Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Jestem mamą dwóch chłopców i do diety skłoniła mnie moje ostatnie spojrzenie w lustro - trzeba wrócić do formy i znów być zadowolonym z życia:)

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 48522
Komentarzy: 880
Założony: 17 października 2011
Ostatni wpis: 29 czerwca 2020

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
mamciaaa

kobieta, 40 lat, Zielona Góra

175 cm, 84.30 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Historia wagi

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

2 czerwca 2015 , Komentarze (1)

Dzisiaj miałam pyszny i zdrowy dzień, na śniadanie zjadłam:

- 2 kromki żytniego chleba ze słonecznikiem

- humus

- kiełki brokuła

- 2 plastry chudej wędliny

Potem w pracy zjadłam 3 wasy i mały kefir, czyli to:

po przyjeździe do domu zjadłam moją ulubioną wątróbkę, czyli najpierw podsmażyłam cienko pokrojoną wątróbkę wieprzową z zieloną papryką i marchewką

potem zalałam to wszystko puszką krojonych pomidorów i wyglądało to tak

do tego ugotowałam sobie kaszę pęczak

i w efekcie po dodaniu kiszonej kapusty moje danie wyglądało tak:

no i zakupiłam sobie dzisiaj moje ulubione sezonowe owoce, cały dzień chodziły za mną czereśnie

no i najsłodsze teraz truskawki

życzę wszystkim takich pysznych witaminek, bo teraz są najlepsze

kolację odpuszczam, bo po ciężkim dniu planuję na wieczór piwko - taki mały grzeszek, ale ciiii;)

1 czerwca 2015 , Komentarze (3)

na śniadanie zjadłam musli z bananem, activią naturalną i łyżeczką zielonego jęczmienia - w jogurcie da się go jakoś przełknąć:

za ładnie nie wyglądało ni tak sobie smakowało, ale że w domu nic nie było innego do jedzenia to wciągałam aż mi się uszy trzęsły.

Moje frezje pięknie rozkwitły - uwielbiam je:

potem miałam bardzo intensywny dzień, musiałam pojechać po dyplom kierownika prawie 120km w jedną stronę, przejść całe ślubowanie, uroczystość wręczania i wiele, bardzo wieeeele przemówień komisji... ale było warto...

Obiad zjadłam na mieście z tatą, dość szybki i ciężki ale za to kolację mam bardzo lekką:

czyli pół kalarepy zjedzone na surowo - bo taką uwielbiam :D

Co do wagi to nic się nie zmieniło, ani w górę ani w dół, więc OK:)

31 maja 2015 , Komentarze (4)

moje wczorajsze śniadanie, bo się jakoś wczoraj nie wgrało przy wpisie:

wróciłam od mamy, zasadziłam surfinie na balkonie, przebrałam chłopakom ubrania w szafie i wywaliłam trzy torby do PCK, nie wiem skąd tych ubrań tyle się wzięło ale przynajmniej teraz jakoś to w szafie wygląda :D

Mąż zaplanował ciekawy wieczór.... piękny dzień :p

A jutro ważenie..........................................

P.S.

Próbowałam ten jęczmień, wypiłam rozpuszczony proszek z wodą i w smaku jest okropny! Mało mnie na wymioty nie wzięło...

Teraz będę próbowała dodawać go do jogurtu lub sałatki, może wtedy jakoś przejdzie:PP

30 maja 2015 , Skomentuj

na śniadanie były kanapki z humusem, kiełkami, żółtym serem, plastrem wędliny i ogórkiem

A potem pojechałam dzieciakami na wieś do mamy i pomogłam tacie tapetować pokój, sukces uczciliśmy grillem i tu już byłam grzeczna i zjadłam grillowaną pierś z kurczaka i sałatę z fetą :-)

Jutro wracam do domu i codzienności...

29 maja 2015 , Komentarze (1)

właśnie popijam białe wino i zjadłam pół paczki kabanosów z lidla, do tego pokłóciłam się z męzem.....

29 maja 2015 , Komentarze (4)

Dzisiaj zafundowałam sobie na śniadanie truskawki z kefirem i musli mojej roboty, tzn. płatki owsiane, otręby, jagody goji, parę rodzynek, siemie lniane, sezam - taki mix;)

i kupiłam sobie dzisiaj w rossmannie młody jęczmień. Jeszcze nigdy go nie stosowałam i jeszcze nie wiem jak go użyję, ale na pewno się nie zmarnuje i może trochę na coś pomoże:D

Oto on:

Pozdrawiam:D

28 maja 2015 , Komentarze (4)

Nawet mój 4-letni syn ją wciągnął :D

A zaczęło się tak:

na dole znajduje się warstwa bakłażana (wcześniej posolonego i odsączonego)

na to poszło podsmażone mięso mielone z piersi kurczaka z marchewką, cebulą, puszką pomidorów, pestkami dyni, siemie lniana i odrobiną sezamu

wszystko zostało przykryte warstwą bakłażana i cukini

polałam to roztrzepanym jajkiem z odrobiną mleka i potartą mozzarellą

wszystko zapiekłam w piekarniku i wyszło przepyyyyysznie;)

Jak mój mąż jej nie zje do końca jak przyjdzie z pracy to będzie to mój jutrzejszy obiad:)

27 maja 2015 , Komentarze (2)

Dzisiejszy mój obiadek to zupa kalafiorowa zaprawiona mąką pełnoziarnistą pszenną:

a że też mi się coś za ten wczorajszy Dzień Mamy należy to wybrałam się dzisiaj do kosmetyczki i zrobiłam sobie manicure japoński i parafinę na dłonie :D

może kiepsko na zdjęciu wygląda ale na żywo prezentuje się świetnie ;)

Robiłam ostatnio przysiady i teraz nogi mnie tak bolą jakbym conajmniej 20km przebiegła, muszę jeszcze popracować nad brzuchem, wydrukowałam sobie aerobiczną 6 Weidera, dzisiaj pierwszy dzień będzie - obym do tego 42 dnia dotrwała 8)

25 maja 2015 , Komentarze (3)

Ostatnio tyle się u mnie działo, że nawet po tyłku nie było się kiedy podrapać, no ale powoli wszystko wraca do normy iiiiiii chciałam się pochwalić, że zdałam ważny egzamin dotyczący mojej pracy i jestem teraz uprawnionym Kierownikiem :D

A tu przedstawiam mój dzisiejszy obiadek w trakcie przygotowania:

czyli podsmażona marchewka z zielonymi szparagami, pieczarkami, cukinią i komosą ryżową,

a że w domu nie było już żadnego mięsa to dodałam do tego gotowane jajko i posypałam świeżym koperkiem, na talerzu prezentowało się to tak:

i było suuuuperaście smaczne!!! Polecam każdemu :)

24 kwietnia 2015 , Komentarze (4)

okazało się, że w pracy nikt nic nie wie, a na poniedziałek trzeba oddać ważny projekt iiiii czeka mnie sobota w pracy.... (szloch) a znikąd pomocy o wyjaśnień (szloch)

Za to dzisiaj "tylko" o mało nie wywaliłam się na schodach - taki jakiś pechowy ten tydzień(szloch)

W diecie dobrze, wczoraj miałam lekki kryzys, ale dałam radę. Waga jak na razie stoi, ale to i dobrze - przynajmniej w górę nie idzie:D

Tak wyglądało moje dzisiejsze śniadanko:

- 2 kromki chleba 100% żytni

- serek kanapkowy hochland

- szczypiorek

- rzodkiewka

- i moje ostatnie dwa pomidorki koktajlowe.

W pracy wypiłam dwie kawy z mlekiem i dwa jabłko - jestem tak zdenerwowana, że nawet jeść mi się nie chce....