Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Witam. Mam na imię Monika.... Generalnie próbowałam się odchudzać kilkadziesiąt razy.....Ale teraz zainspirowała mnie KaToSu..... I spróbuję jej sposób

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 63995
Komentarzy: 1014
Założony: 23 marca 2011
Ostatni wpis: 31 sierpnia 2016

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
MoonieWoonie

kobieta, 34 lat, Dzierżoniów

180 cm, 112.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

4 lutego 2013 , Komentarze (5)

Masakra. Rano z łóżka sie podnieść nie mogłam. Turbo dało mi wycisk jakich malo, a jakie mam zakwasy. Dlatego długo nie myśląc postanowiłam się rozruszać trochę i tym o to sposobem jestem już po skalpelu. Bolało mnie wszystko jak ćwiczyłam, czułam jakby ktoś wyrywał mi mięśnie, A dzisiaj znów się zmierzyłam. Uwielbiam te spadające cm. od ostatniego razu ubyło mi 5,5 cm. Uważam ,że warto się "katować" takimi ćwiczeniami. Wczoraj zaliczylam i turbo i skalpel. wiec wydaje mi się,że te spadające cm mi się nalezą. Cieszę się z nich . Dzisiaj do pracy na 2 zmianę, nie wiem jak ja wytrzymam. Czuję jakbym miala mega obrzęk na mięśniach. Zaraz śniadanie i szykuje sie do pracy. 2 dzień z rzędu wstałam o 7. Nie wiem o co kaman. Zawsze ledwo o 10 wstawałam. A tu o 7. hmmm chyba sie wysypiam :D śpie po 7-8 h dziennie.
Miłego wam zycze :)

3 lutego 2013 , Komentarze (6)

Uwierzcie mi, Skalpel to jest pikuś w porównaniu do turbo!!!! Po turbo skalpel wlazł jak masełko. Tak zaliczyłam i turbo i skalpel. Jestem z siebie dumna jak cholera.Przy turbo miałam ochote wyłączyc go chyba ze 4 razy. Ale jakos wmówiłam sobie " jeszcze chwilke, dasz radę" i jakos dotrwałam do końca. Zaraz po turbo łyknęłam skalpel , po turbo większość ćwiczeń w skalpelu przyszła mi tak latwo , a zawsze mam trudności :D hehe. teraz czas na pożywny obiad :d mianowicie szaszłyki <kurcza, cebula czerwona, papryka w przyprawie do grilla> duszone na odrobinie oleju na patelni, do tego pół paczki ryżu i marchew z groszkiem . Jestem wyćwiczona na maxa, czuje każde partie ciala. Ale dla efektów warto. :d Jak wam mija niedziela? Ja od 7.45 na nogach :d Miłej niedzieli :D 

2 lutego 2013 , Komentarze (13)

Tak jak w temacie, ćwicze i ćwicze, myślałam,że jako takie efekty będą po 3 tyg, a ja się mierzylam i 4 dni temu i dzisiaj , no kolosalne sa efekty. w tali ubylo mi 6 cm, , brzuch 8,5 cm, biodra 6 cm i w kroku 3 cm i to wszystko w zaledwie 19 dni, ale systematycznego ćwiczenia, oraz racjonalnego odżywiania się, nie ważę się , zważę się za jakiś czas, bo teraz zaczęłam sie mierzyć, ćwiczę codziennie, naprawdę, mimo tego ,że jestem zmęczona po tygodniu nocek,dzisiaj pospalam trochę wstałam to pierwsze co pomyślałam ,ze musze isc poćwiczyć, że nie moge się poddawać mimo zmęczenia, no i poćwiczyłam i zmęczenie odeszło gdzieś sobie. Powiem wam tak,że na każdym kroku słysze ,że widac po mnie ,że schudłam to sąsiad, to kumpel którego nie widziałam kilka miesięcy, koleżanka moja dzisiaj przyszła na kawę do mnie a nie widziałam się z nią jakies 2 miesiące też powiedziała,że widac dużą różnicę , A to mnie coraz bardziej motywuję, a ja z każdym dniem wstaje coraz bardziej zadowolona . Ciesze się,że mogę znów poćwiczyć. Daje mi to ogromną satysfakcję. Ciesze się ,że odkryłam Ewkę, że wy o niej mówiliście i mówicie:D  Co do mojego odżywiania, to odżywiam się zdrowo i racjonalnie, jem duzo warzyw i owoców, tak jak było w diecie vitalii. Nie przedłużałam diety póki co bo od 1,5 miesiaca jadlam to samo co tydzien, wiec stwierdzilam ,ze nie ma sensu wydawac kasy znow na to samo, dalej chudne, jem zdrowo itp itd. dzieki vitalii wiem co moge a czego nie i wiem kiedy co i jak. pozniej dodam calyotygodniowy jadłospic, . Miłego weekendu :D 

27 stycznia 2013 , Komentarze (1)

Witam as dziewuszki moje. O 2 stycznia do dnia dzisiejszego miałam 3 dni wolne. właśnie dzisiaj mam ten trzeci dzień. Masakra jakaś. Ale diety nie zaprzepaściłam. Wręcz odwrotnie. Dietkuje sobie cały czas, poza tym codziennie mimo tego jaka jestem zmęczona po pracy ćwiczę z Chodakowską. Po jej ćwiczeniach czuję się świetnie.Zastanawiam sie tylko czy mam dzisiaj ćwiczyć bo okres mam, niskiego ciśnienia dostałam< chciałam zaznaczyc,ze nigdy takowego nie miałam, zawsze jak cos to bylo podwyższone, od kiedy nie pale to nie mam z tym problemów > Fakt ,że wyspałam się totalnie dzisiaj chyba za cale te 3 tyg. Własnie popijam kawkę no i miałam iść ćwiczyć, ale nie wiem. Spróbuję , zobacze jak się źle będę czuć to przestanę.
 
    Dzisiaj usłyszałam od sąsiada kompkement " Monia, ty cały czas chudniesz" . Powiem wam,że się zaczerwieniłam , ale to zmotywowało mnie jeszcze bardziej, bo wiem ,ze mogę. :D 
   Ostatnio mam szał na kaszę jęczmienna i warzywa, mogę je jeść cały czas. Mojej mamie tez smakuje takie jedzonko, nie musimy mieć mięsa, wystarczy ,że mam trochę mrożonek , kaszę jęczmienną, kuskus czy ryż, no i obiad mam w 15 min. Idę troche poćwiczyć i odpoczywam bo jutro znów do pracy . Myślę,że nie będę robiła takich wpisów codziennie, ale raz na tydzien, podsumowanie, cały tygodniowy jadłospis i tak chyba będzie najlepiej, bo w tyg nie zawsze mam czas na to. A teraz chwilę pijąc kawkę poczytam was trochę. 
 Miłej niedzieli, 

14 stycznia 2013 , Komentarze (1)

brak wpisow nie oznacza braku diety. po calym tyg pracy mialam cale pol dnia na odpoczynek. malo tego, jak pojechalam do pracy wczoraj na noc to wrocilam dzis o 16. mialam 2 zmiany na raz. nie moglam chodzic.  jutro zrobie normalny wpis, a teraz lece spac. buziaki 

1 stycznia 2013 , Komentarze (2)

Tak jak w tytule. Chciałam wam życzyć wszystkiego dobrego w nowym roku, aby był jeszcze lepszy jak poprzedni, a czuję,że 13 będzie bardzo szczęśliwa. Całe moje życie obraca sie w około cyfry 13, dlatego tak uważam. . . :) 

  Byłam u babci w szpitalu własnie. Ma się już lepiej. Nie wiem czy jutro nie wyjdzie. 

  Wczoraj ja grzecznie, wypiłam bardzo delikatne drinki balantines 3 sztuki przez jakies 7 h. Nie miałam po czym byc pijana. Mój Michas nie pił bo dzisiaj do pracy już poszedł. Ale miło spędziłam czas w towarzystwie mojej przyszłej teściowej , mojej mamy, taty no i Michała. O północy powiedzieliśmy sobie z Michałem, że ten rok będzie dla nas jeszcze lepszy jak 2012. 

Teraz dopiero będę jadła obiad, ponieważ dopiero od babci wróciłam a u niej siedziałam długo. Ale obiadek delikatny, ryż brązowy z groszkiem, marchewką, fasolką , papryką. 
Na kolację zjem sobie 2 garście płatków fitnes zwykłych bez niczego z jogurtem naturalnym. Teraz piję kawke i będę robić sobie pazurki bo trochę mi przy nich zejdzie, bo cięzko jest mi nakładac żele na prawą rękę a ja uzywam bardzo gęste żele. Tak więc jeszcze raz życzę wam wszystkiego dobrego w nowym roku i abyśmy wytrwały w naszych postanowieniach, ja póki co czuję tą siłę i mam nadzieję,że bedę ją czuła cały czas. 

30 grudnia 2012 , Komentarze (7)

 babcie mam w szpitalu, wiecej czasu tam jestem jak w domu. nie jest ciekawie.  odezwe sie jak juz wszystko bedzie w miarę ok. Szczęśliwego nowego roku wam życzę :*

29 grudnia 2012 , Komentarze (3)

Nie wiem skąd , nagle dopadło mnie coś, jakieś grypsko paskudne, znaczy czuje,ze dopiero zaczyna mnie atakować. Jakiś katar, gorączka sie pojawiła, itp itd. Ale ja od rana popijam sobie fervex . Myślę,że jakoś dam radę, poza tym w nocy będę miała grzejniczek < czyt. Chłop> obok więc będzie dobrze. Od rana mam szał na mandarynki. chodze i tak po jednej podjadam co jakis czas. W chwili obecnej siedze i popijam barszczyk na zmiane z fervexem. Zdjęć mojego menu nie chce mi sie wrzucac dzisiaj , bo zanim podłączę wszystko to trochę minie , a nie mam dzisiaj cierpliwości do tego jakoś. Na jutro mam zaplanowaną zupkę barszcz czerwony. Oczywiście niezabielany . Bez ziemniaków, ale za to kalafiorem, groszkiem, fasolką, buraki oczywiście, seler, duzzzzo marchewki, no i troche kapusty pekińskiej. A dzisiejsze menu wygląda tak :

Śniadanie: 
rogal maślany bez niczego . kubek inki z odrobiną mleka
2 śniadanie : 
maślanka owocowa szklanka
Obiad ; 
Zupka pomidorowa z makaronem ryżowym z połową jogurtu naturalnego. Zupa gotowana była wyłącznie na warzywach. 
Podwieczorek : kefir naturalny 2% tłuszczu 
Kolacja: serek wiejski z awokado do tego 2 chrupkie pieczywka 

wody duzo ok 3 l. plus fervex , herbata zielona, herbata malinowa bez cukru. no i kilka razy kawa inka z odrobina mleka. 

 idę dalej się kurować no i czekam na Michała aż z pracy wróci. 
Miłego weekendu życze :D 

28 grudnia 2012 , Komentarze (12)

tak więc jak już wcześniej napisałam będę się starała dodawac codziennie fotomenu. 
Cieszę się, że już po tych świętach , mój żołądek pracuje juz normalnie w takim trybie jakim sie nauczył podczas diety. 
 Wczoraj po raz pierwszy zjadłam krewetki. Nigdy tego nie jadłam, zawsze mówiłam ,że nie lubie, ale jak mogę nie lubiec skoro nigdy tego nie jadłam, tak więc spróbowałam , ale tych małych. Powiem tak, szału nie ma. Mogę to zjeść czasem, ale żeby aż tak się tym zachwycać jak niektórzy , to raczej nie. 

Niedawno zjadłam kolację, teraz przeglądam przepisy na vitalii które moglabym ew. wprowadzić do mojej diety. No i popijam sobie malinową herbatkę przy tym :D Zapaliłam podgrzewacze w ładnych świecznikach małych  i tak siedzę, aż miło :D Mój Michał w pracy niestety... Cóż .. :) 
o to moje menu : 

   Śniadanie: 
25 g  cherios plus jogurt naturalny, kawa inka z niewielką ilością mleka bez cukru

2 Śniadanie: sok marchwiowy <ten jednodniowy> 
 
Obiad:  ta cała potrawka z krewetek 

  

talerzyk jest deserowy, może wydawać się dużo, ale zdjęcie robiłam z bardzo bliska, w rzeczywistości jest tego mniej niz na zdjęciu 

 Podwieczorek: 
 jogurt grecki z sokiem z cytryny  plus 3 herbatniki plus grejfrut   pychota

Kolacja :
mix sałat z rukolą, pomidorki koktajlowe, kilka kulek małej mozarelli, jajko, kawalek piersi gotowanej na parze, ogórek kiszony, sos winegret . do tego kromka razowca. 




Dzisiejsze menu : 

Śniadanie :

kapusta kiszona z gotowana <wczoraj gotowałam > z przecierem i keczupem. całkiem całkiem smaczne 

2 Śniadanie : 
szklanka maślanki owocowej 

Obiad : 
Coś na zasadzie risotto , z samymi warzywami, marchew, groszek mrozony, fasolka szparagowa plaska, a kolor ma od kurkumy . plus surówka z mix salat z rukolą 

podwieczorek : taki jak 2 śniadanie 


Kolacja : kaszka manna z żurawiną :D 

Tak więc wygląda moje menu . tak jak pisałam wcześniej , porcje są małe, zdjęcia robione z bliska, więc wydaje się dużo, 

Do tego wypiłam duzo wody   przez 2 dni ok 3 butelki , plus herbatki, zielona, malinowa bez cukru, kawa inka z odrobina mleka. 

A taki nastrój sobie zapewniłam na dziś wieczór :D 

26 grudnia 2012 , Komentarze (4)

Dzisiaj dzień zaczęłam dietetycznie. Żrobilam sobie platki kukurydziane z połową mandarynki, połową banana, 3 migdałami, oraz malutką garścią żurawiny suszonej plus mleko 0,5% 1 szklanka. Za takimi śniadaniami sie stęskniłam. Pieprzę to, wolę być na diecie jak mam jeść to co kiedys jadlam normalnie. Powiem wam, że po jedzeniu normalnym myślałam ,że przytyję Bóg wie ile, ale przybrałam 0,5 kg. Ale mimo to wolę dietę, paska nie przesuwam , Bo szybko mi sie uda to zgubic. 

Moje zaplanowane menu na dzis :
Śniadanie zaliczone juz 
2 śniadanie : jogurt naturalny z cherios ok 10 g 
Obiad: Rybka po grecku < to jednak zdrowe bo są warzywa i ryba> 
Podwieczorek : kisielek bez cukru 
Kolacja : 1 kromka kołodzieja z serkiem bialym i awokado 

Do tego duzo duzo wody i herbaty zielonej, Teraz codziennie bede się starała robić wam foto menu .
                    Miłego dnia dziewczyny, no i do później