Pamiętnik odchudzania użytkownika:
kolorowanka007

dobry dobry....

Jestem pełna podziwiu że wczorajszy dzień przeżyłam. Była masakra... do godziny 15 prawie nie potrafiłam wytrzymać, później już poleciało:)

Niestety, nie dałam rady poćwiczyć. Tak jak usiadłam na kanapie tak zastygłam. Jednak do normalnego funkcjonowania jest potrzebna energia z innego ciała;p Dzisiaj już jem normalnie i ćwiczę...

helo, po raz drugi,

Walnełam super wpis, ale jakiś cudem się skasował;/ Nie chce mi się drugi raz pisac:) Krótko: Dzień płynny- będzie ciężko

Eh, dziewczyny

Wczoraj z moim narzeczonym byliśmy wpłacić zaliczkę na wesele. Teraz pozostało nam tylko oczekiwać. Chwilowo temat odkładamy. Na początku czerwca zaczniemy produkować zaproszenia, myśleć o strojach itd itp. Narazie możemy odsapnąć. 

Byłam z nim również w małym centrum handlowym. Chciałam kupić sobie podkład, oczywiście firmy REVLON. Jak zobaczyłam cenę to się przeraziłam. W Astorze był za 39,90zł. Ostatnio kupiłam ten sam przez internet za 29,90zł (w promocji), więc zrezygnowałam. Pochodziliśmy trochę po sklepach i jakaś depresja mnie złapała. Jestem już 4 miesiące na bezrobotnym i świadomość że nie mogę sobie nic kupić, a jest teraz tyle pięknych rzeczy na wyprzedaży mnie dobiła:( Nawet na głupią sukienkę za 49 zł mnie nie stać. Oczywiście mój TŻ chciał mi od razu kupować, ale ja doskonale wiem że sam ma w tym miesiącu krucho z kasą, wyłożyła 2 tys. na zaliczkę, a to naprawdę sporo. Świadomość że nie mogę sobie pozwolić na odrobinę przyjemności mnie dobiła... Po jakimś czasie mi oczywiście przeszło, TŻ się o to postarałam. Przed pójsciem spać znowu złapałam doła. Przebierałam się u TŻ w piżamę i widziałam jak na mnie dziwnie patrzy, na moje ciało... Zrobiło mi się jakoś tak znowu smutno... 

Dzień X:)

Oj oj oj... Wczoraj wykonałam ekstra trening. Dzisiaj ledwo wstałam z łóżka. I tak jest lepiej niż po pierwszym tego typu treningu. Efekt mokrych pleców jest nie do opisania. Uwielbiam to uczucie kiedy pot płynie mi po skórze. Wtedy wiem że idę do przodu:) Mam nadzieje że nie brzmi to zbyt dziwacznie, ale dla takich chwil warto żyć!

Dzisiaj spotykam się z TŻ dlatego też ćwiczenia wykonam koło południa. Jedziemy wpłacić zaliczkę do restauracji. No i wesele już za 1,5 roku. Jak ten czas szybko leci.... Już niedługo będę szukałam sukienki ślubnej. Zastanawiam się tylko czy nie lepiej będzie wynająć. Taniej wychodzi a i tak jeden raz się w takiej sukience wychodzi.

Dzień Doberek:)

Wczoraj oczywiście nie poćwiczyłam. Mój Tż pojechał odemnie po 21 i już naprawde nie miałam ochoty na wygibasy. Dzisiaj z koleji zaserwuje sobie full zestaw treningowy - ten który mnie ostatnio tak wymęczył.

Dzisiaj mój 6 dzień diety w Nowym roku 2014:) Powoli staram się zbijać efekty swiąt. Dopiero dzisiaj postanowiłam się zważyć. tak jak przypuszczałam waga mnie nie chciała pozbawiać złudzeń. Na wadze 63,5 kg;/ Od ostatniego pomiaru 0,5 kg na plusie. Nie załamuje się bo wiem że jest to przejściowe. Mam szczegółowo oprcowany plan i go powolutku realizuje

Witam was raniutko:)

Wczoraj tak dałam czadu z ćwiczeniami, że dzisiaj ledwo chodzę. Nie poddam się. Ćwiczenia z Jillia+ Mel B- to naprawde piorunuje moje mięśnie. Dzisiaj jedynie zrobie swój standardowy zestaw Cadrio Mebl B+ Shred Jillian.  A co mi pomaga w ćwiczeniach?? Myśl że musi się udać i że zostało mi pół roku a ja chce wyglądać naprawde efektownie na plaży, muszę ćwiczyć:) Do dzieła dziewczyny...

A mój ukochany za 2 granicami:( Jest to dla mnie naprawde trudne. Strasznie sie boję że coś się stanie. Doskonale wiem ile wysiłku trzeba włożyć w jazde 15 godzin po całym dniu.  Na szczęście o 9 dojechał na miejsce. Teraz pewnie już śpi, żeby po południu ruszyć spowrotem. Ciężka charówa.  Niestety na gwałt potrzebujemy pieniędzy. Trzeba je jakoś zarobić.

II śniadanie 12:00

kolacja 18:00

sałatka z pomidorkiem szyneczką ogóriem- 200kcal

POSTANOWIENIE NA DZIŚ: wypić butelkę wody:)

Zgodnie z postanowieniem dietę zaczęłam pełną parą. NIe ma czasu na wymówki. Do osiągnięcia celu zostało mi pół roku:) Na wadze MUSI być i BĘDZIE 56kg, choćbym miała padnąć trupem... Założenia mam te same, cel ten sam. Tym razem większa motywacja i dobrze przemyślany plan działania. Nie ma odwrotu. Nie ma wymówek.

I. śniadanie 9:00

płatki kukurydziane 50g + mleko 2% 250ml- 300kcal

II. II śnidanie 12:00

smakija panna cotta+mini drożdżówka - 250kcal

III. obiad 15:00

tort warzywny+ udko gotowane

IV. kolacja 18:00

chleb razowy+szyneczka+ogórek

STYCZEŃ:

01.śr- -----------
02.czw- jillian michaels 30 day shred level 1- 1/10 + pas wibrujący
03.pt-
04.sb-
05.nd-
06.
07.
08.
09.
10.
11.
12.
13.
14.
15.
16.
17.
18.
19.
20.
21.
22.
23.
24.
25.
26.
27.
28.
29.
30.
31.