Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Mam sporo zainteresowań między innymi: ezoteryka, reiki, astrologia, anioły, uzdrawianie itp, czytanie, rysowanie, malowanie itp, pisanie/książki,blogi/ poezja w tym haiku a ostatnio przysłowia i aforyzmy, filmy, grafika, joga, układanie krzyzówek. Ogólnie kocham wieś, dom, ciszę, spokój, pozytyne emocje i nie znoszę wysiłku fizycznego... A odchudzam się bo miałam problemy z poruszaniem się i bóle kręgosłupa o zadyszce nie wspomnę a przy stadzie kotów i psie nachodzić się trzeba... Cel na ten rok 79 kg

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 1499056
Komentarzy: 54640
Założony: 12 kwietnia 2011
Ostatni wpis: 26 listopada 2024

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
araksol

kobieta, 60 lat, Będzin

163 cm, 83.00 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: do końca XII 2024 - 79kg

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

3 października 2023 , Komentarze (9)

Wczoraj rano się zważyłam i nie jest źle. WAga nadal spada ale się już waha i jeszcze chyba tydzień dieta potrwa. Jem w tej chwili mało ale głodu nie czuję. Jestem nadal spieta i zmotywowana choć grzeszki się zdarzają. Choćby ostatnio zamiast 500 kalorii było 800. Zjadłam dodatkowo serek homo i łyżeczkę majonezu. Przygotowuję się do diety Dąbrowskiej. Potrwa dwa tygodnie. Zobaczymy jednak jak się będę czuła. Jeszcze 3 kg chce zrzucić. Zysk dla zdrowia. Na razie dieta trwała około 2 miesięcy z czego tylko miesiąc ścisłej. Koleżanka widzi, że schudlam. Ja widzę tylko wystający brzuch i boczki. Dziś kotlety z brokuła, skyr i pomidor z dodatkami.

S chyba przyjedzie w tym tygodniu. Chyba, bo jest konflikt z Krzyskiem. Krzysiek chce S wykorzystać, bo wymaga od niego wiecej pracy niz sam pieniedzy daje. S powinien pracować za około 50 zł dziennie, bo tyle mnie kosztuje łacznie z opłaceniem drogi. No moze góra 60. Koszenie podwórka to 60 zł. Naprawy kosy nie liczę. Cięcie drewna tez tyle ale Krzysiek wymaga tez by drzewo znosił, a to juz wyższy koszt. Do tego S ma chore kolana i z chodzeniem jest problem. Ma też posiać trawę, zagrabić to też swoja wartość ma. Do tego dojdzie mycie lodówki, naprawa szafy i lampy. Jeśli wszystko zrobi to nakłady sie zwrócą. No i oby zrobił.

Dziś idę z Krzyskiem do lekarza. Muszę powiedzieć, ze zrobił sie okropnie gadatliwy i agresywny. WSzędzie widzi konflikt. Jest bardzo nieprzyjemny w obejsciu. Chyba musi leków brać wiecej.

Koło domu pracy dziś nie będzie, bo jak wrócę od lekarza zacznie się kurs angielskiego.

Moje kompleksy z powodu braku studiów są niepotrzebne. Okazuje się, ze wiekszość teraz nie ma studiów. Ma je tylko około 20%, średnie wykaształcenie ma około 30% w tym pewnie część bez matury, a reszta to wykształcenie zawodowe i podstawowe. Nigdzie nie ma podane ile osób procentowo ma dyplom technika.

2 października 2023 , Komentarze (8)

Już październik, a ja w ogrodzie jeszcze troche pracy mam. Nie dużo jednak. DZiś może trochę poplewię. Kupiłam tez juz cztery róże. Przyślą po 20X. To dwie pnące. Jedna pójdzie w grunt i jedna do donicy. Krzaczastej nie kupiłam tym razem. Kupię gdy będzie zrobiony taras. Posadzę obok. 2 Kupiłam miniaturowe do donic. Jedną miniaturowa mam i jestem z niej bardzo zadowolona. Kwitnie dwa razy. Kupiłam jeszcze  wierzbę miniaturową, bo moja sie zniszczyła. Chyba miała za mało wody. Teraz będę podlewać.

Jestem po zajęciach z dietetyki, kupiłam książkę typu podręcznika i przeczytałam w niej, ze zalecane dla otyłych są diety 1000-1200 kalorii. Dla tych którzy na takiej kaloryczności nie chudną dozwolona jest dieta nawet mniej niż 500 kalorii z tym, ze sztuczna. Wymaga też suplementacji. No i na to wychodzi, że przestępstwa nie popełniam jedząc mało. Te niskokaloryczne diety to co prawda pod kontrolą lekarza ale jednak. Już spadek wagi o 10 % jest zbawczy dla organizmu. Spada cukier, ciśnienie. Dla otyłych zalecane jest gubienie wagi 0,5-1 kg na tydzień. Zalecane sa tez spacery po 3 km dziennie i 3 razy w tygodniu ćwiczenia po 30 minut. Ja ćwiczę codziennie po 20 minut ale spacerować nie będę... Moje PPM teraz to około 1440 kalorii. CPM niewiele wiecej, bo leżę... Inna sprawa, że dieta Dąbrowskiej, to czasem nawet mniej niż 500. Obstawiam 350...:) Dobrze, że mam intuicję i swój rozum, bo słuchająć osób stąd nie schudłabym 20 kg, a przytyła tyle. POnoć powinnam jeść 1800 kalorii i chudnąć:( Przeciwskazaniem diet bardzo niskolalorycznych jest kamica. Ja ja mam ale jem otręby i siemię, a błonnik pomaga i wtedy można takie diety stosować. Tak sobię będę chudnąć dalej. Teraz jeszcze niecałe 3 kg. Później przerwa i od nowa po Nowym Roku...

Ostatnio w szkole robimy arkusze maturalne z angielskiego. Jest kiepsko. Najgorsza nie jestem jeśli chodzi o zasób słów, bo coś tam rozumiem ale mówić nie potrafię. Czytam jak widzę.

Chcę namówić Krzyska, zeby zrezygnował z kupnych ciastek na rzecz ciasta pieczonego w domu. On je słodycze z 5 razy w tygodniu. 3 razy po dwie bułki slodkie z serem i raz, dwa razy ciastka. Obiecałam mu, ze jeśli zrezygnuje to co niedziela będzie ciasto. On na to, ze piec nie umiem. On chce ciasta z masami, słodkie i tłuste. Ja takich piec nie będę. Ciasto do którego trzeba paczkę masła i 25 dkg cukru nie jest dla mnie. Nigdy takich nie piekłam i piec nie będę. U mnie ciasta mająbyć lekkie. Jeśli krem to najwyżej budyniowy. Chcę go też namówić na domowe wędliny. To jeszcze przemyśli. Mogłabym mu piec pieczenie z miesa drobiowego czy pasztety. Teraz je najgorsze mielonki.

Wczoraj byl calkowity reset. Nie bylo medytacji, angielskiego ani nawet jogi...Nie robiłam nic. Tylko leżałam i spalam... Czasem tego potrzebuję...

1 października 2023 , Komentarze (2)

Podejrzewam u siebie insulinooporność. Wskazywały by na to szerokie ramiona, senność po posilku węglowodanowym. Cukier miałam w normie, ale nieraz tak bywa. Trzeba by zrobić krzywą albo badanie insuliny, a ja oczywiście tego nie zrobię. Od insulinooporności się nie umiera. To jeszcze nie cukrzyca. Na razie jednak dietę zmienię. Już napewno będzie tylko 100 g weglowodanów dziennie i będzie duże ograniczenia pieczywa ze sklepu. Trzeba też zmienić kolejność posiłkow. Przy insulinooporności wcześniej je sie posiłki białkowe, węglowodanowe powinno się jeść na kolację. Chodzi o spadek energii. wieczoram jest do przyjęcia. 

Po ostatnich zajeciach z dietetyki mam dylemat na czym smazyć. POnoć nie powinno się na olejach, a ja smażę tylko na nich. Do masła nie mam zaufania. Smalcu nie znoszę i boję się cholesterolu. Nie wiem czy nie kupić oleju kokosowego. Dowiedziałam sie też, że większość oliwy u nas jest fałszowana. Do tego przechowywać się powinno oliwę w miejscu gdzie jest chłodno, krótko po otwarciu. Ja oliwę uzywałam do sałatek i piłam dla zdrowia. Wyglada na to, ze robiłam to niepotrzebnie. Masę pytań mam. Sporo muszę jeszcze poczytać na ten temat. Na razie przestaję pić oliwę, a przerzucam się na inne oleje. Teraz moze kupię z czarnuszki. Koniecznie też będę jadła siemię lniane mielone. Nie, prasy do wyciskania olejów nie zamierzam kupować.

Dietetyka mnie jednak zainteresowała, a nie sądziłam, że będzie dla mnie ciekawa. Na razie kupiłam jedną książkę i nie wiem czy nie kupię kolejnych. Nie wiem czy nie pomyślę o kursie.

Wczoraj była awantura z Krzyśkiem. Poszło o ciuchy. Zgineły mu 2 nowe podkoszulki i zarzucił mi że ja mu wzięłam. Ja bym w nie nie weszła to raz, a poza tym inne kolory noszę. Co z nimi zrobił nie wiem. Odniosłam wrazenie, ze ma do mnie pretensje o bałagan na jego półkach. Zasugerował, ze powinnam posprzatać, bo mama mu układała :(. Ani myślę...

Schudlam kilka kilo i już patrzę za ciuchami, a żeby coś wcisnąć na polki trzeba uzyć kolana... DZiś chcę poszukać 2 prawie nowych swetrow. Są  na teraz, bo nie maja przylegających rekawów. Nic na razie nie kupię. Mam nowy sweter zimowy i poncho...Wystarczy...

I have a friend. He name is Sebastian. He lives in Starachowice. He has dark hair and blue eyes. He likes alcohol and cigarettes. He works in my house. He helps me around the house and garden. He is middle age. is 42 years old. He hobby is fishing. He repairs cars.

Slucham...

30 września 2023 , Komentarze (14)

Przeczytałam, ze na studiach z lektoratu jest egzamin.  Nie zaliczenia, a egzamin. Każdy kto kończy powinien znać angielski na poziomie B2. Nie mam szansy na ten poziom. Jeśli uda mi się zakończyć poziom A2 + będę zadowolona. Z angielskim mam ten problem, ze nie pamiętam słówek. Uczę się bardzo szybko i równie szybko słowa zapominam. Mylą mi się słowa widow z window itp. Wszelkie this z that. Nie mam z kim ćwiczyć. Mam świadomość, że na studiach musiłabym sie uczyć nie tylkoangielskiego. Nie jestem gotowa na wkuwanie i codzienną wielogodzinną naukę. SZkoda mi na to zycia. Z rosyjskim bym miała szansę, bo już teraz mam poziom B1 i zdałam maturę praktycznie bez nauki i oglądam filmy po rosyjsku ale nigdzie na psychologii lektoratu z rosyjskiego nie ma. 

Cały czas się angielskiego uczę i będę się uczyć. Teraz zgralam publikację 1200 najważniejszych, najczęściej uzywanych słow. Okazuje się, ze wszystkich nie znam.

Dziś Krzysiek idzie do pracy, a ja chyba do kaplicy o ile deszczu nie będzie. W zeszłym tygodniu w kaplicy był Krzysiek. Nie jestem tak do końca katoliczką ale w kościele czuję spokój i dlatego chodzę. Tak sobie myślę, że chyba w te tygodnie w które nie bedę chodzić do kaplicy, moze zacznę ogladać msze w internecie. Czas mi będzie łatwiej dopasować. W lecie nie chodzę, bo upały. Teraz nie chodzę, bo szkoła. Kiedyś już msze oglądałam raz w tygodniu. Kiedyś uważałam, ze w kaplicy są same osoby moralne i z zasadami. Ja takie osoby lubię. Teraz juz tak nie uważam. Ja też chodzę do kaplicy i zasady jakieś mam ale grzeszki i mnie sie zdarzają. Złodziej, który sie do mnie włamał zgubił medalik.

Minął mi miesiąc diety i z wagi jestem zadowolna. Zrzuciłam łacznie prawie 20 kg, a tym razem ponad 6. Miałam wyjść z diety jutro ale nie wychodzę. Jeszcze tydzień pociagnę i zobaczę co z wagą. Czy coś spadnie. Jeśli tak to ile. Jeśli minimum 0,5 kg to jeszcze chyba tydzień dołozę. Kusi mnie nadwaga. O diecie Dąbrowskiej przez 2 tygodnie myślę poważnie. Chyba więc szansa na nadwagę jest. Musi waga spaść do 79,7. To bmi 30. To niby tylko cyferki na wadze ale ja na nie zwracam uwagę. Czegoś się trzeba trzymać.

My mother is old. He is 83 years old. He is of medium height. He has gray hair and blue eyes. He lives in my house. She is furious and furious. I do not like her. He likes reading books and newspapers. She likes politics. He likes nature and animals. She is a biotherapist.

Kupilam sukienkę. Moze byc mini i Mam zamiar chodzić w niej do kaplicy. nie interesuje mnie specjalnie co ludzie powiedza... Kupilam rozmiar 44/46 i sukienka moze byc jeszcze zbyt obcisła. Moje wymiary  121/96/121. WAga trochę ponad 83 kg.

Mniej więcej w tym stylu chodziłam ubrana kiedyś i czulam sie dobrze. W wieku prawie 6o lat i przy mojej tuszy tak sie nie da ale gdy schudnę do stylu wrocę. Pewnie tylko suknia nie bedzie aż tak krotka... I pal licho ludzi...:) Brygitte Macron moze nosić mini to i ja mogę...

29 września 2023 , Komentarze (14)

Wrzesień się kończy. Robota u mnie na dworze też. Na październik zostanie sadzenie róż, a na listopad obcinanie winorośli. Zaczyna się praca w domu. Trzeba ogarnąć mieszkanie, bo w lecie robię wszystko z grubsza. Okna pomyte, porzadek zrobiony i wszystko co trzeba typu kap, chodników poprane ale są pajęczyny. Trzeba dokładnie wszystko pomyć, poodkurzać. Trzeba poprać firanki i zasłony. Trzeba też pomalować lakierem reszte obrazów.

Dziś powinnam przejrzeć farby akrylowe, bo moze trzeba coś uzupełnić. Nie malowałam nimi jakiś czas, a chcę wkrótce zacząć. Wszelkie błekity, szarości, brązy mam, bo zostały resztki z malowania po numerach. Moze brakować zieleni, oranżu, żółci. Już mam trochę obrazów na wzór zgranych. Teraz tylko działać... Na razie skończę ostatni obraz po numerach. Zaczęłam go malować jakiś czas temu i teraz wisi nieskończony i sie kurzy. W pokoju dziennym mam miejce jeszcze tylko na trzy obrazy. Nic więcej nie wcisnę, bo wisi obraz obok obrazu. Mam trochę miejsca w łazience i sporo w sypialni. Co dalej nie wiem...

Ostatnio usłyszałam, że skoro ruchu nikt u mnie w domu nie lubi, to nikt nie będzie szczęśliwy. Nie zgodzę się z tym. Ja np. czuję sie dobrze i jestem zadowolona gdy siedzę na kanapie z książką, z laptopem, gdy kot jest obok albo Mikuś, gdy maluję czy gdy sie uczę, gdy medytuję. Takie zabiegi z zakresu ezoteryki dają kopa dobrej energii, a ja trochę ich codziennie robię. Krzysiek jest zadowolony gdy ogląda telewizję, gdy czyta czy rozwiązuje krzyzówki. Mama jest szczęśliwa gdy lezy i czyta. To tez szczęście i ono na codzień momentami nas wszystkich dotyka. Nie tylko ruch czy kontakty z ludźmi dają szczęście. Są róni ludzie i różne mają potrzeby i wizje szczęścia.

Po licznych problemach z maszynkami do mielenia miesa elektrycznymi, zrezygnowałam z udoskonaleń i wybrałam maszynkę ręczną. Mam maszynkę jeszcze po babci. Kupiła ja gdy byłąm nastolatką. Niby warzywa mieli, ale co będzie z czym innym nie wiem. Ot takie sledzie np. na kotlety. Do tego trzeba ostrych nozy i podejrzewam, że maszynka nie da rady. Trzeba będzie jednak elektryczną kupić. Nie wolno jej będzie jednak skręcać po myciu, bo rdzewieje w mojej kuchni. Trzeba będzie części smarować olejem...

My husband is old. He is 63 years old. He has gray hair. He's bald. He is of medium height. He has a small, plumt body. He works. He likes reading, crosswords and television. He is aggressive, angry and angry. Yesterday he cleaned a window and worked in a garden. I not like he.

Kupilam książkę o kompulsywnym objadaniu się...To juz ostatnia pozycja z tej dziedziny.

Jak ja nienawidzę piątkowych poranków. Trzeba wstać wcześniej i wyjść po warzywa. Niby tylko przed dom  ale jednak...

28 września 2023 , Komentarze (4)

No i czytam teraz, ze egzamin ośmioklasisty z angielskiego to poziom A2, a matura to B1 conajmniej. Nie mam zamiaru opanować języka aż na takim poziomie. Na studiach sobie bym nie dała rady. Nie dam rady opanować wszystkiego i trzeba sie poddać. Studia nie dla mnie. Angielskiego bedę się narazie uczyć do końca poziomu A2. Moze A2+. To najwyżej. Kupiłam repetytorium do egzaminu ośmioklasisty z angielskiego i będę sie według tego uczyć. Z kursu na razie nie rezygnuję. Zobaczymy co dalej. Na pewno nauki będzie musiało byc więcej. Myślę, ze z 10 słówek dziennie plus Duolingo... Bez spiny jednak. Te 10 słowek to jednak zbyt mało by sobie dać radę na kursie. Wszystkie osoby oprócz mnie duzo więcej słówek znają, bo angielski miały w szkole. Ja nie jestem w stanie opanować jakiś 200- 300 słówek na 2-3 tygodnie, a tyle wypada by materiał z podręcznika ogarnąć. Słowka niektóre sa dla mnie bardzo trudne.

Krzysiek już jutro idzie do pracy. Teraz raczej szybko przyjedzie Sebastian. Pracy trochę ma.

Ostatnio czytałam tekst o toksycznych rodzicach. Autorką jest psycholog. To było o mojej mamie. Wypisz wymaluj. https://kobietytomy.pl/typowe-... Tekst daje do myślenia. Ja niby trochę mamę stopuje. Staram się być asertywna ale całkiem jeszcze się mentalnie nie zdystansowałam. Konfliktów teraz jest mniej ale gdybym się nie blokowała przy niej toby mnie raniła. Inna sprawa, ze ona pluje jadem nie tylko na mnie ale na wszystkich. Nienawidzi Krzyska, pała nienawiścią do sąsiadow, sprzedawczyni w sklepie, dostawców warzyw. To nieważne, ze ktoś jej pomaga. Wdzięczna nie jest nikomu. WSzyscy są by słuzyć. Wszycy są głupsi, brzydsi, niedouczeni, gorsi... Ten złodziej. Tamta k...a i tak się kręci...

Jutro mija 4 tydzień diety. WAga jeszcze spada i chyba pociągnę dłużej niż do 1X. Kusi mnie nadwaga ale nie bardzo to chyba realne tym razem. No zobaczymy. Na razie jest mniej niecałe 7 kg. Czas szybko zleciał. Dopiero dietę zaczynałam... Jeszcze około 3,5 kg... Schudłam parę kilo i już skóra zmieniona. Miejscami sie marszczy i brzuch się zrobić miekki, posladki też. Z tym nic nie zrobie. Zobaczymy czy sie coś poprawi z czasem.

Ostatnio jestem wyczerpana psychicznie. Nie mogę znieść kłotni, podniesionego głosu, rozmawiać mi się nie chce. Drażnią mnie bliscy. To wpływ marsa w kwadraturze. Minie...

My name is Agata. I live in Będzin. I am of medium height. I have dark hair and brown eyes. I have a plumt body. I have smalls the wrinkle. I have dyeds hair. I have short the hair. What do you look like?

27 września 2023 , Skomentuj

Równonoc już minęła. Wczoraj przy świecy spalałam co zbędne. Byłam wdzięczna za to co dobre, za plony. Siedzi we mnie głeboko wiedźma i nie mam na to wpływu. Ciągnie mnie do pogaństwa z tym, ze ja jestem na pograniczu. Zyję jak ludzie w średniowieczu. Tuż po chrzcie Polski. Jedna noga tu i druga tu, bo i różaniec odmawiam. Czy coś do końca wybiorę? Nie wiem. Od pogaństwa odrzuca mnie świadomość, że wtedy były składane ofiary ze zwierząt. Tego nie zaakceptuję. Od katolicyzmu odrzuca mnie gloryfikacja cierpienia, podejście do kobiet i głoszenie, że zwierzęta nie maja duszy. Mają.... Chyba jest to tak, ze z wszystkiego wybieram tylko jasne strony.  Nie akceptuję cienia. No poza ludźmi. Czy jednak nie odrzucam czasem również swojego cienia? Czy zdaję sobie sprawę ze swoich wad? Moze przyszedł czas by nad tym popracować?

Dziś chce odpocząć. Mam jednak szkołę. Miałam robić dżem z gruszek, bo są już późniejsze ale nie mam zelfiksu. Krzysiek jedzie na zakupy jutro, to kupi. Gruszki mam. W przyszłym tygodniu może zrobię dżem z jabłek i to już koniec przetworów na ten rok. Spiżarnia jest pełna. 

Wczoraj zaczęłam robić krzyzówki już na wyzszym poziomie. Idzie mi to i pewnie dziś też cos podziałam, bo chcę partię skończyć. W przyszłym tygodniu bym przepisała, bo chcę wysłać zanim przyjedzie S.

S ma tym razem naprawić lampę, wkręcić kołki, naprawić kosę i wykosić podwórko, pociąć trochę drzewa i moze też zrobi coś z moja skrzynką na listy, bo zgubiony klucz. Albo zrobi albo musimy kupić nowa, to zamontuje. Jest też do mycia lodówka.

Kupiłam dwie książki z psychodietetyki. Już mam. Jedna to podręcznik, gruby tom. Druga też wydaje się bardzo wartościowa. Wkrótce się za nie wezmę.

Krzysiek ostatnio dużo mówi i teraz przez większość czasu siedzę w słuchawkach przeciw hałasowi. Coś jednak słyszę i kupiłam jeszcze zatyczki do uszu. Najlepsze z wosku...Gdy zastosuje i słuchawki i zatyczki będzie cisza idealna...

Pierwsze zajęcia z angielskiego miałam we wtorek. Drugie w czwartek. Kurs zaczął się w połowie czerwca z przerwa na wakacje trwa juz ponad miesiąc. Mam zaległosci. Coś tam pojmuję z gramatyki. Duzo słówek rozumiem. Pierwsze próby z Present Perfekt. Pewnie masa błędów jest, bo jeszcze nie znam wyjątków. Na razie kombinuję by zrozumieć...

I have ate rice with mushrooms and I eating it now.

My mother has bought the skirt.

My husband has bought a new car.

My sister has watched a movie.

My cat has ate the fish.

My dog ​​has played.

27 września 2023 , Komentarze (22)

PrzedOstatni dzień urlopu Krzyśka. Musi umyć okno w pracowni. To ostatnie już. Trzeba też zagrabić w nowo przygotowanym miejscu w ogrodzie. Tam porzadek zrobiła koparka. Jest idealnie. Miejca zyskalam dużo. Więcej niż sprzedałąm chyba. Trzeba tam zasiać trawę. Jeszcze chyba w tym roku, bo boję się inwazji chwastów. Jest sporo gałęzi do cięcia na przyszły rok. Muszę oblecieć liście. Zobaczymy czy drzewka się przyjmą. Przesadzone są - szklanka, brzoskwinia i czereśnia, leszczyna. Do tego dostałąm dwie dorodne tuje. Będzie też przesadzona brzózka. Na przyszłą jesień coś jeszcze wsadzę. Płot już stoi i teraz tylko trzeba śledzić czy dziki wchodzą. Jest jeszcze jedna dziura ale ta jest niezbędna, bo trzeba nią wkładać wąż do pompowania szamba. Jest nisko nad ziemią i jest szansa, że chociaż ludzie wchodzić nie będą.

Trzeba by też w przyszłym roku zrobić porzadek na drugim podwórku. Zostały krzaki i dzikie maliny. Krzaków troche musi zostać, bo tam maja gniazda ptaki ale dzikie maliny trezba usunąć. Tylko jak to zrobić by juz nie odrosły? Mama będzie miała pretensje. Uważa maliny za cenne. Zajmują z 5m2, a owoców z nich garstka i to mała. Toż  to strata miejsca. Chcę posadzić maliny ale szlachetne, bo na owocach mi zalezy, a nie na krzakach rozsiewających się wszędzie i łapiących za ubranie.

W przyszłym roku będzie sporo roboty na posesji. Będą też kolejne remonty. Choćby papa termozgrzewalna na kolejne dachy, taras, ocieplenie.

Repetytorium z angielskiego dla liceów i techników mam. To cała wiedza potrzebna na ewentulną mature i studia.To nie jest raczej tylko A2. Chyba B1. Skończyłam kurs A2 ale stycznosci z tymi słówkami nie miałam. W fiszkach ich też nie ma ani na Duolingo. Znam co  czwarte słowo. Chyba muszę tez kupic repetytorium dla szkół podstawowych. To moze poziom A2. Wiem już jednak co powinnam poznać. Ile czasu mi to zajmie nie wiem. Jednak długo...

Miałam przejść od końca roku na wegetariańskie keto. Takie typowe z dużą ilościa olejów ale chyba sie wstrzymam, bo faza keto wystepuje tez w trakcie postu w poście przerywanym. To mi bardziej pasuje. Niektórzy twierdzą, ze i dieta Dąbrowskiej to keto. Na dietę Dabrowskiej przejdę na krótko. Na dwa tygodnie tylko. Nie chodzi mi o schudniecie a zdrowie. Teraz dobry okres, bo sporo warzyw jest. Ja z dietą nie kombinuję. Będę jeść kalafiory, kapustę, ogórki i pomidory. Gotowane byle szybciej. A moze przy okazji waga coś tez spadnie. Ostatnio na Dabrowskiej czułam się źle. W poprzednia dietę czułam sie dobrze. Teraz choć spróbuję...

26 września 2023 , Komentarze (8)

Jeszcze dwa dni wolnego Krzyśka. Dziś trzeba umyć przedostanie okno. Muszę mu też wyprać ciuchy robocze. Na dworze moze zrobię porzadek w skrzyniach i donicach. Moze Krzysiek spali wysuszoną trawę i chmiel. Praca się kończy i to widać. Jeszcze kilka dni i już moje wakacje. Chyba do końca września się z tym uporam.

Miesiąc się kończy, a zarobki takie sobie. Na dodatek wydatki przekroczyły to co było planowane. Teraz mi troche pieniędzy brakuje, a powinnam wkrótce zapłacić znowu za groby. Mam też do zapłacenia za kolejne msze wieczyste. Zostało mi jeszcze do opłaty za pięć osób. Teraz zbieram pieniądze na książkę z homeopatii. Pozycja kosztuje 350 zł ale muszę ją mieć. Jest przydatna przy doborze preparatów. Ba niezbędna jest. Jest jeszcze książka Psychologia potrzeb osób starszych. Ta juz jest tania ale też ją chcę kupić. Moze lepiej zrozumię mamę.

Jestem przerażona gdy myślę o emeryturze Krzyśka. Boję się, ze zdziczeje i zdziwaczeje. Pracować dłuzej nie chce. Nie będzie miał z nikim kontaktu. On z ludźmi nie rozmawia. Tyle ma kontaktu co w pracy. Nie będzie też miał ruchu. Boję się o jego zdrowie. On czeka na emeryturę jak na zbawienie. Nie rozumie i nie chce zrozumieć, ze w jego sytuacja praca jest zbawieniem. Praca, a nie bezczynność.

Już na dworze chłodno i od kilku dni zamknęłam jedną stronę okna w sypialni, bo w nocy zmarzłam. już nie śpię nago, a w podkoszulce. Mikuś też już śpi pod kocem. Włazi pod przykrycie i układa się przy moim brzuchu. Czasem przy nogach. Koty już śpią zwinięte w ciasne kłebuszki. Jesień. Martwi mnie to, że na razie nie ma grzybów. Chcę kupić do suszenia 3 kg i nie ma gdzie. W lecie były ale ja czekałam na jesień. Mam teraz na świeta troche prawdziwków i trochę grzybów z zeszłego roku. To wszystko. Nie mogę zostać bez grzybów, bo je bardzo lubię i uzywam sporo. Same pieczarki mi nie wystarcza. Trzeba będzie kupować. Może tez wysuszę trochę pieczarek...

Myślę sobie co po diecie. Teraz nie mogę jeść więcej niż 1300 kalorii, a według norm osoby leżące w łózku o wadze około 80 kg w moim wieku powinny jeść około 1600. Mam zwolniony metabolizm i nie wiem czy to da sie poprawić. Nie mam zamiaru brać preparatów wpływających na termogenezę ani więcej ćwiczyć. Dziś znowu na wadze trochę mniej...

Myszy wróciły...Są w kuchni...

25 września 2023 , Komentarze (6)



Ostatni tydzień września. W domu i kołod omuzrobione duzo ale nie wszystko. Krzysiek ma jeszcze kilka dni wolnego. Moze sie uda ogarnąć wszystko co pilne. Okna raczej skończy. Na dworze niekoniecznie. Do tego mi się najtrudniej zabrać. Najważniejsze, ze uprzatnięte podwórko i płot przeniesiony. Zrobiony też dach. 

Zaczynam się już powoli szykować do wyjścia z diety. Jeszcze jednak nie wiem czy wyjdę już 1 X. Zobaczymy jak waga będzie spadać. Już teraz gdy przeglądam telefon, wysyłam sobie na komputer przepisy ze smakera. To już zapiekanki, kalafior z dodatkiem sera czy w ciescie. To juz sałatki zmakaronem czy ziemniakami. Ze spadku wagi jestem oczywiście zadowolona ale nie tak do końca, bo liczyłam że spadnie wiecej. Po skończeniu diety nie mam zamiaru rzucić się na jedzenie. Wprowadzam tez na stale zmiany. Pieczywo rzadko i mało węglowodanów, gora 100g dziennie. Kalorii będę dokładać stopniowo. Chcę dojść do 1300. Tyle mi dość. Dziś sałatka z papryki, serek bieluch i jajka. Chciałabym zobaczyć 82 teraz. Czy się uda? 

Zapisałam się na dwa spotkania z coachem. Czekam na termin. Potrzebuję wsparcia w moich zamierzeniach dietowych i zawodowych. Od bliskich mam raczej kłody pod nogi i pretensje, ze zajmuję się nie tym czym powinnam... Mamie chodzi pewnie o serce dla niej i nadskakiwanie, pchanie się z usługami choc tego nie powie wprost. Krzysiek wolałby dawkę seksu i dobre jedzenie czyli słodycze i dużo mięsa, może wodki niż moje kursy. Sebastian wolałby piwo dla niego niż moje książki czy artykuły malarskie. Do tego narzeka, że kiepsko gotuję i nie dbam o porządek w domu. No i koty są solą w oku. Na razie trzymam się w zamierzeniach. Niby motywacja wysoka, poza studiami ale inna sprawa, że większych stresów teraznie mam. Do awanturnych, konfliktowych bliskich sie przyzwyczaiłam i to mnie nie kładzie. Oni swoje, a ja swoje. Powoli wszystkie plany realizuję. Jedno z moich zamierzeń to kurs live coachingu. Spotkanie z coachem więc mi sie przyda, bo zorientuję się czy to mi leży czy z kursu zrezygnować.

Kupiłam wysuszony sok z młodego jęczmienia. Liczę, ze doda mi energii i coś wpłynie na metabolizm. Myślę o oleju z osrtopestu. Też jest dobry dla osób na diecie, bo wspiera metabolizm węglowodanów. Ma pozytywny wpływ na pamięć. Gdy wyjdę z tej diety, chyba przejdę na 2 tygodnie na Dąbrowską. Poźniej pomyślę o odrobaczaniu mnie i Krzyska. W trakcie odrobaczanie będzie wiecej kiszonek. Później pomyślę o preparacie z grzybami Reishi. Niedługo trzeba będzie zrobić winko z czosnku. To chyba tyle z planów dotyczących zdrowia do świąt...