Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Chudnę, tyję i tak bez końca- widać efekt jojo jest mi potrzebny

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 55437
Komentarzy: 973
Założony: 26 kwietnia 2012
Ostatni wpis: 2 czerwca 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
fiolkowaglowa

kobieta, 39 lat, Takieladnenamapie

164 cm, 68.00 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: Piękny, wypłaszczony brzuszek na lato

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Historia wagi

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

8 lutego 2013 , Komentarze (5)

Witam w piątek :) 


Znowu mam do Was sprawę- mój mężczyzna postanowił do mnie dołączyć w  odchudzaniu.

Ponieważ ja nie jem chlebka i przystawek obiadowych to myślę, że i on będzie próbował z tego zrezygnować. Wiem, że nie będzie to dla niego proste. Dlatego mam do Was prośbę.

Jeżeli macie jakieś fajne pomysły na jedzonko (propozycje dań obiadowych i śniadań) bez ww składników to piszcie, proszę. Chodzi o to żeby mężczyzna był syty a jego kobietka cała ;) 


Na kolacje z reguły jemy różne sałatki więc nie chcę serwować tego też na obiady- poza tym chciałabym żeby przynajmniej jeden posiłek dziennie był ciepły.


Pozdrawiam i życzę bardzo udanego weekendu


Ps. Dzisiaj się dowiedziałam, że moje kochanie wraca z konferencji dzień wcześniej niż myślałam! Dzięki mojemu gapiostwu to będzie najlepszy prezent walentynkowy ever!

7 lutego 2013 , Komentarze (9)

Oprócz tego, że chcę mieć ładne i zdrowe ciało (a jak wiadomo w zdrowym ciele zdrowy duch ;) ) To jeszcze jest ona: 

Dobranocka ;) 

7 lutego 2013 , Komentarze (6)

Witam Was ciepło, 


Wczoraj byłam na BS. tak mnie po tym bolały uda, że jak wracałam to ledwo weszłam po schodach do mieszkania. Dzisiaj jeszcze nic nie boli chociaż już zaczynam czuć taką 'niemoc'.


Zaczynam mieć przypuszczenia, że coś robię nie tak. Mimo ćwiczeń i diety waga ciągle 61.6-61.9 w ogóle nie chce spaść. Ja rozumiem, że na efekty trzeba poczekać ale jak czytam że komuś leci 1 kg na tydzień to tylko myślę co robię źle. 


Jeśli w sobotę nie będzie mniej na wadze to będę musiała przeanalizować to co jem. Bo nie jem dużo. Nie jem też po 19 ( no wczoraj wyjątkowo zjadłam ok 21 ale sałatkę z 2 liści sałaty lodowej z połową pomidora i 2 plasterkami sera żóltego- do tego spać poszłam ok 24). 

Może po prostu śniadanie jest za bardzo kaloryczne i nawet mniejsza kolacja tego nie naprawi. Nie wiem.

W sobotę postaram się przeliczyć kalorie. 


Miłego dnia. 


4 lutego 2013 , Komentarze (6)

ień dobry!


Od poniedziałku spuchłam- paluszki jak u prosiaczka raciczki- lub jak baloniki po prosty. Skąd we mnie tyle wody? 


Dietę przez weekend trzymałam wzorowo- zero podjadania i zero pieczywa i słodkości. 


Brakowało tylko ruchu: praktycznie cały weekend przespałam- a jedyny ruch jakiego zażyłam to spacer dom- metro, metro-sklep, sklep- dom. Z tym, że trasa: sklep dom przypominała mi trochę 'spacer farmera' czy jak tam się nazywała ta konkurencja....

No i latanie z odkurzaczem po domu ;) ale tym się w tym tygodniu jakoś nie zmęczyłam. 


W tym tygodniu plan jest następujący:

Pon- Zumba

Sroda- Body Styling

Piątek- heat.

W pozostałe dni postaram się dodać ćwiczenia w domu chociaż powiem Wam, że jest mi ciężko mobilizować się w domu....

Miłego tygodnia!


2 lutego 2013 , Komentarze (5)

Witam Was słonecznie w ten szaro-bury dzień!

Z okazji początku lutego a tym samym oficjalnego początku roku odchudzani-owego dla mnie (stycznia nie biorę pod uwagę bo był bardzo nie taki jak trzeba) pomierzyłam się bardzo dokładnie.


Luty zaczynam z wagą 61,6 kg i będę walczyć o <60.

Vitalia pokazała że od ostatniego poważnego pomiaru poziom tłuszczu spadł mi o 2% i wynosi teraz 24%.


No i wymiary:


talia: 72 

brzuch: 83 

biodra: 90

udo: 54.5

szyja: 32.5

łydka: 36

biceps: 37

piersi: 90

pupa: 94



Pomiar wpisuję bardziej dla siebie niż dla Was- żeby mi się nie zawieruszył. 


Z planów na weekend miała być imprezka ale jestem tak przemęczona ostatnio że mam ochotę tylko spać. No i ewentualnie chcę posprzątać zawartość szaf. 

Mój Kociak w końcu wyjechał- też miałam wczoraj przejścia bo się okazało, że mu telefon na miejscu nie działa i nie wiedziałam co się dzieje-  dobrze, ze napisał mi smsa z tel szefa. 

W środku nocy jeszcze dzwonił z hotelu oczywiście mnie budząc. A rano wstawałam specjalnie żeby z nim pogadać( u niego jest wieczór) i spał .... No nic- w końcu pogadaliśmy. 


Miłego weekendu Wam życzę. 

Buźka. 




1 lutego 2013 , Komentarze (5)

Po treningu zeżarłam całą miseczkę orzeszków/pestek/migdałów :( Nigdy nie schudnę

30 stycznia 2013 , Komentarze (9)

... u nas w biurze  ( a mam samych facetów).... aż mnie skręca jak czuje te pyszności 


29 stycznia 2013 , Komentarze (5)

Witam Was ciepło,


Tak jak w temacie czyli dlaczego nie wstałam rano na heat- no niestety- taka już jestem, że rano za chiny nie potrafię wstać  Może to specyfika pracy- nikt ode mnie nie wymaga żebym była punk 9 w pracy. Nie wiem... Sowa i tyle. 

Najlepsze jest to, że tak przeżywałam to, że będę musiała rano wstać, że nie mogłam w nocy spać- ciągle sprawdzałam zegarek czy to już. I tak co godzina do 6 się podnosiłam i opadałam na poduchy. O 6 stwierdziłam, że się nie wyspałam i nie idę  No i w końcu usnęłam


Przynajmniej wiem, że dopóki się ciepło  jasno nie zrobi mogę zapomnieć o porannych ćwiczeniach.

Ale spokojnie- dzisiaj też mi ruchu nie zabraknie na pewno zrobię coś z YT wieczorem bo się wkręciłam. Co prawda waga nie spada ale zaczyna mi się podobać moje ciałko. 


Pozdrawiam serdecznie

28 stycznia 2013 , Komentarze (5)

Hej Słonka, 


Ależ mnie motywujecie- nawet nie macie pojęcia. Wasze postępy ale też sama chęć robienia czegoś sprawia, że i mi się chce. 

W związku z tym, że mnie zawstydziłyście swoimi aktywnościami zdecydowałam się dołączyć ruch we wtorek i czwartek- jutro rano wstanę na heat a na czwartek coś wymyślę. 


Jesteście bombowe



27 stycznia 2013 , Komentarze (5)


Hej Dziewuszki, 


Motywacja spadła ale to nie znaczy, że się poddałam. Weekend nawet grzeczny- dzisiaj w ramach deserku tylko zaszaleliśmy- kieliszek likierku czekoladowego + mała trufelka czekoladowa. Poza tym bez obżarstwa ale też bez ćwiczeń gdyż ponieważ @ zwyciężyła :/


Plan na następny tydzień:


Poniedziałek: Zumbastico!


Wtorek: Dzień dla mężusia czyli załatwiamy ostatnie sprawy przed jego wyjazdem


Środa: BodyStyling


Czwartek: Pakowanie chłopa ;) 


Piątek: Heat


Sobota: Heat ?


Niedziela: Nic chyba- zobaczymy


Jeśli chodzi o wagę zanotowała +0.5kg :( Winię @ i to, że nie mogę odmówić mojemu mężczyźnie gdy namawia mnie do jedzenia


Zobaczymy we wtorek- z reguły ważę się we wtorki rano. 


Ciałko takie jakby bardziej sprężyste. I jak to określił mój M. - mam mniejsze skrzydełka (czyt. nie dynda mi tłuszcz na ramionach)

 Zdjęć nie mam więc porównania 72 kg - 62 kg zrobić nie mogę , ale spokojnie- nic nie tracicie.


Buziaki dla Was i powodzenia w nadchodzącym tygodniu.