieni znów ruszyć pełną parą z nadzieją na idealne ciało w wakacje 2014 :) 

163 dzień akcji BRZUCH (17.06):
1,5 h napinania mięśni brzucha
10' Mel B na brzuch

164 dzień akcji BRZUCH (18.06):
45 min napinania mięśni brzucha
8 min ABS

czerwcowa akcja ze skakanką legła w gruzach,
ale to nie znaczy, że całkowicie ją sobie odpuszczam.

słodycze 
suplementy 






18 czerwca 2013 , Komentarze (15)

Uwaga, uwaga!
Zmieniam nastawienie do ćwiczeń!
Działa u mnie system, który polega na tym, że gdy jakiś miesiąc zaczyna się kitowo, to już później wygląda tak cała reszta bo z tej okazji użalam się nad sobą...
Zawsze są wielkie plany i beznadziejny początek, który nie motywuje w dalszej części miesiąca do działania.
A tak już nie będzie, oj nie! 

Więc od dziś każdy dzień jest nową szansą na zmianę czegoś w sobie.
Nie będę patrzeć za siebie i myśleć o tym ile zawaliłam już.
Tylko postaram się z każdego dnia wycisnąć jak najwięcej więcej...

Szukam motywacji!
W sobie jej szukam - bo taka najlepsza!


wczoraj 4 km jazdy rowerem.
jutro ustanawiam święto - dzień czytania pamiętników,
bo strasznie Was zaniedbałam.