Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Odchudzam się bo przede wszystkim chce się podobać sobie i być zadowolona ze swojego ciała.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 39937
Komentarzy: 549
Założony: 12 lipca 2011
Ostatni wpis: 18 października 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
duska17

kobieta, 31 lat, Poznań

183 cm, 72.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

8 stycznia 2014 , Komentarze (2)

Aa dzisiaj pierwszy raz ze skalpelem 2 i szok treningiem+ pierwszy raz trening w nowych butach!!!! Są cudowne, najlepsze buty do ćwiczeń jakie miałam. Dziękuję Mikołajowi.:) Wiem, że Święta dość dawno były, ale teraz dopiero miałam okazję je wypróbować. Ale wycisk, czuję, że jutro nie wstanę z łóżka. Uwielbiam to cudowne samopoczucie po treningu, mogę wszystko! :)

 

Dietetycznie też dzień na 5 więc jestem dzisiaj z siebie super zadowolona.:)  

 

 

 

2 stycznia 2014 , Komentarze (5)

Drugi dzień Nowego Roku.:) Tego, który ma być lepszy, ma być inny. Tak naprawdę jeśli chcemy żeby był lepszy to wszystko w naszych rękach dziewczyny! :) To nasze życie i my decydujemy jak będzie ono wyglądać. Ja zawsze marzyłam, żeby latem fajnie wyglądać, ale kończyło się na tym, że objadałam się ciastkami i latem wyglądałam jak pączek. W te wakacje było inaczej, co uważam za duży postęp, jednak nie była to jeszcze ta figura jaką chciałabym mieć! Ale tak naprawdę to dzieli mnie mały krok..no bo to w sumie proste nie? wystarczy po prostu się ruszyć i zdrowo odżywiać. Dodatkowo ja to przecież lubię. Kocham treningi, bo po nich czuję, że żyję, że osiągnę wszystko. Zdrowe odżywianie? Uwielbiam warzywa, owoce i wszystko co zdrowe.:) Taaaak, to w teorii. W praktyce wiem, że nie zawsze bywa kolorowo. Czasami się po prostu nie chcę albo zjadłoby się cały karton lodów czy tabliczkę czekolady. Wiem, że będą takie dni kiedy będę chciała się poddać.. Jednak ja się NIE PODDAM. Nie tym razem. 

 

30 grudnia 2013 , Komentarze (4)

Ostatni wpis 12 września... łoo trochę zaniedbałam mój pamiętnik. W nowym roku będę pisać regularnie! W ogóle to jestem w pełni przygotowana na 2014, zaopatrzyłam się w duży zapas płyt Ewy! <3 Szok trening, skalpel 2, skalpel wyzwanie, płyty z Shape'a, teraz nie będę ćwiczyć już jedynie mojego ukochanego turbo spalania, ale będę przeplatać treningi. Mam też kalendarz rok z Ewą więc wszystko ładnie będę zapisywać! Zaczęłam już w  grudniu, ale niestety nie było zaciekawie z ćwiczeniami i zdrową dietą. 

Ale najbardziej cieszę się na warsztaty z Ewą 18.01 aaaaa <3 Ewa w Poznaniu, już nie mogę się doczekać! 

 

A teraz małe podsumowanie roku 2013.Jakby nie patrzeć zleciał mi bardzo szybko, mam wrażenie, że gdzieś mi umknął i nie wykorzystałam wszystkich możliwości w 100%. W maju zaczęłam swoje odchudzanie i do września udało mi się dużo zrzucić. W tych miesiącach trzymałam zdrową dietę i ćwiczyłam codziennie! Z tego jestem dumna, że się zawzięłam. Potem nieco sobie pofolgowałam. Pierwszy raz w swoim życiu na plaży wyglądałam dosyć fajnie. Nie była to może moja wymarzona sylwetka, ale wreszcie nie czułam się jak wieloryb.. :)  Dużo też przez ten rok zrozumiałam, co jest dla mnie ważne w życiu i kto jest dla mnie ważny. Otaczają mnie fajni ludzie, bardzo dla mnie ważni, jestem szczęśliwa, ale nie ukrywam, ze też bardzo samotna, bo brakuję mi tej drugiej połówki. Jest ktoś, można powiedzieć, że tak blisko i jednocześnie tak daleko.. Ale chyba sama pogrzebałam swoje szanse..:(

Tutaj małe porównanie tego co udało mi się osiągnąć: 

MAJ 2013

  

WRZESIEŃ 2013

 

Patrząc też z szerzej perspektywy to wydaję mi się, że ogólnie się zmieniłam

To ja jakieś 2-3 lata temu

 

I ja obecnie:

 

Co do postanowień na rok 2014..

Jak pewnie większość z Was chciałabym schudnąć, a potem utrzymać wagę. Być fit i żyć fit. Nie pocieszać się jedzeniem. Jednak najważniejsze to chciałabym w końcu po prostu pokochać siebie, swoje ciało, swoją twarz, ogólnie swój wygląd. Mam wiele kompleksów, nie ukrywam, że nie akceptuję siebie, ale naprawdę bardzo bym chciała zacząć. Żyłoby mi się wtedy po prostu łatwiej!

Rok 2014 będzie rokiem wielkich zmian, wiem to, czuję, że wszystko jest możliwe jeśli bardzo tego chcę! Nie zamierzam się poddać i będę walczyć do końca o nową, najlepszą wersję samej siebie!! :)

 

12 września 2013 , Komentarze (4)

Mam zaburzony obraz samej siebie, wiem o tym. To nie jest tak, że nie widzę, że schudłam, owszem widzę. Wystarczy, że przymierzę stare ubrania, albo te które kupiłam specjalnie dużo za ciasne, a teraz są na mnie za duże. Problem zaczyna się gdy wychodzę na ulicę. Porównuję się ze wszystkimi dziewczynami na ulicy, wystarczy, że przejdzie jakaś szczupła, a ja już czuję się jak kluska. A to wrażenie potęguję jeszcze fakt, że ostatnio pofolgowałam sobie trochę z jedzeniem i nie mogę ćwiczyć, bo się rozchorowałam. I od paru dni mam strasznie wzdęty brzuch i nie mogę sobie z tym poradzić, czuję się jak baloooon. Jednak gdy tylko wyzdrowieję wracam na dobre, zdrowe tory.:)

Z lewej jestem ja:))

27 sierpnia 2013 , Komentarze (2)

 

 

 

 

 

 

 

 

0

 

 

19 sierpnia 2013 , Komentarze (2)

Postanawiam wrócić do biegania. Ostatnio sobie odpuściłam, gdyż przy codziennych ćwiczeniach z Ewą wydawało mi się to za dużo, zwłaszcza, że miałam zawroty głowy i nie za dobrze się czułam. No i mama mi zabroniła. Tak mam 20 lat i mama mi zabroniła, ale to tylko z troski, bo widziała, że coś się ze mną dzieję. Miałam taki okres, że, przyznam się bez bicia, chciałam bardzo schudnąć do terenówek i przesadzałam z ćwiczeniami i przy tym dostarczałam za mało paliwa mojemu organizmowi. Teraz jest już okey, opamiętałam się, nic kosztem zdrowia, dlatego postanowiłam rano na czczo biegać. I najlepsze jest to, że sama z siebie budzę się o 7 więc obędzie się bez nieprzyjemnego dźwięku budzika.:) 

Mimo, że wakacje się kończą, a co za tym idzie sezon bikini również, to ja nie zamierzam z końcem sierpnia wrócić do starych nawyków. Zdrowe odżywianie, ćwiczenia to moja rutyna, codzienność, chcę już być fit do końca życia! Obiecałam sobie, że zrobię wszystko żeby po schudnięciu utrzymać wagę, a utracone kilogramy nigdy już do mnie nie powróciły! Nie dam się.:P

16 sierpnia 2013 , Komentarze (3)

Czuję, że ciężka praca popłaca. Zaczynając ćwiczyć najbardziej zależało mi na ekstra brzuchu i zgrabnym tyłeczku. Drugie jest już nawet ok, mój tyłek stał się jędrniejszy,za to brzuch jest jeszcze daleki od ideału, ale jest lepiej niż było. W każdym razie wszystko idzie w dobrym kierunku. Mój tyłek naprawdę zaczął mi się podobać. Do tego zeszczuplały mi nogi więc jestem szczęśliwa 

A o to i on   :

Oczywiście mógłby być jędrniejszy, bardziej podniesiony, ale wszystko w swoim czasie.:)

 

Tylko ten brzuch, zawsze wszystko szło mi w brzuch i oczywiście teraz przy odchudzaniu on najwolniej chudnie. Jestem cierpliwa, ale czasami chciałabym już, teraz mieć taki płaściutki i umięśniony. Ćwiczę codziennie popołudniu turbo spalanie, czasami jeszcze oprócz tego rano robię skalpel. Jestem zadowolona z tych ćwiczeń i efektów, ale może któraś z was zna jakieś lepsze ćwiczenia, które raz na zawsze wypędza tłuszcz z brzucha?

 

 

14 sierpnia 2013 , Komentarze (4)

Tylu komplementów to ja dawno nie dostałam, jestem taka dowartościowana.:) Ale do rzeczy.. Byłam na terenówkach w Międzyzdrojach. Myślałam, że kompletnie nikt nie zauważy tego, że schudłam. Jechałam z koleżankami pociągiem i nic nie usłyszałam, żadnego fajnie wyglądasz ani nic. No to sobie myślę no szkoda, że nie zauważyły, może nie widać, ale trudno będę się starać dalej. Na miejscu widziałam, że koledzy się przyglądają, ale nie jakoś szczególnie. Aż pewnego wieczoru nagrywałam filmik i mówię do kolegi , bardzo przystojnego na dodatek, który mi się podoba żeby powiedział parę słów do kamery, a on na to, że nie, że powie poza kamerą, mi na osobności. No więc poszliśmy pogadać.:) I powiedział mi, że strasznie się zmieniłam, że tak bardzo schudłam, że on, aż nie mógł uwierzyć jak mnie zobaczył. Zrobiło mi się tak miło. Zwłaszcza, że liczyłam najbardziej na to, że on właśnie zauważy bo bardzo mi się podoba.:)

Z kolei innego wieczoru moja koleżanka rozmawiała z kolegami właśnie o mnie i wszyscy zauważyli jak bardzo schudłam, że wyglądam teraz zajebiście i w ogóle. I porównywali moją figurę do figury naszej koleżanki, która według mnie ma idealne ciało więc tym bardziej było mi miło. 

 

 

 

Czekają mnie jeszcze jedne terenówki, za 2,5 tygodnia. Ćwiczę dalej, będzie tam znowu pan X, więc trzymajcie kciuki może coś z tego wyniknie!:)

 

15 lipca 2013 , Komentarze (6)

Ostatnie dwa dni to szał treningowy.:) Ćwiczyło mi się tak dobrze jak jeszcze nigdy. Po ćwiczeniach czułam nawet lekki niedosyt i miałam ochotę na jeszcze, ale muszę uważać, bo ostatnio mam problem z kolanami. W sumie to zawsze miałam, a to z powodu, że zawsze za szybko rosłam. No i wyrosłam sobie duża- 183 cm.:D Ale nie przeszkadza mi to zupełnie, lubię swój wzrost, nie traktuję go wcale jako mojej wady, wręcz przeciwnie. Nigdy z tym nie miałam problemu. 

W ogóle to jestem z siebie bardzo dumna, bo ostatnio byłam biegać z siostrą i biegłam 30 minut bez przerwy hah. Niby nic, a cieszy, zwłaszcza dlatego, że nigdy nie lubiłam biegania i przebiegnięcie kilometra graniczyło z cudem. A teraz proszę ponad 3 km i dałam radę, czułam taką satysfakcję, a co najważniejsze.. POKOCHAŁAM BIEGANIE! Nic tak nie resetuje, nie oczyszcza jak bieg. Ja zupełnie się wtedy wyłączam, przestaję myśleć o niczym, jestem tylko ja i muzyka. A gdy wracam do domu, kładę się czuję satysfakcję bo wypełnionym zadaniu i mogłabym góry przenosić! Polecam wszystkim! 

 

I o to ja, tak prezentuję się na dzień dzisiejszy.:) Nie osiadam na laurach, tylko walczę dalej o wymarzoną sylwetkę.:) I przepraszam z góry za ten bałagan haha i wiem, że te skarpetki niezbyt pasują.;)

5 lipca 2013 , Komentarze (2)

Wczoraj miałam lekki kryzys.. To znaczy nie zjadłam nic niezdrowego, trzymałam dietę jak zawsze, ale fatalnie się czułam. Kręciło mi się w głowie od rana, a jak przyszedł czas na ćwiczenia z Ewą było jeszcze gorzej.. Myślałam, że nie dam rady, ale położyłam się na chwilę, wypiłam wodę i się udało. Do tego było tak strasznie duszno jednak wytrwałam. Chyba powinnam trochę zwolnić tempo, bo nie chcę się w nic wpędzić. Odchudzanie odchudzaniem, ale zdrowej jest najważniejsze!

A dzisiaj tradycyjnie skalpel+ wieczorne bieganie.:)