Grupy

O mnie

> ROK 2018 < - lat 30 - jeden mąż - trójka dzieci - praca - studia - otyłość ... coś mi nie pasuje do ideału, więc czas TO zmienić :)

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 137206
Komentarzy: 2626
Założony: 12 czerwca 2011
Ostatni wpis: 17 lutego 2018

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
smoczyca1987

kobieta, 37 lat, Warszawa

170 cm, 88.80 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Historia wagi

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

1 marca 2013 , Komentarze (5)

waga pokazała -0,7kg!

70,0kg

tym sposobem powoli i systematycznie zbliżam się do 6-tki!! :))

tak niewiele brakuje do powrotu wagi, którą zaliczyłam jako najniższą po porodzie!
jeszcze tyko 0,5kg :))

trzymajcie kciuki za kolejny tydzień jak i ja za was trzymam! :*

28 lutego 2013 , Komentarze (4)

no i minął nam luty jak z bicza strzelił :)
jutro już marze, a to prawie wiosna! :D
coś czuję, że niedługo rozpocznę sezon rowerowy :))

mąż dzisiaj stwierdził, ze wczoraj przebiegłam 2,3km! O,O
ale jestem zajebiaszcza! :P
w ogóle tak się zainspirował moim bieganiem, że zaproponował wspólny bieg w weekend :P
na 4,650km. ciekawe czy nam to wypali :P
oczywiście wszystko zależy od pogody i faktu, czy mąż nie wymięknie :P
albo ja, bo przecież w niedzielę chcę iść na zumbę!
no nic, pomyślimy jeszcze nad tym, bo nóżki dają o sobie znać :)

co do dzisiejszego menu, to brakuje mi w nim gorącego posiłku...
trudno, tak wyszło. jutro będzie lepiej :)

dzisiaj minął 18 dzień bez mięsa.
do końca postu jeszcze 30 dni.
nie poddam się! :)

MENU:
I posiłek: dwie kroki chleba z pasztetem wegetariańskim
II posiłek: galaretka malinowa + dwa średnie jabłka
III posiłek: owsianka błyskawiczna
IV posiłek: kajzerka z pasztetem wegetariańskim + pół banana
V posiłek: dwa wafle ryżowe

sukcesy dietetyczne:
- nie zjadłam dzisiaj słodyczy

napoje: czarna herbata, kawa z mlekiem, czerwona herbata, herbata owocowa, herbata ziołowa, woda z sokiem, zielona herbata, woda mineralna niegazowana

aktywność fizyczna: 10 min szybkiego spaceru
                                   5 min rozgrzewki z MelB
                                   10 min brzuszkowania z MelB
                                   20 min workout 2 z MelB

27 lutego 2013 , Komentarze (3)

oświadczam, że w 17-sty dzień mojego postanowienia wielkopostnego
skusiłam się na prince polo!
opierałam mu się przez 4 godz., a jak po takim czasie ochota na niego mi nie przeszła,
więc się poddałam i zjadłam.
efekt tego był taki, ze ssanie w żołądku mi minęło i jestem szczęśliwa :D
myślę, że nie prędko znów sięgnę po słodkie, bo się zasłodziłam :))

ale to nie jest ważne, ważne jest to, że pomimo tego, że nie byłyśmy na siłowni w koleżanką
ja SAMA B-I-E-G-A-Ł-A-M!!

ROZUMIECIE TO!? JA BIEGAŁAM!!

zapewne nikt z was nie zrozumie mojej fascynacji tym wyczynem,
ale postaram się wam trochę naświetlić sytuację, żebyście cieszyły się ze mną!

w czasach szkolnych bieganie było moją największą zmorą.
nienawidziłam do całym swoim jestestwem.
jak ze wszystkich innych ćwiczeń miałam 4-6 (6 zwłaszcza z gibkości)
to z biegania zawsze 2 i to tylko dlatego, że "przebiegałam" dystans.
tak na prawdę nie mieściłam się w żadnych normach i normalnie miałabym 1,
ale nasza w-f'istka zawsze nam dawała 2 o ile "przebiegłyśmy" dany dystans.
ba, moja kuzynka, która wiecznie borykała się z nadwagą miała lepszy czas niż ja...
bieganie to było najgorsze co mogło mnie spotkać podczas w-f'u...

dlatego teraz było mi tak ciężko rozpocząć swoją przygodę z bieganiem.
miałam dzisiaj przebiec dystans z pracy do domu, by zobaczyć czy będę w stanie go pokonać w 30 min.
w tyle muszę dotrzeć do domu by zmienić nianię.
i co?
i nie poszłam bo... wstydziłam się...
co z tego, że byłoby to długo po godzinach pracy i nikt by mnie nie widział.
miałam wrażenie, że wszyscy będą się na mnie gapić, a ja będę wypluwać płuca zanim na dobre zacznę biec :(
co ta psychika robi z człowiekiem...

ale!
musieliśmy się dzisiaj wybrać do Teścia.
gdy wychodziliśmy podjęłam spontaniczną decyzję -
mąż wróci z dzieckiem tramwajem, a ja pobiegnę do domu!
było ciemno, chłodno, więc było mi jakoś lepiej.
nawet jakbym opadła z sił, to nikt nie będzie się gapił,
a tym bardziej nie zbłaźniłabym się przed mężem.

no i pobiegłam!
BA! JA PRZEBIEGŁAM CAŁY DYSTANS!!
CAŁY DYSTANS!! BEZ ZATRZYMYWANIA SIĘ!! :D
może nie w jakimś zawrotnym tempie
- marszem przeszliśmy tą trasę w 25 min ja biegłam 17 min -
ALE JA BIEGŁAM!! :D
I DO TEGO NIE MIAŁAM JAKIEJŚ SPECJALNEJ ZADYSZKI!! :D
JA NIE MIAŁAM ZADYSZKI!! :D

gdy tylko traciłam rytm oddechy zwalniałam nieco, ale nie szłam tylko biegłam! :D

ciągle nie mogę w to uwierzyć!! :D
jestem przeszczęśliwa i wierzę, że w tym roku osiągnę biegacki sukces!! :D
w końcu nauczę się biegać!! :D

i okazuje się, że nie potrzebny mi 10-cio tygodniowy plan rozpoczęcia biegania! :D
myślę, że 30 minut mogłabym biegać w swoim tempie!
kto wie, może faktycznie od przyszłego tygodnia zacznę przybiegać z pracy do domu? :))

MENU:
I posiłek: dwie kroki chleba z jajkiem na twardo, odrobiną majonezu i serem żółtym
II posiłek: galaretka malinowa + pomarańcza
III posiłek: sałatka warzywna bez majonezu, jabłko
                    + prince polo
IV posiłek: kromka chleba z pasztetem; makaron sojowy z warzywami
V posiłek: ---

sukcesy dietetyczne:
- brak

napoje: czarna herbata, kawa z mlekiem, czerwona herbata, herbata owocowa, woda z sokiem, woda mineralna niegazowana, czerwona herbata, woda mineralna niegazowana

aktywność fizyczna: 10 min szybkiego spaceru
                                   10 min brzuszkowania z MelB
                                   15 min BEZUSTANNEGO BIEGU!! O,O

26 lutego 2013 , Komentarze (5)

nie wiem co się ze mną dzieje, ale nie poznaję się!
na szczęście w samym dobrym znaczeniu tego stwierdzenia!!

ćwiczę regularnie i na prawdę zaczynam się sobie podobać! :)
mam nadzieję, że jak zrobię zdjęcia za miesiąc to pokażą to co ja już widzę :))

trzymam się wzorowo swoich postanowień :)
ba, jest 22 a ja dopiero skończyłam piec swój pasztet wegetariański!!
(kto by pomyślał, że nie dość, że będę gotować to jeszcze w środku nocy...).
i galaretkę sobie zrobiłam na jutro do pracy :))

i jutro mam zamiar sprawdzić swoją wytrzymałość na bieżni przez 30 min.
bo jak mi się uda, to zacznę biegać z pracy do domu, by nie marnować później czasu z dzieckiem :)
a chyba lepiej się przebiec niż kisić tyłek w tramwaju, prawda? :))
myślę, że moje nogi będą mi za to wdzięczne, gdy uda mi się zrealizować ten plan :))

co mi daje siłę?
nie wiem - ale niech ta passa trwa! :))

P.S. dnia dzisiejszego przekroczyłam magiczną barierę 1500 min przećwiczonych :))
teraz pójdzie już z górki :))

MENU:
I posiłek: dwie kroki chleba żytniego z almette i ogórkiem selerowym
II posiłek: dwie kromki chleba z almette i ogórkiem zielonym + mandarynka
III posiłek: 2 kotlety z soczewicy + sałatka warzywna bez majonezu
IV posiłek: pół pomelo
V posiłek: płatki wieloziarniste z mlekiem i żurawiną

sukcesy dietetyczne:
- nie zjadłam nic słodkiego.

napoje: czarna herbata, kawa z mlekiem, czerwona herbata, herbata owocowa, woda z sokiem x2, zielona herbata, woda z sokiem, woda mineralna niegazowana

aktywność fizyczna: 10+25 min szybkiego spaceru
                                   10 min brzuszkowania z MelB
                                   15 min workout 1 z MelB

25 lutego 2013 , Komentarze (3)

dzisiejsza noc była dłuuuuga.
i to nie dlatego, że dziecko dokazywało, bo Pierworodny spał jak zabity.
po prostu chyba byłam przemęczona i nie mogłam zasnąć na dobre.
budziłam się ze trzy razy...
mąż twierdzi, że to może być efekt przemęczenia po zumbowaniu.
no nic, dzisiaj odpoczywam :)

a tak w ogóle mam ochotę na czekoladowego batona z adwokatem...
albo czekoladę z karmelem...
albo lody z karmelem...
mmm...
pomarzyć dobra rzecz ;)
byle się nie złamać!

MENU:
I posiłek: dwa jajka na miękko, kromka chleba żytniego
II posiłek: serek wiejski light z bananem
III posiłek: makaron z sosem pomidorowym + 2 kotlety z soczewicy
IV posiłek: dwie kromki chleba żytniego z dżemem
V posiłek: 4 wafle ryżowe

sukcesy dietetyczne:
- nie zjadłam nic słodkiego.

napoje: czarna herbata, kawa z mlekiem, woda mineralna niegazowana (najwięcej w ciągu dnia), sok pomarańczowy

aktywność fizyczna: 5 min szybkiego spaceru
                                   30 min na basenie z Pierworodnym
                                   10 min brzuszkowania z MelB

24 lutego 2013 , Komentarze (6)

no i minął nad przedostatni tydzień lutego! :)) fajnie, co nie?
wiosna coraz bliżej!! :D

ale nie owijajmy w bawełnę, bo czas się chwalić :))


tydzień 8: 1410/1840 (-430min)


tydzień 8: 22/32 (-10dni)

jak widać - zaszalałam w tym tygodniu, bo nadrobiłam 170 min ćwiczeń!! :D
sama nie mogę w to uwierzyć!! :D jeszcze dwa takie ekstremalne tygodnie i wyrobię normę!! :D
sukces coraz bliiiiżej! :D
gorzej wygląda sprawa z brzuszkami, bo żeby udało mi się osiągnąć postawiony cel
mogłam opuścić tylko 5 dni bez brzuszków o,O
przecież to jakaś ekstremalna sytuacja dla mnie!!
nie mniej jednak będę próbować, bo powtarzam - ja nie rzucam słów na wiatr!!

a teraz sprawozdanie z realizacji postanowienia wielkopostnego:

POSTANOWIENIE WIELKOPOSTNE

BEZ MIĘSA (I SŁODYCZY) OD 11 LUTEGO DO 30 MARCA!









 

pon.

wt.

śr.

czw.

pt.

sob.

nd.

tydz.1

48

47

46

45

44

43

42

tydz.2

41

40

39

38

37

36

35

tydz.3

34

33

32

31

30

29

28

tydz.4

27

26

25

24

23

22

21

tydz.5

20

19

18

17

16

15

14

tydz.6

13

12

11

10

9

6

7

tydz.7

6

5

4

3

2

1

 









dzień bez wpadki

 

 

 

 

 

 

wpadka słodyczowa

 

 

 

 

 

 

wpadka mięsna

 

 

 

 

 

 


TADAM!! :))
człowiek jak chce to potrafi przeżyć bez mięsa i słodyczy!! :))

czuję w sobie MOC ZMIAN!! :))

ach, dzisiaj będę spokojnie spać po zumbie :)))))))))))))
uwielbiam ten rodzaj aktywności fizycznej *^,^*

MENU:
I posiłek: jajecznica na pomidorach + kajzerka
II posiłek: banan
III posiłek: makaron z sosem pomidorowym + kotlet z soczewicy (13.00)
IV posiłek: płatki z mlekiem i żurawiną (21.00)
V posiłek: ---

sukcesy dietetyczne:
- nie zjadłam nic słodkiego.

napoje: czarna herbata, kawa z mlekiem, woda mineralna niegazowana (najwięcej w ciągu dnia), sok pomarańczowy

aktywność fizyczna: 105 min ZUMBY!! :))

23 lutego 2013 , Komentarze (4)

dziewczęta - dziękuję Wam! :)
fakt, że jesteście ze mnie duma jeszcze bardziej mnie motywuje do działania! :))
tym sposobem nadrobiłam masę minut w ćwiczeniach!!
mój sukces, związany z realizacją planów 3 miesięcznych - jest coraz bliżej! :D
energia mnie rozpiera!! :))

co więcej - dzisiaj przyszła @.
a to dla mnie podwójna motywacja, że waga w piątek była utrzymana w przeddzień @ :))
bo myślałam, że przyjdzie koło środy, a tu taki psikus.

no i mimo to dziś też ćwiczyłam :))
a na jutro mam zaplanowaną wizytę 2godzinnych zajęciach zumby! :D
i to masterclass, więc będzie się działo! :D

mam nadzieję, że będę umiała wstać w poniedziałek do pracy! :D

trzymajcie kciuki!! :**

P.S. dzisiaj minął 13-sty dzień bez mięsa (i takoż bez słodyczy!)
do końca postu jeszcze 35 dni.
na jutro przygotowałam sobie kotlety z soczewicy,
a jeszcze będę pichcić wegetariański pasztet i falafele ;))
jak te moje eksperymenty będą zjadliwe, to podam przepisy ;))

MENU:
I posiłek: dwie kajzerki z dżemem malinowym
II posiłek: skórka z kajzerki (środek zjadł Pierworodny)
III posiłek: mega wegetariańska kanapka z Subwaya'a
IV posiłek: ---
V posiłek: ---

sukcesy dietetyczne:
- nie zjadłam dzisiaj słodyczy

napoje: czarna herbata, czerwona herbata, trochę coca-coli, 3x sok z pomarańczy, woda mineralna niegazowana

aktywność fizyczna:  5 min rozgrzewka z MelB
                                   10 min brzuszkowania z MelB
                                    20 minut workout 2 z MelB

22 lutego 2013 , Komentarze (5)

ach :)) to dzisiejsze ważenie mnie uskrzydliło :D
powiem szczerze, że chyba nic mi już nie jest straszne :D
przynajmniej na razie ;))

dzisiaj sobie troszkę pofolgowałam z kolacją,
ale nie siedziałam na tylko tylko spaliłam co nieco :D

no i za niedługo niedziela!
a w niedzielę - zumba! :D
teraz nie odpuszczę!! :D

MENU:
I posiłek: kajzerka z serem żółtym i pomidorem
II posiłek: dwie kajzerki z almette i ogórkiem zielonym
III posiłek: wiśnie z kompotu
IV posiłek: zupa ogórkowa
V posiłek: frytki z piekarnika

sukcesy dietetyczne:
- nie zjadłam dzisiaj słodyczy

napoje: letnia woda z sokiem z cytryny na czczo, czarna herbata, kawa zbożowa z mlekiem, czerwona herbata, herbata owocowa, woda z sokiem,  mineralna niegazowana

aktywność fizyczna: 15 min energicznego spaceru
                                   5 min rozgrzewka z MelB
                                   10 min brzuszkowania z MelB
                                   50 minut skakania na DDR'rze (normal)

22 lutego 2013 , Komentarze (2)

waga po oczyszczaniu utrzymana, a to jest ogromny sukces!! :))
-1,4kg :))
duma mnie rozpiera, a chęć do ćwiczeń wzrosła :))

i już nawet wizja gołąbków mi nie straszna! :P

ach, gdybym tak chudła chociaż te 0,5kg na tydzień,
to bym odstawiłam 7-kę na jakieś 1,5kg do świąt!!
ale byłoby cudownie :))

i z tymi planami i marzeniami rozpoczynam kolejny dzień :D

P.S. chociaż na przyszłość wylałabym uniknąć skoków tygodniowych +1,1kg a później -1,4kg.
mam nadzieję, że to był pierwszy i ostatni raz.

21 lutego 2013 , Komentarze (2)

no i nastał czwartek.
niestety ie dane mi było poćwiczyć, bo Teść przyszedł w odwiedziny.
trudno. może jutro kolęda szybko przeminie i będę mogła nadrobić co nieco :)

jutro ważenie.
mam nadzieję, że wynik będzie satysfakcjonujący ;)

mąż na jutro serwuje sobie gołąbki rozmrażane...
jęzor to mi do d... ucieknie...
nie mniej jednak analizuję przepis na krokiety z soczewicy ;)
nie po to robiłam sobie postanowienie, żeby teraz się go nie trzymać, prawda?

za was też trzymam kciuki :*

MENU:
I posiłek: dwa jajka na miękko z kajzerką
II posiłek: serek wiejski, 10 wiśni
III posiłek: kajzerka z almette i budyń śmietankowy
IV posiłek: zupa ogórkowa
V posiłek: jogurt naturalny z wiśniami

sukcesy dietetyczne:
- nie zjadłam dzisiaj słodyczy

napoje: letnia woda z sokiem z cytryny na czczo, czarna herbata, kawa zbożowa z mlekiem, czerwona herbata, herbata owocowa x2,  mineralna niegazowana

aktywność fizyczna: ---