Grupy

O mnie

> ROK 2018 < - lat 30 - jeden mąż - trójka dzieci - praca - studia - otyłość ... coś mi nie pasuje do ideału, więc czas TO zmienić :)

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 137330
Komentarzy: 2626
Założony: 12 czerwca 2011
Ostatni wpis: 17 lutego 2018

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
smoczyca1987

kobieta, 37 lat, Warszawa

170 cm, 88.80 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Historia wagi

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

11 lutego 2013 , Komentarze (1)

a dla mnie poniedziałek to zawsze początek tygodnia :)
a początek to nowy start i dzień największej motywacji ;))

moje postanowienie wielkopostne tak poruszyło moją znajomą w realu,
że aż przyszła mi powiedzieć, że powinnam czytać wszelkie etykiety,
bo jeszcze bym się zdziwiła w jakiś produktach można znaleźć "odpady" zwierzęce.
na szczęście ja po prostu nie chcę jeść mięsa przez te 48 - już 47 - dni i tyle ;)
nie wzgardzę zupą na mięsie (zawsze mąż zje ;)) ani nic z tych rzeczy.
nie mogę dać się zwariować ;)
ciekawe czy mi się uda :P

MENU:
I posiłek: pszenna bułka z almette i ogórkiem selerowym
II posiłek: sałatka warzywna z majonezem light, dwie kromki chleba wielozbożowego
III posiłek: mały jogurt naturalny
IV posiłek: makaron z pesto pomidorowym
V posiłek: szklanka soku warzywno-owocowego (marchewka, seler, burak, jabłko)

sukcesy dietetyczne:
- oparłam się słodyczom :))
- oparłam się coca-coli

napoje: czarna herbata, kawa zbożowa z mlekiem, litr soku jabłkowego, nestea lemon

aktywność fizyczna: 30 minut na basenie z Pierworodnym

10 lutego 2013 , Komentarze (9)

dzisiaj mega zbiorcza notka, więc szykujcie się na czytanko :)

jak w tytule - kończę z Vitalekką.
dieta niby ok, ale po raz kolejny wyszło, że narzucanie sobie tego co mam zjeść w konkretnym dniu
nie jest dla mnie sposobem na zrzucenie wagi. muszę się sama kontrolować,
dlatego rozpoczynam walkę o ostatnie 4kg od oczyszczania wątroby.

kiedyś takową kurację mój mąż dostał od homeopaty i wypróbowaliśmy ją na sobie.
powiem szczerze, że BARDZO pomaga uwolnić się od zbędnego balastu z wątroby i jelit.

a plan tygodniowy jest taki:

poniedziałek-piątek
1. lekkostrawne posiłki (najlepiej bez mięsa).
2. w ciągu dnia należy wypić co najmniej litr soku jabłkowego bądź buraczanego, bądź jabłkowo-buraczanego
(najlepiej wyciskane ze świeżych owoców, można je mieszać - ja kupię w kartonie jabłkowy
a na wieczór będę pijać świeżo wyciskane soki warzywne z dodatkiem buraka).
3. codziennie wieczorem gorąca kąpiel
(lekarz polecał też termofor na wątrobę przed spaniem).
4. od czwartku - przed spaniem - wypić łyżkę stołową soli gorzkiej (lek na przeczyszczenie do kupienia w aptece) rozmierzanej ze szklanką wody.
można dodać soku z cytryny dla lepszego smaku.

a w weekend hardcore...
sobota:
1. po godz. 14 nic nie pijemy ani nie jemy.
za wczasu przygotować sobie sól gorzką (4 łyżki, 3 szklanki wody) - przechowywać w lodówce. jeśli nie chcecie wcześniej przygotowywać można tuż przed wypiciem rozpuścić 1 łyżkę soli gorzkiej w 3/4 szklanki wody - ja tak robię.
2. o 18.00 wypić pierwszą porcję soli.
3. o 20.00 wypij drugą porcję soli gorzkiej.
4. 21.45 - 1/2 szklanki oliwy, sok z grapefruita (max 3/4 szklanki) wlać do słoika i wymieszać aż mikstura stanie się wodnista.
5. 22.00 - wypij miksturę (na stojąco). nie można jej pić dłużej niż 15 minut a po wypiciu położyć się od razy do łóżka - z głową trochę wyżej niż reszta ciała - i iść spać.

niedziela:
1. po przebudzeniu wypić trzecią porcję soli gorzkiej - nie szybciej niż przed 6 rano.
2. dwie godziny później wypić czwartą porcję.
3. po następnych dwóch godzinach można zjeść - zacząć od soku owocowego, pół godziny później owoc, a po godzinie jakąś lekką potrawę.

brzmi okrutnie, ale przeżyłam to już raz jak mąż musiał przejść tę kurację.
teraz też przeżyję, ale ciągle nie wiem czy uda mi się wypić ten olej, bo ostatnie wymiękłam...
zobaczymy...
lekarz mówił, że po tej kuracji powinno się srać na zielono (przepraszam za wyrażenie).
nam się to nie zdarzyło, więc pewnie niedostatecznie odetkaliśmy wątrobę.
no nic, kurację zawsze można powtórzyć za pół roku :P

teraz bardziej przyjemnie, bo o tygodniowym podsumowaniu ćwiczeń :)
powiem szczerze, że było ciężko!


tydzień 6: 795/1380 (-585min)


tydzień 6: 15/24 (-9dni)

co prawdą mogę chwalebnie obwieścić nadrobienie zaległości w ćwiczeniach
- brzuszki +1 dzień, ogólny czas ćwiczeń o +35 minut -
ale to jest kropla w morzu!!
miałam wrażenie, że ćwiczę nie wiadomo ile, a tu takie znikome ilości :\
wiem, że pocieszające jest to, że nie robię sobie większych zaległości,
ale pluję sobie w brodę, że w ogóle sobie na nie pozwoliłam!
no nic - walczę dalej!
a jak mi się uda zrealizować wyznaczone cele to chyba sobie pomnik postawię! :D

no i na koniec - postanowienie wielkopostne:
od jutra nie jem mięsa :) amen!
no i jak nie będę jeść słodyczy to też będzie miło :))
nawet zrobiłam sobie motywującą tabelkę :D

POSTANOWIENIE WIELKOPOSTNE

BEZ MIĘSA (I SŁODYCZY) OD 11 LUTEGO DO 30 MARCA!









 

pon.

wt.

śr.

czw.

pt.

sob.

nd.

tydz.1

48

47

46

45

44

43

42

tydz.2

41

40

39

38

37

36

35

tydz.3

34

33

32

31

30

29

28

tydz.4

27

26

25

24

23

22

21

tydz.5

20

19

18

17

16

15

14

tydz.6

13

12

11

10

9

6

7

tydz.7

6

5

4

3

2

1

 









dzień bez wpadki

 

 

 

 

 

 

wpadka słodyczowa

 

 

 

 

 

 

wpadka mięsna

 

 

 

 

 

 


tak więc trzymajcie kciuki za wszystkie moje dietetyczne plany!! :D
a jak widzicie - nie rzucam słów na wiatr :))

9 lutego 2013 , Komentarze (4)

no i wróciliśmy na swoje włości :)
wszędzie dobrze ale w domu najlepiej, prawda? :))

dzisiaj zaliczyłam 10 minut brzuszkowania z MelB i workout 15 minut :)

co do wizyty na śląsku dokonałam pewnych obserwacji:
- moja wytrzymałość się zwiększyła (gdy biegłam do autobusu nawet nie miałam zadyszki
a wiem, że jeszcze niedawno czułabym uścisk w płucach).
- bardzo zależy mi na nadrobieniu zaległości w ćwiczeniach i nawet na wyjeździe umie się zmotywować :)
- uwielbiam jak mąż mi powtarza, że się "wylaszczam" :P

co więcej (nie chciałam chwalić dnia przed zachodem, ale chyba już mogę powiedzieć :P),
mój mąż przykłada się do poprawy mojego wyglądu
gdyż co dwa dni robi mi sumienny masaż nóg i brzucha bańką chińską (jak na razie 4 razy).
mam nadzieję, że szybko mu się nie znudzi a w podczas przyszłych pomiarów padnę z wrażenia :D
tego pozytywnego ma się rozumieć ;))

poza tym zakupiłam sobie nowe Shape z ćwiczeniami prowadzonymi przez Ewkę.
powiem szczerze, że po wstępnym obejrzeniu oświadczam, że nijak się ma do MelB.
Ewka prowadzi to tak flegmatycznie, że aż odechciewa się nawet oglądać...
i jeszcze ten pogłos... jakby ćwiczenia wykonywane były w jakimś hangarze :|
nie to co energiczna MelB w otoczeniu krajobrazu śródziemnomorskiego :P
ale co kto lubi :))

co więcej dzisiaj zaczęłam się zastanawiać nad moim postanowieniem wielkopostnym.
może 45 dni bez mięsa?
nie ma szans bym całkowicie do końca mego żywota zrezygnowała z mięsa,
ale na czas postu? czemu nie?
bo nie jedzenie słodyczy to takie podstawówkowe (zawsze będąc w szkole sobie to postanawiałam :P).
a wy już macie jakieś pomysły na postanowienia wielkopostne? :)

8 lutego 2013 , Komentarze (7)

powiem szczerze, że nie jestem zadowolona z mojego -0,2kg spadku.
ale z drugiej strony nie oszukuję się, że brak wizyt w toalecie jest bez znaczenia dla wagi.
jak wrócę do domu będę musiała trochę się przeczyścić jelita, bo zaczyna mnie brzuch boleć...

ale nie poddaję się, uparcie realizuję plan ćwiczeniowy, a na pewno zostanie to docenione :)
a jak tam u was? :))

7 lutego 2013 , Komentarze (5)

mój dzień posiłkowo przedstawiał się następująco:
- dwa jajka na miękko z kromką razowca,
- pączek z cukrem pudrem i marmoladą,
- pączek z czekoladą i adwokatem,
- pączek z czekoladą i adwokatem,
- pączek z lukrem i marmoladą.
ostatni "posiłek" o 15. amen.

mój dzień ćwiczeniowo wyglądał następująco:
- 40 minut bardzo energicznego spaceru,
- 10 minut z MelB (brzuszki),
- 20+10 minut na PlayStation Move :P
amen.

zobaczymy co na to waga jutro,
bo do toalety mi ostatnio nie po drodze...

6 lutego 2013 , Komentarze (3)

no i wczoraj bezpiecznie dotarliśmy na śląsk :)
nie ma to tamto, trzeba się pilnować, bo jak to mamusia - zawsze dużo żarcia na stole.

na szczęście imprezka urodzinowa będzie w piątek, więc jeszcze zdążę się zważyć :D
no a dziś już zaliczyłam brzuszki z MelB (10min) :))
nie można sobie zbytnio odpuszczać, bo nie wyrobię się z założeniami, a tego nie chcę :))

w końcu 1 czerwca idziemy na weselicho, więc trzeba się prezentować!! :D

5 lutego 2013 , Komentarze (5)

spieszę donieść, że nasz synek skończył dzisiaj 10 miesięcy :)
z tej okazji byliśmy na kontroli u pediatry, który orzekł, że
Pierworodny mierzy 76cm i waży 11kg :))

słowami pediatry "Pierworodny zapowiada się na wielkiego chłopa" :)

a dzięki niemu zaliczyliśmy 40 minut energicznego spaceru
i powoli zbieramy się do wyjazdu :))

trzymajcie się :*

4 lutego 2013 , Komentarze (5)

dieta utrzymana, a to najważniejsze :)

co prawda nie dotarliśmy na basen z Pierworodnym,
ale z ćwiczeń zaliczyłam dzisiaj:
- 10 minut energicznego spaceru,
- 10 minut na brzuch z MelB
- 15 min workout całego ciała z MelB.

jestem z siebie duma :))

3 lutego 2013 , Komentarze (5)

dziś nadszedł czas na tygodniowe podsumowanie ćwiczeniowe.
kurcze, okazało się, że źle sobie policzyłam ogólny czas ćwiczeń,
a tym samym okazało się, że mam dużo więcej do nadrobienia niż myślałam :\


tydzień 5: 530/1150 (-620min)


tydzień 5: 10/20 (-10dni)

620 minut to ponad 10godz. ćwiczeń w plecy :\
czy aby na pewno uda mi się to nadrobić i zrealizować swoje postanowienie?
jedno wiem - nie poddam się i zrobię wszystko by mi się udało :)

pocieszającym jest to, że udało mi się przystopować z zaległościami brzuszkowymi :)
co prawda nic nie nadrobiłam, ale ciągle mam do nadrobienia 10dni :)
teraz już nie miewam zakwasów, więc pozostaje wytrwać w zwiększonej systematyce
a cel brzuszkowy zostanie osiągnięty :))

trzymajcie za mnie mocno kciuki!!
tym bardziej, że we wtorek wyjeżdżamy na tydzień na śląsk
świętować 50-te urodziny mojej mamci :))

2 lutego 2013 , Komentarze (10)

no i minął nam miesiąc nowego roku, więc czas na podsumowania :)
pomiar i wnioski na nowy miesiąc :P

POMIAR Z DNIA 01.02.2013r.






mg mnie idealne wymiary dla kobiety o wzrośnie 170cm






 

Idealne

01.01.2013

01.02.2013

Różnica

waga

 65,4cm

69,9kg

71,2kg

+1,3kg

szyja

 34cm

33cm

33cm

 -

ramiona

 102,5cm

102,5cm

101cm

-1,5cm

piersi

 92cm

96cm

96cm

-

ramię

 28,5cm

28,5cm

28cm

 -0,5cm

przegub

 17cm

16,5cm

16,5cm

 -

talia

 70cm

81cm

80cm

  -1cm

biodra

 96,5cm

97cm

95cm

  -2cm

brzuch

 ?

98cm

98cm

 -

udo

 51cm

60cm

60cm

 -

łydka

 36cm

39,5cm

39cm

  -0,5cm

kolano

 37cm

41cm

39,5cm

  -1,5cm

kostka

 22,5cm

23cm

23cm

 -






powyżej 5 cm/kg do ideału

mniej niż 5 cm/kg do ideału

pomiar idealny

pomiar mniejszy od idealnego


jak widać - wagą w górę. szkoda, ale tym staram się nie przejmować,
bo obwody poszły w dół!! :D
jak widać nie wszystkie, ale za to żaden nie poszedł w górę co mnie cieszy!! :D

po tych pomiarach dostałam takiego powera do brzuszkowania, że nie ma przebacz! :D
muszę nadrobić te stracone 10 dni!! myślę, że moja talia, brzuch i biodra to docenią ;))

ale podsumowanie ćwiczeniowe tygodniowe jak zwykle jutro :)
01.03.2013 roku myślę, że będę mogła się pochwalić kolejnymi spadkami :))