Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Od czego tu zacząć?? Może najpierw od tego, że kocham sport!! Dziwne?? No, ale prawdziwe... 8 lat trenowałam tenis stołowy, a 3 razy w tygodniu grałam rekreacyjnie w siatkówkę. Tęsknię za tym jak cholera!!! Po ukończeniu liceum najpierw rok pracowałam, a potem poszłam na wymarzone studia i moje życie diametralnie się zmieniło. Niestety na gorsze ;((( Jestem tu bo mam dość użalania się nad sobą i mam nadzieję, że zawalczę i wygram to, o czym śnię od dawna.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 21025
Komentarzy: 241
Założony: 17 listopada 2011
Ostatni wpis: 6 maja 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Leyla1203

kobieta, 34 lat, Wrocław

162 cm, 78.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

29 listopada 2011 , Skomentuj

Diety dzień 13 i a6w dzień 8. Wszystko byłoby pięknie gdyby nie fakt, iż chyba będę chorować  Straaasznie boli mnie gardło, a to zazwyczaj pierwszy oznak (w moim przypadku) zbliżającego się choróbska Nie chcę przestac biegać no ale podczas choroby chyba nie dam rady, dlatego mam nadzieję, ze to jakoś minie. a tak poza tym to stwierdziłam, że zakupienie nowej wagi to był chyba błąd bo mam ochotę wskakiwać na nią co chwilę Znalazłam jednak rozwiązanie "podczytane" od jednej z Vitalijek: będę ważyć się co dzień rano i z pomiarów zrobię sobie wykres, a co dwa tygodnie będę uaktualniać swój pasek 
A teraz cos do podniesienia na duchu:
Do jutra ;*

28 listopada 2011 , Komentarze (1)

Tak jak w temacie - nie wytrzymałam do czwartku i wskoczyłam na wagę już dziś - i co widzę??!!  Prawie 3 kilogramy mniej (dokładnie 2,8)!!! Ależ jestem podjarana!!! 3 razy stawałam i za każdym razem to samo! AAAA!!! Aż krzyczeć mi się chce z radości!!! A przede mną jeszcze dziś troche biegu i a6w. Także do usłyszenia Piekne ;*

27 listopada 2011 , Komentarze (4)

Witam kochane dziewuszki 
Dzień 11 (bosh jak ten czas szybko leci) - dietka bez zarzutów. A i humor od wczoraj ogromnie się poprawił. Dziś tryskam energią!!!
A jeśli chodzi o tytuł: mój najstarszy brat "zwariował" i postanowił poślubić swą wybrankę właśnie w sylwestra Ja osobiście uważam, ze to całkiem fajna sprawa - taka miła odmiana od tych wszystkich imprezowych "sylwków". No ale w czym rzecz? Otóż na początku września drugi mój brat zmienił swój stan cywilny i na te okazje zakupiłam sukienkę, która z reszta nadal mi się podoba. Jednak baaardzo chciałabym, ażeby była nieco za duża pod koniec grudnia. Taki pretekst do zakupu nowej Także motywacja nie byle jaka Trzymajcie więc kciuki za moja nową kreację Buziaki i miłego końca niedzieli 

26 listopada 2011 , Skomentuj

Dieta - ok, godzina intensywnego spaceru, dużo sprzątania, wycieczka do biblioteki, 5. dzień a6w. Reszta bez komentarza. Niestety nie biegałam - nie zdążyłam, a wieczorami się boję. eh. Do jutra - oby humorek się poprawił. Pozdrawiam.

25 listopada 2011 , Komentarze (3)

No i minął kolejny dzień.
ś: jogurt z ziarnami zbóż (300g), wafel ryżowy z białym serem i pomidorem
2ś: jabłko, wafel ryżowy z serkiem i wędliną
o: kawałek rybki (bez panierki, w ogóle smacznie i dietetycznie przygotowanej), fasola zielona z pary, kapusta kiszona
k (planowana): jogurt
Już po bieganiu, po uczelni, a jeszcze tylko przede mną a6w no i dziś zacznę jakieś ćwiczonka na inne partie ciała. Buziaki i do usłyszenia kochane ;*

24 listopada 2011 , Komentarze (3)

Obiadek był: marchew i fasola zielona na parze, pomidor - mniam; kolacja: jogurt, jabłko wafel ryżowy. Duuużo wody i 2 herbaty zielone ;) Przede mną jeszcze dziś A6W i trochę brzuszków ;) No to lecę - miłej nocy kobitki ;*

24 listopada 2011 , Komentarze (2)

Huuuhuu ;) śniadanko (4 wafle z białym serkiem i pomidorem) zjedzone, 2. śniadanie (zielona herbata i jabłko) - zaraz się zje ;) a do tego juz jestem po porannym bieganiu (jakies 20 min ) i czuję się zajebiście ;D ach te endorfinki hyh ;p Zaraz się coś wykombinuje na obiadek i na uczelnie ;)
w dalszym ciagu poszukuje niedrogiej siłowni we Wrocławiu ale coś mi nie idzie 
do usłyszenia kochane 

23 listopada 2011 , Komentarze (1)

Tak... Jak w temacie bieganie zaliczone (ok.20 min), trochę marszu (10 min) no i drugi dzien z a6w. Kurcze byłam taka zadowolona z siebie. W końcu to moje pierwsze ćwiczenia, a tu nagle ciach bach i humor się popsuł. Przed dietą często jadałam małej wielkości bagietki, oczywiście mówię o białym pieczywie. Niby nic wielkiego ale przepadałam z nimi ze względu na ich środek - koperek z czymś tam (na dobrą sprawę nie obchodziło mnie za bardzo ). Są pyszne! odkąd zmieniam swój tryb żywienia nie powinnam nawet na nie patrzeć!!! Natomiast mój facet wyszedł do sklepu i z czym wraca?? ze świeżutkimi, pachnącymi i jeszcze ciepłymi bagietkami! Kładzie je obok mnie i mówi: to dla ciebie. Powiedziałam, że nie chcę po czym i tak zjadłam kawałek  Wiem, że to może i nic wielkiego ale boję się. To dopiero 7 dzień, a ja już uległam pokusie ;(((

23 listopada 2011 , Komentarze (1)

no to minął sobie tydzien ;) Fajniuchno 
Mój nowy sposób odżywiania wcale mnie nie demotywuje, wręcz przeciwnie - smakuje mi to co zjadam i czuję się o wiele lepiej (tak jakoś jakby więcej energii). Jedyny minus to taki, że muszę poświęcić nieco więcej czasu na przygotowanie np. obiadu. Mam jednak nadzieję, że przyzwyczaję się do tego. Nowa waga zamówiona, więc będzie  juz na pewno w następną srodę, czyli wówczas gdy po raz pierwszy się zważę ;) Już się boję... Ach to będzie pierwszych z sądnych dni
A póki co spis rzeczy ;):
śniadanie: 3 wafle ryżowe z białym serkiem (czosnek) i pomidorem
II śniadanie: jabłko + wafel ryzowy z białym serkiem (czosnek) i pomidorem
obiad: skrzydełko z kurczaka z wywaru
2 marchewki gotowane na parze z koperkiem
kapusta kiszona
buraczki czerwone
pół pomidora
planowana kolacja:
jogurt + jabłko

Na koniec notki trochę smutnych faktów. Chciałam dodać jakieś swoje "świeże" zdjęcie byście mogły sobie mnie porównać teraz i powiedzmy za miesiąc, czy dwa. I co?? Nic z tego. Przeszukałam skrupulatnie swój komputer, aparat i telefony (mój i chłopaka) - kompletna pustka Posiadam zdjęcie sprzed 3-4 lat, czyli z czasów gdy nie przeszkadzała mi moja waga. Jednak nie obrazują one dzisiejszej mnie. Długo nad tym myślałam i już teraz wiem, że od dłuższego czasu, a mianowicie od czasu gdy zaczęłam tyć "w oczach", skrzętnie unikałam obiektywów. Bo po co upamiętniać coś, o czym nie chce się pamiętać??! Wstydziłam się i nadal wstydzę się swojego wyglądu. Cieszę się jedynie, że wreszcie (w dużej mierze dzięki Wam) zaczęłam coś z soba robić. Zobaczymy co z tego będzie.
buziaki 

22 listopada 2011 , Skomentuj

no i był obiadek:
rybka
buraczki czerwone (surówka)
zielona fasola (na parze)
kolacyjka (planowana):
jogurt
jabłko

2 zielone herbaty (do tej pory)
1,5 l wody
Suuuuper się czuję!!! Jakos tak więcej energii i w ogóle...
Jest dobrze. A póki co poszukuję wagi (allegro.pl) bo ta moja coś sie popsuła ;(