Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Witam wszystkie Vitalijki;) Pierwszy raz piszę tego typu pamiętnik i za bardzo nie wiem od czego zacząć, ale mam nadzieję że mi wybaczycie;P Może od początku... Właśnie zakończyłam naukę w szkole średniej i czekam na wyniki z matury, a potem już tylko studia:) To nowy etap w moim życiu, dlatego chce go zacząć w zgodzie ze sobą, tzn. podobając się sobie.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 15857
Komentarzy: 236
Założony: 20 maja 2012
Ostatni wpis: 7 kwietnia 2015

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
may2323

kobieta, 31 lat, Łódź

164 cm, 54.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

26 maja 2013 , Komentarze (1)

Chciałoby się powiedzieć, że leniwa, ale niestety to nie u mnie. Sesja się zbliżą wielkimi krokami, zaliczenia ćwiczeń itp, co zaczyna mnie powoli przerażać. Obecnie zajmuję się odczytywaniem myśli prawników łaciński... oczywiście w ich rodzimym języku;). Kocham uczyć się obcych języków, ale łacina to już dla mnie przegięcie... Ale jak trzeba to trzeba. 
Co u mnie nowego? Hmmm... Dużo się nie zmieniło... Staram się jeść zdrowo chociaż nie zawsze wychodzi. Co do ćwiczeń to też kiepsko przez to moje nieszczęsne kolano. 
Jeju! Jak mi brakuje biegania! Nie mogę się doczekać kiedy założę adidaski i przebiegnę się leśnymi drogami czując wiatr we włosach;D. 
Wczoraj ustaliłam kiedy będę się ważyć. Postanowiłam, że co 2 tygodnie, a więc pierwsze spotkanie z wagą wypada 10 czerwca. Mam nadzieję, że do tego czasu nic mi nie przybędzie, a wyłącznie spadnie;). 

I jeszcze dzisiejsze jedzonko: 
Śniadanie: owsianko- jaglanka (2 łyżki płatków owsianych, 1 łyżka kaszy jaglanej, 1/2 szkl. mleka, 1 łyżka otrębów, pół szkl. malin 
2 Śniadanie: jabłko, 1 kromka Wazy z białym chudym serem i pomidorem 
Obiad: mała porcja zupy pomidorowej, gotowane udko, łyżka ziemniaków, dużo surówki Podwieczorek: kawałek szarlotki 
Kolacja: po 2 łyżki sałatki z makaronem i sałatki warzywnej 

Oby wypaliło!;) Powodzenia!


23 maja 2013 , Komentarze (1)

Dawno nie pisałam, dawno się nie ważyłam, dawno nie jadłam zupełnie zdrowo... 
Wiem... znowu marudzę i zapewne niektóre z Was może to wkurzać, że nie mam siły wziąć się za siebie, że cały czas obiecuję- od jutra... Niestety ostatnimi czasy bardzo często mam napady kompulsywne i nie wiem jak sobie z tym poradzić. Dzisiaj też był, chociaż powstrzymałam się w połowie, co uważam za mój wielki sukces:). 
Nie chce przechodzić na żadną dietę, wyznaczać sobie celów nie do osiągnięcia w moim przypadku, myśleć cały czas o odchudzaniu, wyglądzie... To mnie niszczy... 
Postanowiłam, że jutro zrobię sobie zdjęcia w bieliźnie i będę obserwować jak moje ciało się zmienia. Nie wiem jeszcze czy umieszczę je na Vitalii. Oczywiście bardzo bym chciała, ale jednak mam pewne obawy... Jeszcze nad tym pomyślę. 
Zważę się dopiero za ok. miesiąc, bo cotygodniowe ważenie w moim przypadku też nie zdaje egzaminu... Jak trochę schudnę objadam się bo uważam, że skoro schudłam to mogę. Z drugiej strony jak nie schudnę to objadam się ze smutku i nerwów. Więc tak czy inaczej wychodzi na to samo, zawsze kończy się jednym.  
Domyślam się czym te napady mogą być spowodowane... Po pierwsze zbliżająca się sesja, a co za tym idzie dużo nauki i stresu. Po drugie moje problemy z kolanem, które nie ustają. Z natury jestem osobą ruchliwą i to, że nie mogę wykonywać żadnego sportu, biegać, jeździć na rowerze czy ćwiczyć ogromnie mnie dołuje. Nie jestem przyzwyczajona do takiego stanu rzeczy... Jestem coraz bardziej tym załamana... Mój chłopak powiedział mi ostatnio, że domyśla się dlaczego tak bardzo chcę znów biegać. Jego zdaniem boję się, że przytyję jak nie będę ćwiczyć. Po części ma na pewno rację, bardzo się tego obawiam. 
Z drugiej jednak strony ja po prostu tego potrzebuje... Tego zmęczenia, przyspieszonego oddechu, endorfin... Wtedy czuję że żyję, a wszystkie problemy odchodzą w niepamięć... Miejmy jednak nadzieję, że mimo wszystko kalano jak najszybciej dojdzie do sprawności a ja będę mogła znowu poczuć tą wolność biegacza;). 
 Powodzenia laseczki:* 
P.S Zastanawiam się czy nie zacząć ćwiczyć znowu z Mel B brzuch, pośladki i ramiona. 
Z nóg zrezygnuję ze względu na moje kolano, bo jest tam dużo przysiadów. 
Co o tym myślicie? Chyba nie zaszkodzi to moim stawom kolanowym...;)

21 maja 2013 , Komentarze (3)

Mam do Was dziewczyny pytanie... Jak uważacie...? 
Czy po kontuzji stawu kolanowego można robić Skalpel Chodakowskiej ok. 4 razy w tygodniu? Kontuzja miała miejsce ok. 3 tygodnie temu, kolano jest lekko jeszcze opuchnięte, ale już nie boli... Czy te ćwiczenia obciążają staw kolanowy i może to wpłynąć na nie niekorzystnie? 
Proszę o szybką odpowiedź, a niedługo dowiecie się co planuję...;D.

12 maja 2013 , Komentarze (1)

Witajcie Dziewczyny:) 
Baaardzo dawno nie pisałam... wiem... Brak czasu, zbliżająca się sesja, zaliczenia i spotkania towarzyskie pochłaniają ostatnio cały mój czas. Dzisiaj weszłam na wagę i co widzę...? Jest spadek! Co prawda tylko o 0,5 kg ale i tak się bardzo cieszę:D. Powoli, powoli i dojdę do celu bez stresu;). A dzisiejsza niedziela pełna zakuwania i męczarni... Ciężkie godziny przede mną... 
No i jeszcze parę słów o sporcie, który chciałabym uprawiać a nie mogę, bo mam chorą nogę (dosłownie;P). Dwa tygodnie temu biegałam o wiele za długo i niestety moje lewe kolano tego nie wytrzymało... Od tamtego czasu jest napuchnięte i strasznie boli. Próbowałam co nie co pojeździć na rolkach, ale niestety było jeszcze gorzej... Muszę wybrać się w końcu do ortopedy, ale bardzo boję się usłyszeć: "Nie może Pani uprawiać sportu przez co najmniej miesiąc"... Chyba bym się załamała... Biegam od 4 lat i nie wyobrażam sobie bez tego życia... Mimo wszystko nie poddaję się i jestem dobrej myśli:).
Życzę Wam udanego i pełnego wiary w siebie tygodnia:*.

1 maja 2013 , Komentarze (1)

Witajcie dziewczyny:) 
Wczorajszy i dzisiejszy dzień bardzo udane;) Jedyne co mnie niestety martwi to moja noga... Okazało się, że sport to zdrowie tylko przy zdrowym rozsądku. Poniedziałkowe 1,5 godzinne bieganie zakończyło się napuchniętym stawem kolanowym... Przez co nie mogę ćwiczyć przez najbliższy tydzień:(. Na szczęście wczorajszy i dzisiejszy dzień pod względem jedzenia mija bardzo dobrze, więc się nie załamuje:). 

Wczorajsze jedzonko: 
Śniadanie: 2 kromki pieczywa chrupkiego z chudym twarożkiem Emilky, kiełkami i pomidorem, 1 szkl. kefiru 
2 śniadanie: jabłko, kawa z mlekiem 
Późny obiad: mała porcja shormy drobiowej z frytkami i surówką ze Sphinxa 

Dzisiejsze menu: 
Śniadanie: 3/4 szkl. mleka, 3 łyżki musli, 1 łyżka otrębów, mała garść suszonej żurawiny 
2 śniadanie: 1 kromka pieczywa chrupkiego z chudym twarożkiem Emilky, kiełkami i pomidorem, pomarańcza 
Obiad: mała porcja kopytek, 2 pulpety drobiowe w sosie pomidorowym, surówka Kolacja: sałatka z tuńczykiem

29 kwietnia 2013 , Komentarze (2)

No i dzisiaj znowu nie pykło... Dieta idzie mi strasznie, bo jak raz zawale to później jest coraz gorzej... 
Jednak doszłam do pewnego wniosku po przeczytaniu wpisu jednej z Vitalijek. Wpis był o tym co pomogło jej schudnąć i dzięki czemu doszła do nowej sylwetki. Moją uwagę zwrócił szczególnie jeden z punktów, mianowicie to że nie można się za bardzo starać i za bardzo chcieć być szczupłą... I te słowa szczególnie do mnie przemówiły bo są mi bardzo bliskie. Odkąd pamiętam zawsze chciałam być chuda i przytycie paru kg było dla mnie koszmarem. Nakręcałam się wtedy na diety, odchudzanie i tak bardzo tego chciałam, tak dużo o tym myślałam, że w konsekwencji to się nie udawało... Teraz widzę ten problem i postaram się go rozwiązać. Będę żyła własnym życiem, nie będę robiła nic na siłę, nie będę przeglądała zdjęć chudych dziewczyn, nie będę czytała o różnych dietach i zdrowych jadłospisach bo to na prawdę nie ma najmniejszego sensu. Chcę cieszyć się życiem! Oczywiście nie oznacza to, że będę jadła na potęgę, przestanę ćwiczyć i totalnie to wszystko oleje. Mam zamiar zdrowo się odżywiać, ćwiczyć i biegać, ale nie szaleć z rozpaczy gdy zjem coś słodkiego czy wtedy gdy odpuszczę trening. Po prostu muszę wyluzować i zacząć myśleć o diecie w zdrowy sposób. Nie jak o jednej z dróg do schudnięcia i bycia idealną, ale jak o całym życiu... zdrowym i szczęśliwym życiu. Bo po to właśnie jest dieta, aby czuć się zdrowo i szczęśliwie we własnym ciele. 
Nie popadajmy w paranoję w związku z odchudzaniem! Ludzie nie są idealni, nikt nie jest... Nie marnujmy czasu na zamartwianie się i ubolewanie nad zjedzonym kawałkiem ciasta, bo to nie ma najmniejszego sensu. Zamiast tego następnym razem zadajmy sobie pytanie czy to ciastko lub ta czekolada coś zmieni w naszym życiu...? czy poczujemy się po niej lepiej...? czy nie będziemy żałować później tego że ją zjedliśmy...?  
To są właśnie moje przemyślenia:). Może niektórym wydają się głupie i bezsensu, ale mi pomogły zrozumieć to i owo. Mam zamiar trzymać się tego i być szczęśliwą taka jaka jestem. A jeżeli przy okazji zgubię parę kilo to na pewno nie będę z tego powodu płakać;). Do zobaczenia!

28 kwietnia 2013 , Komentarze (1)

No i dzisiaj nie za fajnie... Niedziele nie są moją mocną stroną. Chyba mam takie poczucie, że jak nadchodzi niedziela to mogę sobie na trochę pozwolić w konsekwencji czego pozwalam sobie na dużo za dużo... Myślicie, że takie jednodniowe odstępstwo i obżarstwo bardzo wpłynie na moją wagę i dietę? Mam nadzieję, że nie... 
Dzisiaj się ważyłam jak co tydzień i niestety okazało się, że moja waga nie uległa zmianie... Myślałam, że jednak coś się ruszy, bo ćwiczyłam i nie jadłam za dużo... No ale cóż.... nie ma co się załamywać, tylko trzeba pracować nad sobą dalej:) 
Nie będę pisała mojego dzisiejszego jadłospisu, bo na prawdę nie ma się czym chwalić:(. Ale jutro już będzie normalnie, zdrowo i kolorowo;).

27 kwietnia 2013 , Komentarze (2)

Hej Vitalijki;) 
Ostatnie dni spełnione w miłej atmosferze i udane pod względem diety i ćwiczeń, choć przyznaję że idealnie nie było. Ale żyję się dalej...;) Zaraz pędzę się szykować i wychodzę na imprezę:). Na szczęście robię za kierowcę, więc mam wymówkę żeby ni pić;P. 

Menu wczorajsze: 
Śniadanie: zaszalałam i zjadłam za dużo:( musli z mlekiem, twarożek z miodem, wafel z dżemem... 
Obiad: 1 naleśnik z twarożkiem, 1 naleśnik z dżemem i 1 suchy nalęśnik 
Kolacja: 1 kanapka z serem żółtym i pomidorem 

Aktywność: 
ćwiczenia na brzuch z Mel B 
ćwiczenia na nogi z Mel B 
ok. 30 min gry w siatkówkę 

Menu dzisiejsze: 
Śniadanie: 2 kromki pieczywa chrupkiego, 200 gr serka wiejskiego light, kiełki brokuła, papryka; porcja płatków Just Fit 
2 Śniadanie: jabłko 
Obiad: barszcz biały z ziemniakami 
Kolacja: sałatka: sałata, 1/2 pomidora, 1/2 świeżego ogórka, 2 rzodkiewki, 2 słupki papryki, 1/2 puszki tuńczyka, 1 łyżeczka oliwy z oliwek 

Aktywność: 
ćwiczenia na brzuch z Mel B 
ćwiczenia na pośladki z Mel B 
ćwiczenia na ramiona z Mel B 
Niestety w oba dni nie udało mi się pobiegać...:(

25 kwietnia 2013 , Komentarze (1)

Witam:) 
Dzisiejszy dzień bardzo udany pod względem diety, ćwiczeń i nauki (ostatnio był z tym kłopot;P). Nie będę się rozpisywać, bo zaraz idę oglądać z mamuśką "Pokłosie" (taki babski wieczór filmowy, chociaż film nie bardzo do takiego wieczoru pasuje;D). 
Mam nadzieję że u Was wszystko ok, a pogoda dodaje mnóstwa energii i endorfin;). 

Dzisiejsze menu: 
Śniadanie: mała grahamka z jajkiem i pomidorem 
2 Śniadanie: jabłko, twarożek chudy z miodem 
Obiad: talerz kapuśniaczku 
Podwieczorek: jogurt gratka zmieszany z małym jogurtem naturalnym + 4 łyżki płatków Just Fit 
Kolacja: mały brokuł z sosem jogurtowo- czosnkowym 

Aktywność: 
40 min. biegu 
ćwiczenia na brzuch z Mel B 
ćwiczenia na ramiona z Mel B 
ćwiczenia na pośladki z Mel B