Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

tym razem musi się udać!

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 40892
Komentarzy: 911
Założony: 24 kwietnia 2012
Ostatni wpis: 31 marca 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
karmelciastkoczekolada1987

kobieta, 37 lat, Koszalin

169 cm, 106.50 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

5 września 2012 , Komentarze (2)

Daje sobie tydzień na schudnięcie 1,1 kg. W zasadzie jest to wykonalne. Baa kurczę, dam rade:D
menu na dzisiaj:
śniadanie: grahamka 227+odrobina pasztetu 92=319
2 sniadanie: pół kubka zupy pomidorowej bez ryżu, makaronu i zabielaczy: ok 50
obiad: 60 g kaszy jęczmiennej z kurkami i piersią kurczaka=około 300
podwieczorek=200 g arbuza=66
kolacja:: hmmm znowu rozkmina. razem zjadłam do kolacji 735kcal. 
Zostało 265 łohohohooooo KUPA KCAL DO WYKORZYSTANIA:d:d:d:d
Co by tu wszamać dobrego hmmmm

4 września 2012 , Komentarze (3)

śniadanie: 
1 jajko, kromka chleba razowego, 1 ogórek konserwowy, łyżka sałatki z kurczakiem=około 230 kcal
2 śniadanie: 
100 g sałatki + kromka chleba razowego=200 na oko
obiad
50g ryżu + 50 g kurczaka w pomidorach= 380
podwieczorek
200g malin=56
kolacja
hmmm to jest rozkmina zjadłam 866 kcal, zostało 134. Jeszcze się zastanowię, ale chyba wykorzystam je na arbuza. Nie wiem czy na was też działa tak moczopędnie, ale ja po arbuzie dosłownie wysikuje litry:) 

4 września 2012 , Komentarze (8)

Juz niedługo (mam nadzieję) ujrzę na wadze 99,90 i będzie to na pewno jeden z najszczęśliwszych dni mojego życia:) Im bardziej konkretny i bliski cel, tym bardziej jestem nakręcona! Nie poddam się, nigdy w życiu.

3 września 2012 , Komentarze (4)

Dobry dzień dzisiaj, kolejne -200!!! Co jest najlepsze, byłam dzisiaj u pielęgniarki, podałam swój wzrost po bilansie z liceum i okazało się że jest błedny. Pielęgniarka z liceum wpisałam mi 162 cm, a naprawdę mam 169!!! Pewnie dlatego że była karzełkiem i nie mogła odczytać prawidłowo pomiaru ze skali. Człowiek tu żyje tyle lat w przekonaniu ze jest niski i gruby, a teraz jest wysoki i gruby:) Miłego dnia dziewczyny:)

1 września 2012 , Komentarze (2)

No, dzisiaj bylo o wiele lepiej:D Zamknęłam się w 1200 kcal, sama zdrowa żywność. Od poniedziałku dietować ze mną będzie mój ojciec, więc motywacja będzie x2. 

31 sierpnia 2012 , Komentarze (4)

260 wafelek góralki, 300 pistacje, 509 snickers, lód 170, pączek 300!!!= 1539!!!!!
Tyle dzisiaj zjadłam!!!!
A trzymałam się tak dobrze, do 16:00 zjadłam 3 posiłki i kaloryczności 700, a później ogarnął mnie taki głód, że miałam łzy w oczach. Czy to jest normalne że nagle czujesz że mogłabyś zjeść całe swoje osiedle a póżniej czujesz nienawiść i obrzydzenie do samej siebie? Teraz ryczeć mi się chce ale dlatego, że znów zawiodłam siebie:(

28 sierpnia 2012 , Komentarze (2)

odwieczny problem każdej kobiety:/ Co tu zrobić dzisiaj na obiad????? Bez kitu, ja lubie próbować nowych rzeczy ale mam w domu konserwatyste uznającego jedynie tradycyjną polską kuchnie oraz ewentualnie włoską w postaci pizzy i makaronów. Miał się odchudzać razem ze mną ale przyłapałam go na zjedzeniu 4 pączków. Oszust

27 sierpnia 2012 , Skomentuj

Laski, śmiało mogę potwierdzić, że już po pierwszym dniu widać efekty kapuścianego misz-maszu -700g. Nie dopasowałam się ścisle do ich jadłospisu bo na śniadanie zjadłam sałatkę owocową a na obiad pierś z kurczaka z ryżem na parze gotowanego i jajko na kolację ale podbudowało mnie to i zachęciło do dalszych starań. Pozdrowienia i miłego dnia:)

26 sierpnia 2012 , Skomentuj

Dobra, nareszcie waga ruszyła w dół. Z ciekawości spróbowalam przepisu na zupe kapuścianą i powiem Wam, że jest absolutnie rewelacyjna!!! No coś wspaniałego, jedna z najleszych zup jakie jadłam. Mogłabym jeść 24/7 i nie miałabym dość. 

21 sierpnia 2012 , Komentarze (3)

no i poległam. Normalnie mam już dość swojego lenistwa i braku samodyscypliny. A miało być tak pięknie. Od dzisiaj znowu daję czadu z dietą. Spróbowałabym ponownie dukana, kiedyś schudłam na nim sporo ale nie wytrzymam bez odrobiny węglowodanów w postaci grahamek i czegoś do obiadu, np. ryż. Ehhh, ciężkie to życie grubasa