Pamiętnik odchudzania użytkownika:
honkoponko

kobieta, 41 lat, Tychy

170 cm, 82.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

9 listopada 2013 , Komentarze (1)

No i sobie leżę cały dzień.
Gorączka 38,3, jestem obolała i marzę o dobrym samopoczuciu.




Żyć się odechciewa!!


8 listopada 2013 , Komentarze (1)

Witam wszystkich czytających!

Pierwszy dzień reszty mojego życia zaliczam do udanych. Co prawda była mini Princessa pożarta dwoma gryzami, ale przecież nie od razu Kraków zbudowano. Ale nie ma to tamto - bo wieczorem biegałam i to 20 min!! Pokonałam 2,7 km!! Szału może i nie ma, ale od czegoś trzeba zacząć!!!

A co będzie dzisiaj.... To się oczywiście okaże... Dzień zaczęłam od umycia włosów i owsianki na śniadanie. A teraz pora na spacerek z córcią

7 listopada 2013 , Skomentuj

Jak w tytule zaczynam walkę po raz kolejny.
Od ostatniego odchudzania minęło dużo czasu i przybyło 5 kg.

Mam 30 lat, a właściwie za miesiąc skończę 31. Przecież jeśli teraz się nie wezmę za siebie to z każdym kolejnym rokiem będzie coraz trudniej!!

Muszę przestać oszukiwać sama siebie, bo to zła droga. Bo kiedy zjem batona po kryjomu tak żeby mąż nie widzał albo dzieci, to wcale nie znaczy że nie będzie miał on kalorii. Kiedy po śniadaniu z rodziną zaczynam sprzątać ze stołu to dorabiam sobie kolejną kanapkę - oczywiście jak już wszyscy wyjdą z kuchni...ehhh przecież oszukuję tylko i wyłącznie siebie..

Ale teraz w tej właśnie chwili obiecuję sobie i tylko sobie, że będę dbać o siebie. Bo jeśli nie ja to nikt inny o mnie przecież nie zadba.
Najwyższy czas podnieść szacowne 4 litery sprzed komputera i zabrać się do dzieła. Bo przez rok siedziałam i czytałam historie Vitalijek które schudły i to czasem bardzo dużo i tak strasznie im zazdrościłam. Ale przecież od czytania się nie chudnie, zwłaszcza jeśli komputer znajduje się blisko barku pełnego ciastek i czekoladek...i wystarczy tylko wyciągnąć rękę.
Koniec z tym!!!!

27 lipca 2011 , Skomentuj

No jestem z siebie zadowolona :-) Oczywiście mogło być zdecydowanie lepiej, ale co tam...jak na pierwszy raz  :-) to było 30 brzuszków, około 600 podskoków na skakance i jakieś 10 minut ćwiczeń "dywanowych". I z jedzeniem też nie najgorzej. Przede wszystkim minimalna ilość słodyczy, bo normalnie to paczkę ciastek na raz pochłaniam.

A do tego trochę krzątaniny domowej. Bo raczej się nie zdarza, żebym leżała z torebką chipsów na kanapie. Przy rozbrykanej dwójce dzieciaków nie ma na to czasu, a wszelkie przekąski podjadam w locie :-)

Dziś po południu mam w planie wycieczkę rowerową o ile znowu nie bedzie lało. Bo wczoraj już nawet wyprowadziłyśmy rowery, a tu nagle chmura nadeszła i  zaczłło lać . Już mam dość tego deszczu!!!!

 

24 lipca 2011 , Komentarze (2)

Witam wszystkich odchudzaczy i wszystkie odchudzaczki :-).

Na Vitalię trafiłam przez przypadek już jakiś miesiąc temu i od tego czasu incognito śledziłam walkę wielu z Was z kilogramami. I muszę przyznać, że niektórzy zrobili na mnie ogromne wrażenie - zrzucili 20, 30 a nawet i więcej kilogramów. Jestem pełna podziwu -i naprawdę serdecznie gratuluję!!!

Ja co prawda nie muszę walczyć aż z taką liczbą kilosków, ale Wasze postępy zmotywowały mnie do działania. Próbowałam już wiele razy wziąć się za siebie, ale jak do tej pory z marnym skutkiem... Bo leń ze mnie straszny!!! Cwiczyć mi się nie chce kompletnie!!! Ale jak czytam, że niektóre z Was ważąc dużo więcej ode mnie trzaskają po 200 brzuszków ot tak sobie, to wstyd mi niesamowicie. Bo ja 30 ledwie robię...No wstyd mi niesamowicie, tym bardziej, że brzuch mój po dwóch ciążach jest fatalny - galaretowaty i ogromnie wypukły. W towarzystwie zawsze na wdechu jestem :-)

I nad resztą ciała też warto by popracować i ten galaretowaty tłuszcz na twarde mięśnie zamienić...ale jak zwykle dużo piszę a mało robię, więc nie obiecuję czego to ja nie narobię, tylko będe pisać co już zrobiłam!

Liczę na Wasze wsparcie, motywacje i kopniaki jak zacznę sie nad sobą użalać!!!

Życzę i sobie i Wam wszystkich efektywnego odchudzania!!!