Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Jestem zamężną mamą trójki dzieci. Lubię sport. Zawsze pomagał mi on w utrzymaniu prawidłowej wagi. Niestety od 4 lat mam z tym duzy problem. Nie lubię siebie z tą wagą i podejmuję kolejną próbę odchudzenia się.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 75091
Komentarzy: 1328
Założony: 18 lipca 2012
Ostatni wpis: 9 kwietnia 2020

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Ankrzys

kobieta, 48 lat, Częstochowa

166 cm, 87.20 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: Powolutku do celu- 58 kg

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

1 lutego 2018 , Komentarze (4)

U mnie nigdy nie ma dobrego momentu na odchudzanie: Urodziny, imieniny, święta, proszony obiad, goście, albo....wczasy w wersji all inclusiv.

Ale postanowiłam w połowie stycznia, że muszę to zmienić i tym razem na poważnie zmienić nawyki.

I próbuję małymi kroczkami wprowadzać zmiany. Pisałam, że unikam słodyczy, zaczęłam stosować dietę z Vitalii, ale....od 6 dni jestem na wczasch, no...jak zwykle w wersji all inclusiv. Pewnie większość wiem czym to grozi- nieograniczone ilości jedzenia, słodyczy, alkoholu itp. Zawsze kończyło się to wzrostem wagi od 2-4 kg w dwa tygodnie. Postanowiłam, że spróbuję tą opcję zamienić na swoją korzyść. Przecież w wersji nieograniczonego dostępu do jedzenia mam też nieograniczony dostęp do warzyw. I tak moje dania składają się z 3/4 warzyw i porcji biała( najczęściej rybki grilowanej) . Omijam słodycze, alkohol.

I takim sposobem zaliczyłam w tym tygodniu spadek wagi!!!!

Jak się uda, to będzie coś!!! Schudnąć na wczasach all inclusiv!!!!

29 stycznia 2018 , Skomentuj

Dzisiaj cały dzień mnie nosi. Marzę o czymś słodkim, pysznym, coś co poprawiłoby mi nastrój.

Oczywiście wszystko bardzo pozornie poprawia nastrój, bo potem przyjdzie frustracja związana z nadwagą itd.

Ale trzymam się dzielnie - nic słodkiego, nic smażonego. Piję dużo wody, jem warzywka. Mój talerz to 3/4 surówki i 1/4 białka, ewentualnie 1/8 białko i 1/8 ryż.

Zaliczyłam też 45 min spaceru. Dodatkowo zamiast jeździć windą wchodzę kilka razy dziennie na 4 piętro po schodach.

Łapę się czego się da, aby zwiększyć zużycie energii.

Wierząc nadal , że tym razem osiągnę sukces

28 stycznia 2018 , Komentarze (2)

Staram się jak mogę Dziś zaliczyłam 45 min spaceru. Dieta w miarę lekka. Tzn. Jestem na urlopie poza domem . Nie przygotowuję sobie posiłków tylko wybieram z tego co jest mi serwowane. Nie jem słodyczy, staram się nakładać małe porcje i komponować zdrowo. Dużo warzyw, łyżka ryżu i kawałek mięska. Zobaczymy jakie będą efekty.

21 stycznia 2018 , Komentarze (1)

Plan powoli zaczyna działać.

1.Jem regularnie

2.Wprowadziłam przepisy wg diety z Vitalii

3.Mało ruchu, ale to się zmieni

4.Nastawienie- nadal pozytywne.

5.Woda zaczęła ze mnie schodzić, opuchlizna z twarzy zaczyna się zmniejszać, więc waga powinna drgnąć w dół.

Plan na najbliższe dni:

1. Regularne posiłki

2. Trzymam się diety zgodnie z wytycznymi

3. Wprowadzić choć 30 min orbitreka dziennie

Działam!!!!

18 stycznia 2018 , Komentarze (1)

To kolejny dzień moich starań o zmianę przyzwyczajeń, nabrania nowych zdrowszych nawyków. I jakoś to idzie. Nie śpieszę się, nie w jeden dzień przecież przytyłam.

Nadal pilnuję godzin posiłków i staram się, by były zdrowe i niskokaloryczne. Gorzej z wprowadzeniem wody, choć jak zwykle dużo popijam herbaty zielonej.

Od dzisiaj wprowadziłam dietę Vitalii, zobaczymy. Mam chwilowo więcej czasu, więc mogę się skupić na szykowaniu, jedzeniu, zakupach itp. Może za jakiś czas zobaczymy efekty zmian.

Niestety ze względu na wyjazd na ferie będę mogła tylko tydzień potestować przepisy, potem dwa tygodnie pozostanie mi tylko silna wola i może uda mi się zwiększyć aktywność.

Trzymam kciuki za Was wszystkich, a sama wprowadzam zmiany na lepsze.

Miłego dnia.

16 stycznia 2018 , Komentarze (1)

Hej, 

Pisałam w niedzielę, że wracam...i ..wracam. Zdecydowałam się jednak na dietę z Vitalią. Nie wiem jak mi to pójdzie, bo jak zwykle falstart- nie zaznaczyłam, że raczej nie będę ćwiczyć z Vitalią i plan diety to 2000 Kcal dziennie- no tak to chyba nie schudnę.

Z pewnością muszę zacząć jeść i to regularnie, aby pobudzić metabolizm. Mój problem to zapominanie o sobie w codziennej gonitwie i zjadanie potem co znajdę, bo przecież nie jadłam śniadania, albo obiadu, bo znowu musiałam gdzieś jechać itp. W konsekwencji organizm nie wiedział kiedy i ile dostanie, to zaczął gromadzić zapasy, a do tego pewnie to co zjadłam bilans kaloryczny miał ogromny. 

Znając już ten problem wprowadziłam od poniedziałku pięć posiłków.tzn pilnuję , żeby w odstępach 3 godzin coś zjeść. Oczywiście staram się aby to były w miarę zdrowe i niskokaloryczne dania. Na razie ważne, żeby się przyzwyczaić do pilnowania pór posiłków- moich, a nie rodziny, hi,hi,hi.

Powinnam jeszcze zwiększyć spożycie wody- trochę mi teraz ciężko, bo jakoś jest dla mnie chwilowo za zimna( od świąt walczę z przeziębieniem), ale popijam zieloną herbatę( która pewnie odwadnia), ale będę się starać. muszę teraz poczekać na zmianę diety z Vitalii wprowadzając powoli drobne zmiany w stylu życia i odżywiania.

Kolejny punkt, to wprowadzenie wysiłku fizycznego( Te, które mnie znają jakiś czas pamiętają pewnie, że kiedyś sport był moim żywiołem- i tak też będzie na nowo)

W ramach planu wracania do sportu- to zapisałam się na zawody NW- będzie motywacja, żeby wrócić do treningów.

Ale wszystko powoli. Powolutku do celu.

14 stycznia 2018 , Komentarze (4)

Tak, zajrzałam do pamiętnika i okazało się, że nie było mnie tu....DWA lata. Data ostatniego wpisu styczeń 2016 r. Myślałam, że minął może rok, ale NIE- DWA. I gdzie ja teraz jestem....powiedzmy, że w tym samym miejscu. WAGA około 80 kg, bardziej zmęczona, mam mniej chęci do wszystkiego. Dużo się działo w tym czasie. Najpierw dobrego, potem złego. A teraz muszę wyjść na prostą. Wrócić na dobre tory, iść we właściwym kierunku. Nic sobie nie obiecuję, ale tak dłużej żyć nie mogę. Organizm z każdym rokiem gorzej znosi nadmiar kilogramów. A swojego ciała trzeba słuchać. 

Zrobię sobie rano pomiary, takie z cm, bo wagę od czasu do czasu sprawdzam i krótkimi zrywami pilnuję, żeby nie rosła.

Teraz mam więcej czasu dla siebie, może wreszcie czas poświęcę dla siebie a nie tylko dla innych i moje ciało zareaguje na moją troskę o niego.

Nie wiem jeszcze , czy spróbuję kolejnej diety Vitalii, czy na własną rękę dokonam zmian, ale coś na pewno zrobię. OBIECUJĘ to sobie samej.

Będą tu zaglądać i opisywać co udało mi się zrobić, może to jakoś mnie nakręci i zmotywuje do działania.

Gratuluję wszystkim, którzy nadal dzielnie walczą i są stałymi bywalczyniami tego portalu. Miło będzie na nowo nawiązać kontakt, poczytać co u Was słychać.

Pozdrawiam, Aneta

27 stycznia 2016 , Komentarze (6)

Dawno mnie nie było. Nie to , że zapomniałam o postanowieniach i o Was. Tak wyszło.

Co do postanowień, to od 1stycznia realizuję plan ćwiczeniowy. Tak na razie, zanim się rozkręcę. Robię duuużo brzuszków i przysiadów. W efekcie ciałko bardziej sprężyste, pupa zaczyna wracać na swoje miejsce. Co do mięśni, to uważam, że są tzn, się wyrabiają, modelują itd., ale niestety są przykryte tak wielką ilością tłuszczu, że może i nic nie widać. No...bo 2 cm spadło tu i owdzie, a to mnie cieszy. Waga jak zwykle do bani, ale chwilowo itak robię swoje- ćwiczę!!! Ze względu na to, że same ćwiczenia tego typu nie spalą mojego tłuszczu, od dzisiaj jestem ( po raz kolejny), na diecie z Vitalii. Mam plan teraz go tylko realizować. Będę też zwiększać swoją aktywność fizyczną i liczę , że i waga ruszy i ciało się wyrzeźbi.

Cały czas się czuję , jakbym żyła w obcym ciele. Kojarzycie takie zdjęcia taki grubas a w środku wrysowana laska? Dokładnie tak się czuję. To nie jest moje ciało, tylko w co mam się ubrać jak ubrania moje a ciało już nie?

Oj, oj....Do końca miesiąca wyrobię plan brzuszków i przysiadów. Na luty będzie plan rozszerzony, choć jeszcze nie wiem jaki.

W sobotę, jak nie będzie padać umówiłam się z koleżankami na kije- może się rozkręcę. Nie wiem gdzie mój zapał znikł? Andzia wróć!!!!!

4 stycznia 2016 , Komentarze (4)

w squadach- dzisiaj dzień reset, ale 6Weidera- zaliczona.... oj kaloryfer coraz bliżej, ale jak on się przedostanie spod tej tłustej pierzynki ? Warto by było zmienić dietkę i zacząć chudnąć? Hi, hi,hi.... zważę się w sobotę, zobaczymy co udało się zdziałać przy skromnym powstrzymywania się od pokus.

3 stycznia 2016 , Komentarze (6)

Jeśli chodzi o postanowienia noworoczne, staram się małymi kroczkami zbliżać  do ich realizacji tzn. co do diety to takowej nie ma, ale staram się ograniczać , wybierać lepsze produkty, kontrolować przekąski, zwiększyłam owoce, piję więcej wody...powolutku.

Jeśli chodzi o fitness, to też jestem na dobrej drodze...3 dni robiłam squady z rozpiski i zaliczyłam trzy dni  Weidera. Zawsze to coś. Jeszcze nie weszłam na orbitrek a tym bardziej nie wyszłam pochodzić z kijkami- temperatura nie zachęca. Powolutku, powolutku...będę każdego dnia coś dokładać ze zdrowych elementów. Postaram się więcej ruszać, zmodyfikować dietę, ale tak jak wstępnie postanowiłam- mam zamiar zrealizować plan Squad chel. i program 6 Weidera, może pozwoli mi to choć troszkę utwardzić ciało, bo ostatnio to trzęsąca się galareta. Koszmar....

Na razie powolutku, ale liczę, że z każdym dniem będę nabierać tempa, w końcu wiosna dopiero przed nami, a ja już idę w dobrym kierunku