Wyjeżdżam dzisiaj do Niemiec do pracy na 2 tygodnie. Odpada więc rowerek, stepper i hula hop. Trzymajcie za mnie kciuki żebym miała po pracy siłę na pajace i może troszkę pobiegać (czego nienawidzę, ale co mi zostaje w takich warunkach).
Ostatnio dodane zdjęcia
Znajomi (6)
O mnie
Informacje o pamiętniku:
Odwiedzin: | 4191 |
Komentarzy: | 57 |
Założony: | 18 lipca 2012 |
Ostatni wpis: | 22 kwietnia 2015 |
kobieta, 30 lat, Kędzierzyn-Koźle
167 cm, 78.70 kg więcej o mnie
Postępy w odchudzaniu
Wyjeżdżam dzisiaj do Niemiec do pracy na 2 tygodnie. Odpada więc rowerek, stepper i hula hop. Trzymajcie za mnie kciuki żebym miała po pracy siłę na pajace i może troszkę pobiegać (czego nienawidzę, ale co mi zostaje w takich warunkach).
Tak się trochę pośmieję. Ja się nie zmieniam. Moglabym się katować, czego nie mam zamiaru robić, a i tak nie chudnę :D Wiem, że u mnie zrzucanie wagi szło bardzo opornie, ale tak mi się wydaje że odkąd zaczęłam to powinno się coś ruszyć, a tu nic :)
Nie, nie żale się, tylko śmieje sama z siebie :)
Pogoda się zepsuła, zrobiło się pochmurnie i zimno, a mi odechciało się ćwiczyć. Tak właśnie działa na mnie pogoda. Jak pięknie i slonecznie to chce się żyć i ćwiczyć, a jak pochmurnie to lipa. Leże i zastanawiam się czy iść na stepper albo rowerek i tak to juz dobrą chwilę trwa.
Ahh te zmiany pogody :)
Może to nie jakieś super, ekstra i nie wiem jakie ćwiczenia, ale ja je lubię i chciałabym się pochwalić co robię.
A więc:
Rowerek stacjonarny 40-60 minut dziennie
Stepper 20-30 minut dziennie
Hula hop z masażerem 20-30 minut dziennie
Pajacyki póki co z dnia na dzień o 10 więcej
Brzuszki okazjonalnie jak starcza jeszcze sił :D
Taki to oto mój zestaw codziennych ćwiczeń.
Nagle mam w sobie tyle sił, że czuję się jakbym mogła góry przenosić! Mam tyle energii do ćwiczeń, tyle energii do życia. Sama nie wiem czemu ale tak mi się to podoba i mam nadzieję że będzie trwało jak najdłużej :)
Niektórzy ludzie twierdzą że miłość jest niezbędna do życia. Nie, ja uważam że to nie miłość daje nam siły, tylko my sami. Tym jak postrzegamy siebie, swój wygląd, swoje ciało. A nie chodzi o to żeby uzalac się że ma się trochę lub troszkę więcej tłuszczu. Tylko o to żeby zaakceptować siebie takim jakim się jest i tylko to udoskonalać! Tak więc akceptuje swoje ciało w 100%!
Mam nadzieję że wy też :) miłego, pięknego słonecznego dnia wszystkim! :*
Z tego co pamiętam to właśnie robię trzecie podejście aby schudnąć (chociaż aż tak pena mojej pamięci to nie jestem). W końcu do trzech razy sztuka, więc wierzę że tym razem naprawdę mi się uda. Od ostatniego razu dosyć się zaniedbałam i zamiast stracić wagę, to jej przybrałam. Ale teraz nareszcie wierzę w siebie i chcę dac z siebie wszystko!