Pamiętnik odchudzania użytkownika:
mamaPuszysta

kobieta, 47 lat, Za Górą

168 cm, 84.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

12 stycznia 2014 , Komentarze (2)

Wyjaśniło się, dlaczego jestem taka osłabiona.
Mam zapalenie oskrzeli.
Załamka. Od grudnia ciągną się za nami same choróbska.
Nawet nie chce mi się pisać...

9 stycznia 2014 , Komentarze (3)

W końcu udało mi się wrócić do treningów. We wtorek 75 min. bieganie w przyspieszania 3 x każde kółko. Wczoraj Skalpel. Dzisiaj bieganie - czas, dystans i przyspieszenia jw.
Organizm osłabiony. Czułam dzisiaj mięśnie przez cały czas. 
Dzisiejsza waga wieczorna 70,4 kg

4 stycznia 2014 , Komentarze (4)

hmmmm

4 stycznia 2014 , Komentarze (1)

Hmm odwlekałam ten moment, odwlekałam ale cudów nie ma...
Na moim pasku w postanowieniach noworocznych jest wpisane: zgubić 7 z przodu!
No cóż, zgubiłam na chwilę 7 -kę w połowie grudnia, utrzymać się tego nie dało jak widać.
Dzisiaj rano 70,4 kg, wczoraj wieczorem 71, 2 kg.

Plan jak widać wziął w łeb, ale jakoś mnie to nie martwi. W
 sumie to nawet nieźle, biorąc pod uwagę, że cały grudzień to zero aktywności fizycznej a po drodze Święta, nowy rok i o wiele za wiele dni wolnych. Rower rdzewieje w rowerowni, dojeżdżam do pracy autem, nie biegam, nie wylewam potów z Chodakowską.
W tym tygodniu skończyłam przyjmować antybiotyki, kończy się powoli pokasływanie, od 6 stycznia wracam na normalne tory - powracam do swojego grafika biegowo - ćwiczeniowego z niewielkimi modyfikacjami (bieganie 4 razy w tyg, muszę jeszcze tylko pomyśleć czy dam raz zrobić 3 x tyg Skalpel, czy tylko 2 x tyg powinnam)

Nieśmiało marzy mi się, aby 2015 rok przywitać wagą 62 kg. Chociaż z drugiej strony każdy kilogram zgubiony będzie dla mnie już tylko miłym dodatkiem, z obecną wagą czuję się świetnie, mam proporcjonalną budowę, całkiem niezłą figurę.
Ba, no jasne -brzuch mógłby być bardziej płaski, nogi bardziej smukłe, kibić bardziej wiotka. Ale nie spędza mi to snu z powiek, w większości ciuchów wyglądam dobrze (przynajmniej podobam się sobie) i ogólnie jest git.


29 grudnia 2013 , Komentarze (3)

Już mam serdecznie dość tych świąt, żarcia, chorób i w ogóle
Niech już powróci normalność, umiar w jedzeniu, koniec antybiotykoterapii, bieganie, ćwiczenia z Chodakowską.

Chcę po prostu odzyskać swoją aktywność, zorganizowany plan dnia, tygodnia.

No to sobie pomarudziłam, dziękuję za uwagę

22 grudnia 2013 , Komentarze (3)

Święta za pasem a ja w ogóle nie czuję tej atmosfery. 
W domu szpital, prawie wszyscy na antybiotyku, łącznie ze mną.
Ech nawet pisać mi się o tym nie chce.

 Dzisiaj rano na wadze 68,4 kg. 

29 listopada 2013 , Komentarze (3)

Nie mogę się ogarnąć i już! Lenistwo mnie opanowało na całego.
Waga lekko w górę ale póki co nie panikuję. 
Biegam, ćwiczę i tylko jedzeniowo mogłabym się lepiej prowadzić.

27 listopada 2013 , Komentarze (2)

Odnotowuję spadek formy - na szczęście tylko psychicznej, bo z fizyczną wszystko ok.
Wczoraj było bieganie - standardowe 2 kółka w każdym 3 przyspieszenia, potem jeszcze Skalpel zaległy z poniedziałkowego grafiku.

Waga nie odwdzięcza mi się wynikami, nic to, czekam cierpliwie.

Dzisiaj Skalpel, może jeszcze uda mi się coś poćwiczyć w międzyczasie.
Powinnam trochę bardziej angażować przedramiona, tam tłuszczyk broni się przed wytopieniem niczym bastion.


Och zmykajcie smutki!!!!  Szkoda czasu na chandrę...

26 listopada 2013 , Komentarze (4)

Dzisiaj przywitałam dzień równiutką 70-ką na wadze.
Już już jest blisko, trzymajcie proszę kciuki żebym jak najszybciej zgubiła 7 z przodu.

Wczoraj trochę się obijałam (ha ale jaka jestem za to wyspana, to podobno też bardzo ważne przy odchudzaniu), za to dzisiaj mam luźniejszy dzień i na pewno nadrobię ćwiczeniowo mój grafik - do zaliczenia zaległy wczorajszy Skalpel i dzisiejsze bieganie.

24 listopada 2013 , Komentarze (2)

Kończący się tydzień uważam za udany,
Plan biegowo - ćwiczeniowy wykonany w 100%. Waga poskromiona (wczoraj rano 70,2 kg). 
Muszę powiedzieć, że bieganie (spalanie) + Skalpel (modelowanie) sprawdza się u mnie świetnie. Sadełko się zmniejsza, ciało jest jędrne. W sumie jestem zadowolona z wyglądu, mam proporcjonalną budowę, ogólnie nie jest źle. 

Jeżeli jeszcze ktoś się zastanawia 
czy warto zmobilizować się do schudnięcia 
to mówię:
 warto!!!
Zupełnie inna jakość życia, kiedy człowiek jest szczupły. 
Bez dwóch zdań!

Od jutra znowu przycisnę sobie pasa jedzeniowego. Spokojnie, jem rozsądnie, niemniej chciałabym schudnąć do końca roku jeszcze ok 1 kg - tak aby podczas wieczornego ważenia widzieć 6-kę z przodu a nie 7-kę.