Pamiętnik odchudzania użytkownika:
megFree51

kobieta, 32 lat, Opole

168 cm, 82.00 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: Odnaleźć swoje zagubione ,,ja" i 6 z przodu

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

10 listopada 2012 , Komentarze (7)

Hey Kochane!
Jak Wam mija sobota?
Ja już od rana na nóżkach-zaliczony test biegowy Coopera, który trwa 12 minut + bieganko 40 minut, świetnie się czuję. Już po obiadku: kasza gryczana, gulasz + suróweczka. Teraz trochę odpocznę, bo wieczorem mam spotkanie integracyjne z karate, tak więc sobota jak najbardziej pozytywna :)

Nie otaczajmy się Kochane toksycznymi ludźmi, nie bójmy się zmian, bo one tylko wnoszą energię do naszego życia :)!!!
Buziaki :*

9 listopada 2012 , Skomentuj

Hello :)
Wczorajszy test z niepiciem oblałam, ale nie w 100% - nie było piwa, ani maniakalnej ilości, tylko drinki z sokiem na tzw. smaka + mega wielka wpadka-Frytkebab, tak wiem przesadziłam. Co się nie zarzekałam , nie nagadałam itp itd...Ale cholerny smakował nooooooo
Plusy w tym takie, że mega się wytańczyłam, pot się ze mnie lał, a część drogi do domu szłam na nogach. 
Dzisiaj mimo, że rozleniwiona byłam na siłowni i na saunie, ale teraz marzę już tylko o śnie, bo jutro Test biegowy Coopera i wstaję bardzo wcześnie.
Powodzenia Kochane, nie zaliczajcie wpadek! Uczcie się na moich błędach!

7 listopada 2012 , Komentarze (3)

Witajcie Kochane!
Kolejny dzień walki za mną, waga sobie ze mną urządza zabawę w kotka i myszkę, ale widzę , że jest lepiej, czuję się oczyszczona z toksyn, rześka i szczęśliwa. Dzisiaj byłam na drugim treningu brazylijskiego jiu-jitsu i zaczynam się wkręcać, jest to doskonałe uzupełnienie mojego karate, teraz rozwijam się już na kilku płaszczyznach, dołożyłam do tego saunę i teraz mogę odpoczywać :)

 Jeszcze niecałe 3 lata temu myśl o tym, że będę tak ciężko trenować tyle raz w tygodniu, niejednokrotnie chodząc poobijana, ponaciągana po prostu wykończona nie pojawiłaby mi się w głowie,a dzisiaj nie wyobrażam sobie już bez tego żyć- jestem uzależniona, ale to chyba najlepsze , co mogło mi się przytrafić :)
Moja mentalność się zmieniła i teraz tylko muszę podążać wyznaczoną drogą, jutro trening karate ,a potem impreza-będzie to dla mnie test, bo postanowiłam nie pić alkoholu.
 To moje życie i nie mogę ulegać znajomym, którzy bez drinka  nie potrafią się bawić, muszę być silna i pamiętać o tym, że sama dla siebie powinnam być najważniejsza,a trenowanie i zdrowe życie powinny być moimi priorytetami.


A jakie zmiany mentalne pojawiły się u Was podczas odchudzania?

6 listopada 2012 , Komentarze (3)

Siemka Kochane :)
Jak Wam mijają co raz to zimniejsze dni? ja już powoli przyzwyczajam się do mojego zębowego uszczerbku i nastawiam się na większe zmiany dentystyczne, ale to po nowym roku hehe Wczoraj dzień fajny pod względem diety i ćwiczeń, pierwszy trening brazylijskiego jiu-jitsu przypadł mi do gustu, a na Zumbie mimo że nie było mojej ulubionej instruktorki, to miałam zacne towarzystwo w postaci naszej vitalijki- Obwarzanki :)
Dzisiaj już byłam na uczelni, jestem po obiadku na który składał się:
- ryż
- mała porcja sałatki z kurczakiem
-szpinak
-rybka zapiekana z szpinakiem
Wszystko to dzięki genialnej wrocławskiej-JADŁOMANI, bo sama za chiny bym tego nie zrobiła :P
Wieczorem śmigam na trening karate, ciekawe co zaserwuje mi sensei po długim weekendzie :P
Ćwiczcie ładnie i dzielcie się tym, co ćwiczycie :)
Buziaki :*
Zdjęcie dla Was:

4 listopada 2012 , Komentarze (4)

Cześć Dziewczyny!
Powiem Wam, że ja już więcej z domu nie wychodzę. Taka jestem ,,mądra", że pilnie potrzebuje dentysty dobrego, znacie jakiegoś we Wrocławiu co by mi w ramach ubezpieczenia zrobił zęba, bo inteligent sobie uszczerbił jedynkę:(:(:( Taka zła jestem na siebie , że szkoda mówić...Tak to jest jak się pije piwo w butelce i stoi pod sceną, pokarało mnie bez dwóch zdań :(

3 listopada 2012 , Komentarze (4)

Hey hi hello Żabki :)
Z racji tego,że sobota idę się trochę odstresować ,a więc już za chwilę uderzam na rockowy koncert, postaram się nie wypić za dużo piwa, a zastąpić je mniej kalorycznymi alkoholami, żeby nie zgrzeszyć na całego, poćwiczyłam z Ewką- dzisiaj Killer, nastrój od razu lepszy
A w poniedziałek pierwszy trening brazylijskiego ju-jitsu, no to się ,,poprzytulamy" hehe :
Miłego wieczorku Kochane:*:*

3 listopada 2012 , Komentarze (3)

Witajcie Rybki :)
Ehhh nie mam już nic na swoją obronę, każdy przyjazd do domu mnie dołuje, pewnie dlatego, że mam więcej czasu, masa rzeczy mnie kusi itp itd... Dzisiaj już było apogeum, pozwoliłam sobie na pół Grześka i chrupki, ale wybuch nastąpił w domu ni z tego ni z owego wpadłam w jakiś szał, byłam taka zła i bezradna, łzy napłynęły mi do oczu i wiedziałam, że jeśli zaraz czegoś z tym nie zrobię to będzie jeszcze gorzej...
Wzięłam ręcznik, wodę, telefon i słuchawki i urządziłam sobie morderczy trening na rowerku, śpiewałam, krzyczałam, pot kapał po podłodze i po 55 minutach mogłam zejść , nie czując nóg, bez żalu i pełna zadowolenia z siebie, że sobie ulżyłam mogłam zacząć normalnie funkcjonować i tak to już jest od treningu do treningu.....

1 listopada 2012 , Komentarze (7)

Hey, hey !
Zmusiłam się do ćwiczeń i jakoś to poszło, opornie, ale najważniejsze, że wykonane:
- 40 minut treningu karateckiego na worku
- TURBO Ewki Chodakowskiej
i już lepszy odrobinę nastrój i brak czucia w nogach, hehe byle jutro dać radę :)

Pytanie, jak w tytule: podeślijcie mi proszę jak znacie jakieś dobre ćwiczenia na wewnętrzną  stronę ud , bo jest tragedia i to niemała... 

Dobrej nocki :*

1 listopada 2012 , Komentarze (2)

Witajcie Kochane!
Tak mój entuzjazm, euforia, chęć i siła do ćwiczeń oraz dobry humor minęły wraz z nadejściem wtorkowego wieczoru, na trening oczywiście poszłam, ale był za lekki żebym wyszła z niego szczęśliwa..

Środa heh niewyspana, przemęczona i z smutną minką szlajałam się cały dzień, nie ćwiczyłam na dodatek wieczorem zjadłam ciasto i wypiłam małego redds'a.. niby zdarza się. 

Czasem dopada nas takiego zwątpienie, że to co robimy nie ma kompletnego sensu, nie wiem za czego sprawą tak się dzieje- szalejącej wagi, niesprzyjającej aurze, czy może braku kogoś,  kto by nas przytulił i wspierał? W moim wypadku chyba miks tych trzech, no ale cóż dziś jest nowy dzień, może i tak samo smętny albo i bardziej, ale ciągle cały przede mną, więc mogę poćwiczyć, nie grzeszyć z jedzonkiem i zrobić kolejny krok ku swoim marzeniom..

A jak Wy się czujecie, też Was przygnębia aura tego sentymentalnego dnia?

28 października 2012 , Komentarze (1)

Hey Kochane :)
jak Wam minął weekend?
ja swój będę długo wspominać, był przecudny :) Wczoraj ta gala, genialne walki, wspaniali ludzie i poznanie idoli, tak tak mogę ich nazwać dla uwiecznienia fotki najpierw z ulubionym zawodnikiem polskiego MMA Jankiem Błachowiczem: