Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Jestem zamężną mamą trójki dzieci. Lubię sport. Zawsze pomagał mi on w utrzymaniu prawidłowej wagi. Niestety od 4 lat mam z tym duzy problem. Nie lubię siebie z tą wagą i podejmuję kolejną próbę odchudzenia się.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 75186
Komentarzy: 1328
Założony: 18 lipca 2012
Ostatni wpis: 9 kwietnia 2020

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Ankrzys

kobieta, 48 lat, Częstochowa

166 cm, 87.20 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: Powolutku do celu- 58 kg

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

30 sierpnia 2015 , Komentarze (4)

Oj, dłuuugo mnie nie było. Wakacje, słońce, lenistwo, jedzenie....wczasy all inclusive...efekty znamy.

Czas na powrót do zdrowego stylu życia. Dzieci do szkoły, a ja do pracy. Do pracy nad sobą. Nie wiem dlaczego pozwoliłam sobie na doprowadzenie siebie do takiego stanu, ale stało się. Czas się otrząsnąć, przestać oglądać się za siebie. Podnieś głowę do góry, otrzeć łzy i wziąć się w garść. 

Jutro wracam na fitness, zaczynam od poniedziałkowego pilatesu. Spróbuje pilnować pór posiłków i ich ilości, masaże moich udek , brzucha i pośladków, bo jakoś mi się pofałdowały...no gdzies ten tłuszcz musiał sie upchać.

Pogodo ducha i figuro- WRÓĆCIE!!!!! 

22 czerwca 2015 , Komentarze (2)

Dzisiaj wyjrzało trochę słonka w Częstochowie. Zrobiło się cieplej i przyjemniej.

Rano zaliczyłam pilates. Znalezione obrazy dla zapytania pilatesNie są to jakieś mocno pobudzające zajęcia, ale myślę, że ciało ładnie będzie się wzmacniać i kształtować. 

Kolejny dzień dzielnie się trzymam, bez słodyczy, mąki itd.. Jestem z siebie dumna.

Sprawdzę rano na wadze jaki przyniosło to efekty. Mam nadzieję, że ewentualny spadek na wadze dodatkowo mnie zmotywuje do dalszego działania/ Żeby osiągnąć mój cel powinnam około 4 miesięcy uczciwie popracować. Sporo, ale w końcu całe życie przede mną, a nowe nawyki żywieniowe powinny zostać ze mną na resztę życia, jeżeli chcę być zdrowa i szczupła. Tylko, żeby wystarczyło zapału, wytrwałości i wsparcia Waszego i bliskich.

Jak będę się lenić i poddawać poproszę o solidnego kopa w tyłek!!!

21 czerwca 2015 , Komentarze (3)

Od wtorku bardzo się zawzięłam i robię prawie wszystko, żeby wreszcie schudnąć. Nie jem słodyczy, a uwierzcie, ze pokus nie brakuje. Odmawiam zjedzenia pysznego ciasta, ryzykując nawet, że komuś sprawie tym przykrość, ale niestety u mnie tak to działa. Boje się spróbować, bo potem ciężko przestać, szczególnie jak wiadomo, że będzie pyszne. Więc proszę o wybaczenie tym, którym było przykro, że nie spróbowałam ich pyszności, ale teraz postawiłam na siebie i chcę osiągnąć tym razem sukces. Nie mogę działać na pół gwizdka!!!

Tak czy inaczej- 6 dni bez słodyczy, białej mąki, samo zdrowe, lekkie jedzonko, spacery, sport.

Organizm różnie reaguje. Czasami zaczynam być poirytowana, zdenerwowana, słaba, śpiąca, ale liczę, że to minie. Organizm mi za to podziękuje piękną figurą, piękną cerą i zdrowiem.

Gratuluję wszystkim wytrwałym. Liczę, że do Was dołączę i będę mogła chwalić się swoimi sukcesami i motywować  was swoim przykładem.

17 czerwca 2015 , Komentarze (2)

Ostatnio pisałam, że zawaliłam na całej linii i to prawda!!! Osiągnęłam wagę, której nie osiągnęłam nigdy wcześniej- nawet jak byłam w 9 m-cu ciąży. 

Nie mogłam się zebrać, otrząsnąć- chyba jakoś to do mnie nie docierało, ale chyba zrozumiałam: Jestem gruba, spasłam się okropnie! Mam co najmniej 16 kg do zrzucenia!!!!!!!!! Ciężka praca przede mną!!! Co najmniej 6 m-cy ograniczeń, ćwiczeń, przyzwyczajania się do nowego stylu odżywiania. Będę się starać. Najwyższy czas zabrać się za to jak należy. Nie chcę być gruba!!!!!!

Chce być zdrowa i szczupła! I będę taka!!

Pochwalę się ( tak na zachętę dla siebie): drugi dzień dzielnie się trzymam, zdrowe, niskokaloryczne posiłki, podzielone na 5 porcji, ZERO słodyczy i innych niezdrowych składników żywieniowych.

Dziś miałam spotkanie z koleżankami, z okazji urodzin jednej z nich i .... wypiłam tylko kawkę i herbatkę....Nie zamówiłam ani kęsa ciasta. Opowiedziałam głośno, że zamierzam schudnąć i to nie od jutra tylko od wczoraj, więc proszę mnie nie namawiać tylko wspierać i dopingować. I już.

Może po wakacjach jak się spotkamy ( wszystkie w rozjazdach) będę mogła pochwalić się, że było warto nie brać tego ciasta i kolejnych, które mogą się przydarzyć. 

Liczę, że pasek wagi będzie przesuwał się we właściwym kierunku, a ja na 1 września kupie sobie sukienkę w mniejszym rozmiarze.

7 czerwca 2015 , Komentarze (3)

Zawaliłam na całej linii. Miałam niby plan, miałam chudnąć- nawet zaczęło mi się to udawać, ale potem coś pękło. Wszystko wkoło zaczęło się walić, ciągle coś przeszkadzało w sensownym odżywianiu, w sporcie itd. Nerwy, nerwy, nerwy....a co za tym idzie byle co jadłam, źle trawiłam- wszystko poszło w tłuszcz. Zamiast schudnąć- przytyłam.

W poniedziałek, środę, piątek byłam na fitnessie. W sobotę i dzisiaj byłam na kinach. Czyli zaliczone dwa razy po 9 km.

Jutro rano też idę na fitness. Muszę tylko uspokoić nerwy i zacząć myśleć co i kiedy jeść. Powinnam zapomnieć o lodach, mrożonej kawie z syropem i bitą śmietaną. To chyba moi ostatni winowajcy mojego wzrostu wagi.

Spokój, spokój, spokój....to jest to co mi potrzeba....tylko jak go odzyskać????

17 maja 2015 , Komentarze (10)

Zważywszy, że jutro miałabym utrudnione wyjście na poranny fitness postanowiłam zaliczyć jutrzejsze zajęcia w dniu dzisiejszym. I tak miałbym trzy razy zaliczony fitness w tym tygodniu.

Według harmonogramu miały być rano zajęcia TBC- coś dla mnie. Nigdy nie byłam na zajęciach niedzielnych. Najpierw zaskoczyła mnie ilość samochodów na parkingu pod klubem, a później okazało sie , że sala fitness pęka w szwach.

Okazało się, że w związku z urodzinami mojego klubu zorganizowano pokazowe zajęcia BODYCOMBAT. O ludzie co za wycisk!!!!!Znalezione obrazy dla zapytania bodycombat

BODYCOMBAT to trening łączący różne sztuki walki, takie jak: karate, taekwando, capoeira, boks i muy thai. Dzięki nim poprawiamy kondycję i tężyznę fizyczną. Mówię Wam: ALE CZAD!!!!

Jeżeli tylko wprowadzą na stałe takie zajęcia - będę chodzić. Pewnie jutro nie będę mogła wstać z łóżka, ale było warto się zmęczyć.

W czasie takich zajęć, przez godzinę możesz się poczuć jak bohaterka kina akcji. Patrzysz w lustro i walczysz ze swoim odbiciem. W naszym wypadku możemy powalczyć same ze sobą. Za przeciwnika możemy postawić swoje słabości, swoją nadwagę, swoje fałdki na plecach czy boczkach i dać im porządny wycisk. myślę , że warto stoczyc taką walkę. Licze , że ją wygram!!! Nie ma znaczenia, czy dzięki diecie, dzięki spacerom, bieganiu, TBC, Pilatesowi, NW czy BODYCOMBAT. Odnalazłam w sobie siłę i wygram!!! Tym razem się uda!Znalezione obrazy dla zapytania bodycombat

15 maja 2015 , Komentarze (4)

Znalezione obrazy dla zapytania fitness

Rano, tak jak sobie i Wam obiecałam- poszłam na kolejne zajęcia fitness.

Bardzo jestem szczęśliwa. Zajęcia były super. Trochę ze stepem i troszkę hantli i to wszystko w rytm muzyki i w ciągłym ruchu. Chyba tą instruktorkę będę najbardziej lubieć, choć to dopiero początek .

Musze na nowo zapoznać się z instruktorami, z harmonogramem zajęć ( w każdy dzień rano jest co innego, czyli jak chcę chodzić trzy razy w tygodniu to za każdym razem są inne zajęcia. Ale to fajnie, bo można by było się znudzić.

Ambitnie myślę , że za jakiś czas, jak się rozruszam i poukładam inne sprawy to może i codziennie będę tam chodzić. Ale to dopiero za jakiś czas. musze najpierw pozbyć się z 5 kg tłuszczu, żebym mogła się bardziej wyginać, bo teraz nie mogę zrobić skłonu w bok, bo fałda tłuszczu mi przeszkadza, ani do przodu, bo tam napotykam się na przeszkodę w postaci mojego brzucha i biustu. To tak jakby ćwiczyć w źle dobranych ciuchach czy butach. Tam uwiera, tam ciągnie.

Ale już niedługo moje ciało będzie ze mną idealnie zgrane.

30 maja zrobię sobie pomiary i sprawdzimy czy choć odrobine przyczyniłam się do zmian.

14 maja 2015 , Komentarze (4)

Hej, wczoraj minął tydzień odkąd wróciłam do walki o lepszą figurę, zdrowie i radość życia. Żadne osiągnięcie, ale zawsze to coś.

Przez ten czas:

- przestrzegałam diety

- wczoraj poszłam na siłownie ( w planach 3x w tygodniu plus NW)

- waga spadła o 1,3 kg

- brzuch mniej odstaje

- pije wodę ( ale zawsze tak było)

Rano ciężko mi się było wybrać na fitness- ciężko jest powrócić do aktywności w grupie. Trzeba się pokazać, a fałdki na plecach nie sa apetyczne. Trudno- pozostałe panie musiały to jakoś przeżyć. Z każdym tygodniem będę szczuplejsza, kształtniejsza i będę mieć więcej energii do działania.

Ważyć się będę co sobotę , bo tak sobie ustawiłam, ale dzisiaj chciałam sprawdzić efekty pierwszego tygodnia- tak na zachętę.

Mam nadzieję, że Wy tez się staracie, a na efekty naszej pracy nie będziemy za długo czekać.

Miłego dnia

10 maja 2015 , Komentarze (10)

Doznałam dzisiaj niezłego szoku !

Chciałam zrobić sobie zdjęcia, żeby mieć co porównywać za jakiś czas tzn. Optymistycznie widzieć jak schudłam !

No nadal liczę, że się uda, ale po zrobieniu tych zdjęć załamałam się na Maksa.

Te moje plecy- koszmar. Całe obtłuszczone! Fałdy, fałdy, tłuszcz.

No nie wiem niby czego się spodziewałam- w końcu te 15 kg nadwagi (tłuszczu) gdzieś musiało się przykleić. Ale czemu właśnie do mnie?

To co ze sobą zrobiłam jest absolutnie niedopuszczalne! Tak to jest jak człowiek najczęściej patrzy w lusterku na twarz a nie na to gdzie mu się tłuszcz odkłada.

Teraz bardzo dużo pracy mnie czeka. Nie mam pojęcia jak to zrobię, ale będę się starać.

Pragnę być szczupła i piękna.

9 maja 2015 , Komentarze (3)

zjadło mi wpis i przypadkiem usunęłam kilka wpisów sama.

Dziś czwarty dzień kolejnej diety. Kolejny dzień byłam bardzo grzeczna.

W ostatnim tygodniu schudłam - 1,1kg. Ale pracy zostało bardzo dużo jeszcze przede mną.

Dzisiaj popracowałam w ogródku. Posadziłam pomidorki w szklarni i posiałam warzywa.

Ale będzie pięknie latem. W tym czasie jak warzywa będą rosły- ja miejmy nadzieję będę chudnąć.