Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Jetem pogodną w gruncie rzeczy osóbką, która byłaby szczęśliwsza gdyby udało jej sie schudnąć choć parę kg, osiągnąć w końcu prawidłowe BMI, i pierwszy raz w życiu założyć mini:) Pozdrawiam wszystkich odwiedzających i życze Wam i sobie powodzenia:)

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 16492
Komentarzy: 328
Założony: 4 kwietnia 2012
Ostatni wpis: 27 kwietnia 2020

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
pigusia83

kobieta, 40 lat,

161 cm, 79.50 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: 60 kg, a każdy stracony gram przybliża mnie do celu...

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

2 czerwca 2012 , Komentarze (13)

...tak, moje kochane współtowarzyszki doli i niedoli, dzisiaj oto o 5.45 ujrzałam na wadze 69.9!Jestem przeszczęśliwa, w końcu po wielu wielu latach mam i ja 6-teczkę...wowOj kurczy Wam się Pigusia, kurczy.Powiem Wam szczerze że ten 3-tygodniowy zastój mnie wykańczał, ale przytrzymałam tę szklaną krowę i pokazałam jej kto tu rządzi.Zrobię wszystko aby na dobre zadomowić się w tej krainie szósteczek i ślubuję jej wierność i miłość wielką dopóki...nie ujrzę piąteczki.Ale to dopiero pewnie gdzieś na przyszłą wiosnę, mam tylko nadzieję że nie będę się tam wybierała jak ta sójka za morze....

Obiecuję Wam kochane że teraz już będę pisać częściej, ponadrabiam zaległości w Waszych pamiętnikach, w końcu ten mój sukcesik to w 90% zawdzięczam WAM moje Vitalijki:)

                  Miłego dnia życzę

24 maja 2012 , Komentarze (11)

                                            Witam Was Laseczki kochane:)

Dawno tu nie pisałam, przepraszam, ale w końcu i do mnie zawitało słoneczko, żal nie skorzystać z takiej pogody, także komputer chwilowo poszedł w odstawkę.Dzisiaj postanowiłam naskrobać parę słów, cobyście nie zapomniały o Waszej Pigusi:)

A więc diętkę trzymam, żadnego podjadania, z ćwiczeń jest bieganie, stepperek i brzuszki (a6w już ukończyłam 2 dni temu).Mimo to waga stoi jak zaklęta, ważę teraz 300 gram więcej jak na suwaczku, trochę to denerwujące, powiem szczerze, ale i tak nie dam sie tej szklanej krowie!!!

Moje kochane, mój następny wpis będzie jak już zobaczę 6-teczkę, także kto lubi czytać te moje wypocinki, niech moooocno trzyma kciuki, plissss

Dziękuję Wam za dotychczasowe wsparcie i proszę o więcej:)Jesteście najlepsze!!!

16 maja 2012 , Komentarze (17)

 Witam Was moje kochane Współtowarzyszki

A więc Pigusia zaliczyła pierwszy zastój, a nawet wzrost wagi... + 600 gram.Suwaczka na razie nie zmieniam, będę go gonić:)Ale właśnie wczoraj pożegnałam @, więc myślę że teraz będzie już dobrze, musi byc, bo już nie mogę doczekać się spotkania z szósteczką.A jeszcze w niedzielę mieliśmy  grilla, no i podrinkowalam troszku winka, zjadłam co nieco, ale nie tak do przesady, od poniedziałku już ładnie znów spięłam zadeczek, są ćwiczonka i bieganko, także w przyszłym tygodniu mam nadzieję pochwalić się Wam nowym spadeczkiem:)

Dziękuję Wam za to że jesteście, że wspieracie i że pamiętacie o mnie:)To dla mnie naprawdę wiele znaczy i jest to niewyobrażalna motywacja:).NewAga dziękuję Ci bardzo, że się doptujesz i myślisz o mnie.To naprawdę bardzo miłe:)

 

No a teraz biegnę poczytać co u Was, bo mam już spore zaległości:)

                        Miłego dzionka śliczne Kobitki

7 maja 2012 , Komentarze (27)

Witam Was dziewczynki poniedziałkowo:)))

Ten tydzień zaczyna się dla mnie naprawdę milutko, moja szklana wpółpracowniczka docenia moje starania i od zeszłego tygodnia pigusia jest lżejsza o 1,7kg, w sumie pozbyła się 5,8 kg.

YES, YES, YES!!!

Do szósteczki już naprawdę niedaleko, chociaż przede mną jeszcze ta wstrętna @, ale dam radę...Mam jakąs taką wewnętrzną siłę, już dawno tak dobrze mi nie szło, a samozaparcie jakie teraz mam jest naprawdę wielkie, normalnie nawet jak w domu coś wpierniczają, to mnie to nie rusza, wow, wiem dziewczynki, jestem wspaniała:)))hehe...i skromna:)

Moje założenia dietkowe:

*jem regularnie 5 posiłków

*zero słodyczy

*zero smażonego

*chleb tylko pełnoziarnisty, raz dziennie

*jem o połowę mniejsze porcje niż do tej pory

*piję duuuużo wody z cytryną, herbatki zielone i owocowe

*no i najważniesze RUCH: biegam teraz już 40 min., stepperek ok 45 min., no i A6W

Oj będzie ze mnie laseczka, nie ma to tamto:). Teraz już wiem że dam radę, i obiecuję Wam, że nie zaniedbam już tego co osiągnęłam.Tym bardziej że zakupilismy już bileciki do Polandu na 18 lipca, będzie wtedy dokładnie 100-tny dzień mojej dietki, tak bym chciała zejść do 60 kg, jejciu ale bym zrobiła wrażenie na całej Rodzince, w tamtym roku widzieli 80-kilową Pigusię...Obiecałam sobie że jak schudne to kupię sobie takie superanckie spodnie DIESEL, zawsze o takich marzyłam, ale nie kupowałam, bo na tej mojej dupie to żeby spodnie ze złota były, to wyglądałam beznadziejnie.Ale tym razem będzie inaczej.I to dzięki Wam moje wierne współtowarzyszki, pomocniczki i motywatorki.Uwielbiam Was czytać:)Dziękuję Wam baaaardzo baaaardzo mocno:)))

30 kwietnia 2012 , Komentarze (22)

                                   Dzień doberek Chudzinki!!!!:-))

A więc Wasza chwalidupka przylazła ogłosić, że w ostatnim tygodniu ostatecznie rozstała się z 0,9kg niechcianego i obrzydliwego tłuszczyku:) A więc od początku znajomości z Wami kochane Vitalijki 4.1 kg poszło w pizdu:)Wszystko idzie ku dobremu, chociaż coś mi się zdaje że już niedługo czeka pigę zastój, bo coś to za pięknie jej idzie.Oczywiście nie żeby miała coś przeciwko...:) Jeśli wierzyć zapisom, że jeden kawłek to 1kg,wygląda to mnie wiecej tak:

Mam jeszcze tego mnóstwo, więc jeśli by któraś potrzebowała, moge tanio odsprzedać...Ale chyba to nie to forum...hehe. Lepiej wyślę ten towar w kosmos...

Ps.Przepraszam że jeden ten kawałek taki rozciągnięty ale nie umiałam tego zmienić...

 

Muszę się Wam dziewczynki przyznać, że w ostatnim czasie wzbogaciłam się o kolejny nałóg a jest nim VITALIA.PL z szczególnym naciskiem na czytanie Waszych pamiętników...:)Codziennie obiecuję sobie, że będę uczyć się angielskiego i doopa.Także kochane, tak myślę i myślę, że jedynym rozwiązaniem jest dla mnie jakbyście zaczęły pisać po angielsku.Przyjemne z pożytecznym,hehe. Oj komuś tu chyba tłuszcz na mózg uderzył...

No to ja lecę prześledzić Wasze poczyniania:)Dziękuję za to że jesteście i że wspieracie i za wszystkie miłe słowa:)))

                        THANK YOU!!!

 

 

26 kwietnia 2012 , Komentarze (18)

                                       Witajcie Piękności!!!!

 

U mnie od wczoraj bez przerwy pada deszcz...

Normalnie nie cierpię takiej pogody.Tak mi sie marzy słoneczko.No i z wiadomych przyczyn nie biegałam wczoraj, został mi tylko mój przyjaciel stepperek i a6w.No ale dietkę trzymam ładnie, żadnej nawet najmniejszej wpadki nie było, zobaczymy więc jakie to będzie miało odbicie w poniedziałkowym ważeniu, bo muszę sie Wam przyznać że od 2 dni jestem na odwyku, i nawet nie podchodzę do tej szkalnej wyroczni.

A wczoraj jeszcze dorabiałam jako niania, opiekowałam sie 4-miesięcznym brzdącem.Jejciu jaki on słodziutki, a jakie ma malusie rączki Aż nie mogę uwierzyć że moje Urwiski  też takie były... Oj coś się rozczulam, niedobrze

 

Miłego dzionka Laseczki!!!

 

24 kwietnia 2012 , Komentarze (12)

 Kochane Współtowarzyszki

Tak jak obiecałam, robie cotygodniowe podsumowanie, a więc w tym tygodniu odnotowałam spadek 1.10 kg, a w sumie od rozpoczęcia dietki pozbyłam sie 3,2 kg, jestem coraz bliżej mojej upragnionej, długo wyczekiwanej, i baaaaaardzo dawno nie widzianej 6-teczki

Dietkę trzymam ładnie, motywacja nie opuściła mnie jeszcze, chociaż nie powiem, w niedziele było ciężej niż w inne dni, ale nie dałam się, walcze bo mam o co.Jak Wam już pisałam w lipcu mam wesele siostry, pojade do Polski po roku, a wiec chce zrobić jak najlepsze wrażenie.Mam nowe postanowienie, nie tknę niczego niedozwolonego aż do tego czasu.Liczę dziewczynki mocno na Wasze wsparcie i w razie czego na kopniaki w tłusty zadek.Z Wami uda mi się napewno!!!

22 kwietnia 2012 , Komentarze (11)

                                 Witajcie Ślicznotki:)

Od dawna dietka nie szła mi tak dobrze jak teraz.Jem bardzo zdrowo, dużo ćwiczę, żadnej wpadki nawet najmniejszej nie było, a to do Pigusi bardzo niepodobne:) Waga leci w dół, ubrania sie luzują, jest dobrze, naprawdę jest dobrze.Jutro zrobię podsumowanie ile zrzuciłam w ten tydzień.

Mąż zauważa, że chudnę, widzi jak sie staram, jak codziennie ćwiczę, no i patrzy na mnie z takim błyskiem w oku, aż sie człowiekowi ciepło na sercu robi.Tym bardziej że jesteśmy już małżeństwem od 8-miu lat, no i różnie to między nami bywało.A teraz znów patrzy na mnie takim wzrokiem, pełnym miłości, jak kiedyś gdy się poznaliśmy.Aż sie boje pomysleć co to będzie jak osiągne swój cel...hehe.Także dziewczynki WARTO, NAPRAWDE WARTO!

 

Oczywiście wiem, że moje małe sukcesiki nie udały  by sie bez Was, bez Waszego wsparcia:) Dziękuję Wam

 

20 kwietnia 2012 , Komentarze (11)

                                          Witam Was Laseczki

Przede wszystkim chciałam Wam wszystkim podziękować za wszystkie komentarze, wsparcia i rady, które dla mnie tak dużo znaczą, jesteście naprawde kochane, cieszę się że Wam sie wogóle chce czytać te moje wypociny...

Chciałam Wam przedstawić mojego nowego przyjaciela, jesteśmy już razem od dwóch dni, układa sie między nami bardzo dobrze, zamierzam spędzać z nim każdą wolną chwilę (a już 30 min. dziennie to musowo).Z jego poprzednikiem też łączyła mnie wielka zażyłość tylko niestety nieborak nie wytrzymał ciężaru tej mojej miłości.No dobra, żeby nie przedłużać, OTO I ON:

 

I jak Wam sie podoba?:)Mam zamiar nie zrywać tej znajomości nawet po osiagnięciu wymarzonego celu.

Dietka u mnie super, zapał nadal mnie nie opuszcza, wpadki żadnej nie było, ostro ćwiczę, piję wodę a więc w końcu wierzę że sie uda.Jejku dziewczynki co ja zrobie jak już schudnę, nie pamiętam jakie to uczucie, w dorosłym życiu ani przez moment nie byłam szczupła....

Ostatnio jak robiłam a6w moja córeczka mi powiedziała:"Mamusiu już widać, że schudłaś, no to już nie musisz ćwiczyć".Tak mnie rozbawiły te słowa, ale potem w nocy, leżąc w łóżku i rozmyślając, uzmysłowiłam sobie że do tej pory tak właśnie robiłam, tzn. schudłam przykładowo 5 kg i wtedy w nagrodę jedzonko...:(no i tak właśnie wracały sobie kilogramki i jeszcze kolegów przyprowadzały)...Oj taka właśnie ta pigusia z rozumkiem 7-miolatki...

 

 

16 kwietnia 2012 , Komentarze (9)

A więc biegnę sie Wam pochwalić że po tygodniu diety udało się zrzucić 2,10 kg, wiem że to dużo, że na początku to woda, ale jest też sukces w pomiarze w biodrach -3cm. Mąż mnie mierzył i przedtem i teraz, a jest to człowiek tak skrupulatny że nie ma mowy o pomyłce.Zresztą sam mi powiedział jeszcze przed mierzeniem, że chyba mi dupka schudła.A że nie jest on skory do pochwał czy komplementowania mnie tak o, to pigusia cieszy sie jak głupia i przegląda sie od rana do nocy w każdym napotkanym lusterku:) Także dziewczynki da sie!Jednak zdrowa dieta i ćwiczenia to podstawa. Zrobie sobie jeszcze dzisiaj zdjecia żeby za 10-15 kg wkleić zdjecia porównawcze. Dzisiaj sobie ciągle podśpiewuje :"Od rana mam dobry humor, do przechodniów na ulicy śmieję się..."