Ruszylo sie i dobiłam do wagi przed ciazowej.Teraz z kopyta -5kg do konca roku?uda sie czy nie?a potem - 5 do maja-komunia syna?hehe ah te marzenia:)no ale "róbmy swoje":)moze jak sie ogarne to rzuce fotka:)
Ostatnio dodane zdjęcia
Znajomi (101)
Ulubione
O mnie
Informacje o pamiętniku:
Odwiedzin: | 82733 |
Komentarzy: | 1341 |
Założony: | 15 maja 2012 |
Ostatni wpis: | 20 września 2019 |
kobieta, 38 lat, Kraków
167 cm, 75.50 kg więcej o mnie
Ruszylo sie i dobiłam do wagi przed ciazowej.Teraz z kopyta -5kg do konca roku?uda sie czy nie?a potem - 5 do maja-komunia syna?hehe ah te marzenia:)no ale "róbmy swoje":)moze jak sie ogarne to rzuce fotka:)
Dzis staje na wadze a tam znow spadeczek.Rany super!to az 30dag w 3 dni a cieszy baardzo.
W zeszlym tygodniu zanotowalam spadek wagi o 1.2kg.cel na ten tydzien to 0.5kg.W lipcu chcialabym miec 3 kg mniej.to juz bedzie 4 miesiace po porodzie.Organizm dopiero zaczyna spalac wiecej.Od jutra wyciagam skakanke i chce co najmiej 10 min na początek.Od 17tego mamy urlop,pozniej szpital mysle ze sie udai bede na koniec lipca ciut ponizej wagi sprzed ciazy.Ale do najnizszej wagi jaka mialam bedac na V po pierwszej ciazy to uhuh
Hej wszystkim!Nic tu nie pisze,a szkoda bo czasu mam duzo ale checi mało:)Jednak codziennie czytam Was!U mnie mija 17 tygodni od CC a ja nadal nie mam zielonego światła na ćwiczenia.Nadal mam brak czucia od pępka do miejsca cięcia.Brzuch mnie ciągnie tak troche:/Jedyna moja forma aktywności to rower-lekko bez forsowania i spacery.Staram sie robic ok 10 000 kroków.Czasem wychodzi duzo wiecej czasem mniej.Ogólnie w tym momencie jestem rozlazla jak ropucha.Waga pozostawia wiele od zyczenia.Ciągle mam 2 kg do stanu sprzed ciazy ale jakies 7kg do stanu ktory w tym momencie by mnie pocieszył,jednak nie zadowolił całkiem:)CAłkiem to 10-12 kg:D MARZENIAAA:D::D.Moja córcia jest grzecznym i pogodnym dzieckiem.Trafił mi sie śpioch.Myslałam,ze takie dzieci to w legendach istnieją:)Jest cudowna,syn świetnie zareagował na nią.jest opiekuńczy i delikatny.No ale to juz 8letni meżczyzna:)
Hej!hej!
U mnie juz 17 tydzien.Jednak jak sie w ciąży pracuje,to czas płynie ciut szybciej.Zwłaszcza jak sie nie ma na nic czasu,bo nie samą praca czlowiek żyje.Mam troche dolegliwosci przez co musze odwiedzić kilku specjalistów.Nawadze +1kg.Brzuszek juz cos widac,ale nie rzuca sie w oczy.Teraz juz pewnie będe tyć systematycznie,no bo przecież dziecko samo z siebie bedzie rosło intensywnie i płyny i krew.Płci nie znam.Niby na genetycznym widać było dziewczynke,ale wiecie jak jest-z dziewczynki moze okazać sie chlopiec.Dopiero jak bedzie połówkowe,to będe pewniejsza.Dotej pory nic nie kupiłam,no bo po co szaleć.A drugie ,to nie mam kiedy..Po 9 godz w pracy mam ochote(a w sumie nie mam)na prysznic,no i spanie oczywiście.Z tym drugim to to też nie fajnie,bo budze się w nocy.
Hej!
U mnie polowi zbliżam sie do końca 3 miesiąca.Wedle USG robionego w dwa tygodnie temu i obliczonej daty porodu na 8 marzec,teraz jestem na początku 12 tygodnia.Dolegliwości powoli ustępują.Ostatnio meczyły mnie zawroty głowy i to okropnie.Dosłownie nie mogłam krecic głowa energicznie,bo świat mi wirował.Badania wyszły lux,dostałam skierowania na kolejne i w przyszłym tygodniu troche pobiegam sobie.Jeszcze rozpoczęcie roku u młodego,więc wziełam 3 dni wolne,bo bym nie wyrobiła.Tym bardziej,ze na jedno badanie musze jechac 35km.Lekar mnie troche wkurzył,facet przechodzi na emeryture za rok i chyba ma jaka zlewke.Na dodatek wysłuchałam przypadkowo jego zdania na temat l4 ,ktore kierował do inne pacjentki...wiec moze byc cieżko.Ja i tak mialam zamiar jeszce pracowac,ale co ak np nie bede dawała rady?Chyba będe szukac akceptacji u innego lekarza...
Waga stoi w miejscu i jeszcze nie rusza,co w sumie cieszy,jednak cm w obwodach mi przybyło juz kilka w brzuchu.Podobno z drugim dzieckiem idzie to o wiele szybciej.Idealnie by bylo zmiescic sie w tych 10kg:)Marzenia:PStaram sie dobrze odzywiac,nie przejadac,nie napychac byle czym i jeść regularnie.Pije mięte,zielona herbate,wode i mleko.Wraca mi apetyt,ale trzeba go poskramiać;)No i tyle.Wrzesien minie wszybko i juz bede na pólmetku.Powoli mysle o imionach i w sumie juz zestaw mam.Ciekawe co na to mąż;)Dziś nasza 8 rocznica ślubu;)
dolegliwości ciążowe jak plagi egipskie:)
tego sie wogóle nie spodziewałam.Co tydzień coś innego,Jak nie zawroty głowy,to mdłości.Jak nie mdłośći to brak apetytu,pożniej wechowstret-wszytsko śmierdziało,kolejno wszystko miało metaliczny posmak,a teraz doszła bezsenność.Nosz cholerka,najpierw zasnąć nie moge,a póżnie budze sie kolo 4 i albo nie śpie,albo dosypiam po chwilke:/.Szefa dzis powiadomiłam,ale mine mial kiepską.Nie mój problem.Tak czy siak pogratulował,ustaliliśmy co i jak,ale to pewnie nie jedyna rozmowa.Jutro zaczynam 9tc i rano pędze do lekarza zobaczyc co słychac na USG i w wynikach badań.Kolejna wizyta pewnie we wrzesniu dopiero,ale chyba tak jak w poprzedniej ciąży bede sie co jakiś czas konsultować z innym lekarzem.Tak dla pewność.No i tak leci.wiadomo ,w głowie juz analizuje co bedzie mi potrzebne,co juz mam-wózek na pierwsze miesiące(pozniej kupie lekka spacerówke),łózeczko,kołyske,fotelik,rożek,posciel i poszewki:)A reszte trzeba bedzie kolejno powoli dokupić.Czekałyście na poznanie płci,czy kupowałyście uniwersalne rzeczy na noworodka?Ja chyba i tak wołałąbym uniwersalne kolory.
Tak,to juz potwierdzone oficjalnie,ale jeszcze dokladnie nie ewiaomo ktoy to tydziń.Znaczy sie lekarz nie wie,bo ja wiem ze dzis koncze zaczynnam 8 tydzien.Samopoczucie w ostatnich tygodniach jest do bani.Od O tego nie mam apetytu,ciagle czuje jakby mi sie jedzenie zablokowalo w przełyku,mdłości wystepują,ale tak napadowo no i oslabienie mam totalne.W przyszłym tygodniu mam pierwsze badania i wizyte u lekarza+założenie karty ciąży.Chce też powiedzieć szefowi.Zakladam,ze będę pracować do grudnia,ale różnie to bywa.Moge zwyczajnie nie dac rady.,.Waga na dziś to ok 71kg.Paskudnie.73kg mialam idac rodzic syna prawie 8 lat temu...Zakladam ze 10kg przeżyje bez placzu,ale wiecej...cieżko bedzie.Na razie pilnuje tego co jem.Staram sie jesc zbilansowane posilki.Nie dokladam na razie kalorii,czasami wpadnie cos wiecej,ale w małych ilosciach.
....a ja w takim szoku od kilku dni,ze otępiała jestem i jakoś nie okazuje nic.Po takim oczekiwaniu musi to dotrzeć do mnie.
Cześć dziewczyny!
Nic nie pisze,bo po co.Historia w kółko ta sama.Dalej nie jestem w ciąży,faszerują mnie lekami,diagnozuja dalej.Teraz znów bede robic jakiś szereg badań laboratoryjnych,a pózniej być może polożą mnie na kilka dni do szpitala...Płakałam lekarzowi,że okropnie tyje po tych lekach,on powiedziiał żebym sie nie wysilała z odchudzaniem bo w tym momencie gdy hormony szaleją,nic mi to nie da...Więć tak trwam.Był moment,ze dobiłam do prawie 72kg:(.Teraz jednak troche cisnełam i bardzo sie ograniczyłam ze wszytskim i mam 68-69kg..Ale brzuch mi sterczy masakrycznie.do tego tak woda jestem napompowana,ze jak ide to faluję.jakby tego było mało,to mam bana na rower.pod koniec maja był taki czas bardzo zimnych porankow,no i dak doprawiłam stawy w nadgarstkach,ze lewa dłoń nie może odzyskać sprawności.Ja mam zwyrodnieie,ale dawno sie nic nie działo.to teraz kubka nie moge utrzymać,ani stanika zapiąć...A najgorsze,ze po jedzie na rowerze,to taki czuje ból,ze mi sie odechciewa.Nie ma też mowy o skakance,ani szydełkowaniu:(.No nnic,z dobrych rzeczy,to konczymy poddasze u mamy,zostały wykończenia i gdy tam bedziey jedzić ,bedziemy miec całą ggóre dla siebie,a nie jeden malutki pokoik:)Za tydzie zaczynamy urlop.W tym roku jedziemy do rodziny na Litwe.Bardzo sie ciesze,bo nie znam stron dziadka i rodziny ktora ta mieszka.Mamy w planach pozwiedzać,ale też posiedzieć i poznać losy rodzinne,póki jest od kogo.Z powodu ŚDM nie mam 3 tygodni urlopu,tylko 2,ale musi starczyć.
Życzę Wam udanych urlopów i słonecznych wakacji!