Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Kolejne podejście.. To będzie taki prezent ode mnie dla mnie. Czuję się spełniona na wielu płaszczyznach - mam świetnego męża, dwie córki (6 i 4 lata), które uwielbiam i pracę, o której zawsze marzyłam. Tylko moje ciało z upływem ostatnich lat coraz bardziej mnie ogranicza i sprawia, że nie czuję się ze sobą dobrze. Mam wielką ochotę schudnąć i udowodnić sobie, że mogę zapanować nad jedzeniem, poprawić kondycję i być szczęśliwa.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 6012
Komentarzy: 19
Założony: 28 lipca 2011
Ostatni wpis: 25 sierpnia 2015

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Meg14

kobieta, 42 lat, Poznań

169 cm, 96.00 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

26 lutego 2012 , Skomentuj

Właśnie wróciłam z pracy i nie mogę nasycić się ciszą, która mnie otacza. Wczoraj mąż i dzieci wyprawili się w odwiedziny do rodziny, i tak dzisiaj zamiast po powrocie do domu wpaść w wielki gwar i chaos domowych czynności do wykonania, siedzę sobie spokojnie, prawie-wiosenne-słońce wpada do mieszkania, a ja nie mam ochoty nawet radia włączyć by nie zakłócać tej chwili błogości. Nieczęsto mam okazję pobyć sama w domu.. 
Plan na dzisiaj: śniadanie, ogarnięcie siebie i otoczenia, fitness, drzemka i czekam na powrót familii. Życzę Wam wielu miłych doznań tej niedzieli :) 

24 lutego 2012 , Skomentuj

Po czterech miesiącach przerwy, zaczęłam znowu. Mam nadzieję, że już po raz ostatni. Zaczęłam spokojnie, z lekką dozą nieufności w stosunku do siebie - przecież już ostatnio miało się udać. Teraz zwolniłam trochę tempo, posiłki jem przez dwa dni te same, zaplanowałam sport na 2 razy w tygodniu, nie na 3-4 i jakoś ta dieta trwa. Poza tym od września udało mi się rozwiązać dwie sprawy dostarczające mi dużo stresu, który zajadałam.  

31 sierpnia 2011 , Skomentuj

Od kilku dni przechodzę spory kryzys. Nie mam ochoty poświęcać dużo czasu na zakupy i planowanie posiłków, zamiast iść na siłownię kładę się wcześnie spać i ogólnie jestem zła i zmęczona.. Może to dlatego, że u nas w domu panuje wirus ospy.. (ale nie ma co też wszystkiego na niego zwalać). Staram się nie podjadać i mądrze wybierać co zjem, skoro i tak ściśle nie trzymam się planu, ale ta sytuacja i tak wpędza mnie w wyrzuty sumienia i gorszy nastrój. Jutro ważenie- myślę, że zamierzony cel nie zostanie osiągnięty. Muszę się pozbierać i myśleć o przyszłości i sukcesie, a nie skupiać się na chwilowych porażkach. 

23 sierpnia 2011 , Skomentuj

Przeżywam lekki kryzys. Uprawiam sport 3-4 x w tygodniu, nie przekraczam liczby kalorii na dzień, ale w ostatnich dniach zaczęłam trochę kombinować z jadłospisem, jakieś wymianki, modyfikacje własne, czyli po prostu nie trzymam się planu. Do tego mój organizm już zdążył się zorientować dokąd zmierzamy i zaczyna bronić się ze wszystkich sił- mam ochotę na słodycze, mam ochotę wybrać się do jakiejś knajpki by zjeść coś pysznego, jestem rozdrażniona i między posiłkami odczuwam dotkliwy głód. Może zbyt dużo kalorii spalam podczas ćwiczeń? Jeśli dziennie jem ok 1900, a 3-4x spalam 700-800, to może tu tkwi przyczyna mojego gorszego nastawienia psychicznego.. No nic to, chyba trzeba zrobić zakupy zgodne z planem i przespać kryzys.

16 sierpnia 2011 , Skomentuj

Jeszcze nigdy chyba nie byłam tak zmotywowana by osiągnąć cel. Mam nadzieję, że to nie minie.. 4 dni bez kompa i internetu minęły spokojnie, bez wyskoków dietetycznych, z dużą ilością ruchu. Miałam jedno zachowanie kompulsywne, związane ze złym nastrojem. Poza tym panowałam nad posiłkami, podjadaniem i ruchem. Chyba mogę sobie zaufać :)) Oby tak dalej. W czwartek ważenie.

8 sierpnia 2011 , Komentarze (2)

Idzie dobrze, tylko dzisiaj jestem nie w humorze i zwalam to na dietę i związane z nią wyrzeczenia, chociaż w sumie niezbyt sobie odmawiam bo niewiele myślę o słodyczach, coli czy junk foodach. Bilans pierwszego tygodnia to -2,9 kg, -6 cm w brzuchu i -5 w biodrach. Super, oby tak dalej. 

7 sierpnia 2011 , Skomentuj

Jestem b. zadowolona z weekendowej konsekwencji - bez problemu odmawiałam sobie posiłków nieujętych w diecie i było sporo ruchu. Myślę, że jutro waga będzie wskazywać 92,8 kg, czyli tyle, ile jest zaplanowane dopiero na czwartek.

6 sierpnia 2011 , Skomentuj

Idzie super. Zaplanowane posiłki pozwalają mi jeść często i konkretnie. Kiedy tylko mam okazję nadkładam drogi, albo wykonuję więcej ruchu niż potrzeba. Rezultaty są widoczne nie tylko na wadze: -2,2 kg oraz -6 cm w obwodzie brzucha. W weekend będzie trochę wyzwań bo wyjeżdżam i inni będą jeść jak zwykle.. Ale wczoraj w pracy nie dałam się na nic skusić. Jest ok.

4 sierpnia 2011 , Komentarze (1)

Przez pierwsze dwa dni trochę głodowałam, ale pracy jest tyle i w pracy i w domu, że czasem trudno mi zdążyć zjeść co zaplanowane. Efekty są: -1,2 kg w 3 dni. Mam też dużo energii i cieszę się, że jestem na diecie. Muszę tylko wygospodarować czas na sport.

31 lipca 2011 , Skomentuj

Od jutra zaczynam. Postaram się jakoś sensownie powplatać czas na ćwiczenia między dyżury. Plan na jutro: przedszkole-praca-fitness (2x obwód, 25 min orbitrek, 25 min rower)- obiad-dyżur.