Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

film ( kryminał, s-f, dramat, komedia, obyczajowy ); muzyka; książka ( patrz film ); udało mi sie w miesiącach letnich schudnąć 3 kilo, a zawsze wtedy tyję; postanowiłam iść za ciosem ;)

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 111222
Komentarzy: 2275
Założony: 8 września 2011
Ostatni wpis: 2 lutego 2017

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
grazia66

kobieta, 58 lat, Świętochłowice

160 cm, 73.20 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: do wakacji chudnąć co najmniej 2 kg miesięcznie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

2 marca 2012 , Komentarze (9)
witam
dwa dni przemyśliwałam nad długofalową strategią odchudzania, już nieraz stosując dietę nie tylko nie chudłam ale wręcz tyłam, a to jeszcze gorsze, już ani kilograma więcej niż te maksymalne 78 kilo, ustalam więc górny limit dzienny kalorii na 2000, to wystarczy żebym nie tyła, dolny to aktualnie 1300-1400, jeśli będę przez to chudła wolniej to trudno, ale rygorystyczne stosowanie diet powoduje u mnie czasami obsesyjne myślenie o jedzeniu, daję więc sobie szansę na rozsądne chudnięcie, nie chce więcej dni kiedy po spożyciu 1400 kalorii jeszcze coś bym zjadła i myślę sobie, a jak już grzeszyć to konkretnie, i wtedy zjadam nie kilka dodatkowych kanapek ale jeszcze tabliczkę czekolady, pól słoika dżemu itd.

a przemyśliwałam bo przedwczoraj tak miałam, zjadłąm całodzienny przydział a późnym wieczorem mnie złapał głód i zjadłam cały zapas sałatki z tuńczykiem, 450 kalorii, i nie byłam pewna czy mam mieć wyrzuty sumienia za dodatkowe kalorie czy też być zadowoloną że zjadłam tylko tyle i nic więcej nie dojadałam

waga pokazuje różnie, raz 76,3 raz 76,8, ale zobaczę co pokaże w niedzielę rano i zaktualizuje pasek

wczoraj byłam z mammografią u lekarza, czekając w kolejce starałam się nie myśleć, ale wyniki nie są jednoznaczne ( jest jakaś duża zmiana niezidentyfikowana ), muszę jeszcze zrobić USG i znowu do lekarza, ale co mnie martwi to to że w pasze piersi gdzie jest zmiana mam powiększony węzeł chłonny a to źle rokuje USG dopiero na 12 a lekarz na 15, postaram się poprostu o tym nie myśleć

przedwczoraj w końcu zafarbowałam włosy, farba stałą w łazience "na widoku" od 2 tygodni i jakoś nie umiałam się zmobilizować ale odrośnięte siwki jeszcze chwila a byłyby bardzo widoczne, no i idąc za ciosem wczoraj poszłam do fryzjera żeby włosy skrócić, będzie spokój z fryzjerem na jakieś 2-3 miesiące
wczoraj udało się zmieścić w 1300 kalorii, dzisiaj mam wszystko rozplanowane i policzone więc jeśli nic się nie stanie to mam nadzieję że dzień skończę grzecznie

28 lutego 2012 , Komentarze (7)
paranoja jakaś, dzisiaj w pracy netu niet, więc pracować nie można, ale siedzieć do 16 muszę
dobrze chociaż że mam prywatnego neta mobilnego, ale za chwilę pewnie zacznę się nudzić
już pozaglądałam do waszych pamiętników a teraz trzeba będzie zabijać czas
byłam wczoraj z kotką u weta, przez kilka dni "kłapała" szczęką, kiedyś mój kot tak miał i się okazało że trzeba było go odrobaczać :( ale wetka powiedziała żeby jeszcze poobserwować bo objawy jej się prawie cofnęły ;) poczekamy, zobaczymy
w ostatniej Super Linii jest info o uruchomieniu Grubofonu, czyli telefonu zaufania dla tych co się objadają, głównie kompulsywnie, gdyby miał się komuś przydać podaję numer 609 978 728
wczoraj jakoś udało się bez wpadek, mam plan żeby jeszcze do końca tygodnia głównie oswoić ciało z limitem kalorii ale w kolejnym tygodniu już nieodwołalnie wprowadzam na stałe ruch, minimum to 3 razy w tygodniu po godzinie, może być dłużej i cześciej jak czas i nastrój pozwoli ale 3*1h to absolutne minimum, i przerwy w dniach "ćwiczeniowych" nie mogą być dłuższe niż 2, czyli jesli ćwiczę we wtorek to kolejny dzień to nie później niż piątek
kupiłam już kolejny raza zieloną herbatę liptona aromatyzowaną na orient, wyjątkowo mi podchodzi aromat :)
http://www.lipton.com/pl_pl/#LIPTONGREENTEAS-2,212



27 lutego 2012 , Komentarze (9)
dzisiaj ważenie poranne było przyjemne, waga pokazała 76,7 i tyle dam do paska
jeśli chodzi o dietę to niestety w piątek uległam pokusie i przekroczyłam swoje 1400 kalorii, głównie za sprawą drinków piję rzadko ale no już mnie "paliło", jednak rzeczywistość czasami doskwiera okrutnie ale w sobotę i wczoraj było ładnie, zdrowo i bez przekraczania dopuszczalnej dawki kalorii, dzisiaj mam nadzieję że też tak będzie, jednak zmiana paska mobilizuje, a poza tym to nie ukrywam że najgorzej jest mi zacząć, jak mam już za sobą kilka dni trzymania diety to z każdym kolejnym jest łatwiej trzymać się reżimu kalorycznego
dziękuję wam za uwagi dotyczące ewentualnego tempa chudnięcia, sądzę że samą dietą to można te 0,5 kilo chudnąć bez szkody dla stanu skóry, utrata 1 kg tygodniowo w dłuższej perspektywie czasowej powinna być wsparta regularnymi ćwiczeniami i codziennym stosowaniem środków do pielęgnacji skóry, conajmniej balsamu/masła a może i innych wspomagaczy gęstości skóry i pilnie trzeba obserwować stan skóry
dziewczyna o której wspominałam ( po balonikowaniu żołądka ) schudła w 6 miesięcy prawie 50 kilo, była młoda ( miała jakieś 20 kilka lat ) więc skóra powinna się ładnie obkurczyć, ale nic nie mówiłą czy ćwiczyła i jak dbała o skórę z drugiej strony widziałam kobietę po 30-stce która schudła ponad 40 kilo w 5 miesięcy, ale regularnie ( wręcz fanatycznie ) ćwiczyła na siłownie codziennie po 2 godziny, i ona miała skórę w idealnym stanie wydawałoby się że jeden przypadek przeczy drugiemu, ale widocznie jest to bardziej skomplikowane niż sądzimy
a propos pielęgnacji ciała, ja jestem z leniwców, chyba z 1000 razy obiecywałam sobie regularne wcieranie różnych paści w skórę, ale brak mi samozaparcia a znalazłam niedawno fajne masło, szybko się wchłania, jest dosyć tanie i ładnie pachnie, no a poza tym powinno być akurat na szybkie chudnięcie w każdym razie polecam
http://aroma-perfumy.pl/pl/p/BIELENDA-Maslo-do-ciala-z-olejkiem-Arganowym/845

dzisiaj się naszukałam w necie gdzie można kupić szklane deski do krojenia, od lat używam tylko takich i ostatnio jedną zbiłam, sądziłam że kupię w jakimś sklepie ze porcelaną itp. ale okazało się że nie a byłam w kilku, zakupiłam dzisiaj przez allegro i zaczekam cierpliwie

24 lutego 2012 , Komentarze (5)
waga póki co b/z, może i to dobre bo jest @ a ruchu nie ma ;)
wczorajszy dzień nie zakończył się wpadką i podjadaniem wieczornym, na dzisiaj mam zaplanowane w posiłkach jakieś 1350 kalorii
i żeby nie było, samo zdrowie
menu na dzisiaj:
śniadanie: owsianka z mlekiem i dodatkiem orzechów włoskich i owoców goi
przekąska: kawa z mlekiem i batonik muesli
przekąska 2: jogurt truskawkowy + duże jabłko
obiad: kapuśniak z mięsem + chleb pełnoziarnisty z masełkiem
kolacja: chleb pełnoziarnisty z wędzonym trewalem + kawałek papryki+ kilka pomidorków śliwkowych
powiem wam że nie jadłam do tej pory trewala, ale kupiłam przedwczoraj i ablo to taka smaczna ryba albo trafiłam na świeżutką dostawę, albo jedno i drugie, bo mam go w jadłospisie  trzeci dzień i ciągle mi smakuje :)

oglądałam w Mieście kobiet  powtórkowy program gdzie były młode dziewczyny które dużo i szybko schudły, i byłam przerażona, jedna z nich która miala balonikowanie żołądka i schudła prawie 50 kilo ma skórę wiszącą na brzuchy, udach, ramionach, no coś okropnego i tak się zastanawiam czy ja która mam już swoje lata, niejedno odchudzanie za sobą, czy dla mnie 1 kilo tygodniowo mniej to aby i tak nie za dużo bo nie chcę zwisów

23 lutego 2012 , Komentarze (8)
i po badaniu, wyniki przy wizycie u lekarza za tydzień 1.03, powiem wam że lekko się stracham
nie wiem czy sprzęt teraz inny, czy technika wykonania badania inna, ale pamiętam że jak jakieś 10 lat temu nazad robiłam mammografię, to okrutnie piersi ściskali, a wczoraj nic, żadnego dyskomfortu że o bólu nie wspomnę
wczoraj było dietetycznie, zamknęłam się w 1100 kalorii, a i dzisiaj się zapowiada dobrze ( o ile nie zaliczę jakiejś późnowieczornej wpadki ;) dzisiaj będzie niecałe 1400 kalorii zdrowego jedzenia tylko jakoś z ruchem, a raczej z rozruchem kiepsko już dzisiaj planowałam ale zeszło mi na wszystkim innym tylko nie na ruchu   chyba muszę zaplanować sobie że nie wezmę się za telewizor, książkę czy gazetę ZANIM nie poćwiczę chociaż trochę, może to coś da, bo planuję sobie i planuję, że jutro to już napewno, a gdy jutro nadchodzi to sobie myślę że mam przecież dzisiaj jeszcze tak dużo czasu że odkładam ćwiczenia na potem, a potem się okazuje że już późny wieczór albo i noc zgoła no chyba muszę poprostu najpierw poćwiczyć a dopiero potem robić co innego ;)

21 lutego 2012 , Komentarze (10)
witajcie
nie było mnie chwilę bo lektura tak wciągnęła że nie mogłam przerwać czytania nim nie skończyłam, ale dało się radę i cała  hm sześciologia ??? przeczytana :)
sądzę że w końcu dojrzałam do uczciwej diety ;) od dzisiaj zaczęłam, waga wskazała 77,7 i takoż zmieniam pasek. Zaczynam liczenie kalorii ( chcę się mieścić w 1300-1400 kalorii dziennie ) i zacznę ruchawkę, planuję ćwiczyć przynajmniej 3*60 minut w tygodniu, waga tak wysoka że jak nie zacznę diety to pewnie jeszcze bym przytyła :(  więc mus jest i już
znalazłam w sklepie fajną mieszankę zdrowych płatków śniadaniowych Lubelli ActiVita, są z pełnoziarnistych płatków pszennych z dodatkiem suszonych owoców, są zdrowe  i mają naprawdę mało kalorii, opakowanie 30g ( porcja śniadaniowa ) ma 107 kalorii, więc jak do tego dodać mleko lub jogurt to wychodzi nieźle, ja będę kupowac bo to idealne jedzenie do pracy ( nieraz się wspomagałam kupną owsianką, ale ona miała zdecydowanie więcej kalorii )
zobaczcie same : http://www.lubella.pl/pl/Produkty/Platki_sniadaniowe_i_musli/ActiVita/
jutro mam mammografię, mam nadzieję że to tylko proforma ;)
a teraz do was pozaglądam :)




14 lutego 2012 , Komentarze (8)
dzisiaj zaczęłam czytać Oko jelenia Pilipiuka, uwielbiam tego pisarza i jego przedziwną sf, a że udało mi się skompletować całość ( 5 tomów ) to w końcu zabrałam się za czytanie, jak coś jest wieloczęściowe to czekam na moment kiedy będę mogła zabrać się za całość, tak jest i z filmami ;)
wczoraj chyba niedokładnie się rozpisałam ;) na ogół nie choruję, nawet się nie przeziębiam, ale mam zdiagnozowaną alergię i bez leków robi się nieciekawie ( chociaż z drugiej strony dziwne jest to że na urlopie nigdy nie biorę leków a nie mam też żadnych objawów alergii ), także samo mam nieustające problemy z cerą, ciągle muszę się czymś smarować albo i łykać żeby jakoś wyglądać, ale do tej pory leki na alergię wypisywał mi lekarz rodzinny ( bo on 2 lat trudno mi się dostać do specjalisty ) a i czasami wypisywał mi leki od dermatologa ( chociaż tutaj kilka razy w roku się pojawiałam w przychodni ), żeby było szybko sprawnie. A teraz się okazało że muszę w obu wypadkach zdobyć z poradnii zaświadczenie o przebiegu leczenia żeby rodzinny mógł mi co 1-2 miesiące wypisać bieżące leki :( i to mnie wkurza bo do dermatologa się dostanę, ale z alergologiem to będzie droga przez mękę :(
rano się nie zważyłam bo się zagapiłam, ale jutro pomiar musowy i takoż aktualizacje, i plan działań wdrożyć należy ;)
a teraz trochę do was pozaglądam :)

13 lutego 2012 , Komentarze (6)
coś mi nie idzie to odchudzanie :( czuję że to przez brak motywacji, ciągle sobie odpuszczam, odkładam na od jutra, od poniedziałku :(
ale mam nadzieję że już w tym tygodniu ruszę naprawdę, dzisiaj i jutro jestem cały dzień poza domem, wtedy nie potrafię trzymac diety, ale środa będzie dobra na godzinę 0 ;) zrobię wtedy pomiary i zaktualizuję pasek, póki co ostatni tydzień był walką o nie objadanie się, mąż był w domu a wtedy jest mi naprawdę trudno :(
póki co robię remanenty zdrowotne, robię badania od gina i przymierzam się do ustalenia terminu zabiegu pozbycia się mięśniaków :( poza tym mam termin na mammografię ( mam nadzieję że zmiany sa całkowicie nieszkodliwe ), ciężko w tym roku dostać się do lekarza, ciezko wypisać leki na receptę, ciężko dostać się do specjalisty, ciężko uzyskać zaświadczenie od specjalisty o przebiegu leczenia, wszystko to ciężko, a organizm niestety coraz trudniej sobie radzi z niektórymi problemami :(
wogóle jest mi ciężko, to nie depresja ale dół głęboki z którego próbuję się jakoś wydostać :( no ale takie życie, czasem górka a czasem dołek ;)
trzymcie się dietowo i cieplutko :)

2 lutego 2012 , Komentarze (12)
wczoraj jakoś mi zeszło i zrobiło się późno ;)
dzisiaj nowy dzień, waga ciągle pokazuje te 76,4, zobaczę w sobotę, wtedy tak czy inaczej zaktualizuję pasek wagi :(
przymierzam się do makijażu permanentnego brwi, coś muszę zrobić bo się doprowadziłam do momentu kiedy brwi muszę sobie dorysowywać :( właściwie to brwi miałam zawsze konkretne, reguluję od bardzo młodych lat, ale w ostatnich latach jakieś takie mi się zrobiły zwichrowane, odstawały i rosły sobie w kierunku który im pasował, żelowanie bezbarwnym ruszem do rzęs nie poradziło ich zdyscyplinować, więc te chaszcze które wychodziły mi poza linię brwi wyrywałam pensetką, w nadziei że jak odrosną to już normalne i "posłuszne", ale niestety przestały odrastać, więc skończyło się na domalowywaniu kredką, ale że mam tłustą cerę, po kilku godzinach zaczyna się wszystko rozpływać i byle ruch ręką powoduje wymazanie kawałka brwi :( więc od dłuższego czasu byłam zdecydowana na trwałe domalowanie włosków, tylko cena zabójcza ( normalnie 600-900 złotych ), więc postanowiłam spokojnie śledzić Groupona i poczekać na okazję, i wczoraj właśnie taka się trafiła, 299 złotych z korektą, teraz tylko się umówić i podziwiać efekty :) tylko chcę to zrobić jak będę mogła  posiedzieć w domu ze 2-3 dni, bo choć w salonie ( i na wizażu ) zapewniają że właściwie nie ma opuchnięcia i zaczerwienienia, to jednak mam obawy że akurat u mnie będzie odwrotnie ;)
szkoda że wcześniej nie wpadłam na pomysł żeby to co wyjdzie poza linię brwi przycinać ( jak mi powiedziała niedawno kosmetyczka ) zamiast usuwać :( no ale po ptokach

klamka zapadła :) umówiłam się dopiero na 7 marca bo w lutym mam tak grafik zrobiony że pracuję co 2, góra 3 dni
poza tym pracownica salonu z którą przed chwilką rozmawiałam, powiedziała że brwi po zabiegu wyglądają jak po mocnej hennie, a w takim "makijażu" wolałabym się nie pokazywać ;)

31 stycznia 2012 , Komentarze (8)
Pasztet drobiowy wielkanocny - składniki
  • 1 kg udek z kurczaka
  • 1 kg udźca z indyka
  • 15 dag marchwi
  • 10 dag pietruszki
  • 10 dag grzybów suszonych
  • 1 liść laurowy
  • kilka ziaren ziela angielskiego
  • sól
  • pieprz
  • 20 dag pistacji
  • 20 dag cebuli
  • 200 ml oleju
  • 1/2 kg wątróbek drobiowych
  • 4 jajka
  • 100 ml śmietany 36-proc.
  • imbir mielony i gałka muszkatołowa
  • sos sojowy
  • 15 ml koniaku
  • masło do foremek
Pasztet drobiowy wielkanocny - sposób przygotowania
Mięsa, marchew, pietruszkę i namoczone wcześniej grzyby oczyść, umyj i razem z liściem laurowym, zielem angielskim, szczyptą soli i pieprzu ugotuj na wolnym ogniu w małej ilości wody, tak aby podczas gotowania prawie cała woda wyparowała. Gdy mięso będzie łatwo odchodzić od kości, odstaw całość do ostygnięcia. Pistacje obierz i chwilę pogotuj, aby zmiękły. Cebule pokrój w plasterki, zeszklij na oleju, po czym dodaj oczyszczone i wypłukane wątróbki. Smaż razem kilka minut. Ostudzone mięso obierz z kości i przepuść dwa razy przez maszynkę razem z warzywami, wątróbką i cebulą. Do masy wbij jajka, dodaj śmietanę, pistacje i przyprawy: imbir, gałkę , sól, pieprz i sos sojowy. Na końcu wlej koniak, wymieszaj (najlepiej ręką), sprawdź smak i konsystencję (w razie potrzeby dodaj troszkę wywaru mięsnego). Masę przełóż do natłuszczonych foremek. Przykryj folią aluminiową i piecz 45-60 minut w kąpieli wodnej w temp. 180°C. Ostudź, wyjmij z foremek. Przed podaniem możesz posypać pistacjam

ja zrobiłam bez pistacji i grzybów ( bo nie miałam ), mięso nie zmieliłam tylko posiekałam w robocie kuchennym, więc naprawdę roboty tyle co nic 

aha, zamiast śmietany 16% dodałam 16% bo taką miałam w domu, ale sądzę że bez szkody dla smaku może być nawet 12%, no i obeszło się bez koniaku ;)

Przepis na pieczeń rzymską - Składniki:
1 kg drobiowego mięsa mielonego
1-2 jajka
4 ząbki czosnku
1 cebula
natka pietruszki
majeranek
tymianek
oregano
słodka papryka w proszku
sól morska
pieprz
ok. 2 łyżki musztardy (np. francuskiej gruboziarnistej)

Sposób wykonania:

Cebulę pokroić w kostkę i zeszklić na patelni (bez tłuszczu). Czosnek obrać i zmiażdżyć. Mięso mielone przełożyć do miski. Dodać do niego surowe jajka, czosnek i cebulę. Następnie dodać natkę pietruszki, majeranek, tymianek, oregano, słodką paprykę w proszku, sól morską i pieprz do smaku. Wszystko razem dokładnie wymieszać.Małą formę keksową (o wymiarach ok. 11 na 20 cm) wyłożyć folią aluminiową. Następnie do formy wyłożyć masę mięsną i przykryć folią aluminiową. Całość włożyć do nagrzanego piekarnika. Piec około 60 minut w temperaturze 200 °C. W połowie pieczenia, formę z mięsem wyjąć, zdjąć folię aluminiową i wierzch pieczeni posmarować musztardą (folią już nie przykrywać).

Przepis można stosować też w diecie wysokobiałkowej (protal), w I fazie.

ja zrobiłam pieczeń z mięsa z indyka i chudej łopatki, jak przeliczyłam wartość surowych składników na wagę po upieczeniu, wyszło że 100 g to 176 kalorie, więc uważam że bardzo przyzwoicie ;)

a pieczeń i pasztet naprawdę pyszne