Pamiętnik odchudzania użytkownika:
madzialkas

kobieta, 35 lat, P

173 cm, 79.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

25 marca 2012 , Komentarze (2)

Znowu waga poszła w górę - 73.4 :( czuję się okropnie.
Jutro kolejna próba odchudzania. 
Musi się w końcu udać!

21 marca 2012 , Skomentuj

I znowu nic z tego, nie wytrzymałam nawet pięciu dni. Ciagle sobie powtarzam, że jak wytrwam dwa tygodnie, to potem już będzie łatwiej, ale nie udaje mi się. Cały dzień dałam radę, ale wieczorem już się nie mogłam powstrzymać i napadłam na lodówkę. Te ataki mnie wykończą. Znowu mam mówić, że od jutra? Ciągle tak od jutra, od jutra.  W ten sposób to ja nigdy nie schudnę :( 

19 marca 2012 , Komentarze (2)

Dzisiejszy dzień nie był najgorszy, ale idealny też nie. Zrobiłam szarlotkę i pokusiłam się o kawałek. Ale pojeździłam na rowerku, jedynie 30 min, więcej nie dałam rady, już po 15min byłam upocona i sapałam jak parowóz. Pokręcę jeszcze hula hopem.

Zjadłam dzisiaj 4 posiłki + ta szarlotka. Jutro będzie kiepsko z jedzeniem. Idę do pracy na 11 godzin. Z domu musze wyjść o 8, więc śniadanie zjem. W pracy mam przerwę 15minutową. Chcę sobie przygotować sałatkę z kurczakiem. W domu będę po 22 i na noc mam jeść? I najgorsze jest, że jeszcze dwa razy w tygodniu musze tak iść, bo dwie koleżanki są na L4. Własnie w takie dni jem bardzo mało, a potem mam te głupie ataki obżarstwa.

18 marca 2012 , Komentarze (2)

Rano się dokładnie zmierzyłam i zważyłam. Teraz wiem z czym zaczynam i że duuużo pracy przede mną.
waga 72.4kg
biust - 88cm
talia - 82cm
brzuch - 92cm
biodra -100cm
udo - 57cm
łydka - 39cm

Czyli jak widać najbardziej tragiczny jest wielki brzuch, brak talii. O reszcie to wolę nie wspominać, tylko zaczynam coś na to działać. Taka ładna pogoda dzisiaj, to wybiorę się pojeździć rowerem, może mi to doda energii. W planach też jest kręcenie hula hop. Mam nadzieję, że 20 min dziennie przyniesie jakieś efekty. Może też zacznę tu zapisywać, co zjadłam, to mnie to jakoś zmotywuje.

15 marca 2012 , Komentarze (3)

No tak. Czekolady nie zjadłam, ale paczke herbatników z dżemem, a potem jeszcze sobie zamówiłam pizze. Znowu jakiś atak głodu. I ja się dziwię, że nie mogę schudnąć? Nie wiem, co robię źle. Gdzie moja motywacja? :((

15 marca 2012 , Komentarze (3)

Ja zaraz oszaleje. Od trzech dni nie jem czekolady i mnie roznosi. To jest naprawdę uzależniene. Mam wielką ochotę na coś słodkiego, na tony słodkiego. Ale znam siebie, nawet gdybym obiecała sobie, że zjem tylko jedną tabliczkę, to i tak by się skończyło na trzech, albo paczce ptasiego mleczka. Chodzę wściekło-smutna. Ciągle sobie powtarzam: jesteś gruba, musisz schudnąć, zjesz czekoladę i będzie jeszcze gorzej. A z drugiej strony mam sobie odmawiać jedynej przyjemności? Przecież i tak nie schudnę. No zwariuję.

13 marca 2012 , Skomentuj

Dzisiaj dzień drugi odchudzania, ale niezbyt udany. Nie było słodkiego, ale przed chwilą właśnie kolacje zjadłam i juz nie będę pisać, co to było. Ale przy ostatnim ważeniu waga mi trochę zaszalała, dzisiaj się zważyłam jeszcze raz i jest 70kg.

Ale tak w ogóle to przechodzę jakiś kryzys osobowości. Już tu nie chodzi o odchudzanie, ale o całą resztę. Chyba mnie dotknęło przesilenie wiosenne, ale to już od dłuższego czasu. Chyba od pół roku :/ Ciągle chodzę jakaś taka nieszczęśliwa, nic mnie nie cieszy. Nic mi nie wychodzi, do niczego nie mogę się zmobilizować. Nawet myślę o zrezygnowaniu ze studiów. Jak pomyślę o weekendzie, że muszę iśc na zajęcia, to robi mi się niedobrze, poza tym finansowo niezbyt daję radę. Ale z drugiej strony, co ja miałabym robić? Cały czas pracować jako kasjerka? Utknęłam w jakieś rutynie, żadnego zadowolenia z siebie. Nie wiem, co ze sobą zrobić. Nic mi się po prostu nie chce. Ja się tak zastanawiam, czy nie wpadam w depresje.

12 marca 2012 , Komentarze (1)

Dzisiaj dzień pierwszy. Nie było objadania. Tak naprawdę niewiele zjadłam, bo nie miałam czasu. Jadłospis tragiczny, bo na śniadanie bułka z pasztetem, na obiad bułka i serek wiejski i kolację bułka z szynką, którą zjadłam przed chwilą. Prawie cały dzień byłam w pracy i nie było kiedy przygotować coś rozsądnego do zjedzenia. 

Ale byłam na zakupach. Muszę popracować nad zmianą moich posiłków. Z myślą o śniadaniu kupiłam płatki owsiane, ziarna słonecznika, otręby, pestki dyni. W gazecie czytałam o diecie antycellulitowej i były tam wymienione te produkty.
Nie mam jednak pomysłu, co mogłabym przygotowywać na obiady i kolacje i do pracy. Na pewno jem za mało warzyw.
I piję stanowczo za mało, może cztery kubki kawy dziennie i tyle. Kupiłam sobie zieloną herbatę z cytryną. A właśnie. Podobno dobrze jest pić wodę z cytryną rano na czczo. To niby oczyszcza organizm?

Poza tym zamówiłam sobie hula hop na allegro, takie wielkie z masażerem. Muszę się pozbyć brzucha. Jutro już może przyjdzie, to zaczynam kręcić. Jeszcze muszę się zmobilizować by pojeździć na rowerku stacjonarnym.

Muszę zacząć działać, bo już się nie mieszczę w ciuchy! Przytyłam do 73kg. A jak się logowałam na Vitalię, to ważyłam jakieś 65kg. Masakra!

6 marca 2012 , Komentarze (2)

Ja nie wiem, co się dzieje. Ciągle jem i nie mogę się powstrzymać. Od kilku dni, a raczej kilkunastu jem jak prosiak. Jak najwięcej, żeby się napchać. Jeszcze nie ma 11 godziny, a zjadłam już tyle, że powinno mi wystarczyć na dwa dni. Czuję się okropnie. Jak to opanować? Nie chcę tak dłużej, męczy mnie to, ale zachowuję się jak opętana z tym jedzeniem. Dlaczego? Tyję w zawrotnym tempie. Nie daję sobie rady z tym wszystkim.

4 marca 2012 , Skomentuj

Nie potrafię się pozbierać i wziąć w garść. Wszystko mnie przytłacza. Nie mogę dać sobie rady z odchudzaniem. Ciągle tyję. Mogłabym jeść i jeść, a nawet głodna nie jestem. Po prostu żeby się czymś zająć. Ciągle sobie obiecuje, że się poprawię, a nic z tego. Czuję się nieszczęśliwa i nie chodzi tylko o to, że jestem gruba. Jestem rozczarowana sobą, tym jaka jestem, co robię, nie chcę mi się starać, bo po co. Mam lepsze i gorsze dni, teraz są te beznadziejne. Chcę coś zmienić, ale nie wiem, jak, nie wiem co, nie mam siły. A może mi się po prostu nie chce. Szlag by to wszystko trafił :((