Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Do odchudzania skłonił mnie fakt, ze pozostało mi juz nie wiele lat kiedy mogę się podobać.. także sobie ;) No i w lipcu wielkie wesele w rodzinie , trzeba się jakoś zaprezentować ;)

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 55440
Komentarzy: 201
Założony: 4 marca 2011
Ostatni wpis: 30 października 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Anyna

kobieta, 45 lat, Pyskowice

164 cm, 57.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

26 czerwca 2013 , Skomentuj

Dzień wczorajszy był najgorszym dniem w ciągu ostatnich dwóch lat. Powodem był ból zęba, zaczął mnie pobolewać wieczorem, a rano wstałam opuchnięta. Więc szybko umówiłam się na wizytę, "wepchnięto" mnie na 17-tą, więc dzieci zawiozłam ledwo żywa z bólu do rodziców (wcześniej na skraju mocy odebrałam ich z przedszkola i szkoły) i pobiegłam do gabinetu, jak się okazało na ponad godzinę męczarni.. Nic nie wiem co dentysta do mnie mówił (facet ! grrr , poleciła mi go moja dentystka, która znała problem mojego zęba i tłumaczyła mi , że to trzeba z mikroskopem zrobić, a ona tego nie robi) , tłumaczył coś o starej kanałówce, że głęboko wdał się stan zapalny, że gołym okiem nic nie widać.. itd...itp..

Ale w sumie nie o tym chciałam pisać !

Chciałam wychwalać moje dzieci ! Moje ukochane , rozumiejące , współczujące i kochające dzieciaczki.
Bardzo dobrze zrozumiały, że mamę boli, po powrocie do domu poszły grzecznie do swoich pokoi, tata tłumaczył im, że mama musi odpocząć, że cierpi..
Po chwili przyszła do mnie (leżałam w łóżku) 5,5 letnia córeczka i wręczyła mi własnoręcznie wycięte i pokolorowane serduszko , mówiąc "kocham Cię mamusiu"..

a chwilkę później przyszedł synek (8lat) przyniósł mi swój kocyk, przykrył mnie i dał swojego ukochanego pieska, z którym od malusieńkiego śpi, do przytulenia się.

Jako że ból nie chciał ustąpić pomyślałam, że wezmę kompa, może to mi choć trochę pozwoli zapomnieć o bólu.. Weszłam na vitalię, a tam na głównej stronie temat o tym jak to dziewczyny po 25 roku życia nie chcą mieć dzieci.
Zaczęłam czytać, listów bardzo wiele, różne powody ów "niechęci" , ale najbardziej zszokowały mnie argumenty typu "z wygody" , "z lenistwa". 
I pomyślałam sobie "współczuję im" , nie oceniam, nie pouczam, nie zamierzam przekonywać, tylko najzwyczajniej w świecie współczuję.. jeśli nie zdecydują się na macierzyństwo nigdy nie będzie im dane poczuć tej wspaniałej , z niczym nieporównywalnej MIŁOŚCI DZIECKA , nigdy nie będą mogły nikogo obdarzyć MATCZYNĄ MIŁOŚCIĄ ..
Sama urodziłam pierwsze dziecko 5 lat po ślubie, chcieliśmy nacieszyć się sobą, pozwiedzać trochę, podróżować, pobawić się , też skończyć studia, mieć jakieś "poważniejsze prace".. ale po 7 latach bycia "we dwoje" zapragnęliśmy by było nas troje :)
I nigdy nie pomyślałam o tym, że dziecko będzie mnie ograniczać, że będzie "kulą u nogi", bo z takim kontekstem listy sie tam pojawiały..
Owszem niemowlęta dają się we znaki, syn budził się w nocy co godzinę, pamiętam to.. było ciężko, ale nigdy nie pomyślałam "na co mi to było" .. po prostu był to kolejny etap mojego ludzkiego życia.. szybko minął, a gdy syn skończył roczek było już tylko lepiej.. i lepiej.. i wspaniale.. Miłość była od pierwszego wejrzenia, macierzyństwo z początku trudne, ale szybko wskoczyłam na właściwe trybiki. Przy córce było już idealnie.

I co z tego, że czasem się pokłócą, co z tego że czasem zdenerwują.. jesteśmy tylko ludźmi i dzieci też są tylko ludźmi.. Milion razy więcej jest tych wspaniałych chwil, których nikt mi nie zabierze.. nikt.. to tylko nasze chwile.. i tylko my je czujemy i rozumiemy..
I tak jest w każdej kochającej się rodzinie.. żeby taką stworzyć wystarczy wyzbyć się trochę egoizmu, którym kipiało w wątku (oczywiście nie zamierzam uogólniać !)
Etap całkowitego skupienia na swojej osobie przeszłam w liceum :) i dobrze, każdy musi przez to przejść, uważam że to normalne. Na marginesie vitaliowo - schudłam wtedy prawie 20kg ! 
Po ciąży owszem mocno przytyłam, czego też bały się autorki listów.. zwłaszcza że ze względu na cholestazę ciążową musiałam mieć dietę wątrobową - zero surowych warzyw, pieczywko tylko białe najlepiej wek itd.. 
Ale po ciążach schudłam - chcieć to móc ! Wystarczy mocno chcieć.
(Mam nadzieję, że teraz też uda mi się osiągnąć swój cel.)

Także oświadczam wszem i wobec: DZIĘKUJĘ NIEBIOSOM ZA MOJE DZIECI i za to, że MOGĘ BYĆ MAMĄ :) Zabieganą, zziajaną, zdyszaną, ale szczęśliwą :)


A gdy chcemy lub potrzebujemy pobyć sami - podrzucamy szkraby do ukochanych dziadków, tylko że bardzo szybko ZACZYNA CZEGOŚ BRAKOWAĆ i w domu jest BARDZO PUUUUUSTO !


ale się rozpisałam, na chwilkę zapomniałam o zębie, który dziś dalej daje się we znaki :/
Jutro ma być ponoć lepiej..
Jedyny plus bólu to że nie jadłam kolacji i waga spadła :D

menu 24.06 (nie miałam siły na wymyślanie i gotowanie)
śniadanie: szklanka mleka 0,5% 90kcal + 4 lyzki platków kukurydzianych lubella ok 45kcal + 2 lyzki mix platków 4 zboza 70kcal + lyzka granoli sante orzechowej ok 50kcal = 255kcal
II śniadanie: kawalek ciasta grysikowego z truskawkami 300kcal
obiad: szklanka makaronu pełnoziarnistego z sosem spaghetti ok 350kcal
podwieczorek: kawalek ciasta grysikowego z truskawkami 300kcal
kolacja: brak
razem: 1205kcal



23 czerwca 2013 , Komentarze (2)

tak się bałam tego obiadku u rodziców, a nie było źle, jestem z siebie dumna.
Mama nie zrobiła w końcu kurczaków, tylko do wyboru: pyszne tłuściutkie żeberka, przepyszny panierowany i smażony na oleju kotlecik, chudziutką pyszniutką karkówkę. Z trojga złego, aczkolwiek wyśmienitego, wybrałam karkówkę. Ale bardzo walczyłam ze sobą by nie ulec kotletom, tak pięknie złociście uśmiechały się do mnie ;)
Nie było klusek tylko młode ziemniaczki z koperkiem :)
Jedynie surówki mi brakowało, mama robi taką pyszną surówkę z kiszonej kapusty.. heh..
ale dziś serwowała mizerię .. ze śmietaną 30% ! , na szczęście w porę weszłam do kuchni i odebrałam dla siebie samych ogórków.
Mój syneczek był zachwycony obiadkiem u babci, podobnie córcia , ładnie zjedli (całe szczęście bo moja mama ma praktykę, że rodzic czyt. matka powinna dojeść za dziecko :/ a zwykle nakłada dzieciom "jak chłopowi" :) dziś nakładał im mój M i wycelował idealnie ;)

Po obiedzie serwowałam lody, z zakupu których to moja mama bardzo się cieszyła, i cały czas podkreślała, że taką lodową niespodziankę ma dla dzieci.. a te jak na złość nie chciały jeść, więc żeby nie było jej bardzo przykro nałożyłam sobie troszkę. A że ja nakładałam to mojemu M nałożyłam od serca, wszak nie może chłop mieć mniej cm w udach od baby ;)

Po lodach przyszła kolej na ciasto, którego krojenie przypadło znów mi w udziale (siostra zmywała GARY które nie zmieściły się do zmywarki :) , moim zadaniem było też pokrojenie i wyłożenie czekolady milka z karmelem, czekoladek z bombonierki milka, milka crispello i kilku innych słodkości. Piszę o tym bo jestem z siebie dumna, że mimo tak bliskiego obcowania z tymi wspaniałościami, nie uległam i oparłam się im całkowicie ! :D

Reasumując dzień dzisiejszy zaliczam do zakończonych sukcesem. I daję sobie nagrodę w postaci ćwiczeń, które zaraz pójdę wykonać. Przymierzam się do KILLERA.. :/

menu 23.06
śniadanie: bułka fitness 185kcal + margaryna rama 40kcal - bułka podzielona na 3 części - 1 z mixem salat 5kcal + jajecznica z połowy jajka na odrobinie masła ok50kcal + 2 plasterki poledwicy drobiowej 20kcal , 2 z mixem salat 5kcal + 2 plasterki krakowskiej parzonej ok25kcal + 2 plasterki ogórka 1kcal :) , 3 z pasztetem z żurawina ok40kcal  = 371kcal

II śniadanie: brak, jedlismy dość wczesny obiad :) 

obiad: 3 młode ziemniaczki z koperkiem i odrobina masła ok 150kcal + bardzo chudy i niewielki kawalek karkówki ok200kcal + kawałek startego zielonego ogórka ok10kcal
+ sałatka z buraków i marchewki ok30kcal  + sok truskawkowy domowy ok 30kcal = 420kcal

przekąska: lody bakaliowe ok 178kcal

podwieczorek: kawałek ciasta grysikowego z truskawkami z TEGO  przepisu 300kcal

kolacja: 3/4 jogurtu naturalny 0,1%  41kcal + kilka truskawek ok 35kcal + 1 łyżka mix płatków 4 zboza 35kcal + lyzka granoli sante orzechowej ok 50kcal + lyzeczka cukru 20kcal = 181kcal

razem = 1450kcal

23 czerwca 2013 , Komentarze (1)

mieliśmy dziś gościa - siostrę M i trochę się bałam , że nie dam rady i pęknę, ale udało się :)
Rano gdy wstałam weszłam na wagę i wreszcie drgnęła, niewiele bo niewiele, ale zawsze coś, to podziałało na mnie motywująco :) Dziękuję Wagusiu moja kochana ;)

menu 22.06
śniadanie: szklanka mleka 0,5% 90kcal + 4 lyzki platków kukurydzianych lubella ok 45kcal + 2 łyzki mix platków 4 zboża 70kcal + lyżka granoli sante orzechowej ok 50kcal = 255kcal


II śniadanie: brak, jedliśmy dość wczesny obiad :)

obiad: szklanka ugotowanego ryżu brązowego 181kcal + kawałek udka z kurczaka ok 170kcal + + lyzka groszku 10kcal + 2 starte marchewki 24kcal = 385kcal


podwieczorek: kawałek ciasta grysikowego z truskawkami z TEGO  przepisu 300kcal

(składniki ciasta: 25 herbatników maślanych :/ nie było innych w sklepie i mąż takie wziął 747kcal + masa grysikowa 1 l mleka 3,2% 600kcal + 10 łyżek kaszy manny 420kcal + 1 cukier waniliowy 64kcal + pół szklanki cukru pudru 243kcal + kostka masła 1412kcal :/ następnym razem dam pół kostki + truskawki ok 90kcal + 3 galaretki truskawkowe 900kcal = cała blacha 4476kcal, podzielone na 15 większych kawałków po 298,40kcal)

kolacja: sałatka grecka ok 180kcal + + 10 mini sucharków bazylia-papryka ok 50kcal + 4 mini sucharki sonko wielozbożowe 36 = 266kcal

(składniki sałatki: mix sałat ok 30kcal + pół ogórka zielonego 12kcal + pół papryki czerwonej 32kcal + pół cebuli czerwonej 16kcal + 15 oliwek zielonych z papryką ok 50kcal + pomidor 26kcal + ser sałatkowy turek 90g 187kcal + sos grecki ok 100kcal = 453kcal , podzielone na 3 porcje, stąd 1 porcja = 151kcal (no może moja porcja była troszkę większa ;)

razem: 1206kcal

Jeszcze tylko wygrać dzień jutrzejszy i znów w tygodniu pójdzie z górki ..
ale ten obiad jutro u rodziców... jak ja się oprę tym pysznościom..?
I pewnie mama ciasto jakieś super upiekła ;(((((((

idę ćwiczyć :)

21 czerwca 2013 , Komentarze (4)

nie lubię weekendów w kontekście diety, wszyscy jesteśmy razem , byczymy się i objadamy.. a dziś zadzwoniła mamusia, że zaprasza wszystkie dzieci na obiad w niedzielę na dzień ojca. Lubię mamy obiady, bardzo, ale niestety gotuje tłusto i "po śląsku" heh :) , przynajmniej wiem, że nie będzie roladek z boczusiem tylko kurczaki, więc obiorę skórę i jakoś to będzie.. kurcze pewnie zrobi KLUSKI ..

Właśnie jestem w trakcie robienia ciasta na tę okoliczność ..

menu 21.06
śniadanie: płatki owsiane błyskawiczne 4 łyżki 148kcal + szklanka mleka 0,5% 90kcal + pół banana 57kcal  + łyżka mieszanki studenckiej ok 90kcal = 385 grrrr :)


II śniadanie: bardzo duża kromka chleba żytniego z siemieniem ok 120kcal + pasta z 100g sera białego twarogowego chudego 102kcal i 3 startych rzodkiewek 6kcal pieprz sól czosnek + pomidor 26kcal = 264kcal


obiad: 3 młode ziemniaczki ok130kcal + warzywa z patelni ok 100kcal + kotlecik rybny z grillownicy 182kcal + 120g kefiru naturalnego danone 50kcal = 462kcal

(składniki na kotlety: 2 filety z mintaja 176kcal + jajko 78kcal + ćwierć cebuli 8kcal + łyżeczka oleju do podsmażenia cebuli 44kcal + 2 łyżki bułki tartej 60kcal + sól + przyprawa do ryb + czosnek + ok 2 łyżki bułki tartej do obtoczenia 60kcal
=  426 , wyszły mi 3 kotlety, stąd 1 szt = 142kcal , dzieciom smażyłam na patelni na oleju, sobie zrobiłam na max łyżeczce oliwy w grillownicy)

podwieczorek: arbuuuuuz 140kcal

kolacja: sałatka z tuńczyka 124kcal + 10 mini sucharków bazylia-papryka ok 50kcal =174kcal

(składniki sałatki: mix sałat ok 20kcal + pół małej cebuli czerwonej 12kcal + 60g tuńczyka (z puszki w sosie własnym) 70kcal  + 2 łyżki kukurydzy 30kcal + jajko ugotowane 78kcal + pomidor 26kcal + sos z 1 łyżeczki musztardy 10kal i 2 łyżeczek octu jabłkowego 2kcal  = 248kcal , do podziału z M , więc 1 porcja = 124kcal

razem: 1415kcal

załamka ;) idę ćwiczyć !

21 czerwca 2013 , Komentarze (2)

ale szybko to zleciało, wciągnęło mnie .. mam nadzieję, że na duuużo dłużej niż miesiąc..
Dziś planowałam poważyć się i pomierzyć żeby sprawdzić czy są w ogóle jakieś efekty mojej obecności tu..
ale jestem w oczekiwaniu na @ i czuję się już jakaś "napuchnięta", poczekam więc jeszcze z jakiś tydzień, nie chciałabym teraz zobaczyć wyników, które mnie zdołują zamiast uskrzydlić..

menu 20.06

śniadanie: 250ml mleka 0,5% 90kcal + 3 łyżki płatków nestle fitnes 54kcal + 2 łyżki mix płatków 4 zboża 70kcal + łyżka granoli sante orzechowej ok 50kcal = 264kcal


II śniadanie: kromka graham + piętka graham ok 100kcal + łyżka jogurtu naturalnego na posmarowanie 10kcal  + mix sałat 10kcal + wędlinka drobiowa ok80kcal + pół pomidora 13kcal = 213kcal


obiad: szklanka ugotowanej kaszy jęczmiennej 180kcal + dwie łyżki potrawki z kurczakiem z wczoraj 80kcal  + mała porcja polędwiczki ok 120kcal + łyżka groszku 10kcal + ogórek kiszony 7kcal + papryka grilowana marynowana bez skóry 32kcal + mix sałat 2kcal ? = 431kcal


podwieczorek: arbuz (oczywiście na kawałku się nie skończyło :) 260kcal


kolacja: brzoskwinia 39kcal + 8 mini sucharków wielozbożowych sonko 68kcal + ok 35g serka naturalnego turek lekki 30kcal + 2 łyżeczki konfitury jagodowej łowicz 74kcal = 211kcal


razem: 1379kcal

z aktywności to dziś sporo prasowałam (porażka przy żelazku w takim upale) i znów byłam trochę w ogródku.

Zaraz idę zrobić moje 220 przysiadów :/ i poćwiczę (mam nadzieję, że długo :)

19 czerwca 2013 , Komentarze (2)

Dziś spędziłam z 4 godziny w ogródku, z czego dwie przed południem na intensywnym plewieniu , tak się nakucałam i naskłaniałam, że chyba to lepsze na moje udziska od ćwiczeń ;)
No a że przed południem to mi ramiona spiekło, więc efekt 3w1 bo grządki wyplewione, ćwiczenia "zaliczone" i opalenizna przybyła :D

menu 19.06
śniadanie: 250ml mleka 0,5% 90kcal + 4 łyżki (grrr pomyłka, miałam wsypać 2,5) kaszy manny 168kcal + łyżeczka cukru cynamonowego ok 20kcal + truskawki 45kcal = 323kcal

II śniadanie: 2 kromki graham 120kcal + łyżka jogurtu naturalnego (na posmarowanie) ok 10 kcal + mix sałat ok 10kcal + 4 cienkie (że aż prześwitujące :) plasterki wędliny ok 40kcal + papryka grilowana marynowana bez skóry 10kcal + 3 oliwki z nadzieniem paprykowym ok 20kcal = 210kcal
(heh kiedyś pod tą paprkę kładłam jeszcze majonez.. ale to było pszyne.. no ale dziś się powstrzymałam :)

obiad: makaron (mix-sprzątanie lodówki po dzieciach :) ok 250kcal + potrawka z kurczaka z papryką 172kcal = 422kcal
(składniki potrawki: pół dużej papryki czerwonej 41kcal + pół cebuli 15kcal + łyżka oliwy 82kcal (dusiłam dość długo dolewając wody) + pokrojona w paseczki pierś kurczaka 198kca + 3 łyżeczki przecieru pomidorowego 8kcal + przyprawy bazylia oregano sól pieprz czosnek =  344 kcal , wychodzą dwie porcje, stąd 1 porcja = 172kcal)

podwieczorek: szklanka truskawek 42kcal (pogniecione widelcem :) + dwie łyżki jogurtu naturalnego 20kcal + 1,5 łyżeczki cukru 30kcal = 92kcal

kolacja: sałatka z tuńczyka 217kcal + kromka graham 60kcal = 277kcal
(składniki sałatki: mix sałat ok 20kcal + pół małej cebuli czerwonej 12kcal + 60g tuńczyka (z puszki w sosie własnym) 70kcal + łyżeczka słonecznika 30kcal + jajko ugotowane 78kcal + pomidor 20kcal + sos z 1 łyżeczki musztardy 10kal odrobiny oliwy 30kcal i ok łyżeczka octu jabłkowego 1kcal :) oraz przypraw  = 271kcal na pełną porcję (mi mąż podkradł ok 1/5 porcji - chwała mu za to :)

razem: 1324kcal

ODEZWA DO WAGI !
Wago moja kochana ! 
Spraw mi jutro z rana 
radość żeś sporo spadkowała.
Bo jak nie to nie będę się z tobą już zadawała !

NO ! :)

18 czerwca 2013 , Komentarze (3)

MENU 18.06
śniadanie: 2 kromki graham 120kcal + serek wiejski light (bez tej śmietanki ciekłej) 120kcal + 3 łyżeczki konfitury jagodowej łowicz 111kcal = 351kcal

IIśniadanie: pół jabłka 47kcal + 2 chochelki zupy jarzynowej z kalarepą = 50kcal = 97kcal
(składniki: bukiet warzyw wiosennych hortex ok 400g 148kcal + 2 kalarepy 96kcal + 2 marchewki 24kcal + pół cebuli 20kcal + kostka rosołowa 30kcal + 3 łyżeczki vegety chyba ok  30kcal + pieprz = 348kcal , wychodzi mi ok 15 chochel, więc 1 chochla = 23kcal)

obiad: 10 pierogów ruskich (moich małych ślicznych i pysznych od szklaneczki) = 450kcal
(cebulka duszona w wodzie, a potem przyrumieniona)

kolacja: 2 kromki cheba chrupkiego żytniego sonko 60kcal + reszta farszu z pierogów (myślę, że max 130kcal) + pomidor ok 10kcal = 200kcal

podwieczorek : ok 2 szklanki truskawek 80kcal + pół łyżeczki cukru ok 12kcal = 92kcal
(jadłam dziś po kolacji )

razem: 1190kcal

ZARAZ IDĘ ĆWICZYĆ
Dziś 190 przysiadów plus chyba "ćwiczenia na wewnętrzną stronę ud" obydwie części i coś jeszcze.

18 czerwca 2013 , Komentarze (1)

tak się tutaj w co drugim pamiętniku naczytałam o tych ćwiczeniach, że wreszcie wczoraj postanowiłam sprawdzić i.. podobało mi się, najbardziej chyba to, że niewiele jest powtórzeń z każdego ćwiczenia, przez co większe urozmaicenie. Nie lubię monotonnego, a przy tym wykańczającego :) powtarzania w kółko tego samego ćwiczenia.
Na pewno będę te ćwiczenia wykonywać na przemian z innymi.
Oczywiście  nie odpuściłam też 185 przysiadów (dziś czeka mnie 190.. grrrrrrr)
Mam też plany sprawdzić co to jest ten KILLER, ciekawe czy dam radę :)

MENU 17.06
śniadanie: jogurt naturalny danone z ziarnami zbóż 158kcal + + 2 łyżki płatków wielozbożowych (4 zboża) 70kcal + duża łyżka mieszanki  studenckiej ok 120kcal = 348kcal


II śniadanie: kromka graham 60kcal + ok 35g serka naturalnego turek lekki 30kcal + rzodkiewka 3kcal  + 125g jogurtu pitnego waniliowego 0% jovi 50kcal = 143kcal

obiad: makaron pełnoziarnisty świderki lubella ok 280kcal + 100g sera białego twarogowego chudego 114kcal + max łyżeczka cukru cynamonowego = 20kcal = 414kcal

podwieczorek: 2 brzoskwinie ufo = 88kcal

kolacja: 2 kromki cheba chrupkiego żytniego sonko 60kcal + mix sałat ok 10kcal + jajko 78kcal + 4 plastry pomidora 12kcal  + rzodkiewka 3kcal = 163kcal

razem: 1156kcal

18 czerwca 2013 , Komentarze (2)

menu 16.06
śniadanie: kanapki - dwie kromki graham 120kcal + łyżka jogurtu naturalnego na posmarowanie ok 10kcal + mix sałat ok 5kcal + 4 plasterki krakowskiej suchej drobiowej ok60kcal + jajko gotowane 78kcal + pomidor ok 12kcal + rzodkiewka 2kcal + papryka czerwona ok12kcal = 299kcal

II śniadanie: kawałek ciasta grysikowego z truskawkami z tego przepisu  (nie liczyłam ile może mieć kawałek kcal ale myślę, ze mój to tak pewnie z 400kcal..?)+ kawałek ciasta czekoladowego ok 250kcal

obiad: kawałki piersi z kurczaka ok 100kcal + ryż parboiled ok 200kcal + szaszłyk ok 30kcal (kiełbaska oddnana mężowi) + surówka ok 150kcal = 480kcal

kolacja: nie pamiętam yyyy :)

18 czerwca 2013 , Komentarze (2)

Sobota była cudownym dniem rodzinnym :)
Zrobiłam sobie niestety duży luz.. ale na wadze nie było to jakoś bardzo zauważalne ;)
Rano śniadanko jeszcze grzeczne :) , potem festyn w szkole synka gdzie wpadł kawałek sernika. Na obiad zaprosiliśmy znajomych na grilla, wtedy już całkiem pękłam ;((
Kilka kawałków ciasta (mniaaam), malutki kawałek karkówki, troszkę sałatki gyros..
ale z drugiej strony jestem z siebie dumna, że nie tknęłam talarków ziemniaczanych (pieczone na patelni w głębokim oleju) tylko wybrałam ryż, nie zjadłam też żadnego boczkowego kręciołka, ani kiełbasy z grilla, tylko wybierałam szaszłyki warzywno-drobiowe.
Ciasto zrobiłam bez żadnych mas budyniowych, czy śmietanowych. 
Więc nie było idealnie, ale mogło też być znacznie gorzej, jak znam moje możliwości pochłaniania wszystkiego :D