Pamiętnik odchudzania użytkownika:
mamaPuszysta

kobieta, 47 lat, Za Górą

168 cm, 84.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

14 września 2013 , Komentarze (5)

Dzisiaj miałam dzień biegania - trening na wybieganie.
Trzasnęłam dystans 17 km, biegłam równo 120 min.
Nie powiem, czuję w nogach.
 Nawet jeść mi się za bardzo nie chce po tym wszystkim.

Waga ładnie się odwdzięcza.

13 września 2013 , Komentarze (1)

Dzisiaj pokonałam chyba ze 12 km na pieszo. Miałam sprawę do załatwienia w centrum miasta i z premedytacją nie wzięłam auta tylko postanowiłam pokonać dystans na piechotę. Powrót oczywiście też per pedes
Czułam w nogach, nie powiem.

Wieczorkiem zgodnie z grafikiem był Skalpel.
Tak więc trochę kalorii dzisiaj spaliłam.


12 września 2013 , Komentarze (1)

Wieczorne ważenie miło mnie zaskoczyło - ujrzałam piękne 77,5 kg.
Bieganie dzisiaj zaliczone, 2 standardowe kółka w tym 4 przyspieszenia.
Teraz spijam herbatkę ziołową i szykuję się do spania.




12 września 2013 , Skomentuj

Dzisiaj rano widniało na wadze: 77,7 kg.
(na pasku wpisuję zawsze wagę wieczorną)

11 września 2013 , Komentarze (1)

Skończyłam właśnie Skalpel, wzięłam prysznic i ze spokojnym sumieniem mogę iść spać.



10 września 2013 , Komentarze (1)

Kolejny aktywny dzień za mną.
Wieczorem udało mi się pobiegać (dzisiaj naprawdę czerpałam radość z biegu) a po powrocie do domu zrobiłam jeszcze ćwiczenia na boczki z Tiffany.



Mój tygodniowy plan treningowy wygląda następująco:
3 x tyg bieganie (wt, czw i sb)
3 x tyg Skalpel

Systematyczność, systematyczność i jeszcze raz systematyczność.



7 września 2013 , Komentarze (6)

Miałam dzisiaj kolejny bardzo aktywny dzień.
Wstałam o 7 rano,  mega krzątanina w kuchni do 12-tej a potem 4 godziny ciężkiej pracy na działce.
Jedzeniowo ok.
Waga mi zaś wyświetliła 80 kg.

Ja chyba w życiu nie schudnę.
 Co ja źle robię??? 


6 września 2013 , Komentarze (2)

Och, rację ma Chodakowska wypowiadając te słowa podczas Skalpela.

Trudno mi było się zabrać za ćwiczenie, być może z racji późnej pory a być może z racji intensywnego dnia.
Udało mi się jednak zmobilizować. Jestem spełniona na dzisiaj i udaję się na zasłużony wypoczynek w ramiona Morfeusza.



6 września 2013 , Skomentuj

Właśnie zrobiłam wczorajsze zaległe bieganie. 65 min, ale dość ciężko mi się biegało.
Nie ma co, jednak sport hartuje silną wolę, miałam dzisiaj ochotę skończyć trening po 25 min, ale udało mi się przemóc.Nawet zaliczyłam 3 przyspieszenia i 3 podbiegi pod górkę.
Dzisiaj wieczorem, zgodnie z moim grafikiem, Skalpel.

Zaraz biegnę do fryca. 
Póki co delektuję się zieloną herbatą.


5 września 2013 , Komentarze (2)

Takiej treści komentarz pod moim wczorajszym wpisem zamieściła Magma.

Moja Droga sprawiłaś, że na mojej facjacie pojawił się radosny uśmiech.

Już jestem dzisiaj na nogach od 7 rano i dopiero teraz (jest godz. 12.19) udało mi się klapnąć na tyłek.

Co prawda nie męczę Chodakowskiej, tudzież nie wyprawiam żadnych innych aerobów      ale i tak gimnastyka niezgorsza - przetwory. Wczoraj zakupiłam 10 kg pomidorów, 12 kg papryki, kabaczki i cukinie a dzisiaj dzielnie walczę. Właściwie to walczyłam bo zostałam pokonana przez słoiki a w zasadzie ich brak. Muszę czekać na powrót małża z pracy, ażeby przytargał mi z piwnicy pudło ze słoikami.