Pamiętnik odchudzania użytkownika:
mamaPuszysta

kobieta, 47 lat, Za Górą

168 cm, 84.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

1 października 2013 , Komentarze (1)

Jakoś bez życia dzisiaj jestem.
Miałam ciężki weekend, wypadły mi plany treningowe w pt, sb i ndz. Dodatkowo pn zrobiłam sobie wolne od ćwiczeń i biegania (nie licząc 7 km mega szybkiego marszu). Efekt taki, że dzisiaj naprawdę ostatkiem sił zebrałam się na wieczorne bieganie które jak wół stoi w grafiku na dzisiaj. Zrobiłam standardową trasę, bez przyspieszeń jednakże. Noga za nogą, udało mi się dotrzeć do celu. No i muszę odnotować, że dziś również pokonałam trasę do i z pracy na piechotę, na dodatek w naprawdę szybkim tempie.

Dzisiaj waga po chwilowym wzroście poweekendowym wzrasta do poziomu z ostatniego mierzenia, które miało miejsce 26 września.
Super, że waga przynajmniej nie rośnie.
(Póki co moją motywacją są zdjęcia sprzed kilku miesięcy i z ub tygodnia, naprawdę widać różnicę w sylwetce).


Och tylko gdzie ta moja forma z początku września? Mocy przybywaj!!!!!!!!


24 września 2013 , Skomentuj

Nie mam dzisiaj nic odkrywczego do napisania a jedynie pragnę odnotować, że pomimo później pory wykonałam grafik na dziś (bieganie).

Dzisiaj skonsumowałam:
- płatki owsiane 2 łyżki + kilka rodzynek + odrobina mleka
- jajko + brokuły z jogurtem greckim 10% + czosnek 
- jajko + pomidor
- 2 małe jabłka
- barszcz biały + 0,5 kromki chleba razowego z miodem + 2 kostki czekolady gorzkiej 70%
- sałatka z wątróbki drobiowej z jabłkiem + lampka wina czerwonego wytrawnego

23 września 2013 , Skomentuj

Hmm było już tak ładnie - spadki na wadze dodawały mi skrzydeł.
Systematycznie wykonuję swój plan działań - 3 x tyg.Skalpel, 3 x tyg. bieganie (w tym jeden dłuuugi dystans na wybieganie).
Dieta ok.
Po takiej dawce ruchu waga ruszyła w dół.

I nagle tendencja wzrostowa - dzisiaj prawie 2 kg więcej niż kilka dni temu.
Podejrzewam, że organizm zorientował się co jest grane i przełączył się na tryb energooszczędny.

Chyba muszę zacząć odrobinę więcej jeść, tym bardziej że dzisiaj byłam bardzo głodna - wzięłam za mało jedzenia do pracy przez co zaliczyłam jedną z przerw pomiędzy posiłkami dłuższą niż 4 godz i trochę rzuciłam się na jedzenie po powrocie.


Poza tym ćwiczeniowo dzisiejszy dzień udany - 2x45 min szybkiego marszu + wieczorem Skalpel.

P.S
Oczywiście nie przerwę mojego dążenia do odzyskania wymarzonej wagi. Porównałam dzisiaj zdjęcia swojej sylwetki - miło jest obserwować zmiany na lepsze. A z drugiej strony długa droga jeszcze przede mną.

22 września 2013 , Komentarze (3)

Tydzień zaliczony - dzisiaj zrobiłam Skalpel i 1 godz marsz, w tym połowa z tego w mega tempie 

Odzwyczaiłam się od środków komunikacji miejskiej.
Mnóstwo kilometrów pokonuję na piechotę. 

21 września 2013 , Skomentuj

Dzisiaj sobota, znów trening na wybieganie. 
Analogicznie jak tydzień temu, znów 2 godz ciągłego biegu (tym razem 5 kółek bez przyspieszeń).

Jutro tylko jeszcze Skalpel i plan tygodniowy wykonany.

Waga leci.

20 września 2013 , Skomentuj

Na moim pasku postępu piękne zmiany.
Już za chwilę, już za momencik będę na półmetku.
Jestem z siebie naprawdę zadowolona.

Kilogramy drżyjcie!!!

18 września 2013 , Komentarze (3)

Dzisiaj mam piękny wynik na wadze.
Cieszę się jak nie wiem co.

Wieczorny Skalpel okazał się relaksem.
Super samopoczucie.
Ciekawa jestem czy jutro rano ujrzę na wadze 75...


17 września 2013 , Komentarze (1)

Deszcz nie przeszkodził mi w realizacji planu na dzisiaj - zrobiłam standardowe 2 kółka w tym 4 przyspieszenia.
Biegło mi się super, miałam ochotę wydłużyć dystans ale obowiązki wzywały.

Waga ciut w górę - 77,8 kg.


16 września 2013 , Skomentuj

Nie miała baba kłopotu.... i wybebeszyła sobie szafę.
Mowa oczywiście o mnie. Muszę teraz  posprzątać ten cały rozgardiasz.

Zrobiłam przegląd szafy. No i nie powiem, nie jest źle - wchodzę w większość moich nieużywanych od kilku lat ciuchów, niektóre z nich były jedynie z raz czy dwa założone.
Super, czuję się jakbym wróciła z mega zakupów.

Od dawna nie miałam poczucia, że nic więcej nie jest mi potrzebne jeżeli chodzi o moją garderobę.

Powzięłam sobie również taki plan - użytkuję 3-4 ciuchy  intensywnie (mowa o częstotliwości) a jak się ściuchrają to bez żalu wylądują w koszu.
Musze tak zrobić, bo zaczyna mi doskwierać poczucie braku przestrzeni w mieszkaniu.
Na schudnięcie musi poczekać jeszcze sukienka Kędziorek, którą to zakupiłam na wiosnę br (uparłam się jak głupia na rozm.38 zamiast zakupić rozm. 40).
Potem będę kupować tylko ciuchy z listy minimum - 7 rzeczy, które trzeba mieć w szafie aby zawsze dobrze wyglądać.









15 września 2013 , Komentarze (1)

To był udany tydzień, wykonałam 100% planu.
Wieczór zakończyłam Skalpelem.
Dzisiaj rano waga pokazała mi 76,4 kg - to najniższy wynik od niepamiętnych czasów. 
No dobra, odrobinę przesadzam. Taką wagę miałam ok 5,5-6  lat temu.