Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Jestem zamężną mamą trójki dzieci. Lubię sport. Zawsze pomagał mi on w utrzymaniu prawidłowej wagi. Niestety od 4 lat mam z tym duzy problem. Nie lubię siebie z tą wagą i podejmuję kolejną próbę odchudzenia się.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 75189
Komentarzy: 1328
Założony: 18 lipca 2012
Ostatni wpis: 9 kwietnia 2020

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Ankrzys

kobieta, 48 lat, Częstochowa

166 cm, 87.20 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: Powolutku do celu- 58 kg

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

7 maja 2015 , Komentarze (2)

Drugi dzień nowego zdrowszego życia. Idzie mi chwilowo dosyć dobrze. Nie zbaczam z drogi. OBYM WYTRWAŁA. To dopiero malutki początek. Trzeba być dobrej myśli. W końcu i tak wszystko zależy ode mnie. Chciałabym żeby mi się udało. W końcu chce zmienić swoje życie na lepsze. Siedzę w poczekalni u lekarza. Powinni mi zdjąć gips i będę mogła wracać powoli do fitnessu przez duże F. Pożyjemy zobaczymy. A wam jak mija dzień?

Gipsik zdjęty, szwy zdjęte pozostaje stripsy czy jakoś tak. Takie zewnętrzne plastry-szwy.

Niestety ręka boli przy niektórych ruchach- czas leczy rany- oby jak najszybciej.

Ale wreszcie mogłam umyć prawą rękę, chociaż taki ruch przy oburęcznym myśleniu odebrał przyjemność z czystości.

6 maja 2015 , Komentarze (2)

Pierwszy dzień zaliczony.

Dieta ściśle zgodnie z planem. Zero podjadania, zero głoda, nastawienie pozytywne.

Sportu odrobina tzn. Zaliczona rehabilitacja na sali gimnastycznej również. Ale w przyszłym tygodniu będzie lepiej.

Z pozytywnym nastawieniem i dumą z dzielnie zaliczonego dnia życzę wszystkim wytrwałości w dążeniu do celu

5 maja 2015 , Komentarze (4)

Jadłospis wydrukowany, teraz przygotuję listę zakupów, nastroję się psychicznie i do dzieła!!!

W czwartek zdejmą mi gips to od piątku nie będę mieć problemów z przygotowaniem sobie jakiegokolwiek posiłku. Będę mogła zacząć wracać do większości aktywności fizycznej.

Rano zrobię sobie jeszcze pomiar ciała: waga, centymetry....będzie lepiej obserwować zmiany jakie zajdą w moim ciele. Obym teraz wytrwała i osiągnęła upragniony cel.

Główny cel- Radość z życia

Cel ważny- schudnąć, by zdrowiej żyć

Cel poboczny: wymiana garderoby- taki efekt uboczny zmiany rozmiarów ubrań.

Jutro zapiszę pomiary i co sobota będę obserwować zmiany i dzielić się spostrzeżeniami.

Do roboty- trzeba zrobić zakupy by jutro łatwiej było trzymać się planu.

4 maja 2015 , Komentarze (3)

Tak- wracam na dobre do gry o szczupłe ciało. Stwierdziłam, że bez pomocy, bez planu nie dam rady. Próbowałam- nie daje rady. Całe otoczenie się działa przeciwko mnie!!!. Tak dalej być nie może- ciągle coś. Trudno będę ważyć, mierzyć, pichcić zgodnie z planem. Kolejny raz zaufałam Vitalii i spróbuję pozbyć się tego balastu. Teraz idę do sklepu i nie wiem co kupić, potem nie wiem co jeść- i jem co się nawinie. Dość!!!! Podejmuję kolejną próbę- mam nadzieję, że z Waszym wsparciem , przygotowanym jadłospisem i chęcią walki osiągnę sukces.

Zaczynam na dobre od środy. Jutro wydrukuję jadłospis, listę zakupów i poczynię przygotowania. Liczę, że osiągnę swój wymarzony cel. Trzymajcie kciuki i trzymajcie się własnych postanowień. Walczymy razem.

27 kwietnia 2015 , Komentarze (1)

Dzisiejsze osiągnięcia: zaliczony spacer 7 km. Dieta taka jakaś- bez szaleństw. W sumie jem co jestem w stanie przyszykować lewą ręką.

Byłam pierwszy raz na rehabilitacji. Najbardziej podobał mi się taki wyciąg. Trochę się czułam jak średniowieczna czarownica rozciągają na kole . Z tym, że teraz nie średniowiecze i że nie było koła tylko takie łóżko co rozjeżdżało się i wyciągało mój kręgosłup. Tyłek mi uciekał z dala od głowy. Może mi wzrostu przybędzie?

Jutro kolejny dzień rehabilitacji. Niestety zapowiadają na jutro deszcze, więc nie wiem czy uda mi się przemieszczać pieszo. Może będą dopiero po południu to rano się uda?

E za komentarze i troskę. Przepraszam, że nie odpisuję, nie czytam i nie komentuję Waszych wpisów, ale korzystam chwilowo z tableta a ten nie chcę mi otwierać większości zakładek. Może uda mi się zmienić ustawienia, albo dostać się do kompa. Pozdrawiam i również Wam kibicuję.

26 kwietnia 2015 , Komentarze (4)

Sobota minęła....na szczęście minęła. Miałam spacerować, relaksować się, iść do kina...skończyło się siedmiogodzinną wizytą w szpitalu. Moja mama spadła z krzesełka ( sięgała na taborecie do powierzonego na ścianie kwiatka) i... złamała rękę w nadgarstku i na jeszcze większe nieszczęście złamała trzon kręgu kręgosłupa piersiowego. Czeka ją trzymiesięczne leżenie w łóżku w gorsecie ortopedycznym....Takie atrakcje mnie ostatnio spotykają. Musimy się teraz z siostrami zorganizować i jakoś żyć.

Wczoraj poza nerwami, szarpaniem pod rękę z mamą sportu nie było.

Dzisiaj zaliczyłam 6,5 km marszu. Do mamy i z powrotem. Mam nadzieję, że te spacery wzmocnią moje mięśnie nóg, pośladków i może wreszcie zacznie mi waga spadać. Mam dość tej nadwagi .

Jutro zaliczę spacer do mamy i do szpitala na rehabilitację. Tak w ramach dbania o swoje zdrowie.

24 kwietnia 2015 , Komentarze (4)

W ramach postanowień : dzisiaj zaliczyłam 13 km spaceru. Trzeba się jakoś rozruszać.

Z trzy tygodnie i wrócę mam nadzieję do NW. Z gipsem na ręce ciężko.

23 kwietnia 2015 , Komentarze (4)

Od poniedziałku w zasadzie już nie pracuję. We wtorek zoperowałam rękę i jestem teraz na zwolnieniu. Przy okazji będę też chodzić na rehabilitację , bo ostatnio okazało się, że przez 19 lat siedzenia za biurkiem Nabawiłam się dyskopatii, uszkodzenia kręgów szyjnych i takie tam... No cóż. Okazuje się, że w ostatnim momencie biorę swoje zdrowie w swoje ręce.

Ważne dla mnie w najbliższym czasie:

- zmniejszyć wagę o 20% tj. Z 15 kg aby ulżyć kręgosłupowi

- wzmocnić plecy,

- wzmocnić ciało

- zadbać ogólnie o zdrowie poprzez zdrowe odżywianie

- cieszyć się życiem

W najbliższym czasie ciężko będzie z gimnastyka, tylko rehabilitacja, ale mam zamiar spacerować, spacerować, spacerować... Dziś zaliczyłam marsz 10 km. To taki efekt uboczny braku możliwości prowadzenia samochodu, a do lekarza trzeba się jakoś dostać. Jak pogoda będzie sprzyjać, to podczas rehabilitacji pokonam ze 100 km . Może przy okazji chorej ręki pozbędę się zbędnych kilogramów ? No chociaż jednego dodatkowego?

Trzymajcie kciuki i walczcie również o swoje zdrowie , urodę i szczęście  

18 kwietnia 2015 , Skomentuj

Tak jak w tytule: ostatnio ciężko było mi znaleźć chęć do czegokolwiek. Moje myśli krążyły wokół zmian , które zachodzą w moim życiu, a może bardziej mają nadejść?

Pisałam wam kiedyś, że złożyła w pracy wypowiedzenie. Zbliża się właśnie ten moment, że będę wolnym człowiek. Jak można się było spodziewać- dosyć mocno odbiło się to na mnie, na moim zdrowiu a przy okazji przybył mi w krótkim czasie duży zapas tłuszczu. Jestem spasiona jak świnia !!!! I po co mi to wszystko? Chyba po to, żeby do was wrócić i razem z wami walczyć o piękne, szczupłe ciało.

Już troszkę się otrząsłam, ale droga Daleka do odzyskania siebie

Jeszcze z dwa tygodnie temu moja szklana przeraziła mnie wagą 77,7 kg !!!!!!!!!

Dzisiaj pokazała już 75,3 kg- mam nadzieję, że będzie spadać .....

We wtorek wybieram się do szpitala, muszę zoperować sobie rękę, więc jakieś większe wygibasy w najbliższym czasie nie wchodzą w rachubę, ale mam zamiar w najbliższym czasie systematycznie spacerować, może to pobudzi mój metabolizm, do tego jeść z głową i w krótce będę superlaska

21 marca 2015 , Komentarze (3)

Dziś pierwszy dzień wiosny! W Częstochowie- piękny, słoneczny, ciepły....aż chce się żyć!

Ostatnio dużo się w moim życiu działo i to nie koniecznie miłego, ale mam nadzieję, że te dziwne działania to tylko efekt zmian na lepsze! Inaczej być nie może.

I tak: już niedługo cała przyroda się obudzi- będzie zielono, kolorowo i pachnąco.

Postanowiłam ( po raz kolejny), że zmienię się na wiosnę. Rano reaktywowałam mój klub nordic walking( byłyśmy w  5 dziewczyn). Jak zwykle był to raczej nordic plotking, ale jak cudownie pospacerować w gronie przyjaciółek i mimo chodem pokonać 8,5 km.

Jutro również idziemy- czas wzmocnić mięśnie, spalić zimowe zapasy. Koleżanki w zasadzie nie mają co zrzucać, ale jak najbardziej- dużo do zrzucenia :(. Ale jak to jedna z moich koleżanek dzisiaj stwierdziła- " my przecież lubimy się odchudzać- kilka razy do roku to robimy i ciągle sprawiamy, ze mamy co zrzucać"

Wiosna będzie w tym roku moją przemianą: zmiana pracy, zmiana figury, zmiana podejścia do życia- zmiana tylko na lepsze.

Będę tu wpadać i dzielić się z wami moimi osiągnięciami. w końcu kto mnie lepiej zrozumie jak nie - koleżanki Vitalijki? Tylko Wy Kochane!

Za wszystkie was też trzymam kciuki- Kochane- za trzy miesiące LATO. To wystarczająco dużo czasu, by zmienić swoje ciało. Do roboty!