Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Sunschine

kobieta, 35 lat, Warszawa

165 cm, 68.00 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: Do sierpnia ważyć nie więcej niż 69kg

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

1 lutego 2015 , Komentarze (5)

Wstyd.

Do wesela zostały 4 miesiace a ja mam minimalne efekty. 68kg. Nie ma czym się chwalić choć gdyby nie wesele byłabym zadowolona i z takiego sukcesu. Jutro czeka mnie przymiarka sukienki i moja krawcowa powiedziała, że od tego czasu nie będę mogła jakoś drastycznie chudnąć, bo suknia zwyczajnie nie będzie się nadawać. I tak nie liczę na więcej niż 5kg więc w sumie nie przejęło mnie to aż tak bardzo. Martwi mnie raczej to, że do tej pory nie zrobiłam wystarczająco dużo.

3 dni temu po długim narzekaniu dostałam od narzeczonego orbitrek :)

"Masz i mi więcej nie marudź, tylko nie przesadź"

No to używam i nie przesadzam :) 30min wczoraj, 40 dzisiaj.

Mam nadzieję, że to plus dieta da wymierne efekty w postaci tych 5 kg przed ślubem i może kilku po.

Zamierzamy starać się o małą niunię także wcześniejsza utrata wagi jak najbardziej wskazana :)

Podsumowując do najchudszych nie należę i pewnie nigdy nie będę, ale czuje, że wszystko jest na swoim miejscu i jestem szczęśliwa i takiego samego spokoju ducha Wam życzę :)


16 października 2014 , Komentarze (4)

dzis odkrylam swietny produkt, a mianowicie salatke z kurczakiem wedzonym z biedronki. bardzo smaczna, nisko kaloryczna i bardzo tania. dla mnie bomba. jestem leniem jesli chodzi o przygotowywanie salatek takze bardzo sie ciesze, ze natknelam sie na ten produkt. w salatce oczywiscie mix salat, wedzony kurczaczrk, pomidorki koktajlowe, dressing, grzaneczki i widelczyk do tego a to wszystko za jedynego piataka. nie wiem czy jest to cena stala czy na zachete, ale poki co bede sie zajadac do bolu. widzialam, ze w ofercie maja tez cos z mozzarella i cos z tunczykiem i jeszcze jakies dwa inne cudenka. przepraszam was za ten haos w wypowiedzi, ale pisze z telefonu i za boga nie moge zrobic wielkich liter ani liczb...

14 października 2014 , Komentarze (2)

Drodzy moi, wczoraj nie zdążyłam, ale dziś z nieskrywaną dumą zestawienie roczne :)

Waga wrzesień 2013 81kg

Waga październik 2014 69,5kg

Tu jak widać czego sama się nie spodziewałam spadek 11,5kg!  :))

Szyja bez zmian

Biceps  było 35cm jest 32cm    spadek -3cm

Piersi było 94cm jest 88cm  spadek -6cm

Talia było 77cm jest 72cm  spadek -5cm

Brzuch było 94cm jest 85cm  -9cm

Biodra było 102cm jest 98cm  spadek  -4cm

Udo było 66cm jest 59cm  spadek  -7cm

Łydka było 41cm jest 40cm  spadek  -1cm

Łącznie poleciało 35cm! 

Jednak dobrze mieć tą Vitalię!

Jestem podbudowana na maksa wynikiem sporym choć zarazem małym jak na tak długi okres czasu. Efekt jest podobno zauważalny, bo coraz częściej słyszę, że schudłam. A wy jak myślicie?

Styczeń 2014

Październik 2014   

13 października 2014 , Komentarze (1)

Kochani moi! Jeden mały sukces, choć może jeszcze niezbyt spektakularny, ale mnie i tak cieszy! :) 

Waga 69,5    -0,5 kg

Szyja  - 0,5cm

Piersi  -2cm

Talia  -2cm

Brzuch   -1cm

Udo   -1cm

Czyli poleciało...6,5cm? :))

Nie jest, źle, będzie lepiej!

Jestem uskrzydlona wynikiem! (choć małym)

Od następnego tygodnia ruszam z ćwiczeniami. Czemu od następnego? A no dlatego, że jednak jest dla mnie za wcześnie. Próbowałam i szyja mi spuchła do tego stopnia, że czułam jakbym miała kulkę w gardle. Wole nie ryzykować, nie chcę znów znaleźć się w szpitalu.

A do maja jeszcze duuużo czasu. Marzę o 61kg w dniu wesela...a co wyjdzie to się okaże :)

Teraz muszę uciekać do pracy, ale kiedy wrócę zrobię porównanie pomiarów z zeszłym rokiem żeby jeszcze bardziej się podbudować.

Buziaki i miłego dnia! :)

8 października 2014 , Komentarze (1)

Niestety nie miałam czasu tu zaglądać co jest spowodowane przeprowadzką do własnego M i całego zamętu z tym związanego :) Całe szczęście, że to nie przeprowadzka do innego miasta, bo chyba dłużej już bym nie dała rady. Pakowanie, rozpakowywanie, porządki, jazda po następną partię, wnoszenie na drugie piętro i tak w kółko... Mało tego przez cały weekend nie było mojego Kota a chciałam mieć to jak najszybciej za sobą więc od piątku do niedzieli musiałam sobie radzić sama. (za co mi się trochę oberwało, bo po operacji nie powinnam się przeciążać) 

Za 4dni ważenie. Myślę, że po kilku dniach intensywnego wysiłku i po sposobie w jaki się teraz odżywiam mogę liczyć na jakikolwiek efekt. 

Od operacji nie minął jeszcze miesiąc (usuwanie torbieli podżuchwowej), ale doszłam do wniosku, że skoro dźwigałam już meble, talerze i inne ciężkie rzeczy to i z ćwiczeniami mogę już ruszyć. Co prawda nie będzie to Chodakowska, bo myślę, że to jeszcze za dużo, ale cokolwiek chyba mogę już zacząć robić? Nigdzie nie mogę znaleźć wzmianki na ten temat, więc jeśli wiecie coś więcej to mile widziane rady :)

Trzymajcie się ciepło!

22 września 2014 , Skomentuj

...a to dlatego, że miałam zabieg usunięcia torbieli i po prostu nie czułam się na siłach.

Jestem jeszcze trochę spuchnięta a z szyi zwisają mi niteczki więc na razie nie ma mowy o ćwiczeniach. Tak naprawdę nie robi to wielkiej różnicy, bo mam problem z przegryzaniem i jem naprawdę bardzo wolno a co za tym idzie dużo mniej. Waga w miejscu co mnie nawet dziwi, bo zaszalałam ze słodyczami przez te parę dni i wstyd się przyznać, ale stres przedoperacyjny też trochę zajadałam. Teraz będzie już tylko lepiej.  Mam nadzieję, że wyrobi mi się nawyk jedzenia bardzo wolno i maleńkich kęsów, bo dzięki temu już tak się nie przejadam i nie mam wzdętego brzucha. 

Z wiadomości lepszych, zakupiłam sokowirówkę i co prawda wypiłam z niej dopiero 4 soczki bo przez tydzień nie było mnie w domu, ale już uważam ją za swój zakup miesiąca :)

Wróciłam do domu i wracam do diety :) Niestety muszę mierzyć cele na możliwości , do 12.10.2014 67kg na pewno nie będzie.

Nowe postanowienie: do 12.10.2014 69kg!

12 września 2014 , Komentarze (2)

Miesiąc pracy. Nie powiem, że ciężkiej, bo mogłam się postarać bardziej. Jak bardziej mogłam się postarać pokazuje statystyka moich pomiarów a tu nie ma oszałamiających efektów.

Waga   -1 kg

Szyja    -0,5cm

Biceps   -0,5cm

Piersi     -2cm

Talia       -1cm

Brzuch    -2cm

Biodra     nic a nic

Udo          -1cm

Łydka       różnie, waha się między nic a nic a - 1cm

Podsumowując. Jeden wielki kanał. 

Prawie nie schudłam, Łącznie straciłam 7cm / 8cm .

Dużo? Chyba nie bardzo... i chyba bardziej muszę wziąć sobie do serca własne słowa.

Wyzwanie: DO 12.10.2014  Waga 67kg!!!


Żadnych odstępstw!


 Nie ma !!!

 alkoholu

słodyczy

jedzenia po 19. 00 !!!

 białego chleba

 makaronów

 ziemniaków


Więcej!!!

ruchu

wody mineralnej

zielonej herbaty

warzyw

pozytywnego myślenia i wiary we własne możliwości

Dosyć tego zakłamania. Nie chudnę dużo, bo nie robię dużo i czas to zmienić.

                     

                   

               

       

Skakanka: 25minut

Przysiady: 100x

10 września 2014 , Komentarze (5)

Takie ćwiczenia to ja rozumiem. 

Chyba jednak jestem trochę leniuszkiem i perspektywa spędzenia 30 min przy jednym filmiku mnie przeraża. Zawsze zastanawiam się czy długo jeszcze a przy tych krótszych nie myślę jakoś o czasie. Dziś spędziłam prawie godzinę na tego typu ćwiczeniach i nie wiem kiedy mi ona zleciała. Jestem mokra jak pies po deszczu, ale i zadowolona z siebie :) Czuję, że dam radę, jestem tak pozytywnie nakręcona, że mogłabym dziś ćwiczyć i  ćwiczyć bez końca! 

W piątek spodziewam się pierwszy raz od dawna zobaczyć na wadze 6 z przodu i wiem, że jest to bardzo realne.

Wytrwam. Tym razem naprawdę wytrwam!!! :)

9 września 2014 , Komentarze (4)

Nie widzisz, że schudłaś 10 kg? Znajomi zauważą za Ciebie!

Pomału oczyszczam się z kompleksów. Jeszcze daleka droga przede mną, ale już kilka osób powiedziało mi, że chyba sporo schudłam. Oczywiście większość to te, które nie widzą mnie na co dzień, ale dziś rano miałam tel. od siostry, która widzi mnie prawie codziennie.

-Co słychać bla bla bla (...) Ty wiesz co, tak się Tobie przyjrzałam na tej działce w niedzielę i nie wiem czy to ten ubiór (bardziej obcisły niż zawsze) czy jak, ale Ty chyba naprawdę sporo schudłaś? :D

Podbudowałam się na resztę dnia :)

Pracuję dalej, teraz już wiem, że dam radę a w sukni będzie mi pięknie...

                      

8 września 2014 , Skomentuj

Dziś mogę powiedzieć, że to pierwszy od dawna weekend, po którym nie mam moralniaka.  Ani poalkoholowego ani po przeżarciu :)

Sobota- od godz 15 30 do 21 grill, całe moje jedzenie to 

2 szaszłyki składające się w połowie z warzyw

 jedno małe skrzydełko

duuużo sałatki

 i kiełbaska. 

Jeśli chodzi o alkohol to tu sprawa wygląda trochę gorzej, ale i tak jestem z siebie dumna. Piłam drinki, pół soku pół wody (no i alkohol oczywiście) Zaoszczędziłam na tym trochę kalorii, bo sok był mega słodki. Ponadto po upiciu każdego drinka kilkakrotnie dolewałam sobie do pełna wody co poskutkowało tym, że podczas gdy każdy zdążył wypić po 4-5 kieliszków ja nadal sączyłam drinka albo raczej to co z niego zostało, bo czuć było już tylko wodę. Może nie najsmaczniejsze rozwiązanie, ale za to skuteczne, bo poszła cała butelka wody więc już nie miałam ochoty na więcej płynów, a że organizm dobrze nawodniony to i rano nie miałam kłopotów z samopoczuciem :) 

W niedzielę pogoda również dopisywała i postanowiliśmy zamknąć sezon z bilansem 1 piwo kiełbaska i 2 szaszłyki. 

Zapomniałabym dodać, że to były moje pierwsze imprezy BEZ PIECZYWA

Uważam, że jak na kilku godzinne imprezy i jak na mnie to bardzo dobrze i mogę być z siebie dumna :) Waga stoi w miejscu, ale się nie zrażam. Pomiar w czwartek lub piątek i zobaczymy czy coś ruszyło :)

A do tego czasu pracuję nad sobą i wy też pracujcie :)