Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Chciałabym schudnąć dla zdrowia i dla dobrego samopoczucia. Po latach wzlotów i upadków w końcu wydaje mi się, że jestem na dobrej drodze do zmiany moich nawyków żywieniowych i zdrowszego trybu życia. Nie chcę być ciągle na diecie, chce żeby jedzenie i ruch mnie cieszyły, a jednocześnie służyły mojemu zdrowiu i odpowiedniej wadze już na stałe.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 37743
Komentarzy: 265
Założony: 16 maja 2011
Ostatni wpis: 28 sierpnia 2023

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
mmonni

kobieta, 37 lat, Kraków

172 cm, 86.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Historia wagi

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

24 października 2018 , Komentarze (1)

Jestem chora, nie ważyłam się, nie myślę o diecie. W tym momencie moim celem jest zwyczajnie przetrwać infekcję. Niełatwo chorować i opiekować się dzieckiem. Życie.

Wrócę w przyszłym tygodniu z jakimś bardziej konkretnym wpisem. 

17 października 2018 , Komentarze (3)

Czwarty tydzień powrotu na dobre tory minął. W tym tygodniu spadek 0.8 kg - znowu więcej niż się spodziewałam. Pasek zaktualizowany.

Świetnie sprawdza się u mnie jedzenie czterech posiłków zamiast pięciu. Zawsze miałam zakodowane że musi być ich 5 żeby było zdrowo, ale te dwie przekąski w ciągu dnia mnie tylko denerwowały. Teraz jem 4 większe posilki po ok 450 kcal i przynajmniej jestem najedzona, nie odczuwam niedosytu, tak jak po przekąskach. 

Nadal nie ćwiczę, na razie dają radę same spacery. 

11 października 2018 , Komentarze (2)

Kolejny udany tydzień za mną. Spadek od zeszłego tygodnia to 1kg, pasek zaktualizowany. Szczerze, to nie wiem dlaczego tak dużo, teoretycznie jestem na deficycie ok 500 kcal dziennie, więc powinno być połowę mniej. Pewnie woda. 

Co do mojej diety, to poza ograniczeniem kalorii innych zasad nie mam. Próbowałam już wielokrotnie ograniczać się z bardziej kalorycznimi/niezdrowymi produktami, ale u mnie to nie działa, bo jestem wtedy nieszczęśliwa. Czasami potrzebuje zjeść pizze, KFC czy ciastko. Mój obecny system jest dla mnie o tyle spoko, że nie mam poczucia ograniczenia, a i tak niezdrowych rzeczy jem zdecydowanie mniej, bo się zwyczajnie nie opłaca, jeżeli mam się mieścić w bilansie. 

Muszę jeszcze znaleźć aktywność fizyczną, która do mnie przemówi. Nie znoszę siłowni, fitnessów itp., a co za tym idzie dłużej niż miesiąc jeszcze mi się nie udało wytrwać. A przydało by się coś dla zdrowia robić i to już na stałe, a nie tylko jak mam zryw motywacji. Na razie spacery i od czasu do czasu jakiś krótki fitness z YouTube. 

3 października 2018 , Komentarze (3)

Drugi tydzień powrotu do diety za mną. Potknięcia były, ale drobne. Podstawową zmianą w moim nastawieniu jest nie spisywania dnia na straty po wpadkach - kiedyś jak przesadziłam z jakimś posiłkiem to już do końca dnia olewalam dietę. Teraz posłusznie wbijam te potknięcia do MyFitnessPal i przez resztę dnia się ograniczam, tak żeby zminimalizować ilość kalorii, ale żeby się nie głodzić. Dzisiaj wpadło KFC, bo miałam ochotę na to od dłuższego czasu, a dziecko dało mi wyjątkowo w kość i pękłam. Dlatego na kolacje były już tylko marchewki z hummusem. W sumie jestem dziś 400 kcal w plecy od mojego zamierzonego 1800 kcal, ale nadal to poniżej mojego obecnego zapotrzebowania.

Kolejna rzecz do zmiany to nauka normalnego jedzenia bez liczenia kalorii. Bo ile można. Muszę rozpracowac ile czego powinnam jeść w ciągu dnia, bez ważenia wszystkiego, bo tak na dłuższą metę się nie da. Zazwyczaj jak przestaję ważyć i spisywać, to znikają u mnie hamulce. Jak to niektórzy robią że wiedza ile jeść żeby nie tyć bez tych wszystkich obliczeń? Mam nadzieję że jak dużej posiedzę na tych 1800 kcal, które jak skończę karmić będą moja normalna dawką kcal na utrzymanie wagi, to jakoś będę miała zakodowane te wielkości porcji. Zobaczymy. 

A tym czasem dzisiaj 76.8 kg, spadek nie duży, ale jest. I oby tak dalej. 

26 września 2018 , Skomentuj

Wracam po tygodniu zgodnie z moimi założeniami. W niedzielę wróciłam z wakacji, na których się raczej nie ograniczałam z jedzeniem, ale za to codziennie chodziłam na fitness (co prawda taki dla emertrow, ale to zawsze coś) i bardzo dużo spacerowałam.

Od poniedziałku uważam na to co jem i trzymam się w 1800 kcal. Waga pokazuje 78kg, ale nie nastawiam się negatywnie, bo po wyjazdach zawsze mi dużo przybywa a potem leci. A teraz już koniec lata, żadne wyjazdy mi się nie szykują w najbliższym czasie, więc będzie mi łatwiej. 

Zaczęłam gotować. Tak raczej z nudów, bo to nigdy nie było coś co sprawia mi przyjemność. Przyjemność natomiast sprawiają mi zakupy - uwielbiam robić zakupy przez internet. Z wydatkami muszę się ograniczać, bo większe inwestycje zbliżają się wielkimi krokami, więc delektuje się zakupami spożywczymi ;) No i wygoda, bo z dzieckiem nie lubię chodzić po sklepach. 

Pasek zaktualizuję w przyszłym tygodniu, ciekawe co uda mi się zwojować. 

19 września 2018 , Komentarze (1)


Wracam po latach :-D zaglądałam tu od czasu do czasu, chudłam i tyłam. Ogólnie  w międzyczasie dużo się wydarzyło, długo by pisać. Najważniejsza zmiana w moim życiu to pojawienie się na świecie mojej córeczki :-D 

W ciąży przybrałam 15 kg, po porodzie samo spadło mi 8 kg, potem zmęczyłam jeszcze 2 kg. I tak teraz sobie żyję z +5 kg z ciąży. A że nie startowałam od wagi idealnej, to do zrzucenia mam jakieś 15 kg. Ciągle karmię, więc restrykcyjne diety odpadają. A karmienie wcale nie okazalo się magicznym środkiem odchudzającym, bo apetyt mam dużo większy. Staram się jeść 1800 kcal, ale nie zawsze wychodzi.

Teraz jestem na wakacjach, jestem z tych co na wakacjach diety trzymać nie umieją, więc aż boję się co będzie po powrocie ;-) Ale trzeba się wziąć w garść, bo lata lecą, i będzie tyllko coraz trudniej chudnąć. 

Dzisiaj aktualizuję pasek "na oko" bo nie mam tu wagi. Od teraz aktualizacja co tydzień.


30 września 2012 , Komentarze (4)

Długo mnie nie było, ale wracam. Przez ostatnie 1,5 miesiąca dieta w ogóle nie istniała w moim życiu - ślub mnie jakoś wybił z dietowego rytmu ;) A ćwiczenia porzuciłam też wieki temu.

Sporo przytyłam przez te 1,5 miesiąca - prawie 5 kg - ale taki jest efekt jak z 1300 kcal przechodzi się z dnia na dzień na dobrze ponad 2000 kacl. Teraz już rozsądniej i spokojniej będę jeść 1600 kcal - moim celem jest chudnięcie ok pół kg tygodniowo. 

Trzymajcie kciuki, zebym znowu nie polegla :)

29 lipca 2012 , Komentarze (2)

Waga pokazała dzisiaj 62,1 kg! :D ale na razie nie zmieniam paska, jutro się zważę, jak się wynik utrzyma to wtedy zmienię ;) To był pierwszy weekend bez dietetycznych grzeszków od daaawna i od razu są efekty :)

Od dzisiaj jem 1400 kcal  - zwiększyłam limit o 100 kcal. Stabilizacja się powoli zbliża, chudnąć szybko nie potrzebuję, więc już zacznę powoli zwiększać limit kaloryczny. Na tych 1400 będę pewnie jakieś 2 tygodnie, potem znowu 100 w górę :)

A teraz do spania, bo jutro trzeba wcześnie wstać.

24 lipca 2012 , Skomentuj

Ja chcę już weekend ;) chwilami mam dość mojej pracy - roboty tyle że nie ma szans się z tego odkopać. Ale przynajmniej nie ma czasu myśleć o jedzeniu ;) dlatego mi tak dobrze idzie z dietą w 'dni robocze'.

Przygotowania do ślubu ruszyły pełną parą - mam już załatwionego fryzjera, makijaż, manicure, w piątek spotykam się z dj'em, w przyszłym tygodniu z panią która zajmie się dekoracją sali. I kupiłam już alkohol na wesele. Strasznie dużo tego załatwiania, a przecież robię wesele w skromnej wersji ;)

zjedzone:
ok. 1300 kcal

ruch:
brak

23 lipca 2012 , Skomentuj

Bałam się dzisiaj zważyć po weekendzie, ale jutro już się chyba odważę ;) Jak ja zawalam cały czas - cel miałam osiągnąć w kwietniu, a tu już koniec lipca, a ja nadal walczę ;) Ale przynajmniej waga spada, chociaż bardzo powoli. 

Myślę o zwiększeniu limitu kalorii do 1400. Przy tych 1300 co prawda nie jestem głodna, ale jakoś tak by się zjadło troszkę więcej. A nie zależy mi na jakimś mega szybkim tempie chudnięcia. Może by mi wtedy lepiej szło w weekendy? Może w tym tygodniu zwiększę limit :)

zjedzone:
ok 1300 kcal

ruch:
20 min stepera + 10 min kręcenia hula hopem