Pamiętnik odchudzania użytkownika:
misskitten

kobieta, 42 lat, Gdańsk

171 cm, 77.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Historia wagi

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

12 stycznia 2014 , Komentarze (7)

Miałam się ważyć raz na tydzień ale wlazłam na wagę
 i...kolejny spadek;-) cieszy mnie to i upewnia
w przekonaniu, że to w końcu idealna dieta dla mnie,
na której nie jestem głodna a na dodatek są efekty,
których nie było nawet jak ograniczałam kcal!!!



11 stycznia 2014 , Komentarze (7)

...po 3 dniach bezwzględnej diety jest pierwszy kg w dół;-)
nawet nie jest Zle na MM, tylko jeszcze dużo czytam,
aby nie popełniać błędów...głodna nie chodzę,
tylko wieczorem mi burczy w brzuchu ale
wczoraj zapiłam to miętową herbatą;-D
W tym roku nie będę się ważyła codziennie tylko
raz na tydzień co by nie wariować;-D
Nie jem w ogóle cukrów prostych,
nie piję alko, powinnam też zrezygnować z kawy
ale przy obecnej pogodzie która jest do bani to by było
jak strzelić sobie w kolano;-D



Miłej dietkowej i aktywnej soboty!!!



9 stycznia 2014 , Komentarze (3)

Dziś na obiad zrobiłam zapiekankę z brokułami i kurczakiem.

Skład:
-brokuł ugotowany na parze ( nie rozgotowany, twardawy)
-pierś z kurczaka podsmażona na oliwie z przyprawami jak papryka ostra, sól i pieprz
-cebula podsmażona na oliwie i posolona,
-jogurt naturalny 2% tłuszczu
-tarty parmezan
-2 plastry sera szwajcara ostrego w smaku ( na wierzch zapiekanki)

Produkty układamy w naczyniu żaroodpornym, zalewamy jogurtem z parmezanem i na wierzch kładziemy 2 plastry sera szwajcara lub innego śmierdziucha;-) to wszystko zapiekamy w 180 stopniach przez 20 minut pod przykryciem np. folią aluminiową na koniec przyrumieniamy ser i gotowe!
Smakowało pysznie....jest to obiad zgodny z dietą Montignaca.
W sumie kalorie głównie z sera, ale tylko dwa plastry, więc w sumie w mojej porcji był tylko jeden plaster...ale jak pachniało w całym domu. Zasyciło mnie na 4 h, właśnie zabieram się za kolację;-)





Przepis zaczerpnięty z bloga http://montignacowo.blogspot.com



8 stycznia 2014 , Komentarze (9)

Oto mój dzisiejszy lunch;-) Sałatka z camembertem i gruszką.



Skład: gruszka, camembert, sałata lodowa, szpinak baby, orzechy włoskie, 4 winogronka.
Sos do sałaty: łyżka oliwy, sok z cytryny, sok z pomarańczy, ocet jabłkowy, ocet balsamiczny.

Szybko się ją przygotowuje i jest zgodna z dietą rozdzielną, poza tym IG są niskie czyli camembert IG 0, oliwa z oliwek IG 0, sok z cytryny IG 20, sok z pomarańczy IG 45, orzechy włoskie IG 15, sałata i szpinak IG 15, gruszka IG 30, ocet IG 5.

Teraz będę wyszukiwać przepisy z produktów o niskim IG i z diety rozdzielnej!
Najtrudniejsze są początki;-) Ale jakoś to ogarnę chyba! Zobaczymy jakie będą efekty. Na śniadanie była owsianka z jabłkiem i cynamonem.

8 stycznia 2014 , Komentarze (10)

...naczytałam się książek o diecie z niskim IG.
Dziś zaczynam!!!
W sumie sporo też czytałam o diecie Montignaca.
Też bazuje na produktach z niskim IG
no i nie łączeniu węgli z tłuszczami.
Już w zeszłą zimę się nad tym zastanawiałam.
Czytałam wtedy o diecie rozdzielnej.
Przeglądałam wczoraj fajny blog z przepisami
i na obiad coś dziś z niego zrobię,
myślałam o zapiekance z piersi drobiowych
z brokułami i serem.
Może któraś z Was zna jakieś fajne blogi
lub strony na ten temat?
Ja korzystałam z tego...

http://montignacowo.blogspot.com



4 grudnia 2013 , Komentarze (5)

Dawno nic nie pisałam, ale działo się sporo...
Dziś fajny dzień, zaliczyłam długaśny spacer z psem..
przeszłyśmy ponad 7 km :-) można się dotlenić!
Wczoraj byłam wieczorkiem na zajęciach jogi
i szybko mi godzinka minęła, ja tu się rozkręcam do
dalszych asan a pani mówi, że dziękuje za zajęcia;-)))
W weekend pierwszy raz od chyba 10 lat zaliczyłam
saunę, kiedyś byłam i się zniechęciłam, a tym razem
podobało mi się, cieplutko, pachnąco olejkami no
i zrobiliśmy sesję z prysznicowaniem się chłodną wodą
....podobno to zbawiennie wpływa na celulit;-)
Mam nadzieję;-)))
Cały listopad starałam się dużo ruszać,
i wyszło mi to nawet całkiem dobrze,
jeśli chodzi o dietę, to tylko tyle że pilnuję co zjadam
no i w jakich ilościach, zbieram się i zbieram,
może niedługo się zbiorę i opracuję jakieś konkretne
menu o zredukowanej ilości kcal!
Ale nie chcę mieć presji bo przez cały listopad walczyłam
z jesienną depresją...i mam pms, powinnam mieć
doła i nerwy a jakoś tego nie odczuwam...na szczęście!!!
więcej luzu i dystansu do wszystkiego mi porzeba;-)


24 listopada 2013 , Komentarze (7)

Również aktywnie...może nie 11 km, ale 7,5 ;-)
Znowu dziś maszerowałam, dzień smętny ale
ja i mój pies musimy kilometraż zrobić;-D
Teraz przygotowujemy z M. obiad,
będzie pierś z indyka oraz warzywa na parze:
brokuły, papryka czerwona, fasolka szparagowa
i zielony groszek...mniam!
Do tego surówka z kapusty, marchwi, pora i jabłka!
Będzie pysznie i zdrowo!


23 listopada 2013 , Komentarze (2)

....dziś mam jakiś taki dobry dzionek;-)
pogoda okrutna, mżawka, wilgoć i ciepłota jak na tą porę roku!
A ja mam dobry nastrój, wyspałam się jak mops,
tylko trochę rano mnie plecy bolały bo suczka w nocy wśliznęła się
pod kołderkę i się strasznie rozpychała;-)))) a ja wtedy
śpię wygięta jak paragraf. Jako że dziś sobota i w dodatku
wolna od pracy to koniecznie długi spacer z suczką.
No ale nie myślałam że aż 11 km przedrepczę!!!
M. pojechał zmieniać opony na zimówki i podwiózł mnie nad
jezioro, tam jest taka ścieżka która ma kilka km.
Lubię tam z psem chodzić...dziś było mimo złej pogody
dużo ludzi z psami no i biegaczy-głównie faceci (w 90%).
Czekając na to aż M. nas odbierze przemierzałyśmy kolejne
kilometry i muszę powiedzieć że się zmęczyłam nawet tym
łażeniem a w takiej wilgoci nie bardzo można było
przysiąść na ławce...pies właśnie leży jak zabity;-)
Jutro M. koniecznie musi z nami pójść!
Teraz w domku siedzę na kanapie, czytam książkę
i popijamy sobie z M. drinki z gin + tonic.
Taki lajtowy wieczór...bardzo miły;-D
Na kolację będzie szczupak którego M. złowił!
Ja robię suróweczkę a on rybkę przyrządza;-D



21 listopada 2013 , Komentarze (11)

jak ten czas szybko mija...dziś miałam od rana zamieszanie.
Na 10 miałam spotkanie, więc o 8 przestawiłam budzik,
żeby jeszcze trochę pospać a tu kolega dzwoni, czy jestem w domu,
bo on pod bramą stoi w samochodzie. Mieliśmy się spotkać w ciągu dnia
,bo robiłam dla niego projekt i chciał go odebrać.
Wkurzył mnie tym ale wpuściłam do domu i na szczęście wszystko
miałam w teczce przygotowane, więc go szybko spławiłam!
Potem na spotkanie i tam było wesoło na początku bo jeden
z panów chciał mi pomóc zdjąć płaszcz i mówi do mnie "ja pani
pomogę się rozebrać"....i jak zdejmował mi ten płaszcz to mi się
bluzka rozpięła na piersiach...ale było radości, szybko się odwróciłam,
żeby się zapiąć i przeszliśmy do rozmów biznesowych.
Facetom to jednak niewiele do szczęścia potrzeba;-)
Nie dałam się namówić na ciastko do kawy, chociaż mieli tam różne pyszności!
Ostatnio za dużo słodkiego pochłaniam...zajadam swoje problemy i emocje:-(
Nadrabiam to ćwiczeniami i maszerowaniem z suczką.
We wtorek 6,5 km marszu w niewiele ponad godzinę, środa- 70 minut na siłowni.
Dziś od rana znalazłam 10 minut na Mel B i trening brzucha ale jeszcze coś
porobię...myślałam o jodze, bo przyda mi się solidne rozciąganie;-D
A ogólnie to walczę z jesienną deprechą i ćwiczenia mi w tym bardzo pomagają!


18 listopada 2013 , Komentarze (6)

dziś od rana byłam na wyjeździe,
robiliśmy pomiary w terenie,
trochę mnie wywiało ale ciepło się ubrałam;-)
niedawno wróciłam...
weekend minął aktywnie, w sobotę byłam
na spacerze z psem 4 km a potem pojechałam
na siłownię i poćwiczyłam 45 minut.
W niedzielę też byłam w lesie pomaszerować,
więc i ja zadowolona i suczka też;-D
Dziś poćwiczę coś w domku, ale za to
jutro pojadę na fitness lub siłownię!