Witajcie
Kolejny dzionek pozytywny, czy taki będzie cały tydzień? Nie wiem, ale cieszę się z tego co jest na bieżąco. Rano młoda do szkoły, a ja do rodziców. Dziś mają 48 rocznicę ślubu... aj piękny staż....zazdroszczę im.... Małe zakupy i kawka u rodziców. Potem siup do domu ( o 16ej) szybko obiad dla młodzieży i raz dwa wskoczyłam na atlas
Aj nie chciało mi się, nie chciało... Jak weszłyśmy do domu, była godzina 16.30 około 16.50 zaczęłam trening. Już chciałam zrezygnować, olać... uwierzcie mi. Lenia totalnego miałam, ale udało się. Na trening nóg, tym bardziej nie miałabym siły , ponieważ na chwilę obecną mam już 21822 kroki i czuję je mocno. Dlatego atlas i górne partie były do wykonania ;) Dodatkowo plank ;) ajjjjj i tu czas się dłużył, niesamowicie, ale zrobiłam to :) I dumna jestem z siebie. Czyli w tym tygodniu już mam swój limit osiągnięty jeśli chodzi o aktywność. Woda pilnowana, a posiłki ?
I posiłek: bułka wieloziarnista z pasztetem domowym plus pomidor
II posiłek u rodziców: łyżka śledzia pod pierzynką oraz żurek i kawka
III posiłek: makaron podsmażony i kawa duża...
Objętościowo mało i wiem to, ale szczerze to nawet jeść mi się nie chciało dziś. Za to piłam jak smok ;) heheheh Na jutro już ułożyłam jadłospis, aby zobaczyć jak to się będzie prezentowało ;) Oczywiście zerknę na Wasze konta, może coś mi wpadnie w oko i zmienię swoje menu ;)
Pamiętaj, aby się nie poddawać, działaj. Na swoich zasadach. Trzymam za Ciebie kciuki. Nawet jak upadniesz, powstań. Każdy z nas ma gorszy dzień. Po burzy, zawsze wychodzi słońce. Powodzenia. Miłego wieczoru. Pozdrawiam :) :*