Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Jestem zamężną mamą trójki dzieci. Lubię sport. Zawsze pomagał mi on w utrzymaniu prawidłowej wagi. Niestety od 4 lat mam z tym duzy problem. Nie lubię siebie z tą wagą i podejmuję kolejną próbę odchudzenia się.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 75193
Komentarzy: 1328
Założony: 18 lipca 2012
Ostatni wpis: 9 kwietnia 2020

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Ankrzys

kobieta, 48 lat, Częstochowa

166 cm, 87.20 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: Powolutku do celu- 58 kg

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

1 stycznia 2016 , Komentarze (2)

Dołączam do klubu " W 2016 r- schudnę", tak, kolejny raz, o kolejne kilogramy cięższa, brzydsza itd..

Do moich 40 urodzin mam 152 dni, po drodze czeka mnie wesele i kilka innych imprez.

Imprezy to jedno, ale ja nie mogę już z sobą w tym stanie wytrzymać. Może to sztampowe- ale może i 1 stycznia to dobry czas na zmiany? Niech tak się stanie- ZACZYNAM!!! Dieta dzisiaj jak to po nie przespanej nocy, dojadając resztki z imprezy. Jutro będzie lepiej. Dieta dietą, ale przestałam się w ogóle ruszać, moje ciało to wielka tłusta galareta a to niedopuszczalne.

W ręku mam wydrukowany plan 6 Weidera i Squat Challence- zabieam się do pracy.

Może jutro rano ruszę z miejsca i wrócę do niegdyś mojego ulubionego Nordic Walking. Sama nie wiem dlaczego przestałam go uprawiać, ale efekt widać gołym okiem.

Koniec marudzenia czas do pracy!!!!

Wszystkim życzę wytrwałości w dążeniu do celu i spektakularnych efektów w 2016 r.

29 września 2015 , Skomentuj

Kolejny dzień- dzielnie przetrwałam. TYLKO właściwe posiłki z właściwych składników.

Jutro wylatuję- po powrocie zobaczymy co udało mi się osiągnąć.

28 września 2015 , Skomentuj

Kolejny dzień na diecie warzywne. Dziś było odrobinę ciężej, bo po wczorajszej wizycie u teściowej, w lodówce wałówka poimprezowa a w tym też ciasta, tort.

Na imprezie kombinowałam jak się da, żeby nie jeść niedozwolonych rzeczy, niestety nawet ta odrobina co musiałam odbiła się bardzo negatywnie na mnie. Mój organizm zareagował na mięso jak na truciznę!!!!!, wystarczyło, że nie jadłam go tydzień, a w krótkim czasie: zaczęło mi się kręcić w głowie, musiałam się położyć, bo wzrok mi się zamazał( jak u mnie po zjedzeniu dwóch jajek). No i na koniec ledwo do domu dojechałam.....jakbym salmonelli dostała. Szybciutko mój organizm się tego pozbył. Mądre to ciało- samo mówi,, co mu służy a co nie.

Jutro zamierzam kontynuować dietę, w środę wyjeżdżam, tam też spróbuję się pilnować, ale co z tego będzie- zobaczymy ,

26 września 2015 , Komentarze (5)

Jest dobrze, wytrwałam kolejny dzień na diecie o-w. Waga spada, samopoczucie coraz lepsze. Jutro dzień u teściowej.Nie uda się trzymać zasad diety. Nie chodzi o pokusy tylko o teściowa. Nie mam ochoty wysłuchiwać Gedania. Wolę jakoś pokombinować przy stole, ale nie gadać o diecie, odchudzaniu itd..... Jakoś to będzie, a w poniedziałek dalej ściśle z zasadami diety i chcę w tym trwać jak najdłużej. Po drodze będę mieć kolejne przeszkody, bo w środę wyjeżdżam na Sycylii na kilka dni. Oczywiście będę starała się jak najmocniej trzymać zasad, szukać właściwych posiłków w restauracjach itd, ale co z tego wyjdzie- zobaczymy. Dietę najlepiej trzyma i stosuje się w domu. Ale w życiu ciągle coś jest: imieniny, urodziny, święta, wyjazdy, wczasy.... trzeba nauczyć się świętować i być zdrową i szczupłą.

25 września 2015 , Komentarze (1)

Zaliczam właśnie piąty dzień diety. Jest dobrze. Głowa nie boli, dużo energii, trochę doskwiera mi nuda posiłkowa. Ograniczenia w składnikach trochę mnie męczą. Kombinuję, komponuje, ale nie wiem czy dam rady tak wytrwać- zobaczymy.

Waga spadła o 2,5 kg-to miło, oznacza to, że zeszło trochę wody i oczyściły się jelita. Zobaczymy co będzie dalej. Najważniejsze, że waga nie pokazuje już 80 kg- to było straszne doświadczenie zobaczyć  taką liczbę na wadze- NIGDY WIĘCEJ !!!!!!!

24 września 2015 , Skomentuj

Czwarty dzień ma się bardzo dobrze. Głowa nie boli, nastrój dobry, dużo energii. Byle tak dalej.

Zrobiłam w tym tygodniu kiszone buraki. Sok z liczonych buraków- super. Buraczki też są dobre. Teraz będę super zdrowa na zdrowym i pysznym jedzonko. 

23 września 2015 , Skomentuj

Dzisiejsze dzień dosyć udany. Głowa jakoś nie dokuczała, głodu nie było, nawet boję się że za mało tych warzyw jem. Tak naprawdę, to nie wiem jakie są te właściwe ilości. Staram się tylko, żeby było urozmaicenie, różne warzywa- różne witaminki.

Myślę, że trzy dni to dobry wynik- jutro spróbuję wytrwać kolejny.

W wygraniu nie chodzi o pokusy, o słodyczy itp.- główny problem to przygotowanie tych posiłków, zakupy, szatkowanie,,dłuższy czas jedzenia, no i przy okazji szykowania innych posiłków dla rodziny .,w sumie cały czas w kuchni. Może uda się to jakoś zmodyfikować, ale najważniejsze się nie poddawać. Mam nadzieję, że jutro napiszę podobny tekst, po kolejnym dniu udanego trzymania się diety .

22 września 2015 , Komentarze (5)

Dzisiaj drugi dzień diety O-W, przetrwałam. Nie było to trudne szczególnie, ale cięzko mi coś skomponować z tych produktów co mogę jeść. Znam dużo przepisów na dania wegetariańskie, ale w tym przypadku nie nadają się szczególnie. Wygląda na to, że tylko surówki można i trochę gotowanych warzyw. Ciężko to nazwać -DANIAMI w moim rozumieniu. Głodna nie jestem, z głową dzisiaj w miarę ok, czuję pewien dyskomfort,ale do przeżycia. Zobaczymy jutro, albo za kilka dni, jak zacznę usuwać ewentualne toksyny z organizmu.

Niestety jak zwykle jak chciałabym schudnąć to mam jakąś przeszkodę. Staram sie je omijać, ale co z urodzinami teściowej??? W niedzielę muszę tam jechać, nie sądzę ,że będzie serwować surówki ( hi,hi,hi), będzie tort, flaczki , pasztet itd. Co gorsza tort ja jej piekę i głupio będzie wyglądało gdybym nie spróbowała. Nie wiem jak to rozegrać, bo patent z mówieniem, że jestem na diecie nie wchodzi w rachubę. Będzie dużo zbędnej gadki ( teściowa waży pewnie ze 100 kg i ma teorię, że my młode głupie jesteśmy z tymi dietami, bo to niezdrowe tak się odchudzać).

Może spróbować jeść jak najmniej tego co niedozwolone, niestety spróbować tortu, a po imprezie wrócić do warzyw i owoców? Szkoda tak przerywać, choć w sumie nie wiem ile dni uda mi sie wytrwać na takim menu. Nawet nic nie planuję co i jak. Każdy dzień takiego detoksu zbliży mnie do zdrowia, mam nadzieję, że oczyszczę organizm, a metabolizm zacznie pracować bardziej intensywnie. Najważniejsze to ruszyc z miejsca....a to właśnie uczyniłam. Wróciłam na Vitalię i zaczęłam dietę, no i od 1 września powróciłam na zajęcia fitness. 

Będzie dobrze, musi....

21 września 2015 , Komentarze (3)

Staram się być konsekwentna i nadal chodzę na fitness trzy razy w tygodniu. Ćwiczenia dobrze na mnie działają. Jestem jakby elastyczniejsza, wzmocniona, no i nadszedł czas na krok do przodu- czas wprowadzić zmiany żywieniowe.

Niestety zmiana stylu życia ( zrezygnowania z pracy ) nie wpłynęły na mnie najlepiej. Przez długi czas nie potrafiłam się pozbierać- nie umiem żyć bez pracy, bez działania..... tak sobie pomyślałam, że może zacznę działać w inny sposób, a mianowicie pracować nad sobą? Zamiast do pracy to na siłownię, spacer, basen? No i zajmę się wreszcie przygotowywaniem właściwych posiłków dla siebie, bo ostatnio jem co zostanie niezjedzone przez dzieci, albo co podjedzie mi pod rękę. W konsekwencji doprowadziła się do tragicznego stanu. Moja waga poszybowała w górę jak szalona!!!!!. Mam teraz do zrzucenia już z 20 kg no może z 18 kg. Tak czy inaczej TRAGEDIA !!!!!!. Nie mam co płakać, sama do tego doprowadziła i szczerze mówiąc ciągle to do mnie nie dociera. No po za tym, że wyglądam okropnie, na fitnessie nie mogę zrobić wszystkich ćwiczeń, bo fałdy tłuszczu mi przeszkadzają. Ohyda!!!!

W ramach kolejnej próby pozbycia się nadwagi ( albo lepiej otyłości) postanowiłam spróbować najpierw oczyścić trochę organizm i przez jakiś czas zastosować dietę dr. Dąbrowskiej. Nie wiem ile wytrwam i jak mi to wyjdzie, ale chociaż kilka dni mogę spróbować.

Zaczęłam od dzisiaj. Dzień się kończy to mogę uznać, że wytrwałam. Niestety nie za dobrze się czuję. Trochę głowa zaczyna mnie pobolewać, zimno mi..... może jutro będzie lepiej. Spróbuję coś smacznego sobie naszykować i wytrwać z dala od pokus i podjadania po dzieciach.

Powinnam może zwiększyć ilość ruchu, ale pewnie jeszcze nie teraz, może za tydzień lub od października. Teraz przy tym oczyszczaniu, to chwilowo mogę nie mieć za dużo siły.

9 września 2015 , Komentarze (3)

Udało mi się małymi kroczkami wrócić do aktywności sportowej. W zeszłą środę fitness Extrim Body Work, w piątek TBC, w poniedziałek Pilates, dziś znowu EBW. Przed dzisiejszymi zajeciami zaliczyłam jeszcze 15 min na stepie.

Szału nie ma, ale uda mi się wrócić do trzech razy w tygodniu fitnesu i powoli, powoli zwiększać aktywnosc. Co do diety, to jeszcze żadnej nie wprowadziłam, czekam, aż sport sam wymusi zmiany w żywieniu. Trochę tak się zaczyna dziać, jakby mniej jem, jakby wybieram troche inne posiłki...ale zobaczymy. Czas, spokój, cierpliwość- to co mi teraz potrzebne. Z czasem przyjdie i dieta i większa aktywność. Po takiej przerwie trzeba dac sobie czas, choć chyba szybko wrócę do swojej formy. Szybko lub nie- wrócę i będę Fitt.