Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Szalona młoda Mamuśka, kształcąca się na objawienie świata designu! Odnajdująca się po długotrwałym zagubieniu. Lenistwo precz na rzecz tysiąca pomysłów na minutę! Uda mi się tak, jak jeszcze nigdy się nie udało!

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 5869
Komentarzy: 78
Założony: 9 stycznia 2012
Ostatni wpis: 11 czerwca 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
MrsPerfect

kobieta, 34 lat, Poznań

165 cm, 95.90 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

17 lutego 2014 , Komentarze (2)

 Cudowna pogoda <3 Fantastyczna! Humor powraca, cudownie! Nie dotrzymałam obietnicy i pojechałam rano do przedszkola.. Nawet wyrobilam się godzinę wcześniej! Lubie byc po 8 w domu, po 9, jakoś dzień tak mknie... Wytłumaczenie jest takie, ze zapomniałam, iż mam dentyste rano i muszę się spieszyć ;) Jednak zaraz zabieram wózek i podrepczemy ;) Szkoda marnować takie piękne słońce! Do tego, do mojego tuszu Maybelline (który i tak był 12zł przeceniony) dodawali lakier gratis <3 Jako lakieroholiczka, jestem uradowana! Cud i miód <3 Trzymam się i wy kochane trzymajcie się ze mną!!!!

Menu:

śn: 2 tosty- 4 kromki chleba słowiańskiego(202kcal), 4 plasterki brie(80kcal), 2 plasterki szynki drobiowej(20kcal) - 302kcal 

IIśn: 1/2 koktajlu(banan- 110kcal, 2 łyzeczki otrębów owsianych 50kcal, maliny- 20kcal) + pomarańcza(106kcal) - 196kcal

obiad:  zupa jarzynowa - ok. 100kcal (nadal nie wiem co z tą zupa zrobić? nałożyć sobie dużo warzyw? Czy zjeść 2 miski w odstępach godziny?)

podw: 1/2 koktajlu + jabłko(lub jogurt) - 160kcal

kol: ??? załóżmy że ok. 260kcal

razem: 1118kcal (licząc zupę 2 razy)

 Trochę mało, zobaczymy wieczorem jak to będzie, czy (wielki) głód mnie nie dopadnie...;) 


16 lutego 2014 , Komentarze (2)

 Dokładnie, odkąd przeprowadziłam się pod Poznan, za mało się ruszam, dodatkowo, rano nigdy się nie wyrabiam i nie chce mi się iść, więc wiozę Malucha do przedszkola samochodem.. Rano świeci piękne słońce, od jutra postaram się chodzić szybkim marszem do przedszkola. Dla mnie to będą 4 rundy marszu, orzeźwiający i rozbudzajacy! To zawsze cegiełka dokładana do codziennego ruchu i realizacji planu! Muszę się zmobilizować i ćwiczyć z Chodakowską, jak nie to na aerobik, by się rozruszać. Chodzę wieczorami na szybkie marsze z koleżankami, naprawdę szybkie... Ale to za mało. Dzisiejszy jadłospis jest znowu 'wadliwy', szkoda, jakoś od paru tygodni mi szło bez zarzutów, bez słodyczy, bez podjadania... Przeliczyłam to na kcal:

śn: 2 kromki chleba słowiańskiego, brie, almette, pomidor, roszponka, sałata rzymska- 240kcal 

IIśn: 1/2 koktajlu (2 szklanki mleka 0,5%, banan, marchew, 4 łyzeczki otrębów- powinny być 2 łyżeczki, 4 jakoś źle smakowało...) - 190kcal

obiad: kotlet mielony 50g (140kcal), 270g ziemniaków (204kcal) - 344kcal

podw: miała być druga połowa koktajlu, ale jakoś może pół szkalnki wypiłam (100kcal),
          do tego grzechy, okropne - draże (200kcal), 4 czekoladki (ok. 120-130kcal), 4                  zelki (88kcal)

kolacja: 1 i 1/2 tosta z serem, cebulą i szynką, dwie łyżki ketchupu - 279kcal 

razem: 1571kcal 

W kaloriach nie jest źle, jednak nie jest to dobre menu, no nie oszukujmy się... Akurat mam dodatkowych domowników przez kilka tygodni, a oni wieczorami uwielbiają zajadać słodkie. Wczoraj się oparłam i zjadłam sobie jabłko, jutro będzie lepiej, wrócę do swoich postanowień, w sumie aż tak ich nie złamałam... Najgorsze to słodkie... Dam radę! Dam!!!

16 lutego 2014 , Komentarze (5)

 Gdy robiłam rano kanapki, myslałam o moich motywacjach, dlaczego chciałabym być taka a nie inna? Dlaczego chcę być szczupła? A oto cała litania:

- Chcę aby kilka osób z przeszłości mnie nie poznało i żałowało, oj bardzo żałowało ;D
- Chcę chodzić latem w obcisłych sukienkach na ramiączkach, a nie zasłaniać się wielkimi koszulkami i legginsami (jak robię pranie, to tak jakbym wywieszala całą kolekcję namiotów!)
- Chcę byc zdrowa i dawac innym przykład jak można zdrowo się odżywiać
- Chcę, aby ktoś się w końcu obejrzał za mną na ulicy z zachwytem, a nie z szokiem, że taki grubas wyszedł z domu.
- Chcę patrzeć w lustro i się uśmiechać, poznawać siebie, a nie widzieć dziwne, zdeformowane ciało, lejący się tłuszcz...
- Chcę mieć piękne ubrania, piękną cerę, piękną skórę..
- Chcę założyć swój biznes, do którego niezbędna jest mi piękna aparycja (grubas nie wzbudza chęci wspólpracy w żadnym zawodzie, tym bardziej w świecie designu..Klienci pójdą do zadbanych osób, zadbany=bardziej pracowity w wielu wypadkach, gruby=leniwy) 
- Chcę wychodzić ze znajomymi nie wstydząc się, a teraz ciągle się wstydzę... Uwielbiam tańczyć na imprezach, a wyglądam komicznie na parkiecie.. Również pojawia się tu kwestia stroju..
- Chcę być pewna siebie, doskonale wiem, że to zależy od mojej wagi, wyglądu... Gdy ważylam 77kg, pewność siebie emanowała ode mnie! Teraz głupoty doprowadzają mnie do płaczu...
- Chcę dobrze czuć się pośród ludzi - szczególnie tych 'pieknych', może wydawac się to głupie, jednak zawsze czuję się nieswojo... Spuszczam wzrok, chciałabym być niewidzialna, doskonale wiem, że to mój wygląd jest problemem.

Do tego wszystkiego dochodzi fakt, że mam bardzo przystojnego partnera (nasz syn jak widzi billboardy i model jest szatynem z zarostem, pyta się 'Djęcie Tatusia?':D Muszę mu przyznać rację- często jest ktoś bardzo podobny :D). Chciałabym być taka jak wtedy gdy się we mnie zakochał, przebojowa, pewna siebie, pełna energii i pomysłów, uwodzicielska i zalotna :)

To świetna sprawa napisać sobie motywacje. Teraz mam 'na papierze' to, o co walczę!

15 lutego 2014 , Komentarze (2)

 Wczorajsza dieta i dzisiejsza to dno. Nie jest tragicznie, jednak nie jest dobrze.. Wczoraj na kolacje robiliśmy sałatkę, ktorej towarzyszyły bagietki oraz sos, wszystko czosnkowe i zdecydowanie nie dietetyczne... Wino, żelki- serduszka, wafelki... Nie było nadmiernego opychania, jednak porcje były ponadprogramowe... Zauważyłam, ze wystarczy jeden dzień bez pilnowania się i już uciekam od zdrowych posiłków... Bardziej uciekam w jakieś przekąski, lub podjadanie, tego co sobie domownicy zrobili. Tak długo sie trzymałam bez niczego słodkiego! A po pierwszym kawałku czekolady, zjadłabym wszystko co jest czekoladowe!!! Nie poddam się, na jutro kupiłam łososia, brokuły, ciemny chleb, owoce... Oni niech jedzą mielone jak mają ochotę...

dziś:
śn: sałatka- sałata rzymska, roszponka, papryka, kukurydza, filet z kurczaka w curry, sos czosnkowy

IIśn: batonik krowkowy

Obiad: 2pierogi+ kawałek smażonej kiełbasy, 2 kromki ciemnego chleba z margaryną, pomarańcza

podw: nie było, jakoś złożył sie z obiadem

kolacja: 2 kromki chleba z warzywami i brie

Nie chce mi się liczyć, ale ciekawe ile to jest kcal... Bo tłuszczów uhuhu...

14 lutego 2014 , Komentarze (1)

 Trzymamy, nie poddajemy! Walczymy! Moje wczorajsze menu, jak obliczyłam, miało 1334kcal. Niby nie wiele, ale wydawało mi się, że dużo jem... Chodzę głodna, bardzo głodna.. Wydawało mi się, że moj organizm się przyzwyczaił, żołądek jest mniejszy, na pewno.. Do tego 5 posiłków daje uczucie, jakbym ciągle jadła i jadła.. Wcześniej wystarczyły ogromne 2.. Kebab, słodycze i cała kopa kanapek.. Dziś patrzyłam, że Kebab ma prawie 900kcal, a pizza Capricioza prawie 3000kcal! Nie wiem jak będzie wyglądała dzisiejsza kolacja, w końcu to walentynki <3 Macie jakieś plany?

Śn: 2 kanapki z brie, oliwą, ogorkiem i kielkami lucerny (mam ogromną faze na brie:D)

IIśn: naturalna Activia z rodzynkami, cynamonem, 2 łyżeczkami musli i łyżką otrębów

obiad: 150g spaghetti razowego z wczorajszym sosem (polecam, zdrowy, szybki i mało kcal!)

podw: owoce (chyba, że jakis pyszny prezent się trafi:D)

kol: ?

Przepis na sos:

składniki:
2 zabki czosnku
puszka tuńczyka w sosie własnym
2 puszki pomidorów (obojętnie czy całe czy krojone)
pietruszka
oliwki (ile kto woli, ja dodaje 6-8)
łyżeczka oliwy

rozgrzewamy patelnie/wok i wlewamy łyzeczkę oliwy
na rozgrzaną oliwę dodajemy 2 ząbki pokrojonego w krążki czosnku
gdy czuć zapach czosnku, wlewamy pomidory, chwilę grzejemy, dodajemy tuńczyka,
kroimy oliwki i dodajemy do sosu
kroimy pietruszkę i dodajemy

koniec!

opcjonalnie można dosłodzić, dosolić, dopieprzyć. Gwarantuje- jest pyszny!

13 lutego 2014 , Skomentuj

 Dokładnie, piekna pogoda, a mi jakoś sił brak... Humor jak zawsze mega pozytywny, nawet jak mam zły to i tak niby pozytywny...;) Nie mam siły by się zmusić do ćwiczeń z Ewką... Pojadę na aerobik i wykupię karnet, gdy poprzednim razem byłam na diecie, to mnie motywowało, w końcu zapłaciłam za to, a później już ćwiczenia będą przyjemnoscią! Tym razem, chciałabym, aby zdrowy tryb został na całe życie! 

Co jadłam wczoraj?
Od rana bylam w podróży, jednak mimo natłoku KFC, dałam radę! Wybrałam Salad&Co, gdzie mają cudowną sałatkę z tagiatelle szpinakowego ze szpinakiem i łososiem! Muszę odkryć jej tajniki i robic w domu:)

śn: 2 marchewkowe muffiny(made by Me)

IIśn: Baton musli z Bakalandu(nadal w aucie)

IIIposiłek: mieszanka sałatek warzywnych salad&co

Obiad: pół woreczka ryżu z chilli con carne( uwielbiam!)

Kolacja: garść(lub dwie) Sunbites i muffinka
Kolacja nie powala, jednak miałam na to ochote, a nie chciałam by trafiło między posiłki...

Dzisiaj:

śn: 2 kromki chleba słowiańskiego z Biedro, z serkiem brie, ogórkiem i kiełkami lucerny + pół piernika serce <3

IIśn: kromka taka jak na śniadanie(bo zrobiłam 3, ale stwierdziłam, że 2 wystarczą) + pół piernika

Obiad: spaghetti razowe z sosem(czosnek, pomidory, tunczyk, pietruszka)

podw: jabłko + pomarańcza

kol: nie wiem, może znowu kanapka, lub sałatka...

Najgorsze są wieczory! ciągle chce mi się jeść... Czasem podjem coś z talerza syna.. partner jest szczupły, ma piekna budowe(jego siostra tak samo...) a na kolacje wciągają(przy mnie) po 6 kromek chleba, zagryzając batonem i kaszanką...
Ale jak to mówi moja Mama:

'żarcie, to zarcie, cokolwiek zjesz, będziesz najedzona, więc wybierz to zdrowe'

Co racja, to racja:) Ciągle to powtarzam:)

10 lutego 2014 , Komentarze (2)

  Wczoraj był 'dzień po', ściślej po imprezie, więc wszystko było dozwolone.. i pizza, i wafelek... Dziś wróciłam do dietowej formy. Nadal po nocnym szaleństwie jestem jakaś bez życia.. Jednak pogoda jest piękna! Gdy zabiorę Synuśka z przedszkola, pojedziemy na wycieczkę! Wieczorem mam zaplanowane ćwiczenia na powietrzu... Kompletnie bez powera...

śn:
3 kromki chleba słowiańskiego(z biedronki, jest przepyszny!), skropiony oliwą(myślę, że może na wszystko pół łyżeczki poszło), cieniutko pokrojony ser brie, ogórek, kiełki rzodkiewki

IIśn: owoce, pomarańcza, garść winogron

obiad: pół woreczka ryżu, potrawka chińska(filet z kury, warzywa, przyprawy)

podw: serek wiejski lub baton musli

kolacja: 2 kromki chleba z warzywami, lub sałatka

uważacie, że dieta właściwa? Może jakieś uwagi? Staram się, by było zdrowo, jednak nie głodowo, też nie przesadzam, serek brie, raz na pare tygodni nikogo nie zabije ;)

Ćwiczenia: 20min aerobik, 20min szybki energiczny marsz

8 lutego 2014 , Komentarze (1)

 Wiele się zdarzyło odkąd 'odeszłam' od odchudzania, wiele dramatów, z których trudno było się podnieść, teraz jednak wszystko jest w porządku, jestem szczęśliwsza i podchodzę do życia bardziej... racjonalnie? Wcześniej chciałam schudnąć, już teraz, zaraz w miesiąc najlepiej 30kg ;) Teraz wiem, że czas przemija i nie ważne ile to zajmie, będę się zdrowo odżywiać i schudnę:) ruszyło 3kg, teraz czekam dalej:) Dieta nie jest dla mnie całym światem, tak jak było to kiedyś. Skupiałam się na diecie, a resztę jakoś wykluczałam, myślałam jednotorowo... Przeżyłam dwa letnie sezony jako grubas(wcześniej ważyłam 77kg), nie było tak fatalnie, mam jednak nadzieję, że ten sezon będzie w rozmiarze 42, a nie 46. Powoli, kolejny sezon(2015) mógłby już być 36 :D Witam Was dziewczyny!

Mój dzisiejszy jadłospis:

śn: dwie kromki chleba z ziarnami soi, posmarowane delikatnie surową oliwą, po plasterku krakowskiej z indyka, pomidor, ogórek.

II śn: dwie małe kromki jasnego chleba z masłem(był gorący prosto z piekarni, nie mogłam sobie odmówić! ale muszę przyznać, że nie jadłam jasnego pieczywa od ok. 3tyg. :)) + 2 kostki gorzkiej czekolady

obiad: barszcz ukraiński (przepyszny! wyczytałam, że jedna miska ma 97kcal, nie wiem, czy w takim razie mogę zjeść dwie? po jednej byłam syta, ale po godzinie jestem głodna...)

podwieczorek: serek wiejski + pomarańcza, lub kilka sztuk liczi

kolacja: sałatka z surimi, czerwonej cebuli i selera naciowego, jest pyszna! wszystko kroimy i mieszamy. Posypać wegetą i dodać łyżeczkę majonezu( na całą wielką miskę, która starczy dla całej rodziny, lub na kilka dni).
majonez można zastąpić jogurtem naturalnym, ale wszystko jest dla ludzi w umiarkowanych ilościach:) 

dziś sprawdzałam na ilewazy.pl:
kostka rosołowa- 30kcal
łyżka śmietany 30% - 29kcal
miska barszczu ukraińskiego - 97kcal
kostka czekolady gorzkiej(duża kostka 60g) - 60kcal


22 września 2012 , Komentarze (6)

 O to nadszedł ten dzień, w którym waga ukazała dwie liczby! Nie wiem dlaczego nie cieszę się tak, ale grunt że ruszyło! Trochę nie ufam tej wadze... Bo nie pokazuje 0 tylko 1kg albo 0,5. Ale od zawsze sie na niej ważę to nie wiem... Musze zakupić nową. Teraz tylko, czy nowa waga pokaże spadek..? A może ważę więcej niż 100... Taki wagowy dylemat. Wczoraj był drugi dzień @. Byliśmy z lubym opiekunkami do dzieci i mieliśmy 3 dzieciorków. Kupiłam im puddingi i tak mnie jakoś naszło na niego że nie mogłam się powstrzymać o 22! Ale doskonale wiem dlaczego, może @ się przyczynił, jednak miałam doła strasznego przez pół dnia(winię za ten płaczliwy stan hormony), nawet mi się nie chciało obiadu robić, zjadłam kromkę ciemnego chleba z małą smażoną piersią z kurczaka, które robiłam dla Lubego. Śniadanie to samo, jajecznica z 3 jajek, by mój szkrab się zjadł jedno, okazało się że miał taki głód, że Mamusi może, ale to może jedno jajeczko zostało;) I oczywiście wieczorem byłam głodna. Stawiam nadal na śniadania. Dziś zjadłam większe śniadanie, bo to spalę, a i nie chce mi się tak jeść wieczorem. Jadę do rodzinnego miasta dziś, akurat przed semestrem są tam moi przyjaciele:):):) Jest większym niż prawdopodobne, że będzie się lał alkohol;D Tyle że moja 'BFF' wyjeżdża na pół roku na wymianę, to dziś będą świętowane moje urodziny! I jak tu nie wypić?? No jak się pytam?! ;D Trochę się boję, że kg wrócą po weekendzie. O żarełko się nie martwię, bo cała moja rodzina na diecie, tu Ojciec stracił ze 20kg, Ciotka 15, Wujek 28, drugi 18, następna 25, kolejna też ze 20... Wszyscy bardzo młodzi ludzie, jak byli okrąglinki to nic, a jak chudną to ciągle tylko o wadze i jedzeniu jest mowa;D  Były takie wakacje przed ciążą, w które właśnie Ci ludzie mnie nie poznawali:) Dużo schudłam, zmieniłam kolor i długość włosów, opaliłam się na latynosa, wymieniłam całą szafę z kolorowych sukieneczek jak dla dziewczynki na piękne sexowne rzeczy, okulary zamieniłam na soczewki... Achhh... Piękne chwile... Wtedy jednak nie doszłam do celu, zobaczyłam, że no tak pięknie przeciez wyglądam! Waga stanęła i dałam sobie spokój. Ale w przyszłe wakacje wbije wszystkich w siedzenia! Będę powodowała wypadki samochodowe! Tak będą na mnie patrzyli moi drodzy! Wszyscy im pokażemy!


Wczorajszy fatalny jadłospis:

-resztki jajecznicy

-baton Cini Minis

-kromka słonecznikowego z małym kokletem

-3 kromki chleba ciabata z warzywami

-pudding + przegryzane paluszki

nie wiem... z 1200kcal wyjdzie jakoś. Plus minus. Jednak nie jest to zdrowe menu...

20 września 2012 , Komentarze (2)

 Właśnie jestem po treningu Ewki... Wydawałam dzwięki godne tenisistów;) Do tego nie dałam rady całego! Po 20 minutach padłam po raz ostatni na podłogę. Odpoczęłam i stwierdziłąm że nie poddam się! Jednak po 5 minutach po prostu wysiadłąm całkowicie. Zaczęło mi się krecić w głowie, objawy jak po kilometrowym biegu na wuefie.. Wiem że z dnia na dzień będzie lepiej:) Moje ciało nie zaznało większego ruchu, niż spacer z wózkiem, od dwóch lat.. Tak myślałam nad tym dzisiaj i faktycznie, w liceum był w-f, ciągle gdzieś łaziłam, w gimnazjum grupa taneczna non stop, pamiętam tydzień przed ważnym wyjazdem, ćwiczyłyśmy tak intensywnie że chudłam 1kg na dzień! Studia też w ciągłym biegu, fitness, basen... Od roku mój wysiłek to przemieszczanie się z pokoju do pokoju. Ale nie poddam się! Codziennie będzie lepiej, a za parę dni, tydzień, zrobię wszystkie ćwiczenia Ewy! 

Dzisiejsze menu:

-jajecznica z kurkami, kromka chleba słonecznikowego- niby jajecznica z dwóch jajek, a że chciałam zrobić bez tłuszczu to jestem pewna że jedno jajko zostało na patelni:D - 260kcal (tak 'na oko kcal' nie chce mi się dokładnie co do jednej liczyć)

-pół serka homo i galaretka - 190kcal

-sałatka z kurczakiem- 270kcal

-bułka z domowym dżemem agrestowym - 250kcal

- mozzarella + pomidorrro - 220kcal

razem: 1190kcal

No to całkiem poprawnie! A teraz idę szyć dinozaura!