Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Zawsze lubiłam być aktywna fizycznie ,jednak moja nadwaga nie pozwalała mi na to.Od dziecka borykałam się z otyłością,jednak w wieku 14 lat, powiedziałam sobie ,ze koniec ze zbednymi kilogramami! Początki były straszne,ale motywacja i silna wola utrzymały mnie przy diecie i codziennym treningu.;)

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 18941
Komentarzy: 261
Założony: 23 maja 2012
Ostatni wpis: 6 kwietnia 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Martusiia1929

kobieta, 28 lat, Gdynia

169 cm, 58.00 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: abs i pośladki nie z tej ziemi.:)

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

16 marca 2013 , Komentarze (15)

Hej moje piękne chudzinki! ;*

W Trójmieście pogoda ,super!Słoneczko świeci,a ja choruje w swoich czterech ścianach.;C
Choroba rozłożyła mnie zupeełnie,nie mam siły na nic ,ledwo co wyczołgałam się z łóżka ,aby wyjść z moim psiakiem.

Za to mam czas ,aby pokazać wam moją metamorfozę.;)

*Nie posiadam zdjęć z moją najwyższą wagą,do zdjęcia poniżej proszę dodać sobie ok.10 kg.

Rok 2009 . tu i tak miałam za sobą ok. -10 kg.(twarz zamazałam gdyż,można powiedzieć ,że jest niecenzuralna.;p ,gdyby jednak ktoś miał wątpliwości ,że osoba na zdjęciu to nie ja ,to wkleję zdjęcie z twarzą ,jednak mam nadzieję ,że obejdzie się bez tego.;)



Rok 2012,waga 56-57 kg.


nigdy nie wmawiaj sobie, że nie dasz rady. wiara w siebie to podstawa osiągnięcia sukcesu.





15 marca 2013 , Komentarze (6)

Hej chudzinki.;)

Trochę mnie nie było,brak internetu...
Ale mam nadzieję,że u was wszystko w porządku?

U mnie ,wszystko gra.
Dieta i ćwiczenia ,więc i efekty.:D


Dzisiaj po szkole miała być siłownia ,jak w każdy piątek ,jednak dopadło mnie chorubsko.:C buuu.nie mam siły siedzieć a co dopiero ćwiczyć .
Myślę jednak ,że uda mi się zebrać siły chodź na 45 min ćwiczeń.
W końcu HISZPANIA coraz bliżej ,więc trzeba robić ABS-ik!
Do tego mam zamiar wrzucić zdjęcia porównawcze,a nie chce was zawieść ,no i siebie oczywiście.

buziaczkii.;*


10 marca 2013 , Komentarze (5)

Witam was w ten piękny marcowy wieczór.:D
Może i pogoda za oknem ,nie jest zbyt piękna ,ale odzyskałam siły ,jak gdyby słońce za oknem świeciło.

Od wczoraj byłam na samych płynach,koktajle owocowe i warzywne.
Czuję się pusta,pomimo ,że nie minęły nawet dwie doby.
Plan był inny,jednak poszłam po rozum do głowy...
I mówię NIE ,3 tygodniowej diecie płynnej.
To nie dla mnie,za dużo ćwiczę ,aby normalnie funkcjonować na samych płynach.
Miało mi to skurczyć żołądek,gdyż po rzuceniu papierosów ,trochę szalałam z jedzeniem .
Ale śmiem twierdzić ,że te 2 dni dały mi w kość .
Postanowiłam ,że dziś nie zjem jeszcze normalnego posiłku,ale za to nie będzie on już zblendowany.
Na kolacje zjadłam same warzywka,po 1/3 tego co miałam na talerzu ,zabrakło mi miejsca w żołądku.Cel osiągnięty.


*Od jutra zamierzam jeść tak jak jadłam zanim rzuciłam papierochy .
Czyli,zdrowo,co 2-3 godziny,oraz porcję które nie spowodują rozciągnięcia żołądka .
No i jeszcze taki mały bonus,wyrzucam z menu  na tydzień owsiankę .
Kocham ją ,śniadanie z nią to kosmos,ale to takie moje małe wyzwanie.:D

9 marca 2013 , Komentarze (6)

Jesteście najlepsze! Mam ochotę was uściskać.
Doładowałyście mnie,wszystkie słowa którymi mnie obdarowałyście ,wpłynęły na mnie BARDZO POZYTYWNIE!

Macie rację ,za bardzo się tym przejmuje.Dlatego też,dupa a nie efekty.
 *Zapomniałam ,że zdrowe odżywianie daję mi radość!
 *Że piękna figura,daję mi chęci do życia!
 *Że chce wyglądać "idealnie"!
 *I że to co robię ma sens!

Stwierdziłam ,że jeżeli chce znowu pozytywnie się nastroić ,muszę coś zmienić.
Od jutra przechodzę na dietę koktajlową,ma ona 3 etapy,następnie wrócę do odżywiania się w sposób który dawał trwałe efekty,tyle tylko ,że teraz tego nie zaprzepaszczę!


Tymczasem ,wybieram się na zakupy,oczywiście po składniki do mojej koktajlowej diety.Pogoda nie jest zbyt piękna  ,jednak pogoda mojego ducha tętni życiem!
Dlatego też ,zabieram ze sobą moją "Eve" (mój kochany rower) .

Po powrocie muszę się zmierzyć,aby widzieć efekty ,jakie zajdą w moim ciele w ciągu tych 3 tygodni ,oraz wpaść poczytać co tam u was i w razie czego zmotywować was do działania,jednak mam nadzieję ,że będę wam tylko gratulować sukcesów!

Miłego dnia kochane;*


8 marca 2013 , Komentarze (6)

Nie wiem co się ze mną dzieje..

Chyba ciężki okres,dojrzewania.
Okres się rozregulował całkowicie,z nerwów spaliłam wczoraj 3 papierochy,zjadłam PONAD program + peeełno szklanych cukierków.

Wcale nie mam ochoty na dalsze dążenie do wymarzonej figury,wcale...

Dzisiaj zjadłam już:
Ś:2 gotowane jaja,2 kawałki chleba orkiszowego+szynka z kurczaka,pomidor ,ogórek,1/4 papryki +kawa z mlekiem 450 kcal 10.00

2Ś:30 g bio musli,jogurt naturalny,banan,cynamon +1 kromka chleba orkiszowego z serkiem hochland +inka z mlekiem  400 kcal 12.00

P:(a raczej 3 śniadanie ,bo na przekąske to trochę DUŻO):1 banan,100 g białego chudego sera,1/3 jogurtu naturalnego,1 łyżeczka midu,cynamon,2 tekturki+ inka z mlekiem 330 kcal  14.00

O: brokuł,3 klopsiki z indyka,sos z jogurtu naturalnego +czosnek 435 kcal

RAZEM:
1615 kcal
-za dużo węgli
-dopiero 15 a ja już prawie zjadłam ,całą ilość kalorii na dzisiejszy dzień

Nie wiem co robię,gubię się ,czuję że się cofam.


 



4 marca 2013 , Komentarze (6)

Jest pozytywnie.;)

Po pierwsze,chciała bym wam podziękować za miłe słowa i za wsparcie!Jesteście kochane!
One naprawdę BARDZO pomagają.:)



Wczoraj naprawdę przemyślałam ,sprawę co do mojej diety.
Wiem,że nie mogę się poddać!
Tym bardziej ,że dzisiaj zgłosiłam się na warsztaty do Hiszpanii.(:
A trzeba się dobrze prezentować w kostiumie.
Wyjazd jest 12 kwietnia ,więc nie ma czasu na wpadki .


Dzisiaj już grzecznie .

Ś:owsianka +dodatki ok.400 kcal
:kanapka z chleba razowego ,jajko na twardo,1/2 świeżej papryki 250 kcal
P:3 marchewki,1 jabłko 120 kcal
O:100 g piersi z kurczaka ,brokuł 400g ,25 g makaronu pełnoziarnistego            360 kcal
K: 40 g tuńczyka w puszce,50 g serka wiejskiego,2 tekturki z szynką z indyka,1/2 papryki ,1/3 banana ok 300 kcal


RAZEM:
1430 kcal


Teraz już nie ma ,że boli!(;
Lece na siłownie ,wieczorkiem wpadnę poczytać co tam u was moje drogie.;)

3 marca 2013 , Komentarze (5)

Poległam.
Jem co chce,ile chce i jak chce...
Sama sobie robię pod górkę.
Zaprzepaszczam swoje dotychczasowe sukcesy.
Jest mi źle.


Jedyne co mnie trzyma to siłownia,kocham ją całym moim sercem,to dzięki niej jestem tym kim jestem.
Tyle tylko ,że poddaje się jeżeli chodzi o jedzenie.
Absurdem jest to,że nie są to jakieś gówniane kalorie.
Jem w nadmiernej ilości orzechy ,suszone owoce,wędzone ryby,musli itp.
Kuurwa dziewczyno jak już masz wyjebane to chociaż wpierdalaj to czego od dawna sobie żałujesz!
Tak czy siak pójdzie w biodra.

Za dużo pije,za mało śpię,za dużo czasu tracę na kłótnie  ,za dużo się przejmuje..
Wszystko nie po mojej myśli ,a sama sobie to robię i po jaką cholerę?

Nie mam zamiaru,już sobie tłumaczyć..."To brak nikotyny" dlatego tyle wpierdalasz.
Koniec.Koniec.Koniec.Koniec.Koniec.Koniec.Koniec.Koniec.Koniec.Koniec.

Co z Tobą idiotko?! Posrało Cię?Ogarnij się!Nie ma ,że boli.Nie ma głupich wymówek .WSZYSTKO MASZ W GŁOWIE!

KONIEC Z:
-JEDZENIEM PODCZAS ROBIENIA POSIŁKU
-NIEPRZEMYŚLANYCH KALORII W USTACH
-ZAMARTWIANIEM SIĘ BYLE CZYM
-GŁUPIM TŁUMACZENIEM

ZAWSZE PAMIĘTAĆ O :
-CELU
-TYM KIM I GDZIE JUŻ JESTEM
-ODPOWIEDNIO ZBILANSOWANYCH POSIŁKACH
-1500-1800 KCAL DZIENNIE BEZ WYJĄTKU!
-MIN.4 TRENINGI CARDIO W TYGODNIU 1.5-2 h
-CODZIENNE ĆWICZENIA W DOMU MIN .20 MIN

 
Jestem już tak blisko i właśnie teraz mam się złamać  i zrezygnować z marzeń?!
NIE.Nie dopuszczę do tego .Jestem silną osobą z twardym charakterem i nic mnie nie złamie!


2 marca 2013 , Komentarze (3)

Hej dziewuszki:D :*

W powietrzu już czuć wiosnę!
Więc trzeba zacisnąć poślady i do roboty!


Sssanie ,jak było tak jest.
Od kiedy rzuciłam papierochy,nawet ziemniaki wchodzą mi jak by to nie wiem co było.
Wszystko jest tak smaczne ,że brak słów!

Brak czasu,ale nie na ćwiczenia czy przygotowanie odpowiednich posiłków.(:
Ale na sen..;/ Jest on bardzo ważny,tym bardziej ,że jeszcze się rozwijam.
Po ciężkim tygodniu zapadłam w 13 godzinny sen.:D Taki piąteczek!

Dzisiejsze menu:
Ś:owsianka 90 g,1/2 banana.2 kostki gorzkiej czekolady,10 g twarogu,20 g jog nat,30 g jabłka,cynamon,siemię lniane   420 kcal

2Ś:
500kcal
(posiłek po treningu )

O:skrzdło z indyka 300 g,sałatka warzywna,2 ziemniaki  450-500 kcal

K: będzie brokuł 300 g,twaróg 70 g 220 kcal

Razem:
1670 kcal

Dzisiaj znowu,nie obejdzie się bez %,kolega ma urodziny,więc nie można odmówić :D
Jednak cieszy mnie to ,że będzie open bar,więc będę wybierać drinki z wina +sok grapefruit lub woda gazowana ,no i oczywiście nie będę ich pić tylko sączyć .
A spale je na parkiecie!

Lece was poczytać ,miłego dnia!:*

27 lutego 2013 , Komentarze (4)

Hej Pięękne!

U mnie troszkę słabo,od paru dni czuję że będe miała @ ,jednak ani widu ani słychu...
Apetyt mam niezły ,nie jem nic pozaprogramowego jednak jem ZA DUŻE porcję.:C
Zapchałam się przed chwilą surówką ,teraz czuje się pełna jak baloon.
Do tego wypiłam koktajl z kefiru ,1/3 banana,garści borówek,siemienia lnianego i otrębów pszennych.
Czuje się wieeelka,przed duże W.;/
Nie mam dziś ani sił ani chęci ,pomimo słońca które dzisiaj pięknie świeciło.
Muszę spiąć poślady i wziąść się do roboty!
Nie wiem na co czekam,na oklaski?;/
Żal mi samej siebie!

Muszę dokładniej planować posiłki ,gdyż ostatnimi czasy trochę mnie ponosi.:D

Plan jest prosty:
NOTOWAĆ WSZYSTKO(ilości) pożartego pokarmu:)

A kolacja była taka...



25 lutego 2013 , Komentarze (6)

Ssanie jest,silna wola także.(:

Dzisiaj już grzecznie,nic pozaplanowego do mojego menu się nie wkradnie.
Jestem zmęczona spałam tylko 2.5 h ,przestawiłam się przez ferie ,więc mój mózg w nocy wcale nie miał zamiaru poinformować organizmu ,że pora spać .:C

Gdy tylko wróciłam ze szkoły zabrałam się za obiad i kolacje na dzisiejszy dzień

BROKUŁ Z SOSEM CZOSNKOWYM,MAKARONEM I TUŃCZYKIEM W SOSIE WŁASNYM
Uielbiaaam,

Musze spadać ,bo czas goni a jeszcze wiele misji w dzisiejszym dniu.:D
huehue.Wieczorkiem wpadne was poczytać.;**

edit.
Na siłowni zero mocy.:C to chyba zbliżająca się@.masakra po godzinie ćwiczeń myślałam ,że zemdleje .brak snu robi swoje..


Gdy tylko wróciłam do domu nie wiedziałam co mam włożyć do paszczy czułam ,że zaraz się złamie,ale nie !
Grzecznie zjadłam kolacyjke,popiłam inką ,czerwoną herbatą i jest dobrze.

(słabe zdjęcie ,gdyż spieszyło mi się do pochłonięcia tych pyszności:D)


Godzin snu coraz mniej..a jeszcze tyle do zrobienia,pomocy!