Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 8529
Komentarzy: 154
Założony: 23 stycznia 2011
Ostatni wpis: 18 marca 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Vuzetka

kobieta, 30 lat, Warszawa

170 cm, 81.70 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

18 marca 2014 , Komentarze (4)

Cześć i czołem ! 
Jak się macie ?!

Mam mnóstwo nauki więc robię wszystko by tego uniknąć, stąd też post :D 

Niby ciągle się odchudzam, ale sranie w banie tak naprawdę... BO

Cały tydzień zdrowe jedzonko, siłownia itp. a przychodzi weekend i wszystko co wywalczyłam po prostu tracę.

Tak to nieciekawie wygląda i mega mnie demotywuje . 

Dzisiaj weszłam na wagę i na szczęście nie ma z przodu tej ohydnej 9,ale jest niebezpieczne '89,9'' czyli jakby coś dziś poszło nie tak to z 8 z przodu zrobiłaby się z powrotem 9. Do cholery jasnej ! :D

( O właśnie podszedł mój mężczyzna z naleśniczkiem z nutellą i mnie kusi... 

Oo.. no jeszcze się obraził, że gardze jego gotowaniem... NO I CO ROBIĆ ?!
nadal mnie namawia...)

    W ogóle powiem Wam...zauważyłam, że zmieniło mi się myślenie !:D
    Ale to tak ostatnie kilka dni :D A mianowicie bardzo się zastanawiam nad konsekwencjami. Np. wole z czegoś zrezygnować bo wiem, że jeśli czegoś (nieodpowiedniego) nie zjem to kolejnego dnia będzie mniej na wadze. 
     A przecież po co to zaprzepaszczać ? Ja wiem to wszystko wydaje się oczywiste, 
    ale wcześniej zawsze się łamałam i mówiłam -
    No dobra jeszcze dzisiaj zjem, ale od jutra koniec! 
    A teraz nie ma tak ! 

    +++++
    Wiecie co ? lecę na siłkę bo ten naleśnikowo nutellowy zapach mnie wkurza :D 


10 lutego 2014 , Komentarze (7)

Jestem totalnie wściekła na siebie, weekend i wszystko co wokół tego. 

Tydzień był fantastyczny. Zdrowo jadłam, ćwiczyłam, waga spadała. 
A weekend... tu znajomi zapraszają na obiad, tu na piwo, wino itp 
I tak poszło się.. wszystko to nad czym pracowałam cały tydzień
To ostatni taki weekend. Muszę wziązc się w garść... 
Bo jak nie to o, taka będe...


6 lutego 2014 , Komentarze (6)

  
 Byłam dziś pierwszy raz na Indoor cycling i po 15 minutach nie wiedziałam czy mam : wyjść, zostać czy ducha wyzionąć !

Dałam radę do końca

W prawdzie nie byłam tak świetna jak stali bywalcy, trochę robiłam w swoim tempie..
Grunt, że się nie poddałam. 

 Na pytanie czy wrócę jeszcze na te zajęcia odpowiem : nie wiem, na razie ledwo żyje  :D

Poza tym jakoś słabo się czuję, brzuch mam
jakiś wzdęty od kilku dni..a przecież dobrze się odżywiam, i właśnie od kilku dni zaczęłam siłownie,fitnessy... 

Może to jakiś szok dla organizmu ? :D




5 lutego 2014 , Komentarze (6)


Kochane moje chodzę na siłownie, zumbe itp. moje staniki dobrze mi trzymają piersi, ale wkurza mnie strasznie jak się ramiączka luzują ! 
Wrrrrrr ! 
Myślę o zakupie jakiegoś sportowego stanika typowego do ćwiczeń. Problem jest taki, że zupełnie się na tym nie znam. 
Może macie jakieś fajne propozycje? firmy? modele? ceny.. :D 
Czy to w ogóle dobra sprawa taki sportowy stanik ? Czy wymyślam ? :D 


I coś na dobranoc :))

3 lutego 2014 , Komentarze (5)

 Idzie mi na prawdę nieźle ! 

  Jeśli chodzi o jedzenie w ostatnim czasie to na śniadanie i kolacje jem zupę Korżawskiej (marchewka,seler, kasza jaglana (ogólnie staram się ją jeść od jakiegoś miesiąca i widzę poprawę jeśli chodzi o włosy i paznokcie)), na obiad np. łosoś + surówka i jakiś lekki podwieczorek i 2 śniadanie czyli np. warzywa + dip czosnkowy lub owoce a na jutro na przykład naszykowałam sobie sałatkę - tuńczyk, kukurydza, papryka

I...dzisiaj pierwszy raz od dawna poszłam na siłownię :D 
Bardzo mi się podobało. 30min bierznia, 30min rowerek, 15 min ćwiczenia na nogi. 

Tak sobie myślę co ile się ważycie? Bo ja jak nawiedzona dzień w dzień muszę, MUSZĘ się zważyć... 
A to takie złudne... Zważę się za tydzień we wtorek bo we wtorek tydzien temu zaczelam ! Jeszcze tylko się zmierzę bo to przecież jeszcze ważniejsze a tego akurat nie robię wcale. . . 

Jutro idę na zumbe i może chwilę na siłownie. A po jutrze siłownia i basen :)

Ściskam i życzę Wam i sobie wytrwałości i niegasnącego powera ! 

30 stycznia 2014 , Komentarze (3)

Wstałam i pomyślałam... 'Może by tak odwiedzić Vitalie' ? 
I pojawiły się wątpliwości... 'Może powinnam założyć nowe konto' ? Tutaj tak mi wstyd... 
Nie odzywałam się od matury, było tyle stresu! Zdałam, teraz jestem na studiach, dodatkowo pracuję i mam się naprawdę dobrze..z wyjątkiem wagi. 

'Od jutra, od poniedziałku, od pierwszego'
 I takie ciągłe oszukiwanie samej siebie...
 Od  28.01 czyli 3 dzień jestem na diecie, jem sporo zupy z przepisu Korżawskiej i przeczyściło mnie trochę i spało kilo a poza tym niskokaloryczna. 

Wspierajcie mnie :( Niech mi się tym razem uda...

Od lutego, czyli już od następnego tygodnia zaczyna mi się karnet na siłownię także może się ostro wkręcę. Tymczasem pozdrawiam i całuję.. Mam nadzieję, że jest jeszcze ktoś kto mnie pamięta a jak nie to znajdą się nowe duszyczki :) 

27 lutego 2013 , Komentarze (8)

Dzień dobry , cześć i czołem ! 
Jestem zmęczona. Tyle Wam powiem.
Ta matura pieprzona pochlania tyle nerwow i czasu. 
Dieta to tak różnie niestety waga paskowa bardzo toporna i nie chce się ruszać...może kiedyś ruszy... 
Mam nadzieję , że u Was lepiej ?
Nie wiem co jeszcze pisać..może zdradzę jaką pyszność jem od dwóch dni :D 

Robię sobie na obiadek : sałata lodowa , pierś z kurczaka w kawałeczki , serek camembert, warzywka czerwone (papryki pomidorki) , cukinia w kosteczkę podgrillowana,
Mmmmmniam !
A dajcie mi jakiś pomysł na drugie śniadania i podwieczorki bo mi się wszystko nudzi... proszę :> 

12 lutego 2013 , Komentarze (9)

Witam Witam i o zdrowie pytam 
Ferie Ferie Ferie 
Wczoraj pierwszy dzień ferii zaliczam do udanych .
Wstałam rano i wyobraźcie sobie ,że wskoczyłam na steperek + hantelki co by łapki też miały co robić i tak 40 minut
JAK DLA MNIE TO WYCZYN 
Po steperku pyk! na brzuszek i 10minut z Mel - taki ze mnie zuch ! :)

Co ja wczoraj dobrego jadłam...hmmm...

Śniadanko: Mussli 
II Śniadanko : Kanapeczka - kromka razowego chlebka+twarożek+pomidor
Obiad : Kurczak w warzywach + surówka (YUMMY!)
i tutaj zaczynają się schody...

Odwiedziłam ciocie i wpadły do brzuszka 3 cukieraski :D 
Jogurt
zielona herbata,1lwody.

Dzisiaj , Zaraz , Za momencik 
polecę poćwiczyć bo wiecie..muszę się wkręcić w to :D

A to obiadek :



CAŁUJĘ CZULĘ ! 

5 lutego 2013 , Komentarze (7)

Moje Kochane nie odzywałam się ostatnio bo waga nie spada,nie mam się czym chwalić. Chooociaż... wczoraj pięknie poćwiczyłam dzisiaj też planuję-szok:D.
 Byłam właśnie w rossmanie i kupiłam krem na największego wroga - rozstępy. 
Z ziaji.. no nie wiem może któraś z Was stosowała? Chętnie poznam opinie! A może znacie coś super extra na tę zmorę ?

Tak mi się ciągle chce czegoś słodkiego..jakaś masakra,już dawno tak nie miałam , w sensie że aż tak bardzo.. bo tak na ogół wiadomo,że jestem słodyczowy żarłok i zwłaszcza to mnie gubi;/ 

Na śniadanko zjadłam muslli 
Na drugie śniadanko kanapke z razowego chleba z szynką i oliwkami
Obiadek leczo...jakieś takie super słodkie wyszło ,że aż ciężko się jadło i musiałam zagryzać kromką chlebka :D Chyba papryka taka słodka się trafiła. Uwielbiam leczo .
Na podwieczorek zjem jakieś jabłuszko może
A na kolacje się okaże :) 
Mam powera na ćwiczenia.. pozazdrościłam takiej znajomej ,że mimo,że jest szczupła 'katuje się' Ewą i mówi,że nie wyobraża sobie teraz dnia bez ćwiczeń :O Wraca ze szkoły i może nawet ze 3 razy np: skalpel,killer,tubo. Szalona.
 
I zdrowiutko : !


24 stycznia 2013 , Komentarze (7)

  No i mi się nie upiekło 

We wrześniu był bilans u szkolnej pielęgniarki ja oczywiście nie poszłam i myślałam,ze jakoś tego unikne bo to chyba największy stres dla mnie..
Ale dzisiaj wychowawczyni powiedziała ,że muszę iść koniecznie TERAZ...
No to poszłam...myślałam ,że się zapadnę pod ziemię. Na szczęście pielęgniarka była miła,powiedziałam jej ,że się odchudzam także z własnej woli wpadnę do niej za miesiąc zobaczymy czy coś zrzuciłam... W sumie dobrze,że mam to za sobą..

Co poza tym..idzie mi świetnie, także szok-niedowierzanie :D
Śniadanko mussli... no właśnie mussli.. muszę Wam powiedzieć ,że to chyba jakieś czarodziejskie mussli a mianowicie od zawsze miałam problemy z wypróżnianiem..a od kiedy zaczęłam jeść je na śniadanko to chodze do łazienki po każdym posiłku ;O! 
Obiadek : udko bez skóry z surówką z kukurydzy i sałaty pekińskiej 
Kolacja to pewnie frittata ,którą miałam zrobić wczoraj ale jednak zjadłam warzywa z patelni. 
Jak zrobię to dorzucę fotko także czekajcie cierpliwie :D

Pozdrawiam , wspieram i całuję ! :D

GOTOWE :