Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Walcząca z przeszłością i zajadająca dawne problemy-to ja.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 18622
Komentarzy: 136
Założony: 3 listopada 2011
Ostatni wpis: 15 marca 2015

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
zaczaruj

kobieta, 32 lat,

168 cm, 54.00 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

15 marca 2015 , Komentarze (5)

Witam:)

już od pewnego czasu jem na śniadanie jak nie owsianki to placuszki- dziś wybrałam drugą opcje. Dodałam trochę nasion chia i wyszły zbyt...sycące:)

Jeśli ktoś chce przepis:

  • 1/3 szkl mąki pełnoziarnistej
  • 1 jajko
  • proszek do pieczenia (łyżeczka)
  • mleko lub woda
  • coś na czym usmażymy (najsmaczniejsze są na oleju kokosowym, jeśli ktoś lubi posmak kokosa)

Tak ja robię ciasto, ale że dziś dodałam za dużo wody to uratowałam to tymi nasionami które pęcznieją:)

ciasto smakowało troche jak biszkopt z makiem.

Na obiad: ziemniaczki młode pieczone (troche za długo), sałatka warzywna z sosem vinegret light i keczup

 A ponadto zjadłam dziś jeszcze 2 pomarańcze i jabłko, wypiłam kakao na mleku i zaraz inkę karmelową na mleku 2%

A i jeszcze kromka chleba z dżemem i troche ogórka.

Nie chce Mi się jeść za bardzo bo zbyt późno wstałam, dlatego na tym się dziś skończy. Jutro zjem lepiej:)

Wniosków na dziś brak, to był leniwy dzień. Śniadanie zjadłam pół godziny po przebudzeniu...czyli w południe. Niezbyt Mi się to podobało, ale trudno.

Ach...piłyście kiedyś....?

Jest mega dobra!!!

Dziewczyny...daje coś kręcenie tym hula-hop? Ja kiedyś sporo kręciłam a cudów nie było, ogólnie opłaca się coś z tym robić?

Nie chce Mi się ćwiczyć i się raczej nie zmotywuje. Mam 2 kierunki studiów i jak mam chwile wolnego to oglądam film lub spotykam się z chłopakiem, choć to mi ostatnio nie wychodzi.

Lecę was poczytać...

Buziak

14 marca 2015 , Komentarze (4)

Witajcie dziewczęta,

postanowiłam po raz kolejny pisać pamiętnik. Przeglądając stare zdjęcia i fotomenu wyraźnie widzę przyczynę porażki mojej diety.

Jest to:

1. skupianie się na tym czego nie mogę: na tym że nie mogę słodyczy, ziemniaków bo węglowodany

2. wymyślanie mało skutecznych sposobów na życie: mam tu na myśli weganizm, który wiele osób sobie chwali ale w moim przypadku się nie sprawdza. Jestem taką osobą której przede wszystkim szkoda 14 zł na litr mleka a poza tym stresuje Mnie myśl, że wyjdę gdzieś ze znajomymi i w knajpie nie będzie nic dla Mnie. Liczyłam na wewnętrzne katharsis ale nie udało się.

3. perfekcjonizm: moje podejście które absolutnie muszę wyeliminować to "wszystko-albo nic". W tym spożywczym przypadku wygląda to w taki sposób że skoro już zjadłam kostkę czekolady to mogę zjeść 2 tabliczki albo jeszcze więcej.

4. stawanie na wadze kilka razy w ciągu dnia: nie mam do tego dystansu więc też chce się wagi w moim codziennym życiu pozbyć

5. liczenie kalorii, potrzeba kontroli: Boże czy ktoś to lubi? Ważenie sałaty, pomidora, ogórka? To chore, więc musiałam się ukrywać.

Postanowiłam coś zmienić, nie wiem jak wyjdzie-przytyję, schudnę-nieważne.

W międzyczasie stosowałam rawtill4 i starch solution. Obie diety są wegańskie. Obie się nie sprawdzają. Każdy człowiek ma potrzebę stabilizacji i zbęde wydają się zasady typu "jedz owoce do 16, ile chcesz- przy czym mają to być tylko owoce, broń Boże nic innego"

Rozepchałam żołądek i tyle:) Aaaa i nigdy nie byłam usatysfakcjonowana.

Ale dziś...mądrzejsza i starsza zarazem. Z pierwszymi zmarszczkami wokół oczu, przesuszoną skórą z powodu braków tłuszczy wszelakich i nadmiernych ograniczeń...wracam do normalności.

Zasad nie tworzę bo i tak się ich nie trzymam:)

....

  • śniadanie: placuszki smażone na oleju kokosowym z mąki pełnoziarnistej, pieczone jabłko i brązowy cukier+ rodzynki

  • 2: jogurt bio 350 g

  • pomarańcza i kakao na 2% mleku

  • obiad: brokuł, marchew i kurczak (gotowane), sos chili słodki oraz sałatka

*** za jakość zdjęć i talerze umorusane aktualnie znajdującą się na nich potrawą-przepraszam:) Nie układam jedzenia i nie ozdabiam jakość szczególnie.

Jeśli macie jakieś doświadczenia z weganizmem bądź różnymi dietami- chętnie posłucham:)

Pozdrawiam serdecznie

12 września 2014 , Skomentuj

Witajcie,

pomimo faktu, że zaglądam nie pisałam wcale w ostatnim czasie. Wcale nie poległam jakoś szczególnie na gruncie wagi, choć z jedzeniem...dużo niezdrowo i cóż...pysznie.

Mniejsza z tym, żeby pisać trzeba mieć o czym, a ja jakoś nie czuję potrzeby uzewnętrzniania swoich porażek odnośnie zdrowego stylu życia. Jeszcze kogoś zdołuję.

  • Ale przejdźmy do meritum, czyli jadłospisu:
  • śniadanie: bułka z ziarnami posmarowana serkiem białym, pomidor, ogórek, rzodkiewka po pół plastra wędzonego łososia, oliwki, kiełki, szczypiorek

#wy też lubicie zrobić piramidę z kanapki i walczyć o to, by wszystko nie pospadało w drodze do buzi?

  • Przekąski: -pół papaji
  • -jogurt owocowy

#swoją drogą jest nieziemski w smaku i niedrogi, w lidlu za 1.11 bo niby jakiś festiwal smaków. Cóż ciekawe połączenie, a w dodatku pyszne i znalazły się kilka kawałków owocu (smoczego) w środku. Fajna jakość, nie mam nic do zarzucenia:)

  • Obiad:pół kupionej surówki, rzodkiewka, pół pomidora, pieczona resztka cukinii, trochę keczupu i oliwek, szczypior i kurczak na oleju arachidowym (smażony)

Kolacja po treningu: bułka ciemna, serek biały, jajko (zjadłam przed zdjęciem), warzywa jak na śniadanie

Ćwiczenia:

32.20min-5km

2 tys metrów na wioślarzu

spacer

Postanowiłam zmienić podejście, jadłam już na milion sposobów wierząc, że będzie to mój NOWY STYL ŻYCIA, moje nowe, pełne energii, zgrabne JA.

Nic z tego, a porażką okazało się RAW TILL 4, dla tych, którzy nie wiedzą o czym mówię odsyłam do linku w polskiej wersji.

http://www.youtube.com/watch?v=CZ2O2ipj43Y&list=UU7Cvj6tvte_t4fnvb_oqR7A

Powiem tak: energie miałam owszem. Część tej energii przeznaczałam na targanie bananów do domu i odwiedzanie żabek, bo przecież MUSZĄ BYĆ DOJŻAŁE.

Minus: w życiu nie wyobrażałam sobie siebie jedzącą tak przez całe życie.

Ja chodząca z wielką torbą owoców na uczelnie i obierająca codziennie kilo ziemniaków na obiad.

Plusy są takie: można jeść DUUUUŻO.

Wysokowęglowodanowa, niskotłuszczowa dieta wegańska.

Może jest skuteczna, na internecie aż roi się od filmów na ten temat ale spójrzmy prawdzie w oczy: wyklucza społecznie. Miałam wesele mojej kuzynki: na stole pełno ciasta, surówka, ryby, mięcho i wóda, owoców kilka dla ozdoby stołu. Idąc tymi zasadami powinnam pić wódkę i jeść owoce, najlepiej z kilku stołów bo mało ich było.

Ale powiedziałam dość, wesele jest raz. Nie wiem ile zjadłam, na tyle dużo że po wypiciu sporej ilości wódki zachowywałam się jak człowiek:)

Poza tym nie sposób się nie złamać i mimo że wiele, wiele jadłam, to i tak chodziłam zła na cały świat, za jakie grzechy muszę tak cierpieć.

Ktoś ma jakieś doświadczenia z tą dietą?

I NA KONIEC JA, STARAJĄCA SIĘ NA NOWO ŻYĆ ZDROWO, BEZ BAWIENIA SIĘ W DIETY

Trzymajcie się i pamiętajcie: nie da się całe życie być na diecie, jak się odchudzać to po prostu zgodnie z starą babciną zasadą:

MNIEJ ŻREĆ

ŻREĆ ZDROWO,BEZ SŁODYCZY

WIĘCEJ SIĘ RUSZAĆ

10 kwietnia 2014 , Komentarze (3)

Co tu napisać- dostałam od lekarza seronil,może coś pomoże.W każdym razie nie zjadłam dziś śniadania- koło 14 było Mi bardzo słabo. Zjadłam więc2 banany i 2 kostki gorzkiej czekolady.

Zobaczyłam na moim czole...ZMARSZCZKE!!! Jak się tego pozbyć- znacie jakieś dobre kremy?

Czym pielęgnujecie twarz?

NIEDZIELA PALMOWA: czym przyozdabiać bazie? Wiem że barwinek, ale chciałabym jakoś podrasować swój bukiecik. Macie jakieś pomysły?

Wczoraj miałam takiego doła, że szok. Mam jednak tą polską, zawistną mentalność. Moja koleżanka z studiów (co semestr minimum 4 poprawki) dostała prace w kancelarii. Umowa zlecenie.

To dobra dziewczyna, ale kurde...przyznam się szczerze, że trudno to znieść.

Ja siedze nad książką, wzięłam się za naukę, za siebie, za wszystko a w kancelarii nie jestem.

Wgl nie mam pracy!

WAGA: 53.3 i niech sobie taka będzie.

Zjadłam też kanapkę z psztetem, sałatą, pomiorem, oliwką i awokado

A na kolacje/obiad: kotleta z frytkami z selera i keczupem i sałatką warzywną której do końca nie zjadłam bo za dużo dałam musztardy:(

Kupiłam sobie 3 bluzki-ciach:) 5 zł za nie dałam

I ciepły żakiet za 14 zł- voila

Ostatnio też zrobiłam pierszy raz w życiu zapiekanego bakłażana! Mój błąd że myślałam że będzie z musztardą smakował, mogłam jej nie dodawać.

Wystarczy bakłażana przeciąż na pół, pociąć miąższ w kratke nożem, nałożyć plastry pomidora w środek i polać oliwą z oliwek i dodać dowolne przyprawy.

Mniam by było bez musztardy:)

Mam fazę na płatki jaglane z mlekiem i dodatkami- np. te są z jabłkiem i śliwką.

Mogłabym je jeść non stop.

A tu z mango i orzechami laskowymi.

(…)

Nie mam dziś siły na ćwiczenia, ogólnie na nic a po tabletkach chce Mi się rzygać jak o jedzeniu pomyśle. Najchętniej nic bym nie jadła, ale jem... To minie po jakiś 3-4 dniach, niemniej dziś było Mi słabo a po zjedzeniu banana było Mi niedobrze,no ale 10 minut i przeszło.

Kiedyś...

Jadłam rano śniadanie jak król, obiad jak książę a kolacje jak żebrak.

A teraz życie studentki i wcale bym nie jadła tylko piła kawe i jadła czekolade jak Mi się słabo zrobi.

Bakuje Mi tej celebracji posiłków.

POWOLI CZUĆ JUŻ ZAPACH SESJI NA PRAWIE...z każdymi zajęciami większy stres, z każdym semestrem większa książka do nauczenia na pamięć, więcej kazusów do ogarnięcia i więcej zawiści wśród studentów.

6 kwietnia 2014 , Komentarze (1)

Śniadanie: deserek choco, maliny

2 śniadanie; 80g suszonych jabłek

obiad: selerowe frytki, makrela z pieprzem, keczup bio

lunch: 30g laskowych, banan

kolacja: owsianka, mus choco, banan

A to hit mój...jogurt z musli, musem malinowym, mrożonym jogurtem z imbirem pycha!!!!

jak ktoś mija redberry niech kupi-polecam

I JA DZIŚ...

  • Z ĆWICZEŃ:
  • 33 MIN ROLEK:)

 

PADA, ZIMNO, MOKRO

 

Ostatnio objadłam się;( sernikiem z kaszą jaglaną, był za to obłędny!!!

A później jeszcze poprawiłam, ja jednak nie mogę mieć słodyczy w domu.

Zmieniłam stancje, było mnóstwo pakowania, noszenia, sprzątania-masakra. Nie lubię tego

30 marca 2014 , Komentarze (4)

Niedziela...

Miała iść do kościoła na 12.30, ale że wstałam o 12.41 to nie poszłam i mam wyrzuty sumienia, miała zaiar chodzić co niedzielę, jak to robiłam kiedyś. A że kul to moja uczelnia to byłam tydzień temu w kościele studenckim na uczelni.

Za tydzień (już!) zerówka z Katolickiej Nauki Społecznej- brzmi dziwnie bez sensu jak się studiuję prawo, ale nie spodziewałam się że ksiądz z którym będe miała zajęcia będzie potrafił powiedzieć na tyle ciekawych rzeczy!

Wcale nie było mowy o „powinniście wierzyć i się modlić” ani nic. Mówiliśy o encyklikach w których były zawarte zrozwiązania ekonomiczne jak się pozbyc ploretariatu, ale nie będę się tu zachwycać.

Zaskoczyło Mnie to na plus, wykładowa (ksiądz) z ogromną charyzmą i wiedzą, znający wiele języków obcych a przy tym nie jakiś ortodoksyjny chrześcijanin z misją wśród studentów.

Leniwa niedziela? Hm...pakowałam graty bo jutro zmieniam stancje, jak ja tego nie lubię.

Śniadanie: jęczmienne na mleku+jabłko+kokos+cynamon

Obiad: medalion z łososia, ogórek, sałata, pomidorki i musztarda

Przekąska; jabłko

Na mieście: mc donald (niestety) ciastko z cynamonem i latte

Kolacja: kefir 0%, wiśnie, sezam (łyżeczka)

Ćwiczenia:

9 min cardio-bi fit (ale to ciężkie)

Mel b pośladki- 8 min

I spacer po ogrodzie saskim

27 marca 2014 , Komentarze (1)

Witajcie Piękne,

Jak w tytule- z uwagi na zaległości w pisaniu, wstawiam zdjęcia zaległe...

Wam też został nawyk fotografowania posiłków??? 

  • Wariacja na temat porannych płatków:

1. jęczmienne+mleko+truskawki+płatki migdałów

2. (chyba) manna pełnoziarnista bio+mleko+ kiwi + ktruskawki+ kostka czekolady 70% + mandarynka

3. DZISIEJSZA: 5 łyżek owsianych + mleko migdałowe bez cukru + wiśnie + krojone płatki kokosa, słodzone stewią

  • NA DESER:

3 naleśniki z jabłkiem+ jogurt waniliowy+ truskawki

  • OBIADY:

1. ziemniaki młode, pulpety, sos curry, cukinia

2. jajecznica+ chleb żytni, seler naciowy i pomidor

3. DZISIEJSZY: 3 kotlety z czerwonej fasoli (obłędne!), miseczka sałatki z pekinką i musztarda

*jadłam bezpośrednio z słoika tą musztardę, wolę ją zamiast dressingu do sałatek/surówek

4. łosoś z warzywami w sosie z musztardy:)

A propos naleśników: mam kupne 165kcal w 100g więc są dietetyczne?

Problem w tym, że ja się tym kompletnie nie najem, za nic.

Zjadłam je wczoraj na kolacje i od razu byłam głodna, choć one były pyszne.

Wolę już wersję mało dietetyczną, zjeść takiego grubasa z mąki razowej z serem ale się najeść i mieć energię.

Na kolację pewnie sobie zrobie zupe krem z szpinaku z jakimś tofu, bo zalega w lodówce...

Jak tu się zmusić do ćwiczeń, motywowanie samej siebie idzie mi słabo:(

Nie chce Mi się chodzić na siłownie, choć mam karnet do najlepszej w mieście, ale...to takie monotonne.

Biegnę Was poczytać, może ktoś Mnie zmotywuje...:))

26 marca 2014 , Komentarze (3)

No cóż...tak wyglądałam jakieś 1,5 kg temu, teraz troszkę okrąglejsza ale wracam na drogę cnoty.

Ileż razy to pisałam? I czy starczy Mi sił?

To co widzicie u góry Mnie satysfakcjonuje, ale osiągnęłam to na diecie wegańskiej, która niestety...pozbawiła Mnie sił, motywacji, radości a przede wszystkim sprawiła że rzuciłam się na absolutnie wszystko.

Mam dość- stwierdziłam że skoro niewiele Mi brakuje to będę jadła zgodnie z moim zapotrzebowaniem i będę ćwiczyć. Może wyrobie sylwetkę, może schudnę w ślimaczym tempie ale będę miała siłę by wyjść do sklepu bez zawrotów głowy.

Dziś zjadłam 1770 kcal i zrobiłam szok trening...

STANCJA:

ostatnio była afera. Baba z dołu oskarżyła współlokatorkę i dzwoniła do jej mamy że ta libacje urządza i że kradnie jedzenie i niby że my to powiedziałyśmy.

Byłam w szoku bo nikt tak nie mówił.

Przyszła do Mnie z płaczem. Ostatnie 3 dni tutaj i na nowe miejsce.

Będę mieszkać na piętrze z 2 studentami- ciekawe jak to będzie.

Niby tu dziewczyny a syf,kiła i mogiła.

A to jakby ktoś chciał posłuchać czegoś nowego,

http://www.youtube.com/watch?v=8rsJ1nQ8Aj8

27 lutego 2014 , Komentarze (2)

Dziwny dzień...

Wczoraj wieczorem bolał Mnie brzuch z głodu. Dodałam więc banana i jogurt+ morele suszone do menu. Dziwna sprawa, dziwne uczucie jak się oddycha i czuje swój mniej lub bardziej płaski brzuch na kręgosłupie. W każdym razie po tym czułam się cóż...nijak.

A dziś wstałam o 11 bo budziłam się i zasypiałam rankiem co chwila.

W zasadzie...tak Mi się wydaje, że właśnie tak było.

 

Wstałam bez energii i zrobiłam pyszne śniadanie, które choć wygląda tak sobie to smakuje...jak ciastko:) Mniam.

śniadanie:

Owsianka z mlekiem ryżowym bez cukru (z wanilią)+ aromat migdałowy i przyprawa do piernika. Truskawki i trochę wiórków.

 

(była już 12 więc zjadłam to w drodze, stąd pudełeczko)

2 posiłek:

 250g czegoś dla dzieci i 50 g mieszanki studenckiej z żurawiną

 

(kuchnia zajęta na stancji bo laska zaczęła się tam uczyć więc 3 posiłek czyli obiad będzie wieczorem)

obiadokolacja:

brokuł z sosem pomidorowo-cebulowym z curry i tofu+papryka, oliwki, kiełki rzodkiewki+ pieczywko ciemne

 

 

 

Ach a to moja cóż...kolekcja płyt.

 Baby to jednak dziwne są- nakupiłam ich a praktycznie ostatnio dopiero ćwiczę z chodakowską. Po tym całym pilatesie z płyt nie ma efektów za szybkich a dodam że nudniejszych ćwiczeń nie robiłam.

Pieniądze wyrzucone w błoto.

Pączka nie zjadłam bo w osiedlowej piekarni nie chciało Mi się stać w kolejce, a te ze sklepu były jakieś wygniecione i brzydkie

Teraz Was poczytam i sprawdzę jak się spisujecie...

 

muah

 

26 lutego 2014 , Komentarze (9)

Dziewczynki,

napisałam wpis i cóż...wcięło Mi.

 

Kupiłam w Biedronce pierwszą autorską płytę E.Chodakowskiej- jestem zaskoczona, jestem...ZACHWYCONA!

SZOK TRENING-mija szybko, dość wymagający, zostawia ochotę na więcej a w dodatku nie jest monotonny

SKALPEL 2: jest ok, choć trudno Mi wstawać z krzesła na jednej nodze.

 

Ach! Jutro...tłusty czwartek!

Macie w planach pączka? Czy też robicie dzień pasibrzucha, wszak kalorie się czasem nie liczą:)

Obym ja nie przesadziła.

 

śniadanie: polenta z owocami, orzechy pecan i dwie morele

przed obiadem: drożdże, jabłko

obiad: fasola mamut, keczup, smażone warzywka z koncentratem i kotlet mielony

kolacja (nie miałam czasu): bułka wieloziarnista i deserek bobovita

 

ćwiczenia:

skalpel 2

szok trening

a to mój ukochany...:)