Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Jestem zamężną mamą trójki dzieci. Lubię sport. Zawsze pomagał mi on w utrzymaniu prawidłowej wagi. Niestety od 4 lat mam z tym duzy problem. Nie lubię siebie z tą wagą i podejmuję kolejną próbę odchudzenia się.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 76012
Komentarzy: 1328
Założony: 18 lipca 2012
Ostatni wpis: 9 kwietnia 2020

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Ankrzys

kobieta, 48 lat, Częstochowa

166 cm, 87.20 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: Powolutku do celu- 58 kg

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

9 września 2013 , Komentarze (2)

Dziś dietkowo bardzo idealnie, ale jeść mi się chce okrutnie! A w zasadzie chce misie zjeść coś dobrego, pysznego i dla czystej przyjemności...i tak w piekarniku piecze się ciasto marchewkowe. Może kawałek nie zaszkodzi, a to ciasto to z tych takich zdrowszych i wysokobłonnikowe, więc może nie zaszkodzi? Tego się będę trzymała!. Wczoraj w diecie też nie było szaleństw, jest szansa , że może ta waga zacznie wreszcie maleć? Tytuł trochę nie właściwy, bo pilnuję się nie od dziś, ale niech będzie. Ważne, żeby na tych dniach nie zakończyły się moje starania. A teraz...przebieram się i do ćwiczeń marsz!!! Może odejdzie mi chęć na smakołyki jak zrozumiem ile potem trzeba wysiłku, żeby pozbyć się ich z organizmu.

Miłego, dietetycznego i sportowego wieczoru.

8 września 2013 , Komentarze (1)

Pokochałam ostatnio ten cudowny wynalazek, jak hammam. Ciało po takim zabiegu jest idealnie gładkie, czyste, świeże i zrelaksowane. Niestety nie mam możliwości korzystać z takiej atrakcji w swoim mieście, ale jak jest się pomysłowym, gospodarnym i chętnym, to czemu nie zrobić sobie takiego zabiegu w domu?

Zaczynam od nagrzania łazienki, gorący prysznic lub gorąca kąpiel w wannie, odrobina czarnego mydła z czarnych oliwę, rękawica kessa i ....do szorowania. potem spłukać, nakremować lub naoliwkować ciało np. oliwą z oliwek lub inną. Ciało pozostaje idealnie gładkie, bez krost, złuszczającego się naskórka, a nałożone kremy, oliwki i inne preparaty zostają idealnie wchłaniane w Twoje ciało. Rewelacja.

Oczywiście dla mnie. Jak już zdążyłam się zorientować, mogą Cię zlinczować za to, że coś co dla Ciebie jest dobre ,nie jest dobre dla innych lub nie przynosi innym takich rezultatów jakby im się wydawało.

Więc nic nie polecam, pisze tylko w swoim pamiętniku, że fajnie mi jak trochę porozpieszczam swoje ciało przy zwykłych zabiegach higienicznych.

Co do diety, dzisiaj się nadal trzymam dietkowo, pod wieczór poćwiczę jakiś wybrany przeze mnie zestaw ćwiczeń, który na mnie i tylko na mnie działa jak należy .Miłego odchudzania

7 września 2013 , Komentarze (4)

No tak, znowu to samo? Było tak fajnie i co ? Waga znów pokazała wzrost. Może to zatrzymana woda przed okresem, może zatrzymanie wypróżniania, bo zmiana odżywiania po wczasach. Tydzień po wczasach ważę 3,6kg więcej. Jak tu znowu nie stracić motywacji? Jesień, szaleństwo roku szkolnego z trojką dzieci w wieku szkolnym i kilogramy znowu mają powrócić?

Odkąd wróciłam, to ćwiczę 6W i squats, jem w miarę rozsądnie, a waga pokazuje taka nadwagę? Bez sensu, znowu zaprzepaszczę tyle pracy?

Mam nadzieję, że nie. Postaram się jeść jak należy, ćwiczyć...tylko żeby mi warunki sprzyjały. RATUNKUUUUU!!!!!

jest wieczór:

zaliczyłam około 8km rowerem w terenie

skalpel Chodakowskiej

6W i squats...czas na sex.( tu też można sporo kcal spalić)

5 września 2013 , Skomentuj
We wtorek i środę zaliczyłam 6W i porcję squats. Dzisiaj też ma to w planach. Przeziębienie jeszcze mi nie minęło. Dietkowo całkiem dobrze, albo tak mi się wydaje? Zobaczymy, powoli,powoli osiągnę swój cel! Jeszcze tylko muszę się trochę ogarnąć z dziećmi,domem i samą sobą

3 września 2013 , Skomentuj

Tak, prawie za mną pierwszy dzień "normalnego życia" po urlopie, wakacjach i w kolejnej fazie choroby... Z dziećmi na razie jakoś poszło. Najmłodszy zadowolony z pierwszego dnia w szkole, starsi jak to starsi. Troszkę lepiej się czuję, choć ciężko to nazwać, że zdrowa jestem. Obawiam się, że aktywność sportowa na dziś będzie nijaka, postaram się zrobić trochę brzuszków i squats. Trzeba wrócić do formy. Ale bieganie, Nordic lub Orbitrek w tym stanie nie wchodzi w rachubę. Ale jak rano będę się jako tako czuła, to przed pracą zaliczę zajęcia w Klubie FITNESS lub zaliczę z 8 km z kijami. Aledzisiaj trochę się jeszcze pooszczędzam.

Co do diety, to dziś lekkie posiłki, jak do tej pory przemyślane. Byle do wieczora.

Kochane mamy! Trzymajcie się chudo i sportowo! Trzeba mieć dobrą formę przez te 10 miesięcy co nas czekają.

DAMY RADĘ!!!!

2 września 2013 , Komentarze (3)

Na wstępie SERDECZNIE DZIĘKUJĘ WAM za komentarze. Zdaję sobie sprawę, że jeszcze długa droga przede mną, ale cieszę się, że ktoś zauważył zmianę.

Dzisiaj ani myślę o diecie i ćwiczeniach!!!! Po jednym dniu w klimacie, 15 stopni JESTEM CHORA. Widocznie zmiana z 34 na 15 stopni jest takim szokiem, że od razu jestem przeziębiona. Ledwo zipie, wszystko mnie boli, katar cieknie, gardło boli. A do tego cały dzień szaleństwa szkolnego. Wyszykować troje dzieci do szkoły, to jest wyczyn, szczególnie, że ciężko mi się oddycha i męczę się przez to szybko. Ale chyba się udało, spakowani! Zobaczymy jak jutro rano się zbiorą? Ja tez wracam do pracy, a tam czekają na mnie ogromne zaległości, papiery, umowy , maile, rozliczenia, płatności itd..... Mam nadzieję, że się jutro rano lepiej poczuję i jakoś dzień się ułoży.

Jeśli chodzi o dietkę i ćwiczenia, to muszę się trochę lepiej poczuć i ogarnąć. Ale obiecuję, zrobię to najszybciej jak się da. W końcu dłuuuga droga przede mną, musze mieć zdrowie, siłę i energię.

Życzę wszystkim mamą DUŻO Cierpliwości i wytrwałości w Nowym roku szkolnym, Żeby udało się nam dzieci na ludzi wyprowadzić. Przy okazji może uda nam się zrzucić troszkę tłuszczyku

1 września 2013 , Komentarze (48)

Jak obiecałam, tak robię. Po 3,5 m-ca starań chcę posumować efekty. Nie są to spektakularne efekty, ale muszę na to też sama popatrzeć i dostać kopniaka, do dalszej pracy.

BYŁO                               JEST                                 EFEKT

waga 77,00 kg                   70,00 kg                                -7,00 kg

biust  112cm                       105cm                                   -7cm

pas    90cm                            85cm                                   -5cm

biodra 102cm                       99cm                                    -3cm

udo     58cm                         55cm                                    -3cm

tkanka tłuszczowa   34,6%, jest 32,9                             -1,7% mniej, do tego zwiększyłam nawodnienie organizmu

Do tego taki efekt wizualny

Jak widzicie szału nie ma!!! Ale biorę się dalej do pracy! Nic innego mi nie zostało. Cóż poradzę, że tłuszczyk umiłował sobie moją górną część ciała? Pewnie w towarzystwie mojego biustu, jest mu tam dobrze, ale wykurzymy INTRUZA!

 

1 września 2013 , Komentarze (1)
Wróciłam do domu. Samolot był opóźniony o 1,5 godz,ale w końcu dotarliśmy do domu. Oczywiście rano, musiałam to zrobić i sprawdzić wagę. No cóż, wczasy odchudzające to nie były, ale utrzymałam wagę z przed wyjazdu. Teraz zaczynam, czy też kontynuuję moją walkę. 1 września, jutro dzieci do szkoły, od wtorku dzieci do szkoły i nauki, ja do pracy. Do pracy w różnym znaczeniu. Przede wszystkim do dalszej pracy nad sobą!!!!Jeszcze dokładnie planu nie mam, ale w ciągu dnia coś ułożę, a bardziej jutro, jak będę wiedziała jakim czasem dysponuję, po i między pracą i zajęciami dzieci. Jedno jest pewne- Walczę dalej! Ciężko mi to idzie, te kg, cm, przyczepiły mnie się bardzo, ale nie poddam się!!

31 sierpnia 2013 , Komentarze (2)

Bieganie sobie odpuściłam na rzecz porannego pakowania walizek, lekkie śniadanko, kąpiel w morzu, kilka basenów, lekki obiadek i.... Na lotnisko. Parę godzin i będziemy w domu. Podsumowanie :

- opalenizna jest

- wyspana

-wypoczęta

-wybiegana

-wypływana

- obczytana

- i mocno uvitaliowana ( nigdy nie spędziłam tyle czasu na Vitalii)

Tak, czyli wakacje udane!. Co do Vitalii, to dziękuję wszystkim, za komentarze, za to, że byliście ze mną na wakacjach i wspieraliście w moich wakacyjnych postanowieniach. Nie wiem, czy będę mogła aż tak często tu zaglądać ale będę się starała wspierać was i śledzić wasze postępy. Pozdrawiam i do zobaczenia ( do napisania) po powrocie.

 

30 sierpnia 2013 , Komentarze (6)

Ostatnie chwile na wczasach( oby odchudzających). Jutro wracamy do kraju, do domu, do obowiązków itp.

Wczoraj nie biegałam, zaliczyłam tylko kilka basenów, po za tym...Relaks. Ale dzisiejszy dzień zaczęłam od 5km joggingu, lekkiego śniadania. Poleżę na leżaczku i złapę jeszcze trochę słońca. Zima w Polsce długa, trzeba naładować baterie na ten czas.

Po powrocie będę wreszcie mogła sprawdzić co z moją wagą. Przygotowałam też zdjęcia porównawcze jak wyglądałam 3,5 mca temu jak i te aktualne. Nie mogę ich niestety dołączyć bez komputera. Ale zbiorę się na odwagę i pokaże je po powrocie. A teraz idę jeszcze cieszyć się latem i nieświadomością ile ważę po wczasach w wersji all inclusive