Interesuję się muzyką, książką,motoryzacją, lubię ruch choć z lenistwa ciężko mi się zmobilizować do działania. Zdecydowałam się na odchudzanie bo szkoda mi kasy na wymianę całej swojej garderoby a po drugie chcę nosić dopasowane ciuchy i ładnie w nich wyglądać, a nie jak parówka...:)
no to doigrałam się i teraz nie mogę nawet mówić szeptem:( tak w ogóle to cała nasz trójca rozłożyła się na amen. byłam wczoraj maluchem u lekarza, dostaliśmy antybiotyki i grzecznie wróciliśmy do domu. dzisiaj maluch już szaleje a ja ledwo funkcjonuję:( mój luby smarka, kaszle i gorączkuje wie mamy w domu szpital:) kochane vitalijki macie jakieś sprawdzone sposoby na zapalenie gardła/krtani
byłam dzisiaj na salsie-ruszałam się jakbym miała drewniane nogi:) jakoś mi nie szło ale się nie zraziłam i kanciato ruszałam bioderkami:) wolę kręcić kołem hula hop i skakać na dużej piłce niż rzucać na prawo i lewo zadkiem:) ale było fajnie:) po salsie wróciłam do domu i moi faceci zażyczyli sobie naleśniki więc stanęłam przy patelni i nasmażyłam im górę placuszków:) ostatnie trzy zjadł pies bo niestety nie dali rady:) zrobiłam sobie kolacyjkę i teraz z pełnym brzuszkiem piję czerwona herbatkę- uwielbiam:) już się pogodziłam z dodatkowym kg i nie dam się wiecej zwariować!
dzisiaj się załamałam bo na liczniku wyskoczyło 68!:( a jeszcze tydzień temu było 67:(fakt trochę sobie pofolgowałam bo zjadłam parę ciastek i pół pączka ale nie sądziłam że to tak szybko mi się odbije na kg:( do tego ostatnio dałam sobie luzu z ćwiczeniami bo miałam parę problemów rodzinnych i jakoś minęłam mi ochota na pracę nad sobą... ale już się trochę wyprostowało i widać jaśniejsze chmurki nad moim niebem:) buuuu! załamka!!! cholerne kg! tylko sobie w łeb strzelić:( jesień to chyba niewłaściwy czas na odchudzanie bo nawet na spacer nie chce mi się wyjść a co dopiero przejść obojętnie obok kawy z mlekiem i ciastkiem do tego:( z drugiej strony to to, że siedzę w domu i nie pracuję(jestem na urlopie wychowawczym) chyba też się przyczynia do mojego zaglądania w ciastka:( a po trzecie ostatnio moja silna wola jakby z lekka przysnęła:( zaraz idę położyć młodego spać i biorę się za obiad jak znajdę chwilkę to jeszcze dzisiaj cosik napiszę bo smutno mi się zrobiło z tym dodatkowym kilogramem:(
mh... może nie będzie to 10kg bo ciężko zchodzą te kg:/ ale nie łamię się bo juz jest mniej niż 70:) a tak wogóle to ostatnio chce mi się słodkiego a tym bardziej że ciastka są w zasięgu ręki... :( nie chce mi się pić wody i jakoś mi przeszła ochota na owoce:( oj ciężko:( mam kryzys... to normalne?:(
powoli waga znowu spada. dzis się zważyłam i waga pokazała 69,5 kg. troszkę mnie to pocieszyło-od dzisiaj żadnych słodyczy! no może mały kawałek ciasta bo mamy jutro gości. mają nas odwiedzić koledzy z klubu motocyklowego mojego męża. wyobrażam sobie co to będzie:) wesoło! może tochę pojeździmy sprzetami- już nie moge się doczekać:)
obiecuję sobie i wam drogie vitalijki że po okresie zacznę się smarować balsamem wyszczuplającym z ATW i zawijać się w folię na noc. wiem że to wspomaga odchudzanie bo kiedyś już stosowałam ten balsam i po miesiącu regularnego smarowania i zawijania się folią było widać efekty potem dopadł mnie leń i zaprzestałam stosowania tego balsamu
zważyłam się dziś rano i trochę mi się smutno zrobiło bo waga stanęła na 70kg i nie idzie w dół:( dopadł mnie mały dołek i zaraz po tym zaczęłam sobie wytykać tą cholerną niedzielną pizze...łaaaaaaaa:( a może to przez okres który się zbliża i czuję się trochę opuchnięta... przyznam się do mojego dzisiejszego grzeszku: mała kawa rozpuszczalna ze śmietanką i do tego 6 ciastek z mieszanki toruńskiej z netto:( tak prawdę mówiąc wmłuciłam je ze smakiem...a i jeszcze grzesiek bez czekolady