film ( kryminał, s-f, dramat, komedia, obyczajowy ); muzyka; książka ( patrz film );
udało mi sie w miesiącach letnich schudnąć 3 kilo, a zawsze wtedy tyję; postanowiłam iść za ciosem ;)
jest super jestem grzeczna i waga współpracuje, wczoraj rano zapodała 75,6 a dzisiaj 75,5 kg wychodzi na to że po tygodniu nie tylko "odrobiłam straty" ale też jestem na plusie te 30-40 deko ważenie kontrolne jak zawsze w sobotę rano i już ciekawa jestem o ile będę mogła zmienić pasek powiem wam że tak mnie to uskrzydliło że naprawdę nie mam żadnych pokus i czuję jakąś wewnętrzną moc wczoraj wypedałowałam godzinkę, dzisiaj nic nie będzie bo cały dzień w pracy, ale wykonałam plan maximum za tydzień, było 5*rowerek, i to po minimum 60 minut menu za wczoraj ( zaspałam i moje śniadanie było wyjatkowo późne, tak więc posiłków były tylko 4 ): śniadanie: jajecznica z pieczarkami i szynka z chlebem żytnim obiad: mięso z indyka gotowane do tego sos warzywny, ziemniaczki i mizeria z jogurtem greckim przekąska: czereśnie i kawa z mlekiem kolacja: zapiekanka z chlebe żytniego z szynką, pieczarkami, pomidorem i serem mozzarella zmieściłam się w kaloriach, wyszło 1345 menu na dzisiaj: śniadanie: jak wczoraj przekąska: truskawki i kawa z mlekiem obiad: owsianka z jogurtem naturalnym do tego truskawki przekąska: koktail truskawkowy ( a co, wczoraj kupiłam koszyk ładnych truskawek więc teraz je wpierdzielam ) kolacja: chleb żytni z trewalem wedzonym, do tego ogórki małosolne całość 1360 kalorii
kupiłam dzisiaj na wyprzedaży w Oleksym butki letnie takie więcej eleganckie, już musiałam kupic nowe bo te które mam już tak się rozciągnęły z przodu że prawie palcami szorowałam po ziemi co prawda Oleksy tani nie jest, ale przecenili z 229 na 159, i to dla mnie teraz dużo, ale te buty podobały mi się odkąd się pojawiły w sklepie na wystawie więc się skusiłam ( teraz myślę jak to powiedzieć mężowi )
kolory były taki ciemnobrązowy, szary i rudy czyli jak na zdjęciu, wybrałam rudy chociaz szary tez był ok
po kilku dniach konsekwentnej diety i ćwiczeń waga powoli zbliża się do paskowej dzisiaj zapodała 76,2; podczas gdy w sobotę było ponad 77 melduję że w niedzielę wyrowerkowałam 100 minut ; wczoraj wyrowerkowałam godzinkę , świnka nakarmiona w niedzielę i wczoraj, dzisiaj tez napewno nakarmię bo włączył mi się wewnętrzny motywator który póki co działa doskonale, statystyki podaję że miałam 20 dni bez słodyczy w ciągu 29 dni wogóle więc jest nieźle, choc oczywiście może być trochę lepiej, doskonała jednak nie będę nigdy dieta wczoraj zachowana, było: śniadanie: chleb żytni z wędliną, pomidorem i ogórkiem, do tego plaster sera żółtego przekąska: banan i sok warzywny obiad: ziemniaki z wody, do tego ugotowane 2 pałki z kurczaka + ratatuja przekąska: morele i kawa z mlekiem kolacja: wędzony trewal do tego chleb żytni i sałatka z sałaty ogórka małosolnego i pomidora
dzisiaj mam zastępstwo w pracy, całodzienny dyżur więc wszystko "na zimno" śniadanie: jajecznia z pieczarkami i szczypiorkiem, do tego chleb żytni przekąska: czereśnie i sok warzywny obiad: kasza mazurska z ugotowanym indykiem, do tego fasolka szparagowa przekąska: jogurt naturalny kolacja: musli z mlekiem
ruchu dzisiaj nie było bo wstałam o 7 a w domu będę po 21, więc jeśli już w ogóle coś to max z pół godzinki rowerka, w końcu to niezdrowo ćwiczyć tuz przed pójściem spać, trudno wtedy usnąć bo organizm jest pobudzony ale jutro mam wolny dzień więc na pewno poćwiczę, a ponieważ od jutra do niedzieli mam dyżury całodzienne w pracy więc będzie trudno o ruch, musiałabym wstać o 6 rano żeby coś wykręcić, a ja sowa jestem a poza tym dawno się odzwyczaiłam od takiego wczesnego wstawania ale coś będę musiała wykombinować bo 4 dni przerwy z ćwiczeniach to zdecydowanie za dużo i niewłaściwie żeby chuść ale plan tygodniowy co do ruchu będzie wykonany, bo zakładam minimum 3*1h, a najlepiej 5*1h, a od piątku wczoraj był 4 dzień ćwiczeń a jutro będzie 5 dzień, więc plan maximum wykonam
dzisiaj przeczytałam na onecie o kobietach które są uzależnione od wypróbowywania coraz to nowych kosmetyków, do tego stopnia że potrafią co tydzień zmieniać kremy, a krem żeby zaczął działać i można było zauważyć jakieś efekty powinien być stosowany w zależności od wieku, minimum 1-3 miesiące oto cytat: "Skuteczność kosmetyków można ocenić nie po jednym dniu, ale po trzech miesiącach. Profesjonaliści mówią, by kobiety do lat 30 stosowały jeden krem przez 28 dni. Po czterdziestce efekt będzie widoczny dopiero po dwóch miesiącach. A końcowy odmładzający rezultat pojawi się aż po trzech" jedynie słuszny wniosek jest taki że musimy być cierpliwe ja beautyholiczką nie jestem, ale w pewnym momencie swojego życia miałam ku temu pewne skłonności, pewnie jak większość z nas, kiedy finanse na to pozwalały a tak dla zainteresowanych link do artykułu: http://uroda.onet.pl/moda/kiedy-krem-szkodzi-czyli-chore-na-beautyholizm,2,5152097,artykul.html
hejka dzisiaj mam całodzienny dyżur w pracy więc z nudów klikam po Vitalii wczoraj udało mi się nakarmić świnke ( równiez za piątek ), dzisiaj tez ja nakarmię, nie wiem skąd ale mam taka pewność, tak samo jak mam pewność że dzisiaj dieta i ruch bedzie ok dzisiaj w menu zapodają: na śniadanie jajecznia z pomidorami i chudą szynką, do tego chlebek fitness i oczywiście woda z miodem II śniadanie to kawa z mlekiem i banan obiad ( z konieczności coś na zimno ) to musli z jogurtem i sok warzywny II przekąska to kawa z mlekiem i batonik musli na kolację będzie zupa ogórkowa z mięsem z indyka całość to niecałe 1300 kalorii
ruch będzie dopiero po powrocie z pracy, na pewno przynajmniej 1 h, jeszcze nie wiem czy tylko rowerek czy też jakieś ćwiczenia
wczoraj po pracy już nie ćwiczyłam bo postanowiłam jeszcze zakupy zrobić i do domu dotarłam po 22, powiem wam że nieraz robię zakupy tak późno, co prawda świerzyzny wtedy nie kupię, ale warzywa i owoce kupuję najczęściej na bazarku, a to co kupuję w marketach mogę równie dobrze kupić późną porą a ludzi wtedy w sklepach prawie nie ma tak więc jutro truskawki i warzywka do zakupu i mam zapasy w domu zdrowych produktów na najblizszy tydzień w tej sytuacji dieta jest jakby mnie zagrożona
gonię w piętkę miałam doła i dopadły mnie kompulsy
a dzisiaj to już nie jestem pewna czy najpierw miałam doła a jego
efektem były kompulsy, czy dokładnie odwrotnie, najpierw kompulsy a
potem dół z ich powodu
na wadze to oczywiście widać, w końcu 3 dni objadania się zawsze widać,
dzisiaj waga pokazała 77 kilo wczoraj już było w miarę z jedzeniem, zmieściłam się w 1200 kalorii, i z
powodu wyrzutów sumienia wypedałowałam na stacjonarnym 1 h 45 minut dzisiaj też menu rozplanowane i będzie 1320 kalorii, do tego rano wypedałowałam 40 minut, na więcej zbrakło czasu, może jeszcze wieczorem coś wykręcę, ale pewnie nie więcej niż 30-40 minut dziwne ale wczoraj i dzisiaj wogóle nie czuję głodu że o "smaku" na cokolwiek nie wspomnę truskawki u nas całkiem ładne za 6,5-7,5/kg, dzisiaj niestety nie kupiłam bo jakies badziewne były ale w poniedziałek jak się ładne trafią to znowu sobie koszyczek kupię, narobię koktailu i galaretek, a poza tym świeże też wsunę na początku lipca szykuje mi się wyjazd tygodniowy, a tu dupa blada, będę grubsza niż rok temu o tym czasie, pewnie nie dam sobie zrobić ani jednego zdjęcia oglądam ostatnio program na polsacie "doktor Oz radzi", nieraz ciekawych rzeczy można się dowiedzieć, i tak kilka dni temu były rośliny o znakomitych właściwościach, mnie zaintrygowała jedna, orzechy tamanu z polinezji, podobno olej z nich jest doskonały na wszelkie choroby skórne, oparzenia, liszaje itp, mnie "zachwyciło" to że podobno jest doskonały do cery tłustej ze zmianami skórnymi, tak więc już zrobiłam przegląd w necie informacji na jeg0 temat i zamówiłam sobie na próbę 10ml, powinno wystarczyć na długo bo używa się 3-8 kropli do aplikacji na twarz, cena "do przyjęcia" bo 17 zeta + koszty przesyłki ponieważ jak już nieraz pisałam, mam nieustające problemu skórne na które niewiele co działa długofalowo, szukam cały czas innych możliwości, póki co mogę potwierdzić że dobre efekty dają maseczki z glinki, najlepiej zielonej, a teraz sprawdzę ten olej z tamanu a teraz nadrobię zaległości i pozaglądam co u was słychać
witam moje panie waga w sobotę karnie pokazała 75,9 co pozwoliło zmienić pasek, niestety weekend nie był u mnie dietetyczny, wpadło troche słodkiego, co cholera waga od razu uwzględniła ale kolejne dni są po to żeby to naprawić dzisiaj póki co ok, i oby dzień tak się też skończył, kupiłam dzisiaj koszyk truskawek i będe się nimi objadać planuję też ruch późnym popołudniem, co i ile opiszę później, później też pozaglądam do waszych pamiętniczków
dzień dziecka niestety w deszczowej i wietrznej aurze szkoda bo mnie pogoda ( nawet gdy zimno ) dodaje radości rano waga niestety nie współpracowała, cholera jedna, pomimo wczorajszego uczciwego dnia z dietą rowerkiem, ale ma jeszcze szanse się poprawić bo ewentualna zmiana paskai nastąpi po jutrzejszym lub niedzielnym ważeniu dzisiaj w menu: jajecznia z kawałkiem kielbaski i pieczarkami, do tego chlebek z soją 2 kromki wasy z pastą z soczewicy która zrobiłam ( prosta i naprawdę smaczna ) + sok warzywny kawa z mlekiem + jogurt 250 g na późny obiad będzie łosoś + brokuł+ziemniaczki+sos czosnkowy na kolację jeszcze nie wiem co, byle nie miało więcej niż 250 kalorii ruch też jakiś będzie, pewnie rowerek pół godzinki i ćwiczenia na brzuch lub rączki
dziwne bo przy pogodzie jak dzisiaj objawy alergii powinny być nieodczuwalne tymczasem w nosie kręci nieustannie a oczy swędzą okropnie a wizytę u alergologa mam dopiero 13, sądzę że objawy sa bardziej uciążliwe dlatego że już z 2 tygodnie temu skończył mi się spay do nosa, a on podobno działał tez na oczy tak że mnie pasuje te zapowiadane opady, przynajmniej na jakiś czas te cholerne pyłki przestaną fruwać i pójdą do ziemi
wczoraj kupiłam belissę sun z beta karotenem, dwa lata temu dermatolog mi zaleciła żebym brała beta karoten w okresie letnim, bo on sprawia że skóra lepiej reaguje na słońce, trudniej o oparzenia a i skóra może się ładnie przybrązowić po opalaniu, co prawda ja się właściwie nie opalam ale musiałabym latem chodzić z długim rękawem żeby ochronić ręce a tak mam wrażenie że się jakoś zabezpieczam ( bo dodatkowo jak wychodze na powietrze na dłużej to smaruję ręce balsamem do opalania z filtrem min.25 ), i wydaje mi się że odkąd tak robię to wyskakuje mi mniej piegów i innych zmian barwnikowych
helo wczoraj zjadłam za dużo, ale nie przekroczyłam 2000 kalorii więc jest nieźle, wczoraj i dzisiaj z rana waga zapodała 76,2 więc i w tym jest nieźle, a że i dzisiaj waga pokazała ile pokazała, jakoś nastrój mi się poprawił, więc i motywacja wzrosła i dzień dzisiejszy całkiem bez problemów, a nawet głoda nie czuję i muszę pilnować się żeby zjeść ile i kiedy trzeba wczoraj świnki nie nakarmiłam bo zjadłam za dużo cukierków witaminowych, więc się "nie kwalifikowałam" ale już dzisiaj świnka będzie napewno nakarmiona we wtorek zaliczyłam z koleżanką spacer żwawym krokiem prawie 2 godziny, a dzisiaj wyrowerkowałam całą godzinkę, co prawda po 45 minut już mi się nie chciało dalej kręcić, ale postanowiłam sobie że jeszcze tylko 5 minut, a potem znowu 5 i jakoś dałam radę może to dlatego że nieco podkręciłam opór, a może dlatego że w tv nie było nic zajmującego jutro mam zamiar trzymac się dietowo, poćwiczyć z godzinkę i nakarmić świnkę boję się tylko weekendu, ma być zimno i deszczowo, więc może byż że zacznę z nudów podjadać zakupy zrobiłam sobie dzisiaj bo jutro popołudniu ani w sobotę nie chce mi się tłuc w tym tłumie ludzi wszędzie dzisiaj w nocy nie umiałam zasnąć, w końcu koło 3 usnęłam, ale rano się obudziłam z bólem głowy, a że nie przechodziło to zmierzyłam sobie ciśnienie, nie dziw że mnie głowa nap.....ła, miałam 160/98 , ja nie mam wysokiego ćiśnienia, mam tzw. prawidłowe wysokie a teraz do was trochę pozaglądam
witam kochane wczoraj podobnież jak w niedzielę miałam fatalny nastrój, ani mi się gadać z nikim nie chciałam, zajrzałam po pracy do rodziców, ale szybciutko wróciłam do domu bo chciałam zostać sama, w domu pojawiła się myśl że w cholerę z dietą i może by tak coś podjeść, starałam się, zjadłam tyle co trzeba i jak zaplanowałam, nie przekroczyłam 1300 kalorii, ale na samą myśl o ruchu od razu dążyłam do zajęcia pozycji horyzontalnej, popatrzyłam trochę na tv, z nudów i głodu zjadłam wcześniejsza kolację, i myślałam że się poddam, ale ostatkiem sił i rozsądku wlazłam na rowerek, z myślą żeby chociaż coś, a udało się wypedałować całą godzinkę, normalnie zwycięstwo nad słabym duchem i to mi w końcu nieco poprawiło samopoczucie tak że dzisiaj jest lepiej, menu ułożone, może też poćwiczę wieczorem pomyślałam wczoraj wieczorem że chyba powinnam snuć plany na dany dzień, na więcej mi trudno, w każdym bądź razie trudno mi się ich trzymać, może z czasem będzie z tym łatwiej, ale póki co muszę starać się dobrze przetrwać jeden dzień, nazajutrz znowu jeden dzień, i kolejny dzień, może to da jakieś efekty, nie tylko na wadze ale i w mojej głowie wczoraj robiłam rozeznanie gdzie niedaleko od domu sa jakieś zajęcia, znalazłam aquaaerobic i callanetics, cena przystępna, dojdę nawet na piechotę, chyba się zapiszę bo muszę coś zmienić i urozmaicić w swoich zajęciach ruchowych, może to też mnie zmotywuje do regularnego ruchu na początek szukałam czegoś prostego i niezbyt wymagającego kondycji zresztą wiem że muszę zacząć od czegoś małego z czym dam radę, a nie z grubej rury, bo wtedy sie zniechęcam
witam kochane wczorajszy ranny pomiar pokazał tyle co na pasku więc nic nie zmieniam niestety wczorajsza niedziela nie była dla mnie łaskawa, miałam atak kompulsów, bogu dzięku skończyło się tylko lub aż na opakowaniu ptasiego mleczka, na szczęście nie miałam w domu nic innego co w czasie ataku pochłaniam, nie było pieczywa ( resztę zjadłam na śniadanie ), innych słodyczy, potraw zakazanych typu frytki, powstrzymałam się z zamówieniem pizzy, popołudniu resztką sił się opanowałam, zjadłam na obiad i kolację zupę z soczewicy, ugotowaną po raz pierwszy i bardzo smaczną żeby ograniczyć straty poćwiczyłam godzinę ale na więcej naprawdę nie miałam ochoty wogóle miałam wczoraj dzień do d....y dzisiaj planowo i poprawnie i tylko myślę o tym że się szamotam, tydzień leci po tygodniu a ja ciągle w tym samym miejscu jestem coś w mojej głowie nie jest tak jak trzeba
dodane 14.46 polecam wszystkim artykuł Vitalijkowy o etapach chudnięcia, pewna jestem że niewiel z nas wie jak i z czego się chudnie w poszczególnych etapach diety http://vitalia.pl/index.php/mid/3/fid/2/diety/dieta/article_id/3501/cos/1/offsetk=0#kom
dzisiaj mam coś jeszcze do powiedzenia dla tych co chcieli by sprawdzić swoje znamiona, akcja prowadzona przez Vitę pod hasłem "stop czerniakowi": badania prowadzone przez Biodermę: info na www.sloneczny-patrol.pl badania prowadzone przez La Roche-Posay: info na www.badajznamioda.pl; harmonogram melanobusa http://www.badajznamiona.pl/files/harmonogram_melanobusa.pdf badania prowadzone w obwoźnych autobusach, salonach i wyznaczonych punktach, zależy komu gdzie bliżej ja się wybieram bo mam kupę znamion, przybywa ich z roku na rok, także w miejscach które wcale nie eksponuję na słońcu, ale kilka mam dziwnych, co prawda na czerniaka nie wyglądają, ale wolę wiedzieć co to za badziewie i czy generalnie powinnam ze względu na ilość znamion i piegów jakoś uwazać na siebie szczególnie
pasjami oglądam programy typu extremalne odchudzanie, grubasy na diecie itp. wczoraj oglądałam na tvn style extremalne odchudzanie, szokujące , generalnie z 5 osób jedna schudła w sposób naturalny, tzn. bez interwencji chirurga, po prostu dieta i ruch, facet ważył prawie 300 kilo a schudł 190 kilo, ale jak sam powiedział cały czas musi uważać co kupuje i je bo jest uzależniony od jedzenia, inny facet ważył 381 kilo, schudł prawie 300 po założeniu opaski żołądkowej, inna kobieta schudła tez prawie 150 kilo, ale wszyscy mieli ogromne fałdy nadmiaru skóry, wyglądali potwornie, temu co schudł prawie 300 kilo fałd skóry z brzucha zwisała do kolan, jak mu go wycięli ( ale tylko od pasa do przyrodzenia, góra została do innej operacji ) to sama ta skóra z tkanką tłuszczową ważyła ponad 7 kilo od razu odechciało mi się wszelkiego jedzenia a samomobilizacja wsadziła mnie na rowerek taki program to dla mnie jak ostrzeżenie