Chyba łatwiej jest mi motywować innych...a samej siebie nie potrafię
Fakt, że choroba mnie rozłożyła na łopatki i nie ćwiczę - nie mam siły, wracam wcześniej z pracy i śpię...
Mój jadłospis był dziś na pograniczu dietetycznego
więc chwalić się nim nie będę.
W pracy trenują moją wytrzymałość i samozaparcie...psychicznie jestem rozwalona. Pracuję z osobami, które
mogą i chętnie by jadły codziennie chipsy, czekoladę, batony, pizza, fast foody i inne niewskazane mi smakołyki....i dzień w dzień jestem częstowana i kuszona wrrr... :/
przeglądałam dziś pamiętniki kilku osób, które za założenie mają schudnąć 7 czy nawet 10 kg... tęsknie za tymi czasami kiedy też miałam tak mało do zgubienie, a nie jak teraz najlepiej 30 kg!!!
Bym zapomniała dodać, że waga po porannej toalecie wskazała 92,3 kg