Pamiętnik odchudzania użytkownika:
malvinella

kobieta, 37 lat, Piła

175 cm, 73.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

30 stycznia 2012 , Komentarze (9)

- Kochanie, ogoliłaś nogi?
- No
- To dobrze bo jutro masz basen.

Cudownie tydzien się zaczyna.

Mam sprawy do pozałatwiania dzisiaj i jutro w Zusie i UP...
Wstałam rano, żeby ogarnąć chate, i wyszykować małego do wyjazdy do miasta, zanim wstanie, zrobiłam mojemu śniadanko.
Mój wyszedł do pracy, po chwili wrócil, bo mu auto nawaliło, zabral mi kluczyki od mojego... i chwile potem znowu przylazł, bo się okazało, że mój też nie odpalił :/
I teraz nawet nie wiem czy dotarł do pracy, czy za chwile mi tu przylezie, i jak ja mam pozałatwiac sprawy bez auta, mrozisko jest nieziemskie... i nie chce telepac się z małym autobusem... 

I znowu po weekendzie, obrzarta... kapuchą ;) już mi się wszystko nudzi, jogurty, twaróg ( twaróg to mi się znudził po tygodniu), kurczak, babeczki, jajka... kapusta. Nie chce mi się kombinować...  z gotowaniem:/  w weekend się najadlam, to teraz mogę caly tydzień pościć na jogurtach i kurczaku...

Zjadłam kostke czekolady light, kilka cukierków bez cukru ;),  i troche łopatki wieprzowej- to z grzechów głównych ;)
A mimo to i tak waga powolutku spada...  dzisiaj 75 na skali, a wazyłam się po wypiciu 2 duużych kaw około 600 ml, i przed "kupą". Chociaż pozytyw taki z tego obżarstwa weekendowego, że dwa dni pod rząd się zalatwiłam- brzuchol plaski jak nigdy!



27 stycznia 2012 , Komentarze (17)

Alle się porobiło!

Matka mojego już od wstępu prawiła mi morały- jak to ja xle  zajmuje się dzieckie, jaki bałagan, co w mieszkaniu  jej sie nie podoba itp itd.

Stanęłam w kuchni i powiedziałam mojemu, że jak zaraz czgoś nie zrobi to wyjde!

Wyszlam do drugiego pokoju.... bo bym wybuchła- człowiek się kurwa stara, sprzata cały dzien, placek piecze....

Ale mój Mateusz... powiedział jej wszystko, dobitnie! i skończyło się mega awanturą- którą ja przeczekałam  w oddali...
Skończło się na tym, że my nasze dziecko wychowujemy po swojemu, że jak jej się mieszkanie nie podoba to niech nie przychodzi itp
Ale wymiana zdan była konkretna, cieszę się, że ja się tylko "obraziłam" i nie wyszło żadne slowo ode mnie...
Ale taka prawda, że już kilka razy mateusz zwracal jej uwage- ale jak się człek nie wydrze to do kobity nie dotrze:/

Bo ile razy mam słuchać jak się dzieckiem zajmować, co mu dawac do jedzenia a co nie?
Moja sprawa, że daje dziecku do picia wode, że nie chce, żeby za dużo tych słodkich herbatek pił- że nie daje lekarstw  bez wyraźnej przyczyny, i że kurwa dziecko  cały dzien popindala  w bodach, bo mu kurwa ciepło. Przez 6 miesięcy jak jest z nami nawet kataru nie dostał, a jak mu za ciepło to tylko taki nadpobudliwy się robi:/

Że nie mamy firanki w drzwiach balkonowych i dywanu,  No sie kupi- kiedyś... nam jakos te braki nie przeszkadzają w mieszkaniu...

No i balony od sylwestra, że za długo wiszą... ale ja mam kurwa karnawał! i bedą dalej wisieć aż powietrze z nich zejdzie!

27 stycznia 2012 , Komentarze (10)

Mam przepis  na bardzo prosty placek, może wykwintny w smaku nie jest ( ale na mnie trzeba brać poprawkę, bo ostatnio mało co mi smakuje) ale fajnie wygląda, i chyba jest smaczny, bo próbowałam po swojemu;)


Przepis:
pól szklanki brązowego cukru
pół szklanki olejju
proszek do pieczenia 1,5 łyżeczki
olejek
4 jajka
1,5 szkanki mąki

Jajka utrzeć z cukrem, dodac olej i mąke z proszkiem i olejek.

Na góre owoce- jakie są pod ręką, ja dałam wiśnie, do tego migdały, żeby wyglądał ladniej. Żeby wyglądał jeszcze ładniej posypalam u gory cukrem, i polałam stróżkami miodu, dla połysku.








Aha i w trakcie pieczenie mi korki wywalilo- a i tak nie ma zakalca ;)

To dla nie będących na diecie...  ja niestety go nie zjem, jest dla "gości"

27 stycznia 2012 , Komentarze (6)

Mój rano tak hałasował, że małego obudzil- i od 6.40 już nie śpimy. Mały do perfekcji opanował obracanie się w obie strony- jednak w łóżeczku potrafi tylko z pleców na brzuszek, co konczy się wrzaskiem jak sie zmęczy:/

Mam dzisiaj wizytacje:/ kurwa jak ja nie nawidzę wizytacji... ja pierdole, nie cierpie jak przyłazi teściowa, a dzisiaj jeszcze do tego teściu:/ noż kurwa!
Mam coś piec szykować??  upiec mogę, ale szykowac nic nie będe bo kurwa nigdy nie wyjdą:/

Bo mamy dzisiaj  'święto' mały kończy pół roku...  

A niech mi tylko teśc wyskoczy z jakimś alkoholem:/  to zajebie!!!! albo każe się im wynosić gdzie indziej pić!  Bo jak będzie alkohol to już kurwa na powaznie nie wyjdą o przyzwoitej godzinie!
Nie lubię robić dobrej miny do złej gry:/

Wczoraj zjadlam kostke gorzkiej czekolady, ale mi nie smakowała:/ myślałam, że jakaś ekstra bo z za granicy przywieziona... mini śliczne opakowanie... a tu syf nieziemski:/   kiepska jakość, to juz lepsza jest nasza wedlowska:/

I 3 babeczki zjadłam wczoraj:/ ale zrobiłam z cynamonem i były taaakie pyszne :) mniam, nie żałuje :)

Wczoraj:
3 babeczki
indyk
serek wiejski
jogurt

26 stycznia 2012 , Komentarze (7)

Właśnie odwołałam rowerki- nie chce się dobić, na sali jest klima, potem mokra do domu ide... więc lepiej sobie taką aktywność darować. Za to wybiorę się ciepło ubrana na spacer z malym.

Druki do tłumaczenia dyplomu poszukałam, ale nie mogę sie dodzwonić tam:/ czy da rade to załatwić listownie, chociaż złożenie wniosku, bo odebrać sobię mogę osobiście- nawet chętnie  bym się przejechała do Szczecina.

Muszę upiec babeczki, a nie mogę się zebrać- trochę mi się już znudziły:( muszę je jakoś unowocześnić;) bo kako z aromatem pomarańczowym mi już uszami wychodzi.

Wczorajsze menu:
jogurt
indyk
twarożek z czosnkiem

Pogubiłam się w dniach... nie wiem czy dzisiaj już mogę warzywa czy nie... chyba jutro dopiero:/

25 stycznia 2012 , Komentarze (9)

Masakra, zarąbałam się na rowerach wczoraj:(
Podjeliśmy decyzje o wyjeździe za granice:(
Prawdopodobnie Niemcy :/ nie znam języka wcale:/  a do nostryfikacji dyplomu trzeba go znacc na poziomie B2- czyli jak poczytałam mniej więcej na tym poziomie na jakim znam angielski:/ a uczyłam się go choc leniwie przez wszystkie lata szkoły:/
Jutro muszę załatwić tłumaczenie dyplomu, mam nadzieję, że szkola mi to zalatwi bez problemu.
Trzeba uciekac z tego kraju... dzisiejsze zakupy: pampery, husteczki dla małego, jakas cebula, kawałek mięsa troche przypraw, otręby- takie drobiazgi 160 zł + apteka 90 zł :( tragedia!!!!

Wagowy zastój mam- ale już mam te zastoje gdzieś...
Mama mi powiedziała, że wyglądam strasznie, że jestem chuda, nie mam tyłka i że ogólnie wyniszczyla mnie ta dieta. Dzisiaj pewnie wyglądam żałośnie, przez czerwony nos, obszczypane usta... wory pod oczami:(

znowu nie chce mi się spac... mam nadzieję, że jakos usne.

Dobranoc Wam.

25 stycznia 2012 , Komentarze (7)

I rozmyślam:/ chciałabym jeszcze pasożytke, mam jakis niezaspokojony instynkt macierzyński;) Mateusz mowi o wyjeździe za granice, nie wiem co o tym mysleć...
ogólnie nie ogarniam sytuacji, nic mi nie mowi, czy mamy pieniądze czy nie... nie wiem jak kobiety mogą zyć dłuższy czas bez własnych pieniędzy... Chce kupić jakiś ciuch i nie wiem czy mi wolno:/ bez sensu, a mój mi jakoś nie umie odmówić... i nie wiem na ile wlasnie "moge, nie moge" :/ a może nie powinnam:/
Łyknęłam tabletke na spanie i nic:/
I na oslodę  życia- dla będących na diecie :


Czy tak późno muszą być takie fajne programy? kurde no?

Plete głupoty, ale nudzi mi sie sory ;)

24 stycznia 2012 , Komentarze (11)

Moje dukanowe babeczki winem zajeżdżają... nie zdarzyło mi się to wcześniej- wyschnąć wyschły czasami...  ale żeby się zpsuły:/  a 6 ich tam jeszcze było :/ szkoda:(

Wczoraj na basenie młay był przerażony :) hałas, pełno ludu... ale nie płakał, a babka mówi, że jak na pierwszy raz to już sukces, bo większość dzieci ryczy:P  Ogólnie cały dzień nie spał wczoraj- więc juz na tym basenie miałam wrażenie, że ma odlot;) W szatni histeria- bo już był umęczony na maxsa, ledwo wsadziłam go do fotelika i już spał ;) W domu nie obudził się nawet jak go wyciągałam z kombinezonu ;) obudził się na jedzenie, poszedł spać dalej, potem na drugie jedzenie- troche poszalał z tatą, i mama ululała dalej:)
Był najmniejszym dzieckiem, i zostawał w tyle... dosłownie, wszystkie dzieci kontynuowały pierwszy semestr... myślałam, że będzie to nowa grupa, na równi,  a nie dzieci, ktore już chodziły:(
A tak spałem już po :) fotosesja godzina 00.00 ;)  miałam go tylko przykryć, ale musiałam mu cyknąc fotke ;)

23 stycznia 2012 , Komentarze (6)

Dietowo:/
albo i nie dietowo.

Wczoraj podjadłam placki z kurczaka:P kurde uwielbiam je- niby zrobiłam w wersji dukanowej... ale jak Wam podam ilości z jakich je zrobiłam, i powiem, że mój zjadl tylko 5 a ja całą reszte to się przeżegnacie ;)
3 jajka
600 gramów piersi z kurczaka
500 gramów pieczarek
łyzka mąki kukurydzianej

Upieczone w piekarniku bez tłuszczu:P

ale aż mi niedobrze było tyle ich zjadłam :P ale oprócz otrębów już nic innego wczoraj nie jadłam :) bo ciągle memlałam te placki :P kurde no uwielbiam :P

Dzisiaj z pasożycikiem na basen ide :)  ale się wypluska maleństwo moje ;)
mam nadzieję, że stanika od stroju nie zgubie ;) no kto kurwa wymyślił zapinanie stroju na magnes ?? jakiś idiota chyba! strój za 200 zł:/ i mi sie rozpina jak się za bardzo ruszam:/

Ale dobrze, że w niego weszłam- bo był kupiony w moich chudych czasach :P w te wakacje, z których dodałam kiedyś fotke:)

Ah, i nie pisałam- bo nie chciałam aby ktoś mnie uznał za "latawice" jakąś"
Ale moim głównym wyznacznikiem odchudzania jest jedno moje "hot zdjęcie" w koronkowym gorsecie, powiedziałam sobie, że jak w niego wejde i będe względnie wyglądała to koniec z odchudzaniem, bo zaczne przeginać- ale weszłam w niego jakiś tydzień temu...  jednak czuję dalszą potrzebę brnięcia w tą diete...
Nie moge dojść do ładu z moim ciałem... niby waga jest taka jak kiedyś, i wtedy się dobrze czułam... ale teraz czuje się jak jakiś paszczur:/  może to pierwsze oznaki starości:/

20 stycznia 2012 , Komentarze (11)

Nabór na taniec brzucha... u nas w PDK jets...  mój mnie zamorduje jak powiem, że  chce iść... chyba już nas na to nie stać...
Dupka małemu się zagoiła:) wywietrzona :) ii wymoczona:)
Trenerka znowu mi powiedziała, że wyglądam na zmęczona dietą- a ja jej na to, że dzieć mi ryczał całą noc:/ i to nie koniecznie wina diety...
Zadzwoniła do mnie babka, że szuka pielegniarki... ale ja się kurde tak na czarno boje iść...  muszę założyć działalność...  może wtedy da rade  łazić po ludziach i bez strachu bo ubezpieczenie  będe miała... tylko trzeba wyhaczyć jakiś skromny etacik, żeby zawsze był stały dochód...