Pamiętnik odchudzania użytkownika:
misskitten

kobieta, 42 lat, Gdańsk

171 cm, 77.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Historia wagi

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

29 grudnia 2012 , Komentarze (7)

Wczoraj miałam ochotę na pieczoną paprykę, więc ją przygotowałam.
Mięso mielone z indyka, ryż, grzyby suszone
oraz cebula podsmażona z odrobiną boczku-to składniki nadzienia.
Wyglądała tak!

Smakowała całkiem dobrze, ale myślę o zastąpieniu ryżu jakąś kaszą;-)
Wieczorkiem ugotowałam też rosół. Oczywiście uda kury obrałam ze skóry.
Mój kot był zadowolony z tego faktu no i rosołek nie wyszedł tłusty;-)
W środę byłam na ćwiczeniach ale źle się poczułam.
Po 30 minutach zrezygnowałam.
Dziś już poćwiczę normalnie!
Wczoraj kupiłam sobie nowe dresy adidasa;-D
Dodatkowa motywacja do ćwiczeń.
Karnet też już zakupiony!!!
MIŁEGO DNIA!

No i 50 minut ćwiczeń zaliczone....super! Od razu lepiej się czuję;-D
Nowe dresy też super;-)

27 grudnia 2012 , Komentarze (9)

W końcu w domku, spokój!
Wczoraj wieczorem wróciłam ze świątecznych wojaży.
Jak zawsze chciałam żeby było super, rodzinnie, ale nie do końca tak wyszło.
W święta każdy ma chyba jakieś wielkie oczekiwania i stąd różne spięcia.
Wyjechaliśmy z M. rano w wigilię, aby wcześniej być u rodziców i przygotować wszystko.
Miało być nas 7 osób, siostra wymyśliła że jeszcze 3 osoby z rodziny. Ok, jedzenie zrobione ale trzeba zorganizować miejsce przy stole na którym ledwo te 7 nakryć się mieściło.
Wszystko byłoby ok, gdyby wcześniej przyjechała i pomogła, ale to nie w jej stylu...No ale to nie pierwszy raz, więc zaskoczona nie byłam. Zawsze to samo, jak to możliwe ze jesteśmy tak różne?!
Więc ja cały dzień w tych garach stałam. Mama jest chora i słabo chodzi więc tym bardziej wszystko na mojej głowie. Ja lubię szaleć w kuchni ale czasami też chciałabym jak człowiek usiąść i porozmawiać a nie latać jak wariatka i wszystkim usługiwać.
Ale ponarzekać mam prawo.
No i druga sprawa, relacje mamy z ojcem. W pierwszy dzień świąt rano obudziły mnie wrzaski.
Po co to komu takie spięcia. Szkoda gadać, ale mama lubi ojca podkręcić i od słowa do słowa, kłótnia gotowa. Tyle lat razem i o pierdoły się kłócić....Przez te trzy dni bolała mnie głowa i żołądek.
Teraz już wszystko ok. jednak podświadomie stres był.
No i takie są moje główne wrażenia. Ciszę się że już jestem w domu, nikt mnie nie gania, nie ma pretensji. Dużo by można pisać ale po co? Myślę, że tego typu akcje są w nie jednym domu, niestety. Za rok chyba we dwoje zostaniemy w domu, już raz tak było....wspominam to miło.
Wspólnie zjedzone pierogi i wypita butelka czerwonego wina w wigilię;-) Lubię mój domek i tu czuję się dobrze z M.
Jeśli chodzi o jedzenie, to nie było tragedii z nadmiarem, ale ciasta mogłam zjeść mniej.
Dziś za to idę na ćwiczenia, i odrobię to ;-))))
Myślę już o celach na nowy rok!
Zdrowa dieta i dużo ćwiczeń;-D

21 grudnia 2012 , Komentarze (17)

Fajny ten dzisiejszy dzień.... a niby koniec świata.
Wcześniej umawiałam się z moją mamą że 21 będziemy spędzać razem, grać z tatą w scrabble, jeść pączki, pic piwo i drinki....czyli hulaj dusza, piekła nie ma;-D
Ale ponieważ zaraz wigilia to pojedziemy dopiero w niedzielę wieczorem lub poniedziałek rano i zostaniemy na święta;-) Cieszę się że spędzam te święta w moim rodzinnym domku! Zawsze jest takie rozdarcie między dwoma rodzinami, ale ze strony M. został tata i ciocia tylko, mama i babcia nie żyją:-( No ale M. lubi mojego tatę, mamę też, więc jedzie ze mną chętnie.
Najbardziej sprawia mi przyjemność kupowanie prezentów. Szczególnie dla dzieci;-)))
Jutro jedziemy do przyjaciela M.  Jego córka jest chrześnicą M.
Kupiłam dla niej pieska w prezencie!Oto on;-)



Pies siedzi jak cnotka;-)
Nie mogłam się oprzeć i kupiłam również wiewiórkę, która chyba piłkę połknęła!
Z tej serii był tez bóbr i lis. Ale się powstrzymałam;-)))
A teraz czas na jedzonko.....
Dziś przyjechał do nas tata M. i było wędzenie....polędwiczki i boczusie.
Ja lubię tylko polędwiczki.
Do tego teściu namieszał chrzanik....aż mózg się lasuje!!!
Ale ja lubię ostre smaki;-) mi pasuje!
A teraz zdjęcia wędzonek....mniam







A oto mój dzisiejszy obiadek...kiełki na patelnię i pierś
kury w cayenne, tymianku i oregano.





M. pochwalił to danie, które pierwszy raz robiłam i jest proste, zupełnie z czapki;-)
Kiełki na patelnię i kurczak.
No to wrzucę jeszcze fotki śniadań.



Sandwich z serem i papryką oraz pomidorem.



no i serek wiejski, ulubiony produkt większości Vitalijek;-)
z pomidorami i szczypiorem mniam mniam...kanapki z serem
 i herbatka z cytrynką w moim nowym świątecznym kubeczku;-)

19 grudnia 2012 , Komentarze (11)

Ponieważ wczoraj był dzień moich urodzin wrzucę tu fotki mojego prezentu od M.
W tym roku trafił w 10. Kupił mi najnowszy egzemplarz Murakamiego.
Ja uwielbiam jego książki i mam już prawie wszystkie;-)))



Oprócz tego byliśmy na obiedzie w restauracji i dostałam
piękny bukiet ;-D



W związku z tym że te urodziny obchodziliśmy we dwoje, bo moja
rodzinka mieszka daleko, nie było tortu.
Myślałam o tym żeby coś kupić ale jakoś czasu nie starczyło
a M. nie jest fanem słodkości, więc wczoraj dietka wzorowo!
Wieczorem poszłam na ćwiczenia i około godzinkę dałyśmy czadu.
Dziś mam lekki zakwas na pośladkach;-)))) ale jest ok!
Mimo wszystko dzień jakiś taki senny i ziewający był,
ziewałam nawet w trakcie ćwiczeń...jakaś niedotleniona jestem?
Dziś idę na siłownię i na jogę więc będzie to około 2 godziny;-D
A teraz pochwalę się jeszcze tym co sama sobie kupiłam w ramach prezentu
urodzinowego i świątecznego, przy okazji robienia prezentów dla najbliższych!



Świeczka choinka....w tym roku prawdziwej nie będzie, więc chociaż taka.
No i kolejny drobiazg który cieszy....bransoletka.
Zrobiona własnoręcznie przez naszą uzdolnioną wszechstronnie
Vitaliową koleżankę Basterową.



No i to by było na tyle!
Przed świętami trochę dam czadu w siłowni...taki mam plan;-D
A od nowego roku nowe postanowienia!

17 grudnia 2012 , Komentarze (8)

Jak dobrze mi dziś!
Sporo mam ostatnio na głowie i staram się nie przejmować niektórymi rzeczami ale jednak podświadomie o nich myślę. Nie da się w moim przypadku inaczej. Taka już jestem! Dziś pojechałam na siłownię....70 minut ćwiczeń! Od razu inny nastrój.
Jutro też pojadę a w środę oprócz ćwiczeń na maszynach pójdę jeszcze na jogę.
Tak mi tego brakowało....
Jutro pojadę jeszcze mały szoping zrobić. Dokupię kilka drobiazgów na prezenty świąteczne. Tym czasem idę się ogarnąć i spać!


16 grudnia 2012 , Komentarze (4)

Nic takiego u mnie się nie dzieje.
Byłam dziś na godzinę w centrum handlowym ale takie tłumy że nawet miejsca na parkingu nie było!Owczy pęd przedświąteczny.....Strasznie tego nie lubię!
Ten tydzień mam luźny, przed końcem roku wszystkie prace które miałam wykonać zrobiłam, teraz pozostały rozliczenia.
Jutro więc ostatnie sprawy związane z pracą załatwię i potem przedświąteczny luzik!
Mam trochę do zrobienia na wigilię. Jadę do moich rodziców w tym roku.
Pierożki już są, spore ilości. M. bardzo mi pomagał. Mamy sporo zamrożonych:-)))
Zapasy! Na święta zrobię też rybę po grecku czyli filety obsmażane i na to warzywna powłoka (dużo marchwi, por, seler, pietruszka i sos pomidorowy). Z ciast będzie piernik....coś jeszcze muszę poszukać, może makowiec, nigdy nie robiłam, czas spróbować!
Wraz z mrozami w moim ogrodzie zaczął się sezon na dokarmianie ptaków. Mam sporą gromadkę bywalców....głównie wróble w przewadze bo 40 sztuk. W dzień koczują w gęstym żywopłocie ałyczy, wieczorem przenoszą się w tuje, robią to na dwie tury i każdy wie gdzie jego miejsce;-)))lubię je obserwować.
M. dostał w prezencie statyw do aparatu i będzie fotografował!
W tym celu musi umyć dokładnie okna;-D


14 grudnia 2012 , Komentarze (8)

Dziś zasadziłam się na pierogi!
Już wczoraj miałam robić ale dziś się za to zabrałam. Cały dzionek spędziliśmy z M. w domku, no wieczorem pojechaliśmy w odwiedziny do rodzinki.
Zaczęliśmy od śniadania-naleśniki pancakes z jabłkami, bananem i żurawiną, polane jogurtem naturalnym i czekoladą wedla ;-)



Nie dodałam do ciasta cukru, no może szczyptę....dosłownie.
Dlatego czekolada;-)
No i po śniadanku ja zabrałam się za pierogi a M. za sprzątanie.
W sumie M. zmył podłogi, starł kurze, wywiesił pranie no i ....
coś tam jeszcze robił, jak na faceta to bardzo dużo;-D
A ja kilka godzin przy pierogach, trochę winka też się przytrafiło;-D
A wyglądało to tak......
Najpierw kołduny z mięsem!
Kupiliśmy z M. taką foremkę do kołdunów.








Strasznie dużo roboty z tymi kołdunami, pierogi szybciej się lepi,
mimo to że nie mam foremek, wszystko łapkami!





Góra-mięso, dół-ruskie!
Wyglądają jak pralinki;-D



I finał....









Kołduny w barszczu....mniam!
Barszcz też sama zrobiłam, duuużo czosnku;-)
Trochę zamroziłam, trochę zawiozłam do rodzinki
a jutro mam drugie podejście i pomrożę na święta już.
I to by było na tyle.
Sweet dreams!

13 grudnia 2012 , Komentarze (8)

Więc wstałam dziś po 10! Wyspałam się jak koń!Razem ze mną pies i kot;-) M. rano pojechał do pracy ale dziś szybciej wróci bo nie ma tak wiele roboty.
Jest 13, niby pechowa data ale dla mnie wczorajsza szczęśliwa 12 okazała się gorsza.
Rano miałam spotkanie w urzędzie. Trwało 3 godziny. Ktoś mi obtarł samochód, błotnik i kawałek karoserii. Nie wiem czy w miejscu mojego parkowania był monitoring, muszę to sprawdzić, inaczej nigdy się nie dowiem kto to zrobił;-(
Prawie cały dzień katar maksymalny. Dwa razy straciłam głos. Dziś już o wiele lepiej. Z domu wyjadę tylko na chwilę do warzywniaka na zakupy! Mam ochotę na barszcz, może jeszcze jakieś pierożki?!? Zobaczymy!M. coś mówił o pierogach z mięsem, a ja lubię z kapustą i grzybami, mogą być też ruskie.
Dieta tak sobie, wpadło ostatnio trochę słodkości, ale waga stabilna. To znaczy że poprzednia dieta była właściwa, nie ma jo jo. Teraz chwilowo diety i ćwiczeń brak ale jak się ogarnę z tym przeziębieniem to znów dupę w troki biorę i muszę jakieś nowe cele na nowy 2013 rok wyznaczyć ;-D
Plany na dziś to sprzątanie i gotowanie!
Wczorajszy obiad i dzisiejsze śniadanie;-)





pierś z indyka w panierce (tarty chleb razowy;-)
surówka moja ulubiona ostatnio:por, marchew, jabłko, majonez i jogurt!
Polecam!

9 grudnia 2012 , Komentarze (12)

Dziś spokojny dzień, troszkę dogorywam w związku z katarem.
Ale jedzonko dobre było, więc w końcu coś innego niż kanapki, które ostatnio były na topie. Na śniadanko M. zrobił jajecznicę na masełku....ja dorzuciłam warzywka.
Potem zrobiłam muffiny. Zawiozłam 12 szt. do znajomych, bo pojechaliśmy w odwiedziny. 5 sztuk zostało w domku.
Na obiadek była pierś z indyka i pęczak oraz surówka i sos czosnkowy.
Kolacji już nie będzie!






muffinki kakaowe, dodałam do nich kuleczki nesquik,
myślałam że będą chrupały ale nie do końca tak było:-)
podobno dobre!a tak po oblaniu czekoladą
i opruszeniu migdałami!





Obiadzik mniam!

7 grudnia 2012 , Komentarze (9)

Ostatnio koleżanka w pracy kicha i prycha i czuję że coś na mnie przelazło.......
Zapodałam sobie aspirynki i witaminki i wodę z cytryną, mam nadzieję że rano obudzę się w dobrej formie. Muszę iść w teren jutro na pomiary a jest mróz.
Trzeba być twardym a nie miękkim
A oto fotki jedzonka.
Postna zupka (warzywa zalane rosołem).

Znowu warzywa, tym razem z kurczakiem obsmażonym
w papryce słodkiej i cayenne.

Na koniec jajko w bułce, trochę się przypiekło!

No i to by było na tyle!
Może niedługo będę miała więcej czasu na zdrowe gotowanie.