Od juttro zaczynam te diete turrboo...nie ma ze boli::D dam radee.. hi
po 2 musze zmienić cwiczenia ... moje nogi juz wysiadaja.kosci piszczelowe bolą mnie nawet od samego dotkniecia a jak skacze na skakance to sobie wyobrazcie jak boli..pasowal by mi rowerek stacjonarny.. bo to by mi nie obciazyl nóg chociarz,,, musze z kadś go wyczasnąć... a moze wy macie jakis domowy sposob na cwiczenia ktore spalaja kaloriee??
ufff jaka ja glodnaa uwielbiam to uczuciee wieczorkiem.... hmmmm jedna z vitalek zachecila mnie do diety turbo ... ale ja zupelnie nie dalabym rady z posilkami bo tam sie je az 6 razy dziennie i to bardzo roznorodnie... a ja do szkoly chodze..ale mnie kusiiiiiiii ...no ale nie dam rady zreszta nie dalabym rady jesc tak...hmmm dziwnie? wole rano owsianke z budyniem i miodem..a na obiad ziemniakitak jak przy diecie mz... jak schudlam 11 kg... wiec chyba bede jesc mniej..zamienilam chlebek na wase... na sniadanie te owsianki... obiadek normalny ale mniej...i mysle ze dam sobie rade... buuuu ale mnie kusi na te diete turbo...ale coż poradzić
Dziisiaj sobie zjadlamm serek na sniadania...pilam tez jogurty domowej roboty no i obiadek zjadlam normalny czyli rosolek z makaronem i ziemniaczki z kurczakiem... mniam nie ma to jak jest normalnie to co sie lubi heheskakanka zaliczona pol godzinki dla słoninki hahah swieta prawdaa
dzisiaj zrobilam sobie dzien dla siebie;)poszlam na basen.posiedzialam w dżakuzii i poszlam pierwszy raz do sauny i bylo cudownie jestem jak nowo narodzona..a chodzi o to zeby czuc sie doskonale jak wrocilam nie mialam sily skakac na skakance..bo mialam nogi jak z waty po basenie bo dawno nie plywalam..ale poskakalam jakies 15 -20 minut ale marnie mi to poszlo...
Menu
I.jajecznica z 2 jajek na kawałku kiełbaski stołowej +3 kromki wasy+activia+kawa rozpuszczalna
II.ciastka zbozowe Lu go
III.zajadalam sie w szkole waflami ryżowymi
IV.ser bialy ze smietaną(naturalne) +3 kromki wasy + połowa pomidora
butelka wody
Szwagier kupil ciastka ale zostawilam na jutro ..:D dalam rade ..hehe
Dzisiaj sie wazylam na basenie i waga pokazala 64 kg...biorąc pod uwage to ze wazylam sie w ciuchach i butach zimowych i ze to bylo w ciagu dnia a nie naczczo to moze jakies 63 kg bedzie... albo i mniej moze.. ale nie jest zle..3 kg to nie tragedia sdo swiat postaram sie to zzucic.. kiedys dalam rade schudlac prawie 12.. spiepszylam to..no ale..bede wiedziec ze nigddy wiecej tego bledu nie popełnie..
ojoj dopiero dzien pierwszy;D:D wbrew pozorom nie zapomne jak bylam tu z wami 4 miesiace... pieknie schudlam 11 kg.. prawie 12.i zjebalam.. niestety moja super figurka szczuplutka poszla w niepamięc.. więc zaczynam od nowa...
Kochane..wracam do was .. niestety z dodatkowymi kilogramami... waga mi sie zepsuła więc nie powiem wam ile przytylam ale pewnie 3-4 kilo ... .. widze po sobie i po centymetrrze... biodra urosly o 3 cm.. uda o 2.. nie wspomne jaki duzy stal sie moj brzuch... dlatgeo wracam do was ... passek osiagniec usuwam bo nie mam jak sie wam chwalic albo i nie chwalic..dlatego bede opierac się na centymetrze... od dzissiaj start i zaczynamy walkee... wiem ze z wami latwiej.
Dziewczyny odchodze z vitali... ponieważ pozbylam sie kompleksów ... narazie przerywam odchudzanie...postanowilam ze te pare kilo schudne sobie przed wakacjami zeby przez zime mialo mnie jeszcze co grzać....dietta mi nie wychodzi..ccwicze codziennie..tego nie moge przerwac bo to naprawde super sprawa akceptuje siebie... nie przeszkadza mi moja fugura... nie wiem nawet ile waze...boo zepsula mi sie waga..ale moze to i dobrze ... nie bede sie denerwowac... mysle ze waga stoi w miejscu..bacznie obserwuje moje cialo i mierze się... utrzymm wage spokojniew niedziele jade na zakupy..byc moze kupie wkoncu rozmiar spodni 38.. kpupuje ubrania w moim rozzmiarze zyje pelnią zycia...ze swiadomoscią że osiagnelam ogromy sukces.. cos co zmienilo moje zycie i pozwolilo mi stąpac po ziemi z głową do góry i stalam sie pewna siebie kobietą... zycze tego wszysystkim..naprawde oplaca sie tyle meczyc...ja moj sukces osiagnelam 4 miesiace...a 5 miesiąc stalam w miejscu hehe..ale to na swoje zyczenie...czuje sie dobrze..dlateo nie bede sie wiecej meczyc....ale napewno wrócę... kiedy nadejdzie czas...na ponowne zmiany... kiedy wkoncu sobie powiem ze dam rade schudnąć te pare kilo..tak jak czekalam na to zeby schudnąć te 10. Dziekuje wszystkim wam ktorzy byli ze mną i mnie wspierały na dobre i na zle... dzieki wam napewno bym teraz sie nie usmiechala.. ja zawsze bede za was trzymac kciuki..i pamietajcie ŻE WARTO !