Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

I wynika z tego, ze jestem jestem jeszcze młodą kobietą, ale ważę za dużo. Idę na poważna operacje, schudniecie gwarantuje pomyslnosc operacji.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 72627
Komentarzy: 1342
Założony: 26 stycznia 2011
Ostatni wpis: 3 kwietnia 2022

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Arizona1959

kobieta, 65 lat, Dania

170 cm, 91.60 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

2 maja 2014 , Komentarze (5)

...wlosy wyszly bardzo ladnie,jak zwykle,zawsze jestem zadowolona,brwi i rzesy tez mi zrobila,choc na ogol chodze robic.Wypijam kawke,w miedzy czasie ciasto sie upiecze i jazda na wies ...do poniedzialku.Holle juz dzwonil ,bedzie po mnie za okolo 20 minut...ciasto tez.Zycze sloneczka...

1 maja 2014 , Komentarze (3)

...po wczorajszym wpisie dostalam od Was mile komentarze,jest mi bardzo przyjemnie i milo,bardzo dziekuje...chcialam poczytac Wasze wpisy,ale jakos nie bardzo mam czas,albo lepiej ,u mnie computer nie jest wlaczony caly czas,...bo ja naprawde bardzo malo go uzywam,pozatym dopiero wczoraj wrocilam do siebie ,w kazdym razie przepraszam Was ,ze sie do Was nie odzywam,ale bardzo ale to bardzo Was serdecznie wszystkie pozdrawiam ! Musze Wam tez powiedziec ,ze bede teraz malo u siebie,bo  lato spedzac bede na wsi,tak postanowilam.Dzis 1 maja,..pamietam jako dziecko biegalam na pochody pierwszo majowe i to jak sie chowalam ,zeby mi nie wlepili flagi,po to  tylko ,zeby szybko sie urwac...to byly czasy..6 maja lecimy na koncert - Justin.Timberlake ,to bedzie moj maly  czterodniowy urlop.Tak na dobra sprawe to do mnie to jeszcze nie dociera,w swoim zyciu nigdy  nie bylam na takim ogromnym koncercie...Musze konczyc,bo zaraz przyjdzie sasiadka farbowac mi wlosy,pozatym syn i jego dziewczyna bede za chwile,ciasto tez juz dochodzi w piekarniku...Syn sie zalapie  na strzyzenie...Wiem ,ze Wy macie dluga majowke,zycze wszystkim wspanialej pogody i cudownego wypoczynku,serdecznie Was pozdrawiam.

30 kwietnia 2014 , Komentarze (5)

...w ten weekend byla wspaniala pogoda...

...uwielbiam,patrzec na te wspaniale pala rzepakowe,w sloncu wygladaja cudownie...

24 kwietnia 2014 , Komentarze (4)

...wlasnie wrocilam od mojego domowego lekarza....i slow mi brak...Papiery z konsultacji od specjalisty,narescie dotarly (bylam tam 27 lutego jak dobrze pamietam)...moj domowy lekarz nie rozumie,tego co napisal specjalista,mna zatrzeslo,tlumaczylam jej o co w tym wszystkim chodzi,wkacu sie tak zdenerwowalam,ze powiedzialam ,ze ma akceptowac to co napisal specjalista ,bo Ja jestem chora,i mam do tego prawo a nie ladowac we mnie srodki przeciwbolowe,od tych wszystkich tabletek ,ktore gowno pomagaja mam rane...OSWIADCZYLA ,mi ,ze ona nie kwestionuje,tego tylko nie wie co to jest i nie wie jak ma do tego podejsc,kazala mi zadzwonic do specjalisty i prosic ,zeby oni z nia sie skontaktowali,wyszlam z gabinetu cala roztrzesiona,oni z nia maja sie skontaktowac!!! ONI Z NIA,sama powinna to zrobic,nie oni!!!...tak szybko szlam ,ze nie wiem kiedy znalazlam sie w domu,chwilke sie uspokoilam i za telefon (tam jest bardzo ciezko sie dodzwonic,tylko dwa razy w tygodniu i okreslonej godzinie,mialam szczescie,przepraszalam ich w swoim imiemiu,ze zawracam im glowe,ale musze ich prosic o pomoc w imieniu mojej lekarki,z tego wszystkiego sie usmiali...byli tak mili dla mnie ,ze obiecali,ze zaraz oddzwonia...Musze konczyc jade na apukunkture.Zycze milego weekendu i udanej pogody.

23 kwietnia 2014 , Komentarze (6)

...to zdjecie zrobilam u Holle w ogrodku...

...to jedna z dekoracji,ktora sobie zrobilam,w tej dekoracji jest tylko swiezy mech i kora.

...w tej swiatecznej dekoracji jak widac sa nawet naturalne skorupki od jajek...

...swieta ,swieta i po swietach....choc te swieta trwaja dluzej niz w Polsce,bo rozpoczynaly sie od czwartku,dlatego podzielilam troszke u mnie i troszke u Holle,tak naprawde wrocilam dzisiaj do siebie,ale to tylko dlatego,ze jutro ide do domowego lekarza na kontrole.Na weekend zapowiadaja sliczna pogode,wiec w piatek jade spowrotem...z sasiadami mamy w planie grylowanie...

...o to Ja i moj rower...

...te ktore mnie znaja ,domyslaja sie ,ze to jest moja robotka zimowa,troche ja skopalam,mialy byc krotkie rekawki...ale ich nie ma,sa opuszczone ramiona.Wczoraj skonczylam,ale i tak jestem dumna z siebie ,nigdy nic nie zrobilam,poza szalikiem...

...odezwe sie za dobrych pare dni....

17 kwietnia 2014 , Komentarze (7)

Niechaj Swieta Wielkanocne rozbudza w sercach nas wszystkich kwitnaca wiosne,a wraz z nia nadzieje i radosc na to ,co przynosi kazdy nowy dzien.WESOLYCH SWIAT I SMACZNEGO JAJKA ! zycze wszystkim Vitalianka

14 kwietnia 2014 , Komentarze (4)

Witam Was pieknie,w ten zimno,cieply dzien,mnie jest tam  zimno,daleko do ciepla...Dlugo nie pisalam ,ale dzien lecial za dniem i dzis mamy juz 14 kwietnia,od 17 czyli od czwartku rozpoczynaja sie u nas Swieta Wielkanocne.Nie pisalam ,bo tak naprawde to nie chcialam smucic,a potem to bylo juz owiele gorzej...i musialam duzo odpoczywac.Najpierw przygaslam,wszystko zaczelo mnie denerwowac i draznic,a wszystko przez ta moje dolegliwosci chorobowe i to ciagle czekanie...27 lutego bylam u specjalisty i do tej pory lekarz domowy nie otrzymal opini z konsultacji,Ja wiem jaka jest ta opinia ,djagnoza ale to jest nie istotne musi byc papier,a tego ciagle nie ma.Kiedy juz wyszlam z siebie...i ,zadzwonilam i poinformowano mnie ,ze czas na odeslanie papierow do lekarza rodzinnego to jest 7-8 tygodni,dobrze ,ze grzecznie rozmawialam ,bo bym sie wstydu najadla...czyli krotko mowiac juz niedlugo.To jest to moje smucenie,ale w miedzy czasie spadlam ze schodow...i jak to sie to mowi dupa zimma...do dzis trwala moja rekonwalestencja,chyba tak to mozna nazwac,ten czas spedzalam w domu na wsi,pod okiem mojej drugiej polowki i w towarzystwie starych znajomych i sasiadow,bylo mi jak w niebie...Kiedy spadalam ze schodow,staralam sie upasc tak zeby moje biodra ucierpialy jak najmniej...ale najbardziej ucierpiala glowa,dlatego musalam duzo odpoczywac...wczoraj wieczorem wrocilam do siebie,bo dzisiaj ide na urodziny do mojej sasiadki,na dobry obiad i napoleonki,bedziemy tylko we dwie,poplotkujemy sobie,ma nowego faceta,fajny chlop,ale z nia to nigdy nic nie wiadono,ten nie dobry,ten zly,a z tego nie ma pozytku w lozku...trudno dogodzic.Bede w domu tylko pare dni i jade jak Ja  to mowie gdzie psy dupami szczekaja,tam teraz robi sie naprawde ladnie...ptaszki,kwiatki,sarenki i koty wygrzewajace sie po zimie...kiedy to Ja tak bede mogla wygrzewac te moje stare kosci? W swieta to jestem tu i tam,musze konczyc bo przyszla znajonona na kawke.Musze sie oszczedzac ,wiec o wielkanocnym myciu okien,moge zapomniec,dalej odpoczywam ,zalecenie lekarza,glowa to powazna sprawa.

6 kwietnia 2014 , Komentarze (4)

Musze Wam odpisac nie moge to tak zostawic....mieszkajac tu pol mojego zycia,nie zgadzam sie z podejsciem do zwierzat jakie maja dunczycy...! nie zgadzam sie w wielu kwestiach...ale co kraj to obyczaj imma kultura...Umiescilam to zdjecie,zeby pokazac jakie to piekne zwierze,napewno nie kazdy z Was mial mozliwosc widziec to zwierze na codzien...Ja widze takie zwierzeta co krok (duzo jezdze mam ponad 80 km w jedna strone do mojej drugiej pollowki,wiec naprawde duzo jezdze) Chcialam to wczoraj napisac co pisze teraz ale nie dalam rady,musze odpoczywac a wlasciwie duzo lezec,przyjechalismy tylko po czyste rzeczy i pare moich drobiazgow i jade spowrotem ...To zwierze zostalo potracone 1metr od domu mojej drugiej polowki,kiedy wrocilismy z powrotem z domu odemnie,kazalam wykopac dziore w ogrodzie i zakopac ...zrobil to razem z sasiadem,nie macie pojecia jak wiele takich zwierzat w Dani przy drogach,wyglada to odrazajaco,po paru dniach lezenia one puchna...nie to rusza...Moje Witalianki bede pisac wiecej jak dojde do siebie...

26 marca 2014 , Komentarze (3)

...urodzinowa impreza byla super,wspaniale jedzenie,dobra zabawa,siedzielismy przy stoliku z ludzmi ,ktorych bardzo dobrze znamy,dlatego fantastycznie sie bawilam,malo tego wysmienicie czulam sie w mojej nowej sukience...W sobote pojechalismy na wycieczke-wyprawa po polskie ogorki,kapuste kiszona,pieczarki w occie i wafelki kokaowe,ponad 250 km w obie strony,to tak zwany Bazar,gdzie mozna kupic towary z roznych stron swiata...Tego dnia niby bylo slonce ,ale byl niesamowity wiatr,padal deszcz,potem wyszla przesliczna tecza,zrobilam zdjecie,ale nie udalo mi sie uchwycic tych wszystkich barw,a szkoda...Kolejny kret,to jest juz 6-tu,ten jest troszke mniejszy od poprzedniego,ma sliczne futerko,ale to szkodnik...