Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Jak byłam młoda i chuda, to nie chodziłam w bikini ze względu na (?) - do dziś nie wiem dlaczego? Jakoś tak wyszło. Blada byłam i piegowata. Wydawało mi się to wystarczającym powodem. Teraz mam 38 lat i NIGDY nie byłam na plaży w bikini. I jeśli tak dalej pójdzie - nigdy nie będę. Nie wiem, czy to wystarczający powód, żeby zacząć odchudzanie?

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 5228
Komentarzy: 58
Założony: 18 marca 2012
Ostatni wpis: 9 kwietnia 2015

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
monika19735

kobieta, 50 lat, Warszawa

175 cm, 74.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

26 lutego 2015 , Komentarze (2)

Jutro ważenie - najśmieszniejsze jest to, że naprawdę się nie ważyłam przez ten tydzień. (no, pięć dni). No i dzisiaj nawet nie wymieniałam propozycji dietetyka. Po prostu zjadłam, co kazali. Po raz pierwszy też piję 2 litry zalecane wody. Oby do jutra :-)

25 lutego 2015 , Skomentuj

Jak spora liczba tu obecnych odchudzających się posiadam dzieci. Trójkę. Sam fakt posiadania jest oczywiście miły ogromnie, niestety, dzieci prowadzą inny tryb życia, niż ja i jest to wyniszczające :-) Jedzą  różne rzeczy, nie stosując ograniczeń, co chwila ktoś żąda ode mnie obiadu i/lub/ewentualnie deseru. Jak żyć, ja się pytam?

24 lutego 2015 , Komentarze (3)

Jednak jest jakaś nowość - a  mianowicie możliwość komponowania własnych posiłków i wymiany ich. To mnie jakoś bardziej kręci. Wolę zrobić sałatkę z pomidora (tym bardziej, że go mam w lodówce) niż lecieć do sklepu po marchewkę. Ulga :-) kalkulatory działają i człowiek jest w stanie wyhamować, zanim doda kolejną łyżkę oliwy z oliwek :-)

21 lutego 2015 , Komentarze (5)

Po raz ostatni wpisywałam się tu dwa lata temu. Patrzę na pomiary - i nic się nie zmieniło. W tym czasie wielokrotnie chudłam po 3, 4 a nawet kilo. Potem wracam do mojego magicznego 78 i trwam przy tym. Więc tym razem powiem tak: nie mam za grosz motywacji, nie chce mi się marzyć o bikini. Zmęczona jestem kreatywnym gotowaniem, liczeniem kalorii, chwilowymi euforiami i igraniem sobie samej na nerwach. Po prostu postaram się posłuchać dietetyka i nie starać się być od niego mądrzejsza. Pokora. Amen

15 kwietnia 2012 , Komentarze (3)

wypadłam odrobinę, jako że święta były, a potem wyjazd, a potem liczne wizyty itd. Dieta gdzieś była, ale raczej stosowałam zdrowy umiar, no i biegałam. No i tyle, że schudłam kolejne pół kilo :-) No nie wiem, czy jest się czym chwalić :-)

30 marca 2012 , Komentarze (3)

chyba mam dziś oznaki zmęczenia monotonią dietetycznego programu :-) ręka sama wyciąga się do warzyw,  jakiejś figlarnej przegryzki - a tu - nie obrażając nikogo - kanapka obłożona sałatą. Bardzo lubię gotować - i potrafię. A zaproponowane przepisy są nieco ... nudne? bez polotu? załączone fotki wyglądają jak zdjęcie ze stołówki szkolnej... i te mrożonki - hm?  dlatego dziś na pasku mojego konta zamiast program wyczytałam "pogrom" co mnie w sumie rozbawiło :-) no dobra, zamiast tutaj opowiadać dyrdymały (oznaczające głównie, że głód Pani kochana dopada, głód i nuda), muszę przekombinować trochę moje podejście do tego wszystkiego. Poza tym nie zapominajmy, że wraz ze mną mieszka jeszcze 4 osoby, zwykle wściekle głodne, zdolne wciągnąć indyka za jednym posiedzeniem. A przede mną festiwal wielkanocnej kuchni - jako że święta JA urządzam. Co oznacza w skrócie: gotuję dla 20 osób.
Dam radę? no nie wiem...ale... tego z trudem zdobytego pół kilograma bez walki nie oddam!

29 marca 2012 , Komentarze (1)

Pomiary wprawdzie jutro, ale dziś już zrobiłam wpis - bo pół kilo ubyło :-) nie dużo to, ale to dopiero czwarty dzień. Dziś nie biegałam (zimno i wieje) ale za to byłam na pilates moich ulubionych pofikać trochę.

29 marca 2012 , Komentarze (1)

Co zrobić w sytuacji gdy: jestem u znajomych, żeby coś odebrać, a tu Pani domu wyjeżdża z ciastem? Głupio mi odmawiać, a nie mam ochoty mówić naokoło, że jestem na diecie... Więc zjadłam mały kawałek (naprawdę mały) a potem poszłam pobiegać. :-)

28 marca 2012 , Komentarze (2)

trzeci dzień diety, waga drgnęła, ale to może po prostu woda schodzi ze mnie :-) Nic to, pomiary dopiero w piątek, więc zobaczymy. A może bieganie po prostu?

27 marca 2012 , Skomentuj

chyba trochę zgłodniałam :-)